Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak traktować emocje w zaburzeniu emocjonalnym ?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

23 października 2016, o 22:09

Ostatnio coraz śmielej próbuję łapać kontakt ze swoimi emocjami, próbować je przeżywać, przestać je kontrolować na każdym kroku bo prędzej czy później one same się upominają i jedynie co obecnie potrafię to odreagować je typowo w sposób fizyczny czyt. sport lub porządne wykrzyczenie się. Jednak jest problem bo próbuję poczuć co we mnie siedzi ale nie umiem tego nazwać, nie wiem co aktualnie czuję, mam problem w identyfikacji emocji ... pewnie dlatego że nie zostałem nauczony tego i przez większość swojego życia po prostu wypierałem je. Okej pomyślałem zatem to czas się ich nauczyć, zacząłem więc wertować po sieci i znalazłem nawet tabelę z podziałem na emocje. Zaczałem więc pytać siebie samego "co czuję, co obecnie przeżywam" by tym tropem stopniowo rozpoznawać i nazywać emocje. Okej, jest fajnie bo powoli umiem identyfikowac emocje i nawiązywać je do wyzwalaczy oraz próbować skojarzyć je z przeżyciami z dzieciństwa. Jednak po pewnym czasie się skapnąłem że to niewiele daje bo emocje są tak silne że każda próba nazywania tego co się we mnie dzieje nie przynosi mi wcale ukojenia, nie powoduje że emocja przyszła emocja poszła. Poza tym ile razy można sobie tłumaczyć "czuję lęk, czuje złość czuje....".

Z mądrego artykułu wyczytałem:
"Choć zdarza Ci się myśleć o emocjach jak o szkodliwych i nielogicznych impulsach, które trudno Ci opanować, w rzeczywistości są to naturalne i potrzebne reakcje (odczucia) towarzyszące Ci w każdej chwili
Emocje mają swoją nieocenioną funkcję:
• informują o tym, co się z Tobą w danej chwili dzieje, czyli jak przeżywasz i jakie ma dla Ciebie znaczenie to, co obserwujesz, słyszysz, doświadczasz,
• pokazują co jest dla Ciebie ważne,
• motywują lub modyfikują Twoje działania np. w trosce o Twój odpoczynek lub ochronę
Ogólna zasada jest taka:
1. Uswiadom sobie że każda emocja jest dobra/właściwa i czemuś służy
2. Naucz się nazywać i rozpoznawać swoje emocje "

Pytanie moje jest takie: Czy można odnieść powyższe "wytyczne" do emocji w zaburzeniu emcjonalnym ? Czy to raczej dotyczy ludzi nie mających nerwicy ? Czy jest sens identyfikować emocje w zaburzeniu emocjonalnym czy odrazu przyjąć , bez nazywania, że czuję irracjonalny stan (lęk lub złość) i na tym zakończyć poszukiwania co się we mnie dzieje ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 października 2016, o 09:57

Będzie to zależne od sytuacji, rodzaju obaw, lęku, przyczyn emocji.
Świadomość emocjonalna jest mega ważna ale czasem w niektórych zaburzeniach, blokadach psychicznych emocja jest czegoś wynikiem i niekoniecznie musi nieść jakieś przesłanie, no chyba, że takie, że mamy z tym i tym problem :)
Wiedza o własnych emocjach nie musi wcale powodować ich natychmiastowego odejścia :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Katharina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 24 października 2016, o 10:33

24 października 2016, o 10:37

Dokladnie :) Robilam sobie kiedys trening i coucha dotyczacy emocji i zrozumialam jak to jest wazne w zyciu ale emocje przy zaburzeniach np u mnie lek przed wychodzeniem to po prostu lęk że mi się coś stanie :) Rozumienie emocji nie spowoduje ze ten lęk opadnie :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

24 października 2016, o 18:01

Czyli racjonalizację/mentalizację można włożyć między bajki ?
Dla mnie jest to jedyna ostoja w zamieszaniu emocjonalnym, takie mam przynajmniej nadzieje bo w ten sposób staram się odgadnąć co się w mnie dzieje. Same bycie z tym dyskomfortem raczej nie powoduje progresu...
ps. Fajny av Vic, wyglądasz jak objawienie :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 października 2016, o 18:21

Dlaczego między bajki?

