Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak to przetrwać ?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

23 listopada 2017, o 10:01

Witam, dzisiaj mam zły dzień, mimo że od paru były naprawdę spoko dni ale do rzeczy. Jakieś 3-4 dni temu doszedł mi nowy objaw standardowy jednak u mnie rzadko występujący duszności. Ostatnimi też czasy radzę sobie nieźle jeżeli chodzi o ataki, a właściiwie radziłem. Wczoraj dosyć mocno się nakręciłem więc postanowiłem 1 od 2 miesięcy zapalić papierosa - żeby się przełamać. z 3 h sie zastanawiałem napięcie i ekscytacja rosły już nawet zaczęło mnie to denerwować no i zapaliłem. BYło okej ale potem jakby dostałem wyrzutu adrenaliny tego całego napięcia serce zaczęło mi szaleć... przeczekałem, a następnie dostałem znowu napadu duszności i kołatania. NIby normalne i uzmysłowiłem to sobie. Tylko co jest dla mnie dziwne to to że wstałem rano a ja nadal jestem w rozsypce, nadal czuję jakby w mniejszym stopniu to co miałem w trakcie ataku no i oczywiście wielkie zdenerwowanie. Jakby wszystko nagle zaatakowało mnie ze wszystkich stron. Jak to przetrwać ? Czuje też trochę rozczarowanie że mimo wszystko dałem się znowu sprowadzić do parteru.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

23 listopada 2017, o 11:55

Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejsze ;) i na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.

Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia ;)
Pozdrawiam ;)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
wiktor008
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 31 października 2017, o 21:16

23 listopada 2017, o 12:54

A mi się wydaje że podświadomie byłeś
Ostatnio zmieniony 23 listopada 2017, o 12:58 przez wiktor008, łącznie zmieniany 1 raz.
wiktor008
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 31 października 2017, o 21:16

23 listopada 2017, o 12:56

A mi się wydaje że podświadomie byłeś na siebie wkurzony że znów poddałeś się nałogowi. I dlatego wszystkie te objawy i rozdrażnienie ogólnie. Pomijając już to że przez dwa miesiące Twoje płuca się regenerowaly i świetnie im szło a tu nagle znowu zalales je smola z nikotyny. To tak gwoli zdopingowała cię do rzucenia.;-). Trzeba było zamiast tego papierocha w nerwowce zrobić sobie z dwie serie pompeczek.. od razu byś się po nich rozluźnił i wsłuchał w swój głośny głęboki oddech.. to odjelo by lek i sprawiło że następnego dnia poczuł byś się lepiej. No ale Ty postanowiłeś sobie jednak znowu zaszkodzic:-/. Mimo to znów zbierzesz w sobie siły by walczyc i tym razem nie daj sie pokonać. Powodzenia.
Awatar użytkownika
Mysz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51

23 listopada 2017, o 17:42

eiviss1204 pisze:
23 listopada 2017, o 11:55
Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejsze ;) i na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.

Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia ;)
Pozdrawiam ;)
Mimo że to odpowiedź nie na mojego posta to bardzo mi pomogła ;) trafiłaś w sedno tego co ja sobie robię. sama widzę że kryzysy są co raz mniejsze i krótsze a jednak sama sobie dowalam, że o znowuu lęk. Dzięki wielkie za tego posta :))
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

23 listopada 2017, o 17:45

Mysz pisze:
23 listopada 2017, o 17:42
eiviss1204 pisze:
23 listopada 2017, o 11:55
Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejsze ;) i na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.

Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia ;)
Pozdrawiam ;)
Mimo że to odpowiedź nie na mojego posta to bardzo mi pomogła ;) trafiłaś w sedno tego co ja sobie robię. sama widzę że kryzysy są co raz mniejsze i krótsze a jednak sama sobie dowalam, że o znowuu lęk. Dzięki wielkie za tego posta :))
Mam całkiem podobnie w ostatnim czasie kryzysy są coraz rzadsze i mnie dokuczliwe :) ale fakt jak się pojawia jakaś sytuacja lękowa to sobie odrazu mówię ocho idzie lęk :)
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

23 listopada 2017, o 18:49

Bardzo dziękuję za odpowiedzi <3 Dzięki temu forum i tak już lepiej funkcjonuję niż wcześniej. Poszedłem na uczelnie i jakoś rozeszło się to wszystko po kościach. Czasami myślę że odczuwam lęk jakby na kilka sposobów - że coś jest lękiem ale nie wiem jak to zinterpretować i jeszcze bardziej się boję niż jakbym poczuł coś typowego. Jednym słowem wszystko żeby mnie przestraszyć. Chyba rzeczywiście muszę dać sobie też czas i wyrozumiałość, że nie wszystko bedzie na raz, że emocje jakie będę odczuwał w czasie odburzania będą skrajne, denerwujące a czasem będą bolały ale muszę wierzyć, bo przecież wszystko to robię dla siebie aby móc kiedyś patrzeć na świat już nie przez pryzmat zaburzenia. Ogólnie pogarsza moje wyjście z nerwicy sama moja natura... Kiedyś ja jeszcze nie byłem zaburzny lubiłem siedzieć w domu, patrzeć nocą w niebo i pisać wiersze, wsłuchiwać się w swoje emocje, nawet jeśli czułem smutek. Teraz tak nie robie ponieważ budzi to mój lęk. Do tego wrodzony pesymizm też nie pomaga :D Ale wierze, że to wszystko jest możliwe. W końcu ja męczę się z tym 3 lata, a są ludzie którzy mieli zaburzenie kilkanaście lat i z tego powychodzili :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

23 listopada 2017, o 19:19

Mysz pisze:
23 listopada 2017, o 17:42
eiviss1204 pisze:
23 listopada 2017, o 11:55
Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejsze ;) i na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.

Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia ;)
Pozdrawiam ;)
Mimo że to odpowiedź nie na mojego posta to bardzo mi pomogła ;) trafiłaś w sedno tego co ja sobie robię. sama widzę że kryzysy są co raz mniejsze i krótsze a jednak sama sobie dowalam, że o znowuu lęk. Dzięki wielkie za tego posta :))
Cieszę się ze komuś to pomogło ;) wiem,co czujecie bo ja sama tak mialam
Co jakis czas (myslalam ze nic juz mnie nie zaskoczy) pojawiala sie nowa dość specyficzna myśl. Ale po pewnym czasie przestaje to dziwić. Człowiek godzi się z tym zaczyna dostrzegać inne aspekty życia i nerwica się kończy ;) przytrafiają mi się różne rzeczy,kiedyś balabym się bardzo teraz nie zwracam na to uwagi ;).
Powodzenia wam życzę :) i do przodu ! :*
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
ODPOWIEDZ