Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

(...)fobia

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

10 stycznia 2015, o 21:37

Jutro mam kolejne zajęcia w szkole ale to co czuję w związku z tym to nie jest lęk przed szkołą :)
bo gdy jadę do urzędu mam urzędofobię :D a gdy wsiadam do samochodu to autofobię XD
Natomiast nie ważne skąd wracam,gdy tylko wiem że jadę do domu do swojego pokoju,wtedy mam ...przeżywam rodzaj ekstazy :)

Problemem jest fobia społeczna i jakieś dziwne napięcia,napady lękowe nawet u mnie w pokoju skąd już nie mam dokąd uciec.

Gdy wydarzy się coś ekscytującego,wtedy tak jakby cząstki tej ekscytacji krążą jeszcze we mnie przez kilka dni
pozwalając czerpać siły do bycia np w urzędzie lub samochodzie,jednak po pewnym czasie paliwo się kończy
(a może po prostu jestem zalewany innym rodzajem "cząstek",tym razem tych lękowych)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

11 stycznia 2015, o 17:08

Proszę zmień ten avatar bo oszaleć można ;)

Z mojej strony napisze tylko że opisujesz mnóstwo odczuć jakby nie do końca sobie zdając
sprawę że wszyscy je tu miewamy.
Nadaktywność emocjonalna, przezywanie wszystkiego 10x mocniej niż normalnie jest
typowe w stanach lękowych czy nawet lekkiej nerwicy.
To co opisujesz mam właściwie od zawsze.
Mam na mysli to zalewanie emocjami po całym ciele co faktycznie przeszkadza.

Mam wrażenie że Twoja cała fobia minęłaby przy przełamaniu lęków i pójściu do ludzi.
Na początek nawet jako wolontariusz np. Każde wyjście i konfrontacja z lękiem będzie zmiejszała
tą fobię bo sam się przekonasz że nic Ci się nie dzieje.
Natomiast terapia może pomóc Ci przewartościować pewne przekonania, ustalić swoje własne zasady
dzięki czemu będziesz się czuł na tyle asertywną i odrębną jednostką że jakie kolwiek relacje z innymi
nie będą dla Ciebie zagrożeniem.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Jola
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 18 czerwca 2014, o 14:46

14 stycznia 2015, o 15:40

Trzeba nauczyć sie z tym żyć i próbować to opanować w sobie :]
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

14 stycznia 2015, o 17:31

:) zapomniałem dodać że ataki dziwnych stanów miewam wtedy gdy wychodzę do miejsc w których...
wiem że muszę dany przedział czasowy wytrzymać,że nie mogę wyjść kiedy chcę,to mnie jakoś osłabia
ale najgorzej jest w szkole na zajęciach.
W urzędzie jeszcze jakoś sobie radzę,bo jest gwar,bo można wstać,połazić od ściany do ściany etc
Na zajęciach z reguły jest cicho i trzeba siedzieć w miejscu,to już jest koszmar i wtedy się pojawia dd,jakieś natręty odnośnie oddechu
jakieś dziwne pomysły do głowy przychodzą,kontrola oddechu się zaczyna
Wszyscy mówią ze medytacja pomaga,że skupianie na oddechu wyrównuje oddech...a guzik prawda :D
Gdy ja zaczynam mieć świadomość oddechu to wtedy dopiero zaczynają się jazdy.

Dziś byłem na pierwszej psychoterapii.
W sumie,ja mówiłem,psycholog słuchała i tyle terapii :D
Zdążyła powiedzieć żebym oddychał przeponą,opowiedziała mi o ćwiczeniu dla rodzących kobiet :>
Zdmuchiwanie świeczek na torcie :> zawsze coś ale w sumie może na kolejnym spotkaniu po prostu się zamknę i pozwolę jej mówić :D

Panowanie nad TYM nie jest dobrą metodą,wiem bo próbowałem i tylko się pogarszało,im bardziej chciałem panować tym mniej panowałem
To trzeba zaakceptować i tak jakby rzucić się w paszcze lwa z oddaniem,masz,pojedz sobie,wiem ze jesteś głodny,na zdrowie :D
Wtedy spada napięcie,nie od razu ale spada,trzeba tylko autentycznie dać się pożreć :) wiem że ta metoda działa
bo testowałam na sobie i pomogło.