Zapodam Ci dwie sytuacje.
Pierwsza jesteś w pracy, szef Cię wykorzystuje bo każe Ci robić rzeczy, których robić nie powinieneś ale boisz się odezwać, ze przecież inni pracownicy też powinni coś robić. Jesteś zły. Wracasz do domu, po drodze opieprzając bezdomnego, ze gdyby się postarał i mu noga urosła to nie musiałby żebrać ;) a w domu na widok kota drzesz się na niego, że się go pozbędziesz bo zawraca Ci dupę itd itd. ;)
I własnie wtedy możesz sobie uświadomić czemu się złościsz, skąd to wynika i powstrzymać pewne zachowania oraz obiecać sobie, że nie dasz sie ciągle wykorzystywać. Emocja wtedy może opaść i nie musisz być zły (bez powodu) cały dzień.

Gdy masz np lęki społeczne i obawiasz się kontaktów z innymi ludźmi w np. grupie, w nowym towarzystwie to oczywiście, że racjonalizacja będzie pomocna no ale nie zlikwiduje ona całkiem problemu. Bo przy kolejnej okazji lęk znowu będzie, bo tu jest potrzebna praca nie tylko nad lękiem, emocjami ale także chocby akceptacją samego siebie itp.

Tak więc świadomośc emocjonalna jest mega wazna ale nie jest to uniwersalna metoda na wszystko :) Wszystko trzeba łączyć :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

25 października 2016, o 14:32

Victor pisze:Dlaczego między bajki?

Zapodam Ci dwie sytuacje.
Pierwsza jesteś w pracy, szef Cię wykorzystuje bo każe Ci robić rzeczy, których robić nie powinieneś ale boisz się odezwać, ze przecież inni pracownicy też powinni coś robić. Jesteś zły. Wracasz do domu, po drodze opieprzając bezdomnego, ze gdyby się postarał i mu noga urosła to nie musiałby żebrać ;) a w domu na widok kota drzesz się na niego, że się go pozbędziesz bo zawraca Ci dupę itd itd. ;)
I własnie wtedy możesz sobie uświadomić czemu się złościsz, skąd to wynika i powstrzymać pewne zachowania oraz obiecać sobie, że nie dasz sie ciągle wykorzystywać. Emocja wtedy może opaść i nie musisz być zły (bez powodu) cały dzień.

Gdy masz np lęki społeczne i obawiasz się kontaktów z innymi ludźmi w np. grupie, w nowym towarzystwie to oczywiście, że racjonalizacja będzie pomocna no ale nie zlikwiduje ona całkiem problemu. Bo przy kolejnej okazji lęk znowu będzie, bo tu jest potrzebna praca nie tylko nad lękiem, emocjami ale także chocby akceptacją samego siebie itp.

Tak więc świadomośc emocjonalna jest mega wazna ale nie jest to uniwersalna metoda na wszystko :) Wszystko trzeba łączyć :)

