Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja a zanik uczuć i emocji

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Derealizacja
Gość

26 października 2012, o 09:43

No właśnie - to są tylko Twoje myśli.
Jeżeli przeczytałbyś to co napisałem - wiedziałbyś, że nikt z nikim się nie boksuje.
Wkopałeś się - we własne myśli. :)

-- 26 października 2012, o 08:47 --
Chłopcze, mój drogi. :)

-- 26 października 2012, o 08:48 --
Dlaczego miałbyś mi odwalić - skoro ja w tym co napisałem Ci nie dowaliłem - a wręcz przeciwnie, hm ? :)

-- 26 października 2012, o 08:52 --
W tym miejscu kończę dyskusję - kiedyś, znajomi powiedział, że (przepraszam za kolokwializm)

"nie dyskutuje się z debilem, bo najpierw sprowadzi Cie do swojego poziomu - a potem pokona doświadczeniem"

Tym ostatnim postem - drogie Adamie pokazałeś, że jesteś tym przysłowiowym debilem. :) Skoro nawet nie przeczytałeś tego, co napisałem - miło byś się rozczarował.

-- 26 października 2012, o 08:56 --
Wkopałeś się we własne myśli - i nerwicę, schizofrenię - czy cokolwiek siedzi Ci tam w głowie i tworzy chore myśli, które jak przeczytasz co napisałem - przekonasz się, że mają daleko do rzeczywistości.
Rozwaliłeś się własną bronią. :)

Aż się uśmiałem.

-- 26 października 2012, o 09:01 --
Jeżeli chcesz - odpisuj, ja dyskusje zostawiam - ostatnim postem sam się wpakowałeś i udowodniłeś wszystkim, że w tym przypadku - to ja mam racje.
Winisz mnie jak facet, który chciał stówkę od sąsiada.

-- 26 października 2012, o 09:03 --
Tak ! Ten młody gniewny młodzieniec, który poza Twoimi myślami i w rzeczywistości jest dorosłym i dojrzałym mężczyzną.
Koniec z mojej strony.

Mam ciekawsze zajęcia, jak dyskusja z Tobą.

-- 26 października 2012, o 09:06 --
PS: dorzucam Cie do ignorowanych - sztuką jest tak się wkopać, we własny dołek. :)

-- 26 października 2012, o 09:14 --
Żyj w świecie swoich chorych myśli (ostatnim postem udowodniłeś, że w takim żyjesz) - nie obchodzisz mnie, żyj sobie i rób co chcesz - jeżeli Ci z tym dobrze - nie podejmuj leczenia.
Ja wracam do swojego życia. Jesteś człowiekiem, o których nie warto nawet myśleć - a co dopiero nawiązywać dyskusje, której celem nie było atakowanie ani boksowanie - a wręcz przeciwnie, zrozumienie.
Ale Twoje chore myśli - podpowiedziały Ci inaczej - "to atak, więc nawet tego nie przeczytam i oleje gówniarza". Życzę powodzenia i z całego serca współczuje Twojej żonie i dziecku - o ile nie są oni Twoim chorym urojeniem.

Dostałem na pw wiadomość od jednego użytkownika, który uśmiał się z jednego z moich fragmentów - więc zamieszczam go ponownie - dla rozładowania napięcia i zakończenie tej żałosnej dyskusji.


Grając w tenisa z kolegami też tak filozoficznie rozprawiasz jak prawidłowo uderzyć rakietą w piłkę ?
Albo podchodzisz do mycia swojego psiaka w sposób duchowo - egzystencjalny ?
Bo jeśli w taki sam sposób (jak piszesz na forum) tłumaczysz swojemu synkowi, jak ma radzić sobie ze swoimi dziecięcymi problemami - to ja dziękuje.

:) Tyle...

-- 26 października 2012, o 09:15 --
Na sam koniec - życzę Ci Adamie, żeby kiedyś życie przywróciło Cie do pionu.

-- 26 października 2012, o 09:16 --
I sprowadziło wreszcie do ziemi.
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

26 października 2012, o 10:40

Derealizacja. Dorośniesz, zmądrzejesz, będziesz więcej widział i więcej wiedział, wtedy sam coś zrozumiesz. Daj sobie spokój, bo jest miedzy nami pewna różnica. Nie zrozumie ślepy że istnieje światło. Ja u psychiatry nie bylem od siedmiu lat. Proszki też mi są niepotrzebne od wielu lat. Właściwie to nic z żadnych tych asparginów. omegów3 i innych pierdół, nic od paru lat nie potrzebuję. Jak przychodzi emocja to szybko odchodzi i tyle. Nadciśnienie, dodatkowe skurcze serca, wybuchy złości - wszystko mi przeszło. Wczoraj poczytałem co piszesz i to mi starczy. Jeżeli coś piszesz do mnie to tracisz czas, bo ja nie czytam tego co piszesz. Jeżeli cię wkurzam to przebacz mi, a przebaczysz sobie.I pozdrów panią terapeutkę, a najlepiej to ją zmień. Bo nikt mądry nie wyda opinii o człowieku przez internet. Tym bardziej pani psycholog, albo psychiatra.
Derealizacja
Gość

