Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

jak długo jeszcze?!

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

6 października 2014, o 22:19

Witajcie. Mam do Was pytanie: ile czasu potrafi utrzymywać się depersonalizacja? Ile najdłużej z nią walczyliscie? Czy w przypadku tego zaburzenia jest tak, że objawy ustępują sukcesywnie, czy wszystkie na raz? Pytam, bo w moim przypadku, mam takie podejrzenie, utrzymują się pewne nietypowe powiedzmy objawy psychiczne. Jest to całkowita pustka w głowie, osłabienie potencjału intelektualnego i problemy z wyobraźnią. Czy mogą to być objawy DD albo jednego z D? Jeśli chodzi o podstawowe objawy, np. poczucie obcości wobec swojego odbicia w lustrze, przejaskrawionego świata z przesyconym nasyceniem kolorów, zajawek typu "czy ja to naprawdę mówię?", "czy to dzieje się naprawdę" jest w porządku, nie mam już tego. Tylko w moim przypadku po pojawieniu się DD pojawiły właśnie te dziwne, utrzymujące się do tej pory objawy. Martwi mnie, że to tyle trwa. Pisałem już do Was kilka razy i okazywało się, że te objawy faktycznie występują z tym, że utrzymują się o wiele krócej niż to ma miejsce w moim przypadku. Problemów z lękiem nie mam już żadnych, a byłem porządnym nerwicowcem. DD mnie wzmocniło. Spytam jeszcze czy myślicie, że to może być nadal mechanizm obronny psychiki, który blokuje funkcję wyobraźni czy bardziej zaburzenia neuroprzekaźników. Pomóżcie, pocieszcie dajcie znać, że z tego wyszliście, cokolwiek. Liczę na odpowiedzi.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

6 października 2014, o 22:19

Jeśli chodzi o objawy DD - to jest loteria... możesz mieć 3 objawy do końca zaburzenia albo codziennie inne objawy. Liczy się jak traktujesz całość, nie ma nic dziwnego w tym co opisujesz... serio! TO JEST LOTERIA. PO PROSTU. Objawy mogą mijać nagle, pojawiać się nowe, mogą powoli aż do końca itp... nie ma reguły... Co człowiek to ma inaczej.
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

6 października 2014, o 22:24

Na DD zapadłem w maju 2012, czy to może utrzymywać się aż do tej pory? ile najdłużej potrafi się to cholerstwo utrzymywać?
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

6 października 2014, o 23:52

Mozliwe, nie dostaniez odpowiedzi na takie pytanie, u jednych trwac moze 3 miesiace lub 1 miesiac a u innych 2 lata.
Zalezy to od wielu czynnikow idnywidualnych, starania sie, problemow a nawet charakteru i tez innych zaburzen czy chorob psychicznych
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

7 października 2014, o 00:27

Panie kolego, tak to sa objawy dd. Nerwice miales porzadna. Hm a moze nadal masz sporo stresow i dlatego to trzyma ta "reakcja obronna"? Bierzesz jakies leki od psychiatry albo cos? A jesli pytasz czy moze to tyle trwac to ja mowie tak moze. Naprawde . Czytalem juz wiele historii tu jak i na innych stronach. Poprostu nerwicowe objawy ci minely aczkolwiek mozesz sie duzo stresowac, nie dosypiac i tak sie czujesz. Powodzenia w odburzaniu.
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 października 2014, o 01:05

Ja dostałam dd w październiku 2013 a puściło jakoś marzec/kwiecień 2014.
Puszczało stopniowo. W najgorszym DD wybrałam się na siłe do parku, pamiętam że czułam się
jak w... matrixie. To już była jesień, spadały liście, konary drzew wydawały mi się dziwne, straszne,
na trawniku stał pomnik z orłem... no to już w ogóle odlot ;)
Bałam się odgłosów spadających liści i myślałam sobie że o to właśnie zwariowałaś Marianna!
Teraz tak będzie wyglądało Twoje życie;)
Poza tym przejaskrawione kolory, dźwięki, odbicie w lustrze...
Wszystko poddawałam w wątpliwość, wszystko wydawało mi się dziwne, niepokojące.

