Dzięki za miłe przywitanie
Na razie przejrzałam forum powierzchownie, ale będę się zagłębiać w materiały.
Napisałam 'walka', bo nie znalazłam innego słowa. Ale racja, zgadzam się - ważne, żeby rozumieć siebie i być świadomym.
Jestem już na takim etapie, że próbowałam różnych rzeczy. Od niedawna czuję się lepiej, myślę, że to właśnie za sprawą zwiększania swojej świadomości, ale także pewnych zmian. Również dużo dało mi 'przyznanie się' do zaburzenia przed rodzicami - nie mamy dobrego kontaktu, dlatego się z tym przed nimi kryłam, ale takie ciągłe udawanie mnie męczyło. Co prawda nie było łatwo o tym mówić, czuję niezrozumienie, ale mimo wszystko jest lżej.
Ogólnie sama nie wiem co sądzić o stopniu swojego zaburzenia. Wydaje mi się, że najlepiej mogę to określić jako 'raz lepiej, raz gorzej'.
Z jednej strony wydaje mi się, że nie jest źle, bo są dni, że czuję się w porządku, nie odczuwam lęków, mam lepszy humor. Z drugiej strony - miałam sporo krytycznych sytuacji, czułam lęki dosłownie przed wszystkim, nakręcałam się, nie umiałam się uspokoić, 'umierałam'. To wszystko doprowadziło mnie do wycofania się z normalnego życia - nie pracuję, przerwałam studia, unikam kontaktu z ludźmi, siedzę prawie ciągle w domu i często nie mam ochoty na cokolwiek, albo nie umiem się niczym na dłużej zająć.
Myślę, że takie wycofanie, pozbycie się obowiązków i unikanie wszelkich stresów też wpłynęło 'dobrze' na moje samopoczucie - piszę 'dobrze' w cudzysłowiu, ponieważ wiem, że taka ucieczka jest dobra tylko na chwilę, ale nie na dłuższą metę.
Ciekawi mnie czy to normalne - że kiedy czuję się lepiej to myślę, że nic mi nie jest, tak jakby zapominam o tym co się ze mną działo niedawno, wszystko wydaje mi się takie przesadzone. A kiedy znowu dokuczą mi nieprzyjemne objawy, to automatycznie zmieniam zdanie
Zaczynam właśnie czytać inną książkę dotyczącą praktykowania Mindfulness.
Co do aktywności fizycznej również w pełni się zgadzam. Miałam taki okres, że byłam aktywna, ćwiczyłam. Czułam, że wzmacniało mnie to psychicznie. Później gdzieś po drodze straciłam ten zapał.. i teraz praktycznie wcale się nie ruszam (przez lęki, zmęczenie i taki ogólny 'brak ochoty') ale staram się przynajmniej trochę porozciągać. Dieta - zwracam uwagę na to co jem, w miarę możliwości wybieram zdrowsze jedzenie, mam też zamiar dołączyć suplementacje.
Dzięki