26 października 2012, o 10:44

Pocieszny jesteś. :)

Jak i schizofrenik nie uświadomi sobie, że jest chory.
Ok, już jesteś w ignorowanych.
Mimoza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 28 października 2012, o 13:38

28 października 2012, o 13:49

Klaro!natknęłam się na Twój post.Mam kropka w kropkę to samo.Jestem na diagnostycznym oddziale do pt.Nic mi tu nie pomogli.Lekarz dał mi wellbutrin. Całymi dniami siedzę lub lezę w łóżku.Moje życie ogranicza się do jedzenia i spania.Nic nie robię zawodowo.Nie wiem z kim mam mieszkać po wyjściu z oddziału.ciągle myślę o samobójstwie.Mam 37 lat.Miałam super prace ,.mam 3 dyplomy.Gram na kilku instrumentach.Życie mi odpływa.Całymi dniami , jak jestem sama w domu siedzę na forach psychiatrycznych, bo cóż mam robić.Nie mam siły o siebie dbać,myć się, malować,tylko jem i gadam z ludźmi,lecz ich nie czuję.Wyjście na ulicę sprawia mi ból,bo jak nic nie czuję to po co wychodzić z domu,wychodzić tylko dla tlenu.Proszę Cię odezwij się. Może jesteś z Warszawy,to byśmy się jakoś wsparły.Może ja bym utworzyła grupę wsparcia. Najgorsze,że nikt takiej nie widzialnej osobie może nie uwiezyć,czuję jakby mnie nie było, przestrzennie się unoszę,mam w sobie balona i jednoczenie żelazo,którego nie rozpuszczają nawet łzy.Udaję przed lekarzami na oddziale,że coś czuję.To okropne,nie wiem ile lat tak pociągnę.Obecnie mam tak od 20 czerwca. Pozdrawiam, i jestem z Tobą,Monika
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

28 października 2012, o 19:12

Moniko, i co ja mam Ci napisać,skoro sama szukam tu pomocy. Mam w zasadzie wszystkie objawy DD wymienione przez Victora, wielomiesięczny pobyt na trzech różnych oddziałach niewiele mi pomógł bo przy DD sprawa jest wydaje mi się ciut utrudniona, właśnie ze względu na to zablokowanie emocjonalne, odrealnienie, utratę tożsamości (te są chyba najgorsze, gdyż przez nie traci się kontakt zarówno z samym soba jak i ze światem. )

Ale skoro udaje Ci się rozmawiać z ludzmi i chciałabyś utworzyć grupę wsparcia, to może jest z Tobą lepiej niż ze mną :-) też miałam bardzo złe myśli, ale instynkt życia jest na szczęście bardzo silny i całkiem trudno jest zrobić sobie jakąkolwiek krzywdę, mimo że myśli przerażają, wiem coś o tym.

Przeczytaj dokładnie wszystkie informacje zebrane przez Victora o derealizacji/ depersonalizacji. Nie wiem ile razy już to czytałam, próbuję to wykorzystać, ale na razie bez skutku. Przeczytaj i może też próbuj.

Napiszę do Ciebie wiadomośc. Pozdrawiam.
Mimoza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 28 października 2012, o 13:38

5 listopada 2012, o 12:22

Mam zanik uczuć ,nie potrafię się śmiać,płakać.
Nie mam wyjścia z domu, bo moja matka jest chora psychicznie.Tak ją spostrzegam.,Matka jest chora psychicznie i jeszcze bardziej mnie pogłębia w stanie choroby,że nic nie czuję.Masakra ,chyba ze sobą skończę,nie wytrzymam tej sytuacji,nie wytrzymam ,nie wytrzymam.Proszę napiszcie mi jak mam się spodziewać,że moje uczucia pozytywne przyjdą ,jak się nie dać złu, teraz jest jeszcze do zaopiekowania się moja matka jak mam nic nie czuć i jeszcze się opiekować matką?
ebony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 11 sierpnia 2013, o 22:35