Pomogło mi forum, ale akurat wtedy nie pisałam o tym że mam DD. Po prostu przypomniałam sobie
że opisywano tu coś takiego i że ja to chyba właśnie mam.
Zauważyłam że jak czyms się zajmę to się zapominam i dd znika.
Znika do momentu aż nie zacznę o tym mysleć.
I tym sposobem z tego wyszłam. Skoro znika to znaczy że w ogole nie musi go być.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 02:32

Przede wszystkim dziękuję Wam za dotychczasowe odpowiedzi. Leki biorę neuroleptyk, stabilizator i antydepresant. Wiem, wiem. Inna sprawa, że po drodze miałem prawdziwą psychozę. Nie taką, której ludzie z DD na cholernym lęku się boją, To było zupełnie coś innego. Ale to co przeszedłem, moim zdaniem nie ma wpływu na to co przeżywam w momencie kiedy ten duży kaliber się już uciszył. Dla mnie to ciągle objawy depresonalizacji, tak mi się przynajmniej wydaje, no bo jak to inaczej wytłumaczyć. To nie są objawy ani schizofrenii ani dwubiegunowej. Jeśli chodzi o stres to nie mam praktycznie żadnego. Poza tym, że w życiu specjalnie mi nie wyszło ;) Śpię aż za dużo, bo po 12-13 godzin a wstaję przymulony jak nie wiem. To czego próbuję się trzymać to to, że wiem, że czas tutaj jest najlepszym lekarstwem. Wiem, że takie rzeczy przechodzą od tak, pstryk, wiele osób tak to właśnie relacjonuje. Ale życie z pustką w głowie i niemożliwością wyobrażenia sobie czegokolwiek, zero wspomnień to udręka.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2014, o 06:46

A jaką masz ogólnie diagnoze?
I czemu musisz brać tyle leków? Bez leków masz nawroty psychozy czy co się dzieje?
Jeżeli został ci sam stan depersonalizacji na tle lękowym to w zasadzie czemu bierzesz aż trzy leki? I co to za neuroleptyk?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 07:55

Wersja dwóch lekarzy, mojego prowadzącego i tego u którego się konsultowałem jest taka, że mam afektywną dwubiegunową. Ich zdaniem w przebiegu manii miałem objawy psychotyczne. Jest jeszcze inna lekarka, która twierdzi, że mam zaburzenia schizoafektywne. Ale padają ważne stwierdzenia mianowicie, że nie jestem rozszczepiony i nie mam objawów charakterystycznych dla schizofrenii, co mnie cholernie cieszy. Od momentu zakończenia psychozy nie miałem nawrotu. Pod kontrolą lekarza i za jego poleceniem mam przyjmować te leki żeby zapobiec ewentualnemu nawrotowi psychozy albo manii. Natomiast jeśli ja mam być szczery to wydaje mi się, że to był epizod psychotyczny albo i nie, i to wszystko nie była iluzja choć to może zabrzmieć chorobowo ;) w każdym razie, jeśli to była psychoza to nie związana z żadną chorobą. Manii nie odczuwałem, podczas psychozy towarzyszył mi co prawda podwyższony napęd i miałem rozbuchane emocje, ale zdarzały się też i to często stany bardziej depresyjne. Prawda jest taka, że od momentu pojawienia się derealizacji i depersonalizacji miałem problem z tym zanikiem wyobraźni i do tej pory mi nie przeszło. Doszła pustka w głowie. Stąd mój wniosek, że to raczej jeszcze skutek właśnie DD. Co o tym myślisz? Czy to wygląda na tą diagnozę, którą stawiają lekarze? Śmiałe pytanie, ale wiem, że dużo wiesz na ten temat :) A jeśli chodzi o neuroleptyk to jest to Zolafren czyli olanzapina w dawce 10 mg. Biorę też Mozarin (escitalopram) w dużej dawce bo aż 20 mg - antydepresant.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2014, o 08:17