Teraz udało mi się..a właściwie zostałem znaleziony przez kobietę,artystkę :> i ona też ma swoje psychiczne odloty
dlatego ja ze swoimi fobiami jestem dla niej fascynującym obiektem badań :D ona dla mnie zresztą też
Gdybym miał teraz znormalnieć to chyba bym się załamał XD
JA nie chcę być częścią stada,taki jak każdy...tzn mogę być w stadzie ale nie jako jedna z owiec..owoc tak,owiec nie :D

Ja chcę być dziwakiem,ekscentrykiem,bo takim się urodziłem i jeśli komuś to nie odpowiada to jego problem,nie mój :D
Ja ,w sumie,jestem normalny,to inni są dziwni :pp a kiedy dziwacy definiują "normalność" to ktoś taki jak ja staje się
"ekscentrykiem i dziwakiem" :) "Znormalnieć" czyli zdziwaczeć...nie,to jest nudne :D

Doszedłem do wniosku że osoby takie jak ja i ona,powinny pielęgnować swoje dziwactwa
a eliminować je tylko do pewnego stopnia wtedy gdy utrudniają życie,coś jak dbanie o paznokcie
Nie wyrywamy ich żeby już nie rosły,po prostu czasem podcinamy i ciągle możemy się drapać,o :)

Fobia społeczna,agorafobia,dd...to takie ...inspirujące i fascynujące,a inni nawet nie mogą sobie wyobrazić co się wtedy czuje :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 stycznia 2015, o 00:33

A nie wszyscy, bo ja zawsze mowie, ze osoby, ktore w zaburzeniach lekowych maja problemy z oddechem podczas medytacji lepiej jak skupiaja swoja uwage na np slowie a nie oddechu bo to pogarsza kontrole.

Dobrze ze na terapii mowisz, z tego chocby co piszesz na forum w postach juz widac jak na dloni pewne problemy, ktore ciebie dotycza, dlatego na terapii tez trzeba mowic i mowic aby psycholog doswiadczony wylapywal i wylapywal a potem doradzal :)

Co do reszty to ja bym az tak nie zespalal sie z fobiamiii, zaburzeniami ale po czesci mozesz miec racje w sensie, ze gdy roznych nawykow lekowych, fobii jest wiele to warto powoli stawiac temu czolo, w sensie nie pragnac ODBURZENIA 100 % full wypas, tylko poprawy jakosci zycia w kwestiach najbardziej blokujacych.
Ja od tego zaczalem a potem okazalo sie ze reszta dziwactw przestala pasowac xd
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

15 stycznia 2015, o 08:50

Victor pisze: z tego chocby co piszesz na forum w postach juz widac jak na dloni pewne problemy
Jakie?Poka poka :D

Mam pracę domową :) muszę na karteczce wypisać wszystko o czym zapomniałem powiedzieć na spotkaniu :)
Dlatego że ciężko mi było zebrać myśli,za dużo ich było i powiedziałem o tym,więc jako że czas się skończył
i nie można było kontynuować rozmowy,przed kolejnym spotkaniem mam zrobić spis treści swoich problemów :D

Będę wdzięczny za podpowiedź :pp
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 stycznia 2015, o 14:28

Przejrzyj może swoje posty w takim razie i pospuisuj to co zapomniales lub pododawaj to czego nie napisales xd
Ja za robienie spisu tresci twoich zmagan podziekuje :DD

