Nie wiem czy mają ciężej bo mają mnie

a ja teraz robię z każdą po trochu
i nawet sobie żartują że trzeba zrobić wreszcie listę z kolejką do Opiueka
Dzisiaj robiłem marchewkę z groszkiem,wiosłowałem rosół(bo mieszać to można łyżką w garnku
a nie wiosłem w "kociole"),obierałem ziemniaki w piwnicy,kroiłem kostki masła na kosteczki masła,
...jeszcze coś robiłem ale już nie pamiętam bo jestem chory i łażę taki zombi po szpitalu,strasząc milusińskich pacjentów.
"Zobacz,jak nie zjesz owsianki do końca to będziesz wyglądał jak pan z kuchni".
Oczy podkrążone,śnieżno biała koszulka w tajemnicze,czerwone plamy,czarne spodnie,glany
błękitne rękawiczki i biały nylonowy fartuszek.
"...a może on z prosektorium jest?"
Gerbery...to nie są przypadkiem te pogrzebowe kwiaty?tzn cmentarne?

czy chryzantemy...tak,"Chryzostomy".
Gerbery...no może i tak,obok szpitala jest sklep w którym można kupić to wszystko
ciekawe czy dałoby się tak zrobić żeby ktoś przywiózł na kuchnię te kwiaty od anonimowego dawcy

Zobaczymy

15 "cerberów" albo róż nie powinno mnie zrujnować finansowo...
...a może im kupię książkę kucharską w piętnastu tomach po jednym na osobę?
PS. Pamiętam,brakło mi marchewki,za dużo dałem na pierwsze oddziały
i musiałem wyrównywać braki kiszonymi ogórkyma.
Ja nie wiem jak one to liczą okiem że im starcza a mnie nie chce,przecież tą samą łyżką nakładałem.
Nawet pytałem ile osób mieści się na jednej łyżce

i mówiły że siedem...