Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak to przetrwać ?
- AdamGdzies
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 144
- Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36
Witam, dzisiaj mam zły dzień, mimo że od paru były naprawdę spoko dni ale do rzeczy. Jakieś 3-4 dni temu doszedł mi nowy objaw standardowy jednak u mnie rzadko występujący duszności. Ostatnimi też czasy radzę sobie nieźle jeżeli chodzi o ataki, a właściiwie radziłem. Wczoraj dosyć mocno się nakręciłem więc postanowiłem 1 od 2 miesięcy zapalić papierosa - żeby się przełamać. z 3 h sie zastanawiałem napięcie i ekscytacja rosły już nawet zaczęło mnie to denerwować no i zapaliłem. BYło okej ale potem jakby dostałem wyrzutu adrenaliny tego całego napięcia serce zaczęło mi szaleć... przeczekałem, a następnie dostałem znowu napadu duszności i kołatania. NIby normalne i uzmysłowiłem to sobie. Tylko co jest dla mnie dziwne to to że wstałem rano a ja nadal jestem w rozsypce, nadal czuję jakby w mniejszym stopniu to co miałem w trakcie ataku no i oczywiście wielkie zdenerwowanie. Jakby wszystko nagle zaatakowało mnie ze wszystkich stron. Jak to przetrwać ? Czuje też trochę rozczarowanie że mimo wszystko dałem się znowu sprowadzić do parteru.
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejsze
i na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.
Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia
Pozdrawiam
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejsze

Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia

Pozdrawiam

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 75
- Rejestracja: 31 października 2017, o 21:16
A mi się wydaje że podświadomie byłeś na siebie wkurzony że znów poddałeś się nałogowi. I dlatego wszystkie te objawy i rozdrażnienie ogólnie. Pomijając już to że przez dwa miesiące Twoje płuca się regenerowaly i świetnie im szło a tu nagle znowu zalales je smola z nikotyny. To tak gwoli zdopingowała cię do rzucenia.
. Trzeba było zamiast tego papierocha w nerwowce zrobić sobie z dwie serie pompeczek.. od razu byś się po nich rozluźnił i wsłuchał w swój głośny głęboki oddech.. to odjelo by lek i sprawiło że następnego dnia poczuł byś się lepiej. No ale Ty postanowiłeś sobie jednak znowu zaszkodzic:-/. Mimo to znów zbierzesz w sobie siły by walczyc i tym razem nie daj sie pokonać. Powodzenia.

- Mysz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51
Mimo że to odpowiedź nie na mojego posta to bardzo mi pomogłaeiviss1204 pisze: ↑23 listopada 2017, o 11:55Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejszei na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.
Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia![]()
Pozdrawiam![]()


- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Mam całkiem podobnie w ostatnim czasie kryzysy są coraz rzadsze i mnie dokuczliweMysz pisze: ↑23 listopada 2017, o 17:42Mimo że to odpowiedź nie na mojego posta to bardzo mi pomogłaeiviss1204 pisze: ↑23 listopada 2017, o 11:55Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejszei na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.
Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia![]()
Pozdrawiam![]()
trafiłaś w sedno tego co ja sobie robię. sama widzę że kryzysy są co raz mniejsze i krótsze a jednak sama sobie dowalam, że o znowuu lęk. Dzięki wielkie za tego posta
![]()


- AdamGdzies
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 144
- Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36
Bardzo dziękuję za odpowiedzi <3 Dzięki temu forum i tak już lepiej funkcjonuję niż wcześniej. Poszedłem na uczelnie i jakoś rozeszło się to wszystko po kościach. Czasami myślę że odczuwam lęk jakby na kilka sposobów - że coś jest lękiem ale nie wiem jak to zinterpretować i jeszcze bardziej się boję niż jakbym poczuł coś typowego. Jednym słowem wszystko żeby mnie przestraszyć. Chyba rzeczywiście muszę dać sobie też czas i wyrozumiałość, że nie wszystko bedzie na raz, że emocje jakie będę odczuwał w czasie odburzania będą skrajne, denerwujące a czasem będą bolały ale muszę wierzyć, bo przecież wszystko to robię dla siebie aby móc kiedyś patrzeć na świat już nie przez pryzmat zaburzenia. Ogólnie pogarsza moje wyjście z nerwicy sama moja natura... Kiedyś ja jeszcze nie byłem zaburzny lubiłem siedzieć w domu, patrzeć nocą w niebo i pisać wiersze, wsłuchiwać się w swoje emocje, nawet jeśli czułem smutek. Teraz tak nie robie ponieważ budzi to mój lęk. Do tego wrodzony pesymizm też nie pomaga
Ale wierze, że to wszystko jest możliwe. W końcu ja męczę się z tym 3 lata, a są ludzie którzy mieli zaburzenie kilkanaście lat i z tego powychodzili 


- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Cieszę się ze komuś to pomogłoMysz pisze: ↑23 listopada 2017, o 17:42Mimo że to odpowiedź nie na mojego posta to bardzo mi pomogłaeiviss1204 pisze: ↑23 listopada 2017, o 11:55Dlaczego tak trudno ? Bo nie jestes dla siebie wyrozumialy. Jesli brakuje zrozumienia dla samego siebie to kazdy taki "Upadek" powoduje,ze jestes sobą zawiedziony,zamalany ze to pewnie wraca
A tymczasem kazdy z nas takie upadki mial,ze bylo pare wzglednych tyogodni i nagle bach albo jakiś specyficzny natret,albo sytuacja stresujaca z zycia realnego co powoduje,że znow się nakrecamy. Ale warto pamiętać,ze przy kazdym takim powinieciu nogi uczymy sie czegoś,uodparniamy,wstajemy i potem te kryzysy są mniejszei na koncu nie ma juz takich typowo nerwicowych.
Więcej zrozumiania dla siebie samego ! To podstawa,która idzie wraz z akceptacja zaburzenia![]()
Pozdrawiam![]()
trafiłaś w sedno tego co ja sobie robię. sama widzę że kryzysy są co raz mniejsze i krótsze a jednak sama sobie dowalam, że o znowuu lęk. Dzięki wielkie za tego posta
![]()

Co jakis czas (myslalam ze nic juz mnie nie zaskoczy) pojawiala sie nowa dość specyficzna myśl. Ale po pewnym czasie przestaje to dziwić. Człowiek godzi się z tym zaczyna dostrzegać inne aspekty życia i nerwica się kończy


Powodzenia wam życzę