Ja ogólnie także mam diagnoze w karcie Chad, choć oczywiście nigdy takiej choroby nie miałem ani nie mam, taka błędna diagnoza wynikała z błednej interpretacji objawów depersonalizacji.
No ale nigdy nie miałem epizodu psychotycznego, pojawienie się psychozy wiele zmienia.
Więc ja czasem nieufnie podchodze do diagnoz psychiatrycznych ale nie chcę tej nieufności tu przelewac na ciebie, bo zwyczajnie wszystko psuje psychoza.
Prawdą jest, ze epizod psychotyczny moze wystapic pojedynczo, bez chorób psychicznych. Może zostac zaleczony lekami i nigdy więcej nie wrócić.
Ale jednak w wypadku pojawienia się takiego stanu oraz diagnozy lekarskiej nigdy nie mozna być do końca pewnym jak się sprawa ma. Bo lekarz cię widział, zna twoją karte itd.
Więc ogólnie naprawdę możesz miec Chad czy zaburzenia schizoafektywne, bo jednak psychoza była obecna.

Bo gdybyś nigdy nie miał psychozy to bym poradził, jesli byś chciał oczywiscie, schodzić z leków i zobaczyć jak zareagujesz, bo leki również jakoś wpływają na nasz stan psychiczny.
Ale tutaj tak nie można, bo zabawy z lekami mogą miec złe skutki w postaci psychozy.
Tutaj potrzeba jest poważna rozmowa z psychiatrą na ten temat, wyjasnienie wszelkich watpliwości, wypytanie o pojedynczy epizod psychozy.
Bo gdybys pod kontrolą lekarza odstawił jakieś leki i np stan psychozy, pobudzenia by wrócił, to okazałoby się, ze za to wszystko odpowiada jednak choroba.
I wszekie objawy psychiczne jakie ci się obecnie utrzymują, w tym nawet dd jest wynikiem własnie jej.
No ale to juz jak mowie powazne rozmowy z psychiatra.

Dlatego poprzez forum trudno jest w tym wypadku dyskutować, bo co innego jak ludzie maja typowe objawy odrealnienia, nerwic, depresji, wtedy mozna cos podpowiedziec, mozna polemizowac z diagnozami ale wobec obecnosci jednak psychotycznego stanu, diagnoz lekarza i zastosowanego leczenia trudno sie odniesc i trudno tez powiedziec co dalej z tymi objawami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 08:40

Nie brzmi to optymistycznie, no ale przecież nie musi. No nic. Wiem tylko, że w moim przypadku np. psychoterapia nie wchodzi w grę, bo z tymi objawami, które mam byłoby ciężko, a i psychoterapia nie byłaby ich w stanie zniwelować. Odbyłem zresztą dwie głębokie terapię i powiem szczerze mam dosyć. Leki nie przynoszą rezultatu. Kolega po połowie dawki Mozarinu, który ja przyjmuję wyszedł z doła i czuł się świetnie. A u mnie nic. Jedynie czas może przynieść jakąś odpowiedź. Mówisz o poważnej rozmowie z lekarzem. Próbowałem już nie raz. To co mi odpowiada to "wie pan, na razie nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć, ani dokładnie określić co się z panem dzieje w każdym bądź razie każdą z tych chorób leczy się tymi samymi lekami". A takie podejście mnie irytuje. Co tu dużo mówić.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2014, o 08:58

Na pewno objawy jak zaniżenie poziomu inteligencji, pustka w głowie są możliwe jak najbardziej w DD. Wiem to bo sam tak miałem, czułem się kretynem choć ogólnie realnie ta wiedza nie wyparowała, bo jak się skupiłem to potrafiłem się wypowiedziec i coś wiedzieć ale jednak byłem intelektualnie zmaulony.
Odstawiajac na bok te psychozy, skupiajac sie na samym fakcie tego ze miales kiedys duzo objawow depersonalizacji, teraz pytani ejest takie, na ile te objawy jakie masz przeszkadzaja ci w zyciu, czy z uwagi na te objawy wycofujesz sie z zycia, jakis sytuacji towarzyskich?
Czy jednak zyjesz, mimo otepienia rozmawiasz, nie wycofujesz sie?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 09:26