Ale problemem widocznym jest chocby to ze bardzo ale to bardzo zespalasz sie z tym co odczuwasz, mimo, ze interesujesz sie tematyka oswiecenia, przebudzenia emocje mimo wszystko sa u ciebie górą.
Dodatkowo masz tendencje do bycia dla siebie wydaje mi sie mocno krytycznym, w sensie takim, ze od razu cos skreslasz bo przez zaburzone emocje nie widzisz innej mozliwosci dzialania. Masz trudnosc z akceptacja rowniez zlego samopoczucia.
A do tego byc moze zachodzi duzy konflikt miedzy pragnieniami i potrzebami a realnymi na ten moment mozliwosciami, co mimo wszystko powoduje depresje.
A do tego strasznie duzo analizujesz i poswiecasz energii na cos, co nie da ci odpowiedzi a jedynie zagmatwa :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

15 stycznia 2015, o 19:34

Spis to ja sobie zrobię sam :) jutro do południa muszę się wyrobić bo potem zaczyna się kucie na egzaminy ...żebym tylko zaliczył jakoś ten rok...
Chodziło mi o podpowiedzi po prostu.
Victor pisze: masz tendencje do bycia dla siebie wydaje mi sie mocno krytycznym
To jest wada?Myślałem że to moja zaleta :D

Victor pisze: bardzo zespalasz sie z tym co odczuwasz
Masz trudnosc z akceptacja rowniez zlego samopoczucia.
A do tego byc moze zachodzi duzy konflikt miedzy pragnieniami i potrzebami a realnymi na ten moment mozliwosciami, co mimo wszystko powoduje depresje.A do tego strasznie duzo analizujesz i poswiecasz energii na cos, co nie da ci odpowiedzi a jedynie zagmatwa :D
Sporo się wydarzyło w ciągu ostatnich kilku dni,pojawiła się odpowiednia kobieta,z odpowiednim do mnie podejściem,odpowiednim argumentem i atrybutem (nawet dwoma XD ) i tak jakoś ..coś zrobiła,nie wiem jak,nie wiem co,wystarczy jedno jej zdanie i ...to wszystko dociera gdzieś głębiej,jakoś na mnie działa mobilizująco i w ogóle...energetyzująco.Bardzo to dziwne ale podoba mi się :)
Leki przestawały działać,fobie i lęki zaczęły się nasilać a po kilku krótkich rozmowach leki zaczęły działać jak trzeba,natrętne myśli odeszły
nie możność wyjścia do miasta zamieniła się na możność :D oczywiście możność z filtrem bo stres jest ale już bez tak daleko idących objawów fizycznych jak dawniej ,bardzo ciekawych doświadczeń doświadczam od kilku dni :D
Zastanawiam się jak jej podziękować za to,coś bym jej dał ale nie mam nic poza sobą :p może dam jej siebie? :D
Z tego co do mnie pisze wynika że ją zawiodę jeśli nie zaliczę roku i nie pokonam fobii na tyle by móc się z nią spotkać
Czyli wiadomo co mogę zrobić żeby jej przynajmniej nie zawieść ale ja nie chcę jej tylko nie zawodzić bo to że jej nie zawiodę w żaden sposób nie wyraża mojej wdzięczności za to co ze mną zrobiła dwoma rozmowami telefonicznymi i kilkudziesięcioma listami ...a,miało być o fobii

Już się nie zespalam z odczuciami w ciele,obserwuję z boku
Złe samopoczucie olewam,mam postawę apatyczną w stosunku do doła,jest to jest,co mnie to obchodzi :p

Analizowanie i dociekliwość to też wada?
Hm...jaki Ty dziwny jesteś :pp
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 stycznia 2015, o 18:07

