Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja. Moja historia...

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Tomekk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 12 listopada 2010, o 14:01

12 listopada 2010, o 19:43

zaczeła się prawie niedługo dwa lata temu. Miałem sporo stresu związanego z chora bliską mi osobą i problemów pracy. Parę rzeczy jeszcze dodatkowo zwaliło mi się na głowe. Nigdy nie byłem asem życia, zawsze nerwowy i przejmowałem się wszystkiem. O swoich problemach pamietam wówczas myślałem non stop, co nic dziwnego bo były cieżkie. Ale ktoregos dnia wstałem po nocy w niedziele i czułem się jakbym miał głowę nasadzoną trocinami, jakby wypchaną.
Czułem jakbym miał w niej pusto a zarazem pełno myśli. Myślałem zeby się jeszce przespac bo moze byłem zmeczony. Ale jak sie polozyłem to nie mogłem zasnąć i czułem się coraz gorzej. Przyznam że wtedy zacząlem nawet troche się bać bo pierwszy raz doznalem takiego dziwnego uczucia.
Cały dzien miałem co robic wiec próbowałem jakos dojsc do siebie ale wieczorem zrobiło sie jeszcze gorzej.
Poczułem ze moje mieszkanie jest mało znajome, tak wtedy to czułem i że w głowie mam pustke kompletna. Strasznie sie tego wystraszyłem i tej nocy prawie nie spałem. Na drugi dzień zaczeło się juz na dobre to co trwa do dzis.
Pustka w głowie i uczucie pogubienia się w swiecie. Jakby alienacji czułem jakby swiat byl inny i ludzie rowniez. Kiedy probowalem wyslilic sie do myslenia szlo mi fatalnie. Czulem ze mozg mam scisniety. Oczywiscie koncetrancja poleciała na łeb na szyję. Było fatalnie do tego miałem objawy fizyczne serce i kłucie w klatce ale to pewno dlateg ze sie bałem. Po 3 dniach tego wszystkiego pomyslalem ze zwariowałem i zaraz po tym jak to pomyslalem dostałem jakby ataku paniki.
Nie czekajac dluzej poszedlem do lekarza na rejon. Powiedzialem co i jak i spytalem o zwariowanie powiedziala ze nie oszalałem ale musi zrobic badania bo moze to z przemeczenia.
Badania oczywiscie wyszło dobrze była to mofrologia tsh czy cos takiego na tarczyce, ekg, cukier, i mocz. Wszystko prawidłowo. A ja przez to czulem sie chyba jeszcze gorzej. Bo całkiem zgłupiałem. Wtedy wysłała mnie do neurologa. Najgorsze w miedzy czasie było to ze czulem coraz wieksze pogubienie w swiecie.
Domyslam sie ze bedziecie wiedzieli o co chodzi. Bo nie wiem jak to inaczej opisac. Ale czułem oddzielenie od świata a ludzie byli mało prawdziwi. Jak kukły.
Zacząłem świrować coraz bardziej zaczeły się pierwsze wizyty na pogotowiu z duzym cisnieniem zastrzykiem z czyms nasennym i rozluzniajacym i do domu.
Neurolog popukał postukał, nic nie znalazł ale powiedział po wysłuchaniu mnie że może to być psychiatryczna doległość.
Zdziwiło mnie że tomografii nie kazał robic tylko zgłosić się do psychiatry. Tomografię zrobiłem sam i wyszła dobrze.
Psychiatra jako pierwszy powiedział o derealizacji i stanach depresyjno lękowych w zwiazku z moja sytuacją. I jak wrzuciłem słowo derealizacja w google pokazały mi sie całe zbiory historii ludzkich które objawami rzeczywiscie przypominaja badz sa identyczne.
Wiec zabrałem sie za leczenie. Do psychologa poszedłem prywatnie raz w tygodniu miałem wizyty ale po roku dałem spokój bo w koncu te rozmowy były coraz mniej inspirujące, bo ile mozna przerabiac moje problemy z ktorymi dalbym sobie rade gdyby nie to wszystko.
No i leki było ich kilka najpierw był Paxil potem połaczenie xanaxu przez 3 miesiace i pernazyny plus efectinu. Tym ostatnim leczyłem sie dobre poł roku. I wtedy w sumie była lekka poprawa ale i tak w głowie miałem dziwnosc i poczucie izolacji.

Ale nie rozwijajac sie bo i tak juz chyba zanudze swoja historia kazdego wytrwalca....zadne leki mi tego nie zlikwidowały, obecnie łykam Coaxil i czasem afobam.
Ten ostatni działa na mój lęk...no właśnie od kilku tygodni nasila się mi lęk i uczucie beznadziejnosci. To mnie martwi bo tyle leczenia i wysiłków a wszystko poszlo jakby w druga strone. Znowu zaczynam myslec ze wariuje całkiem. Zaczynam czuc się przerażony. Chyba tym wszystkim.
Objawy doszły ze strony wzroku, wiem ze duzo osob ma objawy od oczu bo czytałem wasze wpisy ale u mnie jest tak ze jak czuje jakbym słabiej widział bądź za mgłą jakby. Przecieram czesto oczy ale to nie pomaga. Wzrok mam dobry bo badany byłem. i martwi mnie ten lęk. Który jest znikąd i jest ciągle. mam tez uderzenia goraca i ciągle ta samą derealizację którą opisywałem wcześniej.
Czuje ze zgubiłem swoj cel jakim było wyzdrowienie bo nie wiele widze roznicy po leczeniu, moim zdaniem jest nawet gorzej.
Dziękuje za wysłuchanie i ewentualne odpowiedzi.
Pozdrawiam i życze zdrowia.
Tomek
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

