Witam wszystkich czytających ten wątek Z racji, że jest niedzielna noc, wieczorem miałem trochę wolnego czasu z czego zrodziły się przemyślenia, jednak takie niesamowicie pozytywne.
O sobie trochę słowem rozwinięcia. Mam 20 lat, kochającą rodzinę, świetnych znajomych, zawiłą historię i na to wszystko nerwicę i fobię społeczną. Z charakteru jestem trudnym człowiekiem, trudno do mnie jakoś dotrzeć i samemu jest mi z tym ciężko. Jestem obecnie na pregabalinie, pod koniec listopada mam pierwszą wizytę u psychoterapeutki, a obecnie przewalam życie na nerwy i użalanie się nad sobą. Zacząłem studia, drugie już zresztą i chcę w końcu coś skończyć.
Postanowiłem założyć ten wątek tak dla siebie, żeby wyrzucić z siebie trochę problemów i zwyczajnie wystartować z życiem na dobre. Przez dumanie i rozmyślanie o tym czy coś tam ma sens utknąłem w miejscu, dosłownie i w przenośni.
W okolicach gimnazjum leczyłem się na chorobę Gravesa-Basedova, czyli nadczynność tarczycy. Robiłem sobie badania ostatnio i TSH wyszło ok, jednak jestem w średniej kondycji i pod koniec miesiąca idę jeszcze na usg.
Z działu zdrowia fizycznego zamówiłem sobie ostatnio trochę obciążenia i chcę codziennie coś podźwigać, do tego witaminy i magnez w odpowiednich ilościach. Na tygodniu jeśli będzie trochę czasu chcę czasami chodzić na basen, a jeśli mi się zechce to też zacząć biegać, bo pomimo siły mam problem z kondycją. Dzisiaj nie chcę kupować paczki fajek, zostanie tylko elektryk. Na weekendach chcę ograniczyć alkohol, bo na drugi dzień czuję się jak przemielony przez maszynkę. Chcę ograniczyć bezsensowne wydawanie pieniędzy i zwyczajnie się ogarnąć Mam szczere nadzieje, że to się uda, porzucić stare nawyki i po prostu napierać w to życie. Zaczynam od dzisiaj rano, muszę zwlec się z łóżka na studia i postarać się nie usnąć na wykładach, zobaczymy co wyjdzie Małymi kroczkami chcę zmienić swoje dotychczasowe życie, przestać żyć przeszłością, urazami i problemami, możecie trzymać kciuki
Miłego dnia
Luźno o sobie
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Witaj Przemku, miło Cię widzieć na forum!
Brawo za przemyślenia i życzę Ci siły i wytrwałości w podjętych postanowieniach i pracy nad sobą
Brawo za przemyślenia i życzę Ci siły i wytrwałości w podjętych postanowieniach i pracy nad sobą
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- Rumcajs
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 28 października 2018, o 15:33
Przemku, życzę Ci powodzenia. Jestem w szoku patrząc na Twoje nastawienie - patrzę i zazdroszczę tego jak silnym jesteś facetem. Kiedy ja miałem 20 lat i (o wiele, wiele lżejszą niż teraz) nerwicę nie byłem takim optymistą... I to pewnie był w sporej części mój błąd.
Za to zaufaj staremu palaczowi w kwestii elektryka - to wcale nie jest takie fajne super cacy, jak się wydaje. A ostatnio chyba na nie moda się zrobiła. Ja też przez jakiś czas paliłem elektryka i wiesz co? Było super, do póki się nie napiłem liquidu jak mi się zepsuł... Zaufaj, nie chcesz tego przechodzić! ...A przyzwyczajenie do "pociągania" za każdym razem, kiedy przychodzi ochota zostało po e-fajku. Pod koniec paliłem po 2,5 paczki dziennie - i to setek. Jak tylko uważasz, że masz w sobie tyle siły rzuć te fajki w cholerę z dnia na dzień - ja tak zrobiłem i mija 2 rok jak nie palę.
Za to zaufaj staremu palaczowi w kwestii elektryka - to wcale nie jest takie fajne super cacy, jak się wydaje. A ostatnio chyba na nie moda się zrobiła. Ja też przez jakiś czas paliłem elektryka i wiesz co? Było super, do póki się nie napiłem liquidu jak mi się zepsuł... Zaufaj, nie chcesz tego przechodzić! ...A przyzwyczajenie do "pociągania" za każdym razem, kiedy przychodzi ochota zostało po e-fajku. Pod koniec paliłem po 2,5 paczki dziennie - i to setek. Jak tylko uważasz, że masz w sobie tyle siły rzuć te fajki w cholerę z dnia na dzień - ja tak zrobiłem i mija 2 rok jak nie palę.