Ale ta kobieta to nie jest ta terapeutka? :D
Jesli nie, to doswiadczasz po prostu tego co sie doswiadcza jak sie poznaje plec przeciwną :D Straaasznie czesto poznawanie osobnika plci przeciwnej powoduje, ze nagle niemoznosci staja sie moznosciami wlasnie.
Nie wiem czy musisz na ten moment specjalnie sie wysilac aby jej dziekowac, rozumiem ze urzeklo cie jej podejscia i ona sama ale moze w swoich staraniach sie badz tez dla niej po prostu partnerem, a nie pacjentem co dziekuje :D
Fajnie ze to dzieki niej od razu inaczej sie poczules ale staraj sie robic to wszystko z tymi fobiamii dla siebie, bo jak ty sam staniesz sie mocniejszy, sam dla siebie to i ona wtedy bedzie miala ciebie pelnego.

Nie mowilem nic o dociekliwosci, analizowania nigdy nie uznalbym za wadę, dlatego ze ja sam bylem analityczny i zawsze mialem wrazenie, ze kazdy psycholog czy psychiatra czy osoba ktora mi radzic cos, każe mi NIE MYSLEC, przestac myslec.
A to nie jest wedlug mnie dobre. Bylem analitykiem i jestem analitykiem ale potrafie juz ograniczac analityzm swoj do rzeczy potrzebnych, rzeczy dajacych COS a nie bedacych analiza swoich lęków, dołów czy sensu, ktory jest poszukiwany tylko dlatego, ze mi na ten moment zle.

Wiec analiza z dystansem :DD
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

16 stycznia 2015, o 18:57

Nie ,to nie jest moja terapeutka :D chociaż w sumie ta "moja",jest lepsza niż terapeutka :> bardziej terapeutyczna.

Teraz to ja mam inny problem,wczoraj się dowiedziałem ze ma zajęcia z 20latkami i oni w ogóle nie wiedzą jak traktować kobietę
Hm,a czy ja to wiem?
Doświadczenia miałem z dziewczynami ale nie z kobietami,w czasie zanim się wycofałem ze społeczeństwa,moje rówieśniczki to były dziewczyny
z kobietami nie zdążyłem nabyć doświadczeń...i teraz mam problem,muszę wiedzieć jak traktować kobietę
Muszę umieć i mieć pewność że to jest TO,że traktuję ją tak jak trzeba...nowe natręctwo :p
Wiedza o kobietach,instrukcja obsługi,zasady działania kobiety :D
Obecnie jestem w stanie wyjść z domu do biblioteki miejskiej ale co mam powiedzieć
Dzień dobry,interesują mnie kobiety,ma pani coś? :D
Kiedyś sobie wypożyczyłem Justynę i jeszcze jakąś inną książkę Markiza De Sade ,potem patrzyły na mnie jakoś tak dziwnie :DD
a kiedy pożyczyłem Sztukę Kochania to już w ogóle innym tonem ze mną rozmawiały :pp
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

16 stycznia 2015, o 20:16

Traktuj kobietę jak człowieka po prostu:)
Tak jakbys chciał żeby Ciebie traktowano.
Ja osobiście lubię jak facet umie być dżentelmenem jesli chodzi o tego typu drobnostki.
Otwiera drzwi, podaje mi rękę jak schodzę po schodach w szpilkach, podaje płaszcz, bierze
ode mnie cięzkie rzeczy itd.
A w takiej bardziej zazyłej relacji to oczywiscie lubię dostać jakas wiadomosc że o mnie mysli, pozdrawia.
Tylko też bez przesady bo mozna kogos zagłaskać.
I lubię jak facet umie słuchać a nie tylko gada o sobie;)
No a resztę to chyba wiesz sam;)
Bardzo sie cieszę że masz ten kontakt z dziewczyną i mam nadzieje że sie spotkacie.
Trzymam kciuki:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

17 stycznia 2015, o 10:01

Jak człowieka?Kobietę? :)) no dobrze :D
Tak jakbym chciał żeby mnie traktowano...oj nie wiem czy to dobry pomysł bo ja nie chcę być w ciąży :pp
Lepiej żeby ona zaszła :D ale poważnie.