11 sierpnia 2013, o 22:41

Mam duze zmartqwienie bo mam lekka derealizacje od prawie okolo 3 tygodni. Stalo sie to po ciezkim okresie w pracy gdzie ja ostatecznie stracilam. Ten stan rzeczy winie za to jak sie czuje. Czytalam o derealizacji i wiem ze to co mam to to ale mam dosc lekka jesli chodzi o inne objawy. Glownie mam poczucie nierzeczywistosci swiata. Moje mieszkanie wydaje sie inne a zycie jak z filmu. Widze tez jakby inaczej, tak w innych kolorach jakby, nie wiem czy wiecie o czym mowie. Tak troche jakby wszystko jest zaciemnione i grozne. Ale najbardziej co mnie meczy to zanik emocji i wszelkich uczuc. Jestem jak zombie i nie czuje zadnej emocji. Jestem wielka pustka. Bardzo mnie ten stan martwi.
Wiem ze tak w derealizacji jest mam pytanie o skale tego problemu. Czy naprawde zanik emocji jest az tak mocny ze nie czuje sie zupelnie zadnych uczuc ani emocji? Bo ja nie czuje tego ze kogos kocham, smutku tez nie czuje ani szczescia, no po prostu niczego.
Boje sie tego, nie powiem, bo boje sie bardzo ze juz zawsze bede taka skorupa a nie wiem czy dam rade tak zyc. Wasz zanik tez jest czy byl tak silny? I czy ci ktorzy wyzdrowieli odzyskali uczucia?
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

12 sierpnia 2013, o 00:08

Niestety w tym stanie jest to normalne. Też nie czuję uczuć do swoich bliskich, praktycznie nic mnie nie cieszy, jedynie czasami, okazyjnie pojawi się smutek. ;)
Co do tego czy Ci minie, to minie na pewno, tylko musisz włożyć w to trochę pracy. Zapoznaj się z artykułami o DD i DP dostępnymi na forum, dowiesz się co masz robić żeby Twój stan się poprawił.

Powodzenia w regeneracji.

Piątka.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

12 sierpnia 2013, o 01:05

Ebony,

U mnie to było tak z tym zanikiem uczuć że na poczatku WYDAWAŁO MI SIĘ że kompletnie nie odczuwam nic. Jednak szybko przekonałem się że to nie prawda. Tak na prawdę, w DD Ty nadal uczucia posiadasz ale nie odczuwasz ich. Chodzi o to że jesteś tak bardzo skupiona na sobie że uczucia i rzeczywistość w koło przestaje się liczyć. Stan DD nasuwa Ci taką kotarę na oczy, to fakt, umysł narzuca Ci własną rzeczywistość ale Twoim zadaniem jest pamiętać o tym że świat nadal się nie zmienił i wszystko żyje tak jak zyło dawniej. Miej tego świadomość.

Teraz odnośnie samego tego uczucia pustki emocjonalnej, wiesz co najlepiej zweryfikuje to czy Ty coś czujesz do najbliższysz czy nie? Sposób zachowania się wobec nich. Ja to zauważyłem na przykład na mojej mamie. Nie mogłem jej powiedzieć że ją kocham bo nie czułem tego. Jednak sposób w jaki się zachowywałem gdy była chora, jak o nią dbałem i się martwiłem pokazało mi automatycznie że ja nadal jestem tym samym Divinem :D Nic się nie zmieniło. Jedyne co się zmieniło to percepcja postrzegania samego siebie. O tym również pamiętaj, że TY NADAL JESTEŚ SOBĄ I UCZUCIA POSIADASZ, tylko tego nie czujesz przez stan DD.

Ja mam ten stan przez 8 miesięcy ale myślę że już jestem na finiszu bo już odczuwam jakby to urealnienie coraz bardziej. Wracam do żywych ale jeszcze nie ryzykuję pisaniem posta o kompletnej regeneracji bo nie chcę zapeszyć :P. Jednak to co się zmieniało przez ten cały czas odnośnie moijego odczuwania emocji to fakt że pojawiały się takie przebłyski. Czyli przez jeden dzień lub kilka czułem że emocje mi wróciły. Po porstu odczuwałem je lepiej niż normalnie w tym stanie. Także naprawdę nie martw się tym że teraz masz zanik uczuć, nie obwiniaj się o to bo to nie Twoja wina, tak po prostu robi nasz umysł gdy wchodzi w ten stan dysocjacji. Musi wyłączyć Ci emocje bo chce odpocząć. Szczególnie te osoby wrażliwe emocjonalne tak to bardzo przeżywają (sam do takich należę ) no bo hej, w końcu utożsamiamy się z emocjami. Emocje to część nas ale system obronny jest również w nas naturalny i niestety ale jest silniejszy od emocji. Dlatego nie przejmuj się tym, z czasem zobaczysz że emocje Ci powracają, jednak najpierw będzie zmniejszona derealizacja sama w sobie, te wszelkie odczucia jej towarzyszące oraz depersonalizacja. Emocje wracają ostatnie. Także cierpliwości i głowa do góry. Dasz radę tak jak każdy z nas dał i nadal daje, nie ma innej opcji. :)

