Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak długo po polepszeniu...?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
AniaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40

24 czerwca 2020, o 20:17

Zastanawiam się jaki czas od momentu kiedy częściej czuliście się dobrze i kiedy coraz częściej zdarzało Wam się wierzyć, że to nerwica niż jedna z tysięcy chorób, które przychodzą do głowy...jaki czas był potrzebny do całkowitego odburzenia?

Mam nadzieję, że odezwie się trochę osób i opowiecie historie swojej ostatniej prostej ;witajka
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

24 czerwca 2020, o 20:20

To jest w sumie coś co mnie zdziwiło, ale ja od 4 miesięcy wierzę w 100% w nerwicę i niestety stan gorszego samopoczucia i objawów somatycznych dalej mi się utrzymuje. Bo po tym uwierzeniu w nerwice dochodzi jeszcze lęk przed lękiem itd. Ja akurat mam lęk wolnopłynący.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1516
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

24 czerwca 2020, o 20:24

Cześć Ania :) Myślę, że ten czas to jest bardzo indywidualna kwestia i pewnie nie będzie tutaj dwóch takich samych odpowiedzi :D Osobiście potrzebowałam 1-1,5 roku do całkowitego ustąpienia objawów. Kilka ostatnich miesięcy tej drogi to były objawy na zasadzie przypominania sobie, czyli w środku pięknego dnia BACH lękowa myśl albo po prostu sam lęk, niczym nieuzasadniony. Ale wtedy już umiałam dość dobrze sobie z tym radzić i szybko mijało.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

24 czerwca 2020, o 21:43

Zgadzam się z tym, że to bardzo indywidualna sprawa. Całkowite odburzenie ma swój zresztą wyznacznik w tym, że już się nie zastanawiasz ile to potrwa. :)
Awatar użytkownika
AniaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40

25 czerwca 2020, o 13:18

Mega ciekawe są Wasze odpowiedzi, dzięki! To 1,5 roku mnie zaskoczyło. Wiedziałam, że objawy zostaną jeszcze przez jakiś czas, ale myślałam, że maksymalnie kilka miesięcy. Ja mam głównie lęk wolnopłynący i nie jestem do końca odburzona, są dni kiedy myślę "to nerwica", a np wczoraj kiedy w emocjach jakieś dziwne rzeczy ze wzrokiem mi się zadziały uznałam, że to jednak miażdżyca i teraz jestem w takim stanie, w pół kroku albo w lewo albo w prawo pójdę, zobaczymy jak mi się uda to ogarnąć, ale analiza się odpaliła :) Jednak świadomość o niebo większa i umijętność dystansowania się od objawów też już się często pojawia :)

Dzięki za Wasze odpowiedzi, mam nadzieję, że jeszcze ktoś się dopisze, wszelkie dobre historie pomagają bardzo :)
ODPOWIEDZ