
Jestem 19-letnią kobietą, która mimo diagnozy cały czas odczuwa niedosyt, bo farmakoterapia nie przynosi żadnej poprawy. Moje leczenie jest bezskuteczne i wydaje mi się, że rzeczywiście w grę już wchodzi osobowość.
Mój główny problem to niemożność utrzymania terapii oraz relacji. Do 18 roku życia leczyłam się u jednej Pani przez 4 lata, a po ukończeniu pełnoletności błąkam się od gabinetu do gabinetu. Nikomu nie ufam, wszyscy są dla mnie okropni i odnoszę wrażenie, że mnie nie rozumieją.

Muszę zganiać winę na te F z cyferkami, bo nie wierzę, że mogę być aż tak niezdecydowanym i wnerwiającym człowiekiem.

To chyba na tyle. Pozdrawiam wszystkich.