No właśnie z akceptacją (całkowitą) samego siebie jest na pewno problem bo ja się boję oceny, mam poczucie wstydu i to powoduje że jestem w pewnego rodzaju pułapce. Wiesz najbardziej boję się eskalacji emocji gdy na to całkowicie pozwolę bo uwierz mi człowiekowi który przez całe życie wypierał emocje jest bardzo bardzo trudno się przełamać. Wyobraź sobie przez tyle lat skumulowane emocje które nie były rozumiane i swobodnie przeżywane...przy każdej próbie prawdziwego kontaktu z nimi/obniżenia kontroli aż mnie nosi i nie wiem co się ze mną dzieje, muszę to wszystko wykrzyczeć aby poczuć spokój emocjonalny, przynajmniej na jakiś czas. Ja nawet teraz boję się nawet wykrzyczeć bo mam świadomość że dookoła są sąsiedzi, zresztą już miałem skargi. Teraz to pozostaje mi szukać jakiegoś odludnionego miejsca żeby dać upust emocjom bo jakbym tego nie robił to żadnej nocy bym nie przespał. Uwierz jest ciężko, jestem trochę w przysłowiowej dupie. Oczywiście wszystko jest kwestia wyboru, mogę powiedzieć sobie "a mam wszystkich w dupie, będę się zachowywał tylko z myśla o sobie" ... niestety nie żyję sam na tym świecie, a poza tym wybrałem właśnie powstrzymywanie się lub połowiczne wyrażanie emocji poprzez krzyk, reszta to próba mentalizacji. Ostatnio miałem bardzo ciężki tydzień bo wybrałem bardziej mentalizować niż krzyczeć, poza tym miałem wiele sytuacji społecznych, urodziny mojej córki, i o dziwo jakoś to przetrwałem ale dzień po tym wszystkim, dokładnie wczoraj, nastąpiło apogeum tych trudnych stanów, zacząłem płakać, byłem bardzo osłabiony, wymiotowałem, miałem biegunkę, byłem też agresywny i to było najgorsze co mnie w życiu spotkało...musiałem wręcz pojechać gdzieś samochodem żeby wyrzucić to z siebie jak najbardziej swobodnie. Może tak musiało być, nie wiem.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 października 2016, o 14:20

Mnie to coś podpowiada, że Twoje apogeum emocji, które musisz wykrzyczeć wynika z tego, że w sytuacjach społecznych nie jesteś do końca sobą a udajesz może jakieś postawy, zachowania, opanowanie. To powoduje gromadzenie się emocji, które muszą znaleźć prędzej czy później ujście.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

27 października 2016, o 18:30

Jak sam wiesz Victor sytuacje społeczne po części narzucają pewne konwenanse. Staram się by po prostu w miarę asertywny bo jakbym miał przyzwalać SWOBODNIE/NIEKONTROLOWANIE na swoje odczucia to bym mógł w zakładzie karnym wylądować albo wariatkowie.
Inną rzeczą jest to że ja nie wiem co do końca się ze mną dzieje w sytuacjach społecznych, które potęgują wzrost emocji, najprawdopodobniej lęk i złość, może coś jeszcze. Złość może wynikać z tego że nie pozwalam sobie na swobodne odczuwanie lęku bo ktoś może to przecież zobaczyć, wyśmiać to lub się przerazić. Moja swoboda wtedy się bardzo ogranicza, jakbym musiał sie pilnować ... i wtedy nie do końca pozwalam sobie na przeżywanie emocji, sam się stopuję ograniczam, narasta konflikt wewn chcę ale się boję, wtedy po części kompensuje to oddechami lub innymi działaniami fizycznymi, po części mentalizuję ale z trudem. Ale jak tu sobie przyzwolić na coś co cię w środku szarpie i dezorientuje, a najgorsze jest to co się stanie jak temu przyzwolisz wyjść... atak paniki przy ludziach gotowy.

Druga sprawa to do końca ciężko mi rozgryźć jaki jestem naprawdę, jak być wtedy sobą.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

29 października 2016, o 17:06

O jakich przykładowych konweansach mówisz? Nie wiem czy znam takie, które narzucałyby kontrolowanie siebie.
Czy to jednak nie jest tak, że te wszystkie emocje (nad którymi jak mówisz nie panujesz) nie wynikają jednak z obaw przed okazaniem lęku?

Po prostu widzę pewne podobieństwa w zachowaniu i emocjach z innymi osobami. Np. pewna osoba (spoza forum) nie chce okazywać "słabości". Poprzez co stale w sytuacjach towarzyskich towarzyszy mu "maska", po powrocie do domu potrafi przez kilka godzin dziennie krzyczeć bo tyle emocji i myśli mu się nawarstwia w głowie.