12 listopada 2010, o 21:26

Tomek przede wszystkim rozumiem twoje rozgoryczenie. Ja w którymś momencie tez nie wiedziałem już co robić i gdzie się udac żeby poczuć się lepiej.
Teraz po długim czasie i zmienianiu leków miewam chociaż przebłyski w których nie mam ani derealizacji ani depersonalizacji. To sa bardzo krótkie momenty ale wierze mocno że to początek zdrowienia. Może próbuj dalej leków czesto za którymś naprawde razem z kolei któryś lek zadziała na dd.
Ja też w sytuacjach bardzo lekowych ratuje się afobamem ale tez nie łykaj go codziennie.
A pracujesz? uczysz się czy coś? Bo ja na przykład jak nie maiłem nic do roboty bo tez zreszta się tak źle czułem ze niewiele mogłem robić. To jednak po czasie stwierdzam że nawet jak na siłe coś robiłem to było lepiej.
Powiem ci tylko że ja oprócz depersonalizacji tez mam takie objawy jakie napisałeś szczególnie ta izolacja i ludzie inni jak kukły. Pusto w głowie mi już tak czesto nie jest.
Nie jest to wariactwo. Chociaż tak się to czuje :( Jak obserwuje swoje objawy to zawsze stwierdzam że sa one tak rabniete jak u świra.
Może leki dalej próbuj. A sportu próbowałeś? Takiego maksymalnego zmeczenia?
I nie załamuj się wszyscy z tego wyjdziemy bo z tego co wiem to te stany mijają!
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Darek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 9 listopada 2010, o 19:20

13 listopada 2010, o 17:07

Tomek a brałeś kiedyś jakieś używki prochy, dużo alko??
Adaśko22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 21 października 2010, o 02:11

15 listopada 2010, o 12:37

Tomku lęk sie pojawia bo za długo tkwisz w tym stanie. Ja tez to przerabiałem i przerabiam do dziś. Ja bym próbował na tqwoim miejscu zmieniac leki jak jeden nie pozmoze to zaraz drugi spróbować. Może akurat ktorys da poprawe. Ale tez tak jak kolega Wojciech napisała zajecie sie czyms jest dobre jezeli dasz rade. Chodzi o to zeby nie myslec stale o tym. Dobrze miec prace jakas pasje czy cos takiego to jest duza alternatywa dla prochow.
Jak u ciebie to wyglada?
Tomekk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 12 listopada 2010, o 14:01

18 listopada 2010, o 20:28

Dzięki za odpowiedzi. Przede wszystkim nie brałem żadnych uzywek zadko kiedy piłem alkohol. Co do sportu to owszm staram się miec jak najwiecej ruchu ale nawet jak jestem mocno padniety to nie czuje poprawy. Co do pracy to ogolnie zajmuje sie sprzedaza przez internet mam wlasna firme. I tego nie chce zmieniac bo nie wyobrazam sobie pracowac gdzies w tych stanach derealizacji.
Az tak duzo czasu wolnego nie mam zebym mogl powiedziec ze nic nie robie całe dnie i siedze i mysle. W rzeczywistosci to nie widze roznicy w stanach dd jak jestem zajety a nie.
Wojciech a czy u ciebie afobam działa na derealizacje? Jak polkniesz afobam to wszystko ci mija? bo ponoc powinno....tak przeczytalem i juz wogole sie gubie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 listopada 2010, o 16:59

Bo to tez jest kwestia zajęcia. Czasem trudno zająć się czymś samemu żeby miec chwile wytchnienia od dd czy dp. Ja sam nie umiem sie zająć żeby to było słabsze czy coś. Sport i inne zajęcia mnie równiez nie pomagają. Ale zdarza się, że pewne rzeczy, które wykonuje po prostu mnie pochłoną całkiem. I czesto wtedy nie czyję dp ani dd w jej całej okazałości.
Ale proste nie jest samemu odwracanie od tego uwagi.
Co do benzo to ja np zazywam xanax to na depersonalizację nie ma on wpływu żadnego, przynajmniej u mnie. Zmniejsza lęki i niektóre objawy ale tylko to.
Czasem sa dni ze xanax mnie omuli to nawet dd jest wtedy większe. Tak więc może i powinno ale jak widac nie zawsze pomaga to na dd czy dp. Czasem nawet na lęk mało zadziała. Lek tez potrafi się przedrzeć przez chemiczny spokój :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Antek22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 20 czerwca 2010, o 14:06

22 listopada 2010, o 22:04

Tomekk a ile czasy łykasz ten coaxil? Ja czekałem na efekt podobnego leku 2 miesiące ale dosłownie z dnia na dzień zobaczyłem różnicę.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

22 listopada 2010, o 23:41

Na mnie równiez afobam nie działa w przypadku derealizacji ale pomaga dojśc do siebie jak za bardzo się już ze sobą rozdzielam. Chociaż nie łykałem go już z dobre dwa tygodnie :) A tak tylko ci powiem żebys uwazał z tym afobamem pamietaj że to świnstwo uzaleznia gorzej niz kokaina :?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ODPOWIEDZ