Hm,no właśnie,ta reszta którą wiem sam jest problemem ponieważ ja nie wiem czy wiem :p rozumiesz co chce powiedzieć?
Żeby się o tym przekonać,musiałbym być oceniony przez kobietę,sam siebie ocenić nie mogę pod kątem ..tego jak odbiera mnie kobieta
a ponieważ moje doświadczenia z płcią przeciwną ograniczają się do doświadczeń z dziewczynami w latach młodości..
sama rozumiesz,wtedy byłem innym człowiekiem,myślałem inaczej o życiu i relacjach ...te dziewczyny też nie były jeszcze kobietami
a więc nie mogłem się od nich uczyć kobiety,mogłem się uczyć dziewczyny a czy traktując kobietę jak dziewczynę nie zniechęcę jej do siebie?
Może pomyśli że jestem niedojrzały etc a może poczuje się młodziej gdy będzie traktowana jak dziewczyna mimo że już jest kobietą?
Mnie brakuje takiej wiedzy,fachowej wiedzy psychologicznej o tym co się dzieje w głowie kobiety która jest w związku

Np faktem jest że po kilku latach bycia razem,w związku zaczyna być nudno...w tym sensie że już nie ma tych emocji odkrywania siebie które istniały na początku znajomości.Co z tym zrobić?Jak to zrobić żeby związek z biegiem czasu nie stawał się nudny.
Mózg potrzebuje zmian,bez doświadczania czegoś nowego,bez odkrywania zaczyna chorować,wiem bo kiedyś czytałem
Ktoś radził(nie pamiętam w jakim kontekście)żeby podróżować,zwiedzać nowe miejsca w trosce o zdrowie psychiczne

Jak ja powinienem podejść do związku z kobietą już na jego początku żeby pod koniec(życia,nie związku)nasz związek był w fazie...ciągłego rozkwitania a nie uwiądu?

Przecież chyba przez te kilkadziesiąt lat istnienia psychologii,ktoś ten temat jakoś zgłębił?
Są jakieś poradnie małżeńskie ,czasem związki się rozpadają z jakiegoś powodu i ludzie trafiają do psychologów z depresją,mówią o tym co i jak
Wydaje mi się że jest gdzieś jakieś pokaźne źródło wiedzy na ten temat,nie ukrywam że chciałbym go dotknąć :D

Druga sprawa,czasem związki rozpadają się z powodów...łóżkowych :ups a ja nie mam łechtaczki żeby ją opanować przed ewentualnym związkiem :D Najpierw trzeba się związać,potem trzeba ten związek rozwiiinąć na tyle żeby mieć dostęp do intymnych rejonów
a wtedy albo się zaliczy egzamin albo nie ,nie ma czasu na naukę,jest czas na praktykę :D

Czyli jednym słowem pełna improwizacja a miłość to nie muzyka,jak się pomylę to nie powiem że
to jazzowa harmonia i że dysonans jest ok bo tak miało być :D

Mam nadzieję ze coś z tego będzie,jakiś związek trwały,najwyższa pora,za kilkanaście lat andropauza :D muszę się spieszyć :pp
Chciałbym żeby się udało :) ponieważ zauważyłem coś bardzo interesującego
Mianowicie,ta pani,kobieta,niech będzie "dziewczyna + " :D posiada pewną ciekawą właściwość.
Wiele osób kiedyś próbowało jakoś do mnie dotrzeć i zlikwidować moje fobie i nerwice
Gadali masę rzeczy,czasem mądrych czasem nie ,ale była tego masa,niekiedy bardzo głębokie i skomplikowane litanie to był
a tutaj,teraz,ONA potrafi powiedzieć jedno krótkie i proste zdanie ale w taki sposób że ..cieżko to opisać.
Po prostu strzał w dziesiątkę,momentalnie staję się przez nią upolowany :D

Jedno zdanie a w zdaniu JEDEN wyraz,w odpowiednim miejscu i lawina pozytywnej energii na głowę :>
Wszystkie stresy itp spływają w jednej chwili...ja myślę że gdyby się dało z nią być bliżej,a nie tylko online lub telefonicznie
to szybko bym wyzdrowiał ;) tzn opanował swoje "dziwactwa" do tego stopnia że mógłbym funkcjonować w społeczeństwie sprawiając wrażenie normalsa ,a wieczorem tylko we dwoje mógłbym być mrokersem :D tylko dla niej i inspirować ją ,jej twórczość...

