Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak poradzić sobie z neurotycznym charakterem?
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
korek, ja DD już dawno nie mam ale wierz mi że nie trzeba go mieć żeby mieć te objawy o których piszesz.
Ja na dziś dzień się uspokajam i jak z kimś rozmawiam to w zasadzie w ogóle nawet nie wiem co do mnie mówi
Odpowiadam tylko mhm... no tak...
Gdybym analizowała ten stan rozkojarzenia to pewnie bym sobie wkręciła nie jedno
Ja na dziś dzień się uspokajam i jak z kimś rozmawiam to w zasadzie w ogóle nawet nie wiem co do mnie mówi
Odpowiadam tylko mhm... no tak...
Gdybym analizowała ten stan rozkojarzenia to pewnie bym sobie wkręciła nie jedno
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Hej, odświeżam temat, bo mam kryzys. :/
Problem tkwi w tym, że dziewczyna z którą się wzajemnie kochamy i co do zasady nie kłócimy, wyjechała na 1,5 miesiąca na drugi koniec świata. Tam ma dużo pracy i ograniczony kontakt ze mną. Jak rozmawiamy to tylko przez feja no i są to niestety krótkie wiadomości. Ehh no i zaczęło mi odwalać, odczuwam tak ogromną potrzebę jej uwagi i zainteresowania, że to szok. W związku z tym jestem w stanie stworzyć sztuczny konflikt żeby tylko poświęciła mi uwagę. Dziewczyna wyjechała około 10 dni temu więc nie jest jeszcze za późno żeby nie spierdolić wszystkiego koncertowo, może da się coś z tym zrobić? Mój poprzedni związek rozpadł się między innymi przez takie zachowania.
Wierzę w siebie i w to, że swoj sposob myślenia można zmienić. Zwracam się do osób, które przejawiają podobne zachowania o to żeby podały jakieś sposoby na radzenie sobie z takim "czymś".
Wiem, że to wszystko wynika z faktu, że boję się odrzucenia i jest to przejaw neurotycznej potrzeby miłości, tylko jak sobie samemu dać tyle miłości żeby być zaspokojonym?
Póki co całą walkę opieram na tłumaczeniu sobie, że krzywdzenie drugiej osoby za chu..a nie jest przejawem miłości a moje pragnienie miłości to czysty egoizm i lecę z tym:
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Działa ale takiej bitwy jaką toczę w sobie to ruscy nie widzieli nawet pod Stalingradem.
Problem tkwi w tym, że dziewczyna z którą się wzajemnie kochamy i co do zasady nie kłócimy, wyjechała na 1,5 miesiąca na drugi koniec świata. Tam ma dużo pracy i ograniczony kontakt ze mną. Jak rozmawiamy to tylko przez feja no i są to niestety krótkie wiadomości. Ehh no i zaczęło mi odwalać, odczuwam tak ogromną potrzebę jej uwagi i zainteresowania, że to szok. W związku z tym jestem w stanie stworzyć sztuczny konflikt żeby tylko poświęciła mi uwagę. Dziewczyna wyjechała około 10 dni temu więc nie jest jeszcze za późno żeby nie spierdolić wszystkiego koncertowo, może da się coś z tym zrobić? Mój poprzedni związek rozpadł się między innymi przez takie zachowania.
Wierzę w siebie i w to, że swoj sposob myślenia można zmienić. Zwracam się do osób, które przejawiają podobne zachowania o to żeby podały jakieś sposoby na radzenie sobie z takim "czymś".
Wiem, że to wszystko wynika z faktu, że boję się odrzucenia i jest to przejaw neurotycznej potrzeby miłości, tylko jak sobie samemu dać tyle miłości żeby być zaspokojonym?
Póki co całą walkę opieram na tłumaczeniu sobie, że krzywdzenie drugiej osoby za chu..a nie jest przejawem miłości a moje pragnienie miłości to czysty egoizm i lecę z tym:
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Działa ale takiej bitwy jaką toczę w sobie to ruscy nie widzieli nawet pod Stalingradem.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Czyli co dajesz się wkręcić i wywołujesz sztuczne konflikty i ranisz bliskie Ci osoby?