Zakładasz więc ustawicznie maskę jakiś określonych zachowań ze strachu?
Całość tego co opisujesz brzmi jakby skomplikowanie, bo istnieje mnóstwo jakiś emocji itd. ale zastanawiam się po prostu czy to nie jest wynik jednej po prostu rzeczy.
Oczywiście to tylko gdybanie z mojej strony na podstawie tego co czytam :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

29 października 2016, o 23:28

Mówiąc konwenanse mam na myśli jakieś normy zachowań w towarzystwie. Na pewno masz rację że, sam tez tak myślę, że mam lęk przed okazaniem lęku i innymi negatywnymi emocjami głównie w obawie przed oceną. Widocznie boją się po prostu ataku paniki, wylewu emocji, w towarzystwie. Nie chciałbym żeby ktoś to widział, bo uznany bym został za wariata, a ja widząc ich reakcję zapadł bym się pod ziemię i jeszcze bardziej zamknał w sobie. Narazie próbuję dozować lęk, bardzo lekko dopuszczać ale jednak go czuć...bo jakbym miał na hurra puścić kontrolę to właśnie atak paniki murowany. Akceptacja siebie, a ściślej ujmując chyba bardziej tych zaburzonych emocji, nie jest łatwa i chyba wymaga myślę dużo czasu i doświadczeń.

-- 29 października 2016, o 22:28 --
Wiesz, poza tym jak tu akceptować coś co jest zupełnie nieracjonalne, bo rozumiem że można uznać strach bo prawie zostałem przejechany na pasach lub złość jeżeli ktoś na mnie non stop trąbi w korku. Ale jeżeli te emocje dotyczą ludzi lub sytuacji które teoretycznie nie powinny wpłynąć na pojawienie się tych emocji, przynajmniej nie w takim stopniu, to jak to zaakcetować, dopuścić, przeżyć i zapomnieć ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 listopada 2016, o 09:38

W taki sam sposób zaakceptować, dopuścić i przeżyć jak w wypadku złości w korku ;) Tylko najpierw dobrze by było zmienić spostrzeganie tych emocji. Bo Ty mówisz, iż to jest nieracjonalne aby takie emocje miały miejsce i przez to kiedy emocje te się pojawiają szarpiesz się z nimi. Czujesz niechęć pewnie jeszcze większa do siebie.

Podczas gdy emocje te są jak najbardziej racjonalne. Kiedy przecież mamy w sobie problemy z akceptacją Nas samych, z jakimś poczuciem własnej wartości, kiedy mamy do czynienia z jakimiś błędnymi przekonaniami o sobie, posiadamy nadmiar wewnętrznego krytyka (to takie przykłady), do tego nie jesteśmy sami dla siebie wyrozumiali, to dlaczego rozmaite negatywne emocje pojawiające się w towarzystwie innych ludzi nazywasz nieracjonalnymi? ;)
Są to jak najbardziej racjonalne emocje :)
Mają swoje dokładne powody aby się pojawiać :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

2 listopada 2016, o 14:43

A jak wyglądała akceptacja u Ciebie, czy rozumiałeś to tak że to co w Tobie się odzywało to po prostu okazywałeś bez patrzenia się gdzie jesteś i kto jest wokół Ciebie ? Czy akceptację rozumiałeś jako okazywanie tego co czułeś bez żadnych krępacji i wolny od konsekwencji ? Czy mówiłeś sobie "mam w dupie wszystkich, niech se myślą co chcą, najwyżej wyjdę na wariata" ? Czy jak miałeś ochotę krzyknąć to to robiłeś bez względu na to co powiedzą sąsiedzi ? Czy podczas procesu akceptacji kierowałeś się głównie swoim egocentryzmem ?
ODPOWIEDZ