Ciekawe jak się mieszka w atelier artystki :> na poddaszu...pełno farb i rozpuszczalników...ciągłe halucynacje w związku z powyższym :DD
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

17 stycznia 2015, o 13:21

Ale Ty wszystko sobie komplikujesz. Kobieta to nie jest bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem;)
I tu nie chodzi wcale o to jak Ty będziesz kogos traktował a czy do siebie pasujecie, czy będzie między
wami iskra. Każda kobieta jest inna i ma swoje upodobania jak każdy.
Jednej będzie pasowało to innej tamto. Po prostu słuchaj co mówi, co lubi i się dowiesz.
Żadne fachowe rady nie są Ci potrzebne.

Jak się ludzie dobrze dobiorą to nie musi się wkaradać ta nuda wcale.
Zresztą znowu opierasz swoje przekonania na tym co mówią inni.
Nie da się zycia tak podłożyć pod jeden szablon, ludzie są różni.
Ja np. miewam długie związki, właściwie każdy trwał 7 lat i nigdy się nam nie nudziło
ani nie brakowało chemii między nami. To co piszesz to taki stereotyp.
Mnie się mój mąż podobał nawet na rozwodzie i wiem że on też żałował że tak sie to kończy
ale to kwestia pewnych jego wyborów i po prostu musielismy sie rozstać po 8 latach.
Poza tym można w kims być w związku otwartym - i nie chodzi mi o sypianie z innymi.
Można mieszkać osobno, mieć swoje życie a jednocześnie być razem i tez może być fajnie.
Na pewno poza partnerem warto mieć swój własny świat, swoje pasje, znajomych żeby ta druga
osoba nie stała się "całym światem" bo to się róznie kończy;)

Nie mozesz też zakładać że pierwsza kobieta z która pójdziesz na randkę a nawet zamieszkasz
to ta jedyna do końca życia. To trochę takie romantyczne podejście do życia.
Równie dobrze może się okazać że dopiero spotkasz miłość swojego życia za jakiś czas.
Nie planuj sobie całego zycia z kobietą juz na starcie, daj sobie czas, więcej luzu.
Nie łap się za literature "fachową" nt. związków tylko za żywe realne osoby.
Przecież możesz chodzić na różne spotkania, poznać więcej osób. Mieć znajome, koleżanki..
Sam się przekonaj bo czytanie o kobietach i związkach i siedzenie w domu to jak czytanie o jedzeniu
i smaku ciasta nigdy go nie próbując. Trzeba wyjść i spróbować jak to smakuje;)
Praktyka to najlepsza nauka;)

Co do seksu to naprawdę musiałaby być wyjatkowo płytka kobieta żeby traktować seks jak jakis egzamin.
Tym bardziej że ludzie najczęściej jednak rozmawiają przed tym, i cos tam o sobie wiedzą
dzielą się swoimi obawami, lękami i tworzy się zaufanie.
Seks to nie egzamin... nikt Cie nie będzie egzaminował.
Przecież kobiety to nie są jakies maszyny które trzeba obsłużyć tylko tak samo jak Ty liczą na ciepło i zrozumienie
jesli będzie jej na Tobie zależało to po prostu będzie chciała z Tobą spędzać czas nie na zasadzie jakiegos egzaminu.
Samo przebywanie z Tobą będzie dla niej przyjemnością,
Jesli myslisz że jestes jedynym facetem który sie denerwuje przed seksem to sie grubo mylisz.
Nawet najbardziej przebojowym i opanowanym trzęsa się ręce ze zdenerwowania;)
Nie będę tu na forum opisywać swoich przezyć intymnych ale tak bywa, facet to też tylko człowiek i też posiada emocje przecież...
Jeśli coś Ci się nie uda ale nie tak jak planowałeś to ona raczej nie parsknie smiechem ani nie powie "wyjdź stad".
No chyba że będzie pustą płytką panienką a nie sądze żebyś ze swoją wrażliwością taka sobie wybrał.

