
Jestem na tym forum juz naprade dlugo. Ostatnimi czasy zadko tu bywalam poniewaz okresy mialam lepsze i mam objawow malo... ale moje wmawianie sobie chorob dalej jest... to jest moj glowny problem... mi dokuczaja w sumie dd i dp... ale ostatnio doszly zawroty glowy, niewyrazne widzenieie, mam koszmary nocne, wysoki puls...
Obecnie jestem przeziebiona nie chodze do pracy... mam wysoki puls zawsze przy przeziebieniu. I wlasnie tu jest moj problem, ze siedze w domu i wymyslam. Przyklad... wczoraj kolezanka mi napisala ze umarl chlopak 25 lat na zawal... no to ja juz pol nocy nie spalam bo sie boje zawalu... i jeszcze mi mowi ze byl zrowy i oczywiscie przypomnialo mi sie jak kiedys pani psycholog mi powiedziala ze od stresu mozna dostac zawalu... ja nie moge normalnie zyc... cieszyc sie zyciem... ja juz czasem nue mam nadzieji ze z tegi wyjde... mam 25 lat i co ? Ja doskonale wiem ze marudze ale nie umiem sobie sama z tm poradzic bo tak jest ze wszystkim. Co sie komu stanie to ze zdrowy byl i nic nie dzialo sie mu a np zawal dostal. Ja tylko slucham takich rzeczy.... echo serca mialam moze 2 lata temu i bylo ok... morfologia rok temu... i co ? Znoow mam wrocic do badan i znow kolko nerwicoee... staram sie nie jesc tabletek bo mam ziola od takiej pank co jezdze do niej... i naprawde po tym widze poprawe ale mie wiem jak sobie poradzic z tymi myslami. Pomozcie...