Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Historia jednego zaburzonego Pawła

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Artmen1978
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 8 grudnia 2021, o 21:31

23 lutego 2022, o 19:43

Witam.

Mam na imię Paweł, jestem 43 latkiem który z nerwicą natręctw zmaga się od 17tego roku życia. Nie chcę nikogo w swoim poście winić ani oceniać bo zresztą jaki miało by to sens. Opowiem wam jednak swoją historię. Opowiem bo każda historia czegoś nas uczy.

W szkole podstawowej nie byłem zbyt dobrym uczniem aby nie powiedzieć kiepskim. Wychowawczyni zawsze powtarzała mamie że śpię na lekcjach i kiepsko widzi moją edukacje. Pomimo tego że chciałem w późniejszych klasach podstawowych się podnieść to łatka "osła" była mi już przyszyta i na nic zdały się próby i starania aby to zmienić. Gdy przyszła ósma klasa wychowawczyni oświadczyła mi i memu koledze że "nie widzi" nas gdzie indziej tylko w zawodówce.
Jak powiedziała tak się i stało. Ja i mój najlepszy kumpel wylądowaliśmy chyba z najgorszych z możliwych zawodówek przyuczani do zawodu elektryka.

Byliśmy chłopcami spokojnymi więc szybko zostało to zauważone przez naszych "kolegów". Rozpoczęły się szykany, obelgi, trzymaliśmy się razem i dlatego wyzywano nas od pedałów. To był czas w ciągłym stresie. W stresie czy ktoś na ciebie nie splunie, nie przypali zapalniczką, nie uderzy czy nie wyzwie od najgorszych. Ciągły stres i strach musiał w końcu dać o sobie znać. Pojawiło się pierwsze natręctwo. Natręctwo które do dnia dzisiejszego mnie prześladuje bo jest sensem tych lat w zawodówce i tego że ciągle byłem tam przekonywany do tego że jestem zerem.

Byłem na praktyce a że były to takie praktyki jak i poziom edukacji w tejże szkole to mieliśmy wiele czasu na to aby niczego się nie uczyć. Jeden z moich oprawców zwrócił się do mnie słowami: "ty to nigdy nie będziesz miał kobiety i zdążysz wyłysieć zanim z jakąś będziesz się kochał" tu: uprawiał sex Padło słowo: "załóż się" że tak będzie i podaliśmy sobie dłonie. I chyba już w tym momencie poczułem lek. Poczułem lęk że ta osoba ma racje i że pewno tak będzie i przez to wszystko mi zabierze. Dlatego już chyba wtedy powiedziałem mu że nie chce się zakładać a już na pewno później pamiętam że kazałem mu przysiądź że się nie założyliśmy. Myśl jednak puściła korzenie i padła na podatny grunt. Zaczęła mnie cały czas prześladować i żyłem w ciągłym strachu że on mi wszystko weźmie. Na nic zdały się racjonalne sposoby wytłumaczenia sobie że nic mi nie grozi.

Po zawodówce żyłem przez bity rok w ciągłym stresie że grozi mi z strony "tego kolegi" zagrożenie. Wpadłem w stan jak zombi bez nadziei.
Po roku ojciec zapisał mnie do technikum wieczorowego i powiedział że dobrze by było abym choć semestr skończył bo on zna to technikum i on go nie skończył. Pochodzę z pół roku i zobaczę jak się zdolni chłopcy się uczą. Okazało się jednak że chyba nie jest ze mną tak do końca źle bo pod koniec pierwszej klasy miałem najwyższą średnią w klasie a pod koniec trzeciej wychowawczyni oświadczyła że mam najwyższą średnią w szkole.

Potem przyszły studia i równie dobrze mi szło. Poznałem dziewczynę na czacie i zacząłem z nią współżyć. Nagle jednak któregoś dnia w mojej głowie pojawiła się myśl że źle poznałem swoją dziewczynę bo przez czata i przypomniał się mi "kolega z zawodówki". Znowu poczułem lęk i od nowa zacząłem się wkręcać że może powinienem poznać inaczej może nie tak a np. na dyskotece etc... W końcu mój związek się rozpadł i zostałem sam. Po jakimś czasie "już tradycyjnie" poznałem swoją żonę ale i wtedy dostałem natręctwa że może poznałem ją bo zażywałem lek antydepresyjny zapisany przez psychiatrę. Jakby to miało coś wspólnego z poznaniem mojej żony. Zacząłem się jednak znowu wkręcać jednak udało mi się nad tym zapanować. W końcu małżeństwo moje się rozpadło (jednak nie tylko z winy natręctwa).

Po studiach skończyłem kolejne tym razem podyplomowe a potem jeszcze kolejne podyplomowe. Obecnie jestem księgowym, prowadzę własne biuro rachunkowe ale jestem sam. Zalogowałem się na jednym z wielu portali internetowych ale ciągle prześladuje mnie ta myśl że może powinienem poznać kobietę inaczej, może nie na portalu a na ulicy. I wiem że jakkolwiek bym nie poznał to i tak nie mam gwarancji że natręctwo znowu nie wróci.
Artmen1978
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 8 grudnia 2021, o 21:31

1 marca 2022, o 22:18

Nie wiem ja po prostu nie wiem dlaczego po tylu latach dalej mam tak popierd... myśl. Mam 43 lata, wiedze, doświadczenia. Minęło ponad 25 lat a ja dalej rozkminiam czy aby wszystko zrobiłem dobrze aby mi nic nie zagrażało. Paranoja totalna Paranoja, brak słów. I tak jak mając lat 17 tak i teraz mając 43 dalej powtarzam że się nie założyłem, że nic mi nie grozi, że nie mam z tym człowiekiem nic wspólnego i nie chce mieć nic wspólnego a to dalej siedzi w mej głowie i dalej te same słowa i zapewnienia. No normalnie jestem świrem, brak mi słów na tą paranoje.
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

1 marca 2022, o 23:37

Artmen1978 pisze:
1 marca 2022, o 22:18
Nie wiem ja po prostu nie wiem dlaczego po tylu latach dalej mam tak popierd... myśl. Mam 43 lata, wiedze, doświadczenia. Minęło ponad 25 lat a ja dalej rozkminiam czy aby wszystko zrobiłem dobrze aby mi nic nie zagrażało. Paranoja totalna Paranoja, brak słów. I tak jak mając lat 17 tak i teraz mając 43 dalej powtarzam że się nie założyłem, że nic mi nie grozi, że nie mam z tym człowiekiem nic wspólnego i nie chce mieć nic wspólnego a to dalej siedzi w mej głowie i dalej te same słowa i zapewnienia. No normalnie jestem świrem, brak mi słów na tą paranoje.
Nie martw sie, ja teraz rozkminiam non stop czy mam urojenia wobec ludzi czy nie. Zostalem wpedzony w strach przed schizofrenia.
Artmen1978
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 8 grudnia 2021, o 21:31

2 marca 2022, o 08:14

Natręctwa jak każde zło nie zna kompromisu. Czasami sobie myślę że mając jakieś "drobne natręctwa" np. że jest zła godzina aby coś zacząć lub skończyć albo już taki klasyk z sprawdzaniem i wychodzeniem z mieszkania. To sobie tak myślę e tam pierdoła co mi zależy zacznę coś jutro lub sprawdzę jeszcze raz czy wyłączone. Natręctwa są jednak jak Putin nie znają kompromisu i jeśli ustąpisz to chcą więcej i więcej. Więc trzeba chyba wziąć przykład z Ukraińców i walczyć, nie ustępować, walczyć do upadłego.
ODPOWIEDZ