I pamiętaj, 'Fest że się jest' :D
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
ebony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 11 sierpnia 2013, o 22:35

12 sierpnia 2013, o 21:23

Dziekuje Wam za trafne odpowiedzi. Dobrze jest ze sa tacy ludzie ktorzy sa pomocni w tym stanie bo mozna by sobie naprawde jakas krzywde zrobic gdyby sie bylo z tym samemu. Na poczatku myslalam ze moze jakies polaczenia nerwowe w mozgu mi wysiadly :)
Macie racje musze troche sie wyciszyc po zlym okresie choc nadal pewne rzeczy ktore mnie spotkaly bola. Ale moze wlasnie tak musi byc? Moze nie wolno hamowac bolu a on predzej czy pozniej minie. Czy jesli nastawie sie na derealizacje ze sama minie to ona naprawde przejdzie? Uczucia wroca?
Odd wszystko przeczytalam i nie powiem bo daje to nadzieje i pewne sprawy klaruje.

Bardzo fajne stwierdzenie Fest ze sie jest, usmialam sie Divin :) I co rusz sobie to powtarzam.

Dobrej nocy.
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

12 sierpnia 2013, o 21:30

Jasne że minie, musisz ją tylko lub aż zaakceptować, robić wszystko tak jak kiedyś, a w końcu zobaczysz że wszystko jest tak jak kiedyś. Nie jest to łatwa droga, sam często zbaczam z kursu, ale sama widzisz po postach ozdrowieńców że się da. A skoro oni dali radę, to my nie damy?

Trzymaj się ;)
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
ebony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 11 sierpnia 2013, o 22:35

12 sierpnia 2013, o 21:41

Pewnie ze damy, wbrew temu jak sie czuje tak szczerze to jestem dobrej mysli :) a przynajmniej na ten moment :D
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

12 sierpnia 2013, o 21:43

Może być sporo beznadziejnych momentów, wiem to z autopsji, ale grunt to się nie poddawać. :)
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 sierpnia 2013, o 21:54

ebony pisze:Dziekuje Wam za trafne odpowiedzi. Dobrze jest ze sa tacy ludzie ktorzy sa pomocni w tym stanie bo mozna by sobie naprawde jakas krzywde zrobic gdyby sie bylo z tym samemu. Na poczatku myslalam ze moze jakies polaczenia nerwowe w mozgu mi wysiadly :)
Macie racje musze troche sie wyciszyc po zlym okresie choc nadal pewne rzeczy ktore mnie spotkaly bola. Ale moze wlasnie tak musi byc? Moze nie wolno hamować bolu a on predzej czy pozniej minie. Czy jesli nastawie sie na derealizacje ze sama minie to ona naprawde przejdzie? Uczucia wroca?
Odd wszystko przeczytalam i nie powiem bo daje to nadzieje i pewne sprawy klaruje.

Bardzo fajne stwierdzenie Fest ze sie jest, usmialam sie Divin :) I co rusz sobie to powtarzam.

Dobrej nocy.

Tak ebony mija jesli sobie darujesz analizowanie tego stanu i przerazanie sie ciagle nim. Masz moje slowo ze mija, mnie w taki sposob mineło. Co do tych emocji to jak najbardziej nie hamować, człowiek musi dopuszczać do siebie każdy rodzaj emocji, nie tylko radoche ale też smutek, rozpacz, żal, ból i własnie masz rację, każde uczucie takie w końcu mija, w końcu się zatapia, oczywiście są różne rangi tych uczuć zalezne od tego z jakiego powodu powstały. Ale co by nie było, mija to, jeśli sami też umyślnie tych emocji nie przedłużamy.
Jednym słowem trzeba być umieć świadomym kazdej emocji, dać sobie trochę czasu i szukać jakiś innych rozwiązań. Przeszłość ma to do siebie, ze była i minęła, można porozpaczać, pozłościć się ale trzeba brnąc do przodu i lepiej bez jakiegoś bagażu.

Nie nakręcaj tez w sobie lęku przed tymi objawami jakie cię teraz meczą, bo niepotrzebnie będziesz ten stan utrzymywała, minie trochę bólu, stresu, może coś sobie ułożysz i pójdzi eto wszystko w cholerę. Żyj życiem a nie objawami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
rofe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 15 lutego 2013, o 18:21

14 sierpnia 2013, o 00:24

Ważne że potrafimy rozróżnić kogo kochamy, kogo lubimy, kto nas drażni itp. :) A emocje z czasem się pojawią, wraz z innymi oznakami wychodenia z DD :D
ODPOWIEDZ