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
W sumie jak na wszystko w nerwicy odpowiedź jest prosta. Chcieć zmiany i wprowadzać je mimo własnych utartych nawyków. Jak ja przeczytałem o tej osobowości to miałem wrażenie, że ktoś własnie mi mnie opisał (zaraz po tym wpadłem w epizod depresyjny ) ale tak jak mówi Vic czy też moja terapeutka, że osobowościami nie ma co się, aż tak przejmować i poprzez zmiany w wychodzeniu w nerwicy już sami ją modyfikujemy. Co tu dużo mówić, jak jakaś cecha w sobie Ci sie nie podoba to zamień taką jaką teraz uważasz za słuszną, a za jakiś czas zaskoczy jako ta naturalna. Ścieżki neuronowe zrobia reszte
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Gość
Tak nie można. Nie można powiedzieć że ktoś ma border, jest neurotykiem i ma wyrok. Nie uda mu się i wszyscu z nim bedą nieszczęsliwi. Ktoś ma Aids i musi z tym się nauczyć żyć. Neurotycy, hmm Wspaniali, wrażliwi, wiele potrzebują i wiele potrafią dać. Potrzeba nauczyć się dawać upust swoim emocjom, aby nie być przykrym. Można i można zostać nawet MSZ. Wszystko można jak się chce. Pamiętając, że jest się jak wszyscy i ludzi muszą się uczyć ciebie również, jeśli ciebie chcą
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Dzięki za wsparcie. Potrzebowałem tych stwierdzen, że jednak duzo ode mnie zależy i że to nie wyrok. Oczywiście szukając odpowiedzi jak sobie radzić z neurotyzmem trafiłem na wypowiedzi ludzi którzy zostali skrzywdzeni przez neurotyków albo sami sobie z sobą nie radzą. No i od razu wkręt dosyć mocny, że już po mnie. Ale to szybko wyciszylem natomiast w wyniku tego przyczepił się lęk uogólniony i drżenie mięśni. Jednak najbardziej się cieszę, że ogarnąłem się i nie naciskam na dziewczyne żeby się dla mnie spalała z miłości i ciągle przedstawiała jej dowody
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Nie, absolutnie. To tylko zespół cech dominujących w tej osobowości i absolutnie nie musisz brać tego jako ostateczność. Pamiętaj, że ludzie są elastyczni, mózgi są neuroplastyczne i nie musisz tak się zachowywać jeśli tego nie chcesz, tylko nie jest to takie hop siup i już. To wymaga spoko samozaparcia i w sumie okreśelnia tego co nam w nas przeszkadza i jakbyśmy chcieli reagować na dane sytuacje i potem po prostu zacząć to robić. Brzmi nieco banalnie, ale w sumie to prawda, mimo że wykonanie nie do końca takie jest.
Przebieg takich zmian można śmiało porównać do tutejszego opisy nabierania postawy asertywnej. W sumie z chęcią bym poczytał jak inni z cechami neurotycznymi zmieniali swoje nawyki, bo u mnie to wyglądało mniej wiecej tak jak opisuje. Dajcie znać
mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Przebieg takich zmian można śmiało porównać do tutejszego opisy nabierania postawy asertywnej. W sumie z chęcią bym poczytał jak inni z cechami neurotycznymi zmieniali swoje nawyki, bo u mnie to wyglądało mniej wiecej tak jak opisuje. Dajcie znać
mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Znaleźć będzie można również ludzi, którzy zostali skrzywdzeni przez osoby z np. boderem, depresją, zaburzeniami lękowymi lub nawet fobiami, uzależnione, leni, a nawet przez mega zdrowe emocjonalne jednostki ludzkie
Tak więc neurotyzm nie jest jedynym przepisem na krzywdę
A tak ogólnie to ma to tło obawy, strachu przed tym, że coś się zepsuje, przed odrzuceniem i tak sobie myślę, że pierwszym krokiem jest decyzja, że chcę być szczęśliwsza i reagować inaczej. Bowiem teraz twoje reakcje mają za zadanie zwrócić na siebie uwagę, dać złudne poczucie kontroli i panowania nad sytuacją. Ale w efekcie to wszystko niszczy i nie daje za bardzo szczęścia.
Ta decyzja jest niby prosta, no bo co za problem powiedzieć sobie - jasne chce reagować inaczej i być szczęśliwa! Ale wiąże się to z innymi następstwami. Z innym podejściem do źródła problemów. A więc np. obawy przed niepowodzeniem, odrzuceniem.
Prawda jest taka, iż nie wszystko w życiu MUSi się udać i MUSI wyjść. I nie oznacza to, że trzeba ze wszystkiego rezygnować czy trwać w depresji - bo i tak się nie uda - ale poprzez akceptację obaw i czarnych scenariuszy (które są przecież tylko myślami i wyobrażeniami) możemy w końcu poddać się biegowi wydarzeń i starać się prawdziwie a nie poprzez kombinezony i emocje, które wynikają z samych obaw.