Uuuu jeśli chodzi o moje życie to nie wygląda to ciekawie. Izoluję się całkowicie. Unikam kontaktów ze znajomymi. Jeśli już spędzam z kimś czas to z przyjacielem ale nie jest to dla mnie łatwe. Ciągle czuję dyskomfort, nie mogę wysiedzieć. Kiedyś przegadywaliśmy całe godziny. Teraz nie mam polotu, nie mam tematów do rozmów a wynika to z tego, że w ogóle nie mam przemyśleń, refleksji. Cieszę się, że w ogóle jakkolwiek kontaktuję, bo na samym początku DD było jeszcze gorzej. Cieszę się, że dostałem rentę, bo to gwarantuję mi jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa, nie czuje się darmozjadem ale prawda jest taka, że gdyby nie rodzice to za te pieniądze bym nawet nie przeżył. Nie byłbym w stanie teraz pracować. Nie podjąłem studiów drugiego stopnia od tego semestru. Mam nadzieję, że w przyszłym roku to się uda. Jedyny pozytyw jaki dostrzegam to to, że nie mam już lęków w tym ostrego lęku społecznego, który miałem przed DD i który był w ogóle powodem zgłoszenia się do psychiatry. Teraz chodzę sobie na luzie do sklepu, nie przejmuję się tym jak wyglądam, czy że ktoś na mnie patrzy, załatwiam jakieś tam sprawy. To duża wygoda, nie osiągalna wcześniej. Nazwałbym to nawet błogosławieństwem ;) Wierzę w to, że te objawy również ustąpią i tak jak stałem się mocniejszy po ustąpieniu tych najbardziej charakterystycznych cech DD, tak będzie i teraz kiedy ostatecznie wszystkie objawy odpuszczą. Przekonałem się o tym, że można na tym skorzystać. Ale to ciągle czekanie na poprawę zwyczajnie dobija.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

7 października 2014, o 10:42

A to az tak zle jest z ta koncentracja? Ja obecnie mam derealizacje i depersonalizacje bo leki mi sie wyciszyly, troche mam niepokoju przez trwalosc objawow dd. Mam totalny brak koncentracji, czasem nie lape zdan jakie ktos wypowiada i musze 10 razy zastanawiac sie jakis jest sens danego zdania, ktore uslysze albo przeczytam.
Jestem glupszy ale ogolnie funkcjonuje miedzy ludzmi. Moge rozmawiac choc wolniej i wychodze czasme na przymula ale probuje zyc.
Wiec pytanie na ile ci to przeszkadza ana ile sam sie ograniczasz bo wychodzisz troche na przymula :) jesli rozumiesz co mam na mysli
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 października 2014, o 10:51

@Dankan jesteś widać mądrym gościem i w tym co piszesz jest 100% racji. Bardzo ale to bardzo ważne jest zadać sobie takie pytanie właśnie "NA ILE ZABURZENIE MI PRZESZKADZA" bo przeanalizujmy sobie 2 przykłady i one mogą się tyczyć zarówno nerwicy, fobii, depresji jak i dd. W sumie czegokolwiek co nas NIBY różni od normalności.

1. KTOŚ Z ZABURZENIEM - uważa, że jego przypadłość go ogranicza, usuwa się z życia codziennego / towarzyskiego, myśli, że zaburzenie czyni go kalekom i nie nadaje się do niczego. - i w tym momencie po czasie popada w większe lęki/fobie itp.

2. KTOŚ Z ZABURZENIEM - Mimo swoich objawów stara się coraz bardziej żyć, z czasem wychodzi mu to łatwiej, organizuje sobie czas i nie daje się ponieść lękowym myślom. Stopniowo zrzuca zaburzenie na drugi plan. Po czasie to daje efekty... wiadomo jakie.

TYLKO MY SAMI MOŻEMY WYBRAĆ I ZDECYDOWAĆ KTÓRY WARIANT WYBIERZEMY.
ODPOWIEDZ