Piszesz że nie ma czasu na naukę seksu jest tylko praktyka, ale praktyka to tez nauka bo często jest tak że ludzie
muszą się "dotrzeć", poznać, oswoić ze sobą zanim będą mieli udany seks.

Zupełnie niepotrzebnie tak strasznie poważnie do tego podchodzisz :)

I ogromnym błędem jest mówić że Ci się spieszy a ta to własnie ta jedna jedyna.
Nie ma sie co śpieszyć, to nie wyscigi. Nie musisz nadrabiac paru lat w 1 miesiąc.
Daj sobie czas żeby kogoś poznać. Moze sie okazać że wybierzesz w ogole inna dziewczynę
w przyszłości.

Ps: ja też mam atelier pełne farb itp. ale nie zauważyłam żebym miała jakieś halucynacje;)
Nie wymyślaj sobie kolejnych lęków:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

17 stycznia 2015, o 18:41

Czy to źle traktować kogoś jak tę jedyną i ostatnią?
Czemu nie dawać z siebie wszystkiego,na co czekać?
Już i tak sporo czasu zmarnowałem...zdecydowanie za dużo...no i chciałbym się podciągnąć intelektualnie mimo wszystko
Wiedza na temat relacji międzyludzkich napewno mi się przyda w budowaniu relacji :) a bez tej wiedzy mogę popełniać błędy
Nie chcę się uczyć na błędach,to bez sensu,uczyć się trzeba na mądrości innych i nie popełniać tych samych błędów.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 stycznia 2015, o 19:22

Czy źle czy nie to pokaże tobie samemu czas. Oczywiście możesz poczytać jakieś lektury na taki temat, chociaż ja akurat takich nie znam więc nie podam ci takich jako pomoc.
W księgach takich jednak nie znajdziesz wszystkiego, osoby, które pisza takie księgi również obarczenii są tylko tym co sami poznali. A uczuć, emocji, reakcji ich pełnego wachlarza poznać się nie da.
Więc tak na samej książce do związku to bym akurat ja nie podchodził, bo z skiążką do człowieka to można podejść jak śledzione trzeba mu wyciąć :D

Chcę ci tylko zwrocic na cos uwage, ze nie musisz byc najlepszy i robic wszystkiego najlepiej jesli chodzi o zwiazek, popelnianie bledow rowniez wchodzi w jego zakres, i to nawet ni emniejszy niz robienie wszystkiego jak nalezy.
popelnianie bledow jest po prostu potrzebne, a jak ich sie bedziesz tak panicznie obawial to tylko presja z tego wynika, ktora jest jako jedyna w tym wszystkim niszczaca, nie bledy a presja.

Madrosc innych by musiala byc calkowita, a takie podejscie do sprawy jest naprawde bezsensu, bo zlote porady co do relacji z innymi zwyczajnie nie istnieja.
Chociaz jak o tym poczytasz to nie stanie sie koniec swiata, byles tylko nie wpadl w nowe natrectwo, ze musisz byc najlepszy w tym zwiazku i robisz wszystko jak nalezy. Bo to jest presja a z niej nigdy nie wynika nic dobrego.

Dopiro co poznales ta kobiete, ty potrzebujesz wlasnie czasu aby to wybadac a nie od razu zrobic z tego idealna pare roku :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