Jednakże aby coś takiego działało najlepiej, to dobrze mieć w sobie więcej dla siebie przyjaźni niż krytyki. Czyli czuć się dobrze w końcu ze sobą samym. Bo te rzeczy się ze sobą łączą.
Tak więc neurotyzm nie jest jedynym przepisem na krzywdę
A tak ogólnie to ma to tło obawy, strachu przed tym, że coś się zepsuje, przed odrzuceniem i tak sobie myślę, że pierwszym krokiem jest decyzja, że chcę być szczęśliwsza i reagować inaczej. Bowiem teraz twoje reakcje mają za zadanie zwrócić na siebie uwagę, dać złudne poczucie kontroli i panowania nad sytuacją. Ale w efekcie to wszystko niszczy i nie daje za bardzo szczęścia.
Ta decyzja jest niby prosta, no bo co za problem powiedzieć sobie - jasne chce reagować inaczej i być szczęśliwa! Ale wiąże się to z innymi następstwami. Z innym podejściem do źródła problemów. A więc np. obawy przed niepowodzeniem, odrzuceniem.
Prawda jest taka, iż nie wszystko w życiu MUSi się udać i MUSI wyjść. I nie oznacza to, że trzeba ze wszystkiego rezygnować czy trwać w depresji - bo i tak się nie uda - ale poprzez akceptację obaw i czarnych scenariuszy (które są przecież tylko myślami i wyobrażeniami) możemy w końcu poddać się biegowi wydarzeń i starać się prawdziwie a nie poprzez kombinezony i emocje, które wynikają z samych obaw.
Jednakże aby coś takiego działało najlepiej, to dobrze mieć w sobie więcej dla siebie przyjaźni niż krytyki. Czyli czuć się dobrze w końcu ze sobą samym. Bo te rzeczy się ze sobą łączą.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
No tak tylko jak mnie ogarnie ten lęk w wyniku tego, że dziewczyna nie odpisuje mi tak jak ja chce albo rzadko to ja nie wiem co tu jest prawdą. W sensie, że mam problem z ocenieniem czy ja wymagam za dużo i powinienem odpuścić czy też jednak dziewczyna powinna dać wiecej od siebie a nie daje (tak naprawde jak oceniam z dystansu to jest dużo miłości z jej strony ale mi mało). I tak się miotam i stresuje mnie to. Zresztą nie tylko z tym mam problem.
Trudność mam również z ocenieniem realności moich ambicji bo mówi się żeby mieć duże marzenia, że trzeba więcej od siebie wymagać itd. No i ja chce zostać prezydentem (zdaje sobie sprawę, że to irracjonalne haha), a może powinienem nie wyznaczac sobie takich celow tylko skupić się na pracy, uczyć się nowych umiejetności i co będzie to będzie?
O albo to, że pracuje sobie w pracy i mam myśli kurde a może bym zmienil zawod albo poszedł na jakieś nowe studia i tak się napalam (w wyobraźni juz widze, że jestem kimś ważnym w swoim fachu i ludzie mnie podziwiają) a później opadają mi emocje i wskakuje smutek, że się zapalam i spalam jak zapałka.
Generalnie sobie radzę postawa przyjacielska itd. tylko znowu rozterka czy mam zrezygnować z swoich ambicji czy też je troche oceniać pod kątem racjonalności?
Trudność mam również z ocenieniem realności moich ambicji bo mówi się żeby mieć duże marzenia, że trzeba więcej od siebie wymagać itd. No i ja chce zostać prezydentem (zdaje sobie sprawę, że to irracjonalne haha), a może powinienem nie wyznaczac sobie takich celow tylko skupić się na pracy, uczyć się nowych umiejetności i co będzie to będzie?
O albo to, że pracuje sobie w pracy i mam myśli kurde a może bym zmienil zawod albo poszedł na jakieś nowe studia i tak się napalam (w wyobraźni juz widze, że jestem kimś ważnym w swoim fachu i ludzie mnie podziwiają) a później opadają mi emocje i wskakuje smutek, że się zapalam i spalam jak zapałka.
Generalnie sobie radzę postawa przyjacielska itd. tylko znowu rozterka czy mam zrezygnować z swoich ambicji czy też je troche oceniać pod kątem racjonalności?
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
ucieczka?
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Gość
Sluchaj, ludzie to są tylko ludzie. Oczywiście czasem AŻ i jesteśmy nimi zachwyceni ale w tym przypadku tylko. Jako neurotyk masz tendencję do szukania poczucia bezpieczeństea u osob. Bo to nie chodzi o ciepło tylko o ucieczkę od lęku. Tak, ucueczka. Jeśli nie szanujesz prawa do wolności innych osób, pragnąc aby stali się podporządkowani, a najlepiej własnością. I zrozumienie tej zależności jest kluczowe dla neurotyków.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Czasem emocje czy nastrój z różnych powodów narasta, wiąże się to z narastaniem różnych myśli a także i reakcji. Niekoniecznie jednak musi to wyznaczać to jak mamy się zachowywać, bo czasem jest tak, że wszystko to opada i widzimy sprawę inaczej.WWA pisze:ucieczka?
Więc bieganie nie musi być ucieczką a aktywnym przeczekaniem. Wbrew pozorom nie zawsze emocjami, nastrojem trzeba się zajmować, czasem lub często dobrze jest przeczekać. I zastanowić się czemu tak się poczułem lub czuję.
Kwestią nie jest ustalenie tylko tego jak (według nas) bardzo ktoś się ma starać czy okazywać Nam np. uczucie ale także tego jak ktoś drugi to widzi i jak on się z tym czuje i na ile jest w stanie Nam to okazywać.WWA pisze:No tak tylko jak mnie ogarnie ten lęk w wyniku tego, że dziewczyna nie odpisuje mi tak jak ja chce albo rzadko to ja nie wiem co tu jest prawdą. W sensie, że mam problem z ocenieniem czy ja wymagam za dużo i powinienem odpuścić czy też jednak dziewczyna powinna dać wiecej od siebie a nie daje (tak naprawde jak oceniam z dystansu to jest dużo miłości z jej strony ale mi mało). I tak się miotam i stresuje mnie to. Zresztą nie tylko z tym mam problem.
Trudność mam również z ocenieniem realności moich ambicji bo mówi się żeby mieć duże marzenia, że trzeba więcej od siebie wymagać itd. No i ja chce zostać prezydentem (zdaje sobie sprawę, że to irracjonalne haha), a może powinienem nie wyznaczac sobie takich celow tylko skupić się na pracy, uczyć się nowych umiejetności i co będzie to będzie?
O albo to, że pracuje sobie w pracy i mam myśli kurde a może bym zmienil zawod albo poszedł na jakieś nowe studia i tak się napalam (w wyobraźni juz widze, że jestem kimś ważnym w swoim fachu i ludzie mnie podziwiają) a później opadają mi emocje i wskakuje smutek, że się zapalam i spalam jak zapałka.
Generalnie sobie radzę postawa przyjacielska itd. tylko znowu rozterka czy mam zrezygnować z swoich ambicji czy też je troche oceniać pod kątem racjonalności?
Zamiast się domyślać jak jest, najlepiej się po prostu dowiedzieć i skorygować na ile Nam to realnie odpowiada
Pragnienie sukcesu i poważania przez innych Naszej np. pracy oraz wyznaczanie sobie celu nie jest czymś złym. Natomiast warto sobie zdać sprawę, iże nie da się w życiu zrobić wszystkiego o czym sobie pomyślimy, tak więc nie da się np. co rusz zmieniać zawodu Można oczywiście dokonać zmiany pracy a nawet zainteresowań ale chodzi mi bardziej o to czy nie jest to tak, że tu chodzi o pęd do osiągania wielkich rzeczy bez umiejętności radości z tego co już mamy?
Bo zwykle takie coś zabiera i motywację i powoduje poczucie wypalenia się.
Dążenie do czegoś jest super sprawą o ile nie zapomina się o tym, że to co już mamy też jest powodem do dumy i szczęścia, wtedy dążenie jest tylko przyjemnością a nie bólem głowy i serią rozczarowań
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Dokładnie jest tak jak napisałeś. Dopiero teraz odczytałem Twoja odpowiedź ale jak już opadły mi emocje to doszedłem do takich samym wniosków. Zrozumiałem, że po pierwsze mam takie predyspozycje do wyskakiwania z nowymi pomysłami na życie i teraz staram się traktować je jak myśli lękowe, dostrzegam, że się pojawiły i puszczam + postawa przyjacielska. No i po trzecie staram się dostrzec piękno w tym co robie i nadaje swojej pracy sens. I jakoś mi lżej.
Ogólnie, raz na jakiś czas mam kryzysy ale widze po sobie jak za każdym razem koryguje podejście do życia Dzięki Victor za to forum. Jak będziesz kiedyś w stolicy i będziesz miał chwile to daj znać to obalimy jakieś piwko.
Ogólnie, raz na jakiś czas mam kryzysy ale widze po sobie jak za każdym razem koryguje podejście do życia Dzięki Victor za to forum. Jak będziesz kiedyś w stolicy i będziesz miał chwile to daj znać to obalimy jakieś piwko.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)