Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja - depersonalizacja a marichuana, narkotyki

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Matrr
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 1 grudnia 2012, o 10:59

14 stycznia 2013, o 19:51

Marihuana to zło :/ Gdybym tylko wiedział nie wpakowałbym się w D/D :(
Mam teraz nauczkę i 0 jakich kolwiek użwywek.
Awatar użytkownika
kearav
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 9 października 2012, o 18:52

15 stycznia 2013, o 21:48

Poprostu marihuana nie jest dla wszystkich, i jak już ktoś decyduje się na jej palenie (co stanowczo odradzam) to w odpowiednim humorze i w odpowiednim klimacie, bo inaczej można sobie zepsuć nerwy... :D

-- 15 stycznia 2013, o 23:16 --
Ale ja też po epizodzie z marihuaną porzuciłem papierosy, kawe i alkohol. Od 6 miesięcy nie miałem ani kropli alkoholu w ustach. I do końca życia nigdy nie wypiję ani nie zapale papierosa o gandzi nawet nie wspominam :D Pozdro ziom! bedzie dobrze!

-- 30 stycznia 2013, o 12:00 --
U mnie ostatnio kryzys, mam jedno bardzo ważne pytanie prosze mi szczerze odpowiedziec. Bo ostatnio wkręciłem sobie że ta marihuana którą wypaliłem była wymieszana z czymś... jakąś chemią i dlatego stało się jak się stało... dopuki wierzyłem ze to sie stało przez THC to nie bałem sie bo wiedizałem ze to nie są trwałe zmiany, a teraz boje sie ze jakas chemia mogła spowodowac trwałe zmiany w mózgu :( prosze powiedzcie mi czy to wydaje sie realne ?
Fast
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 22:00

4 lutego 2013, o 17:00

Hmm, ja dd po trawce mam dopiero troche ponad miesiąc (więc ekspertem nie jestem i wiem tyle co przeczytałem), ale nie sądzę, żeby Twoja hipoteza była trafna :P
Ciężko myśleć pozytywnie kiedy ma się takie gówno, a poprawy zbytnio nie widać. Do głowy przychodzą coraz to gorsze scenariusze.
Jednak mimo dość częstych chwil zwątpienia jestem przekonany, że to minie i wszystko wróci na swój tor prędzej czy później.
To CZYSTA trawka jest w stanie spowodować takie objawy (a nawet jak była z czymś zmieszana to wątpię by miało to jakieś większe znaczenie - masz to samo co inni... po za tym wiele osób ma/miało to po innych smakołykach, wielu nawet po alkoholu tak więc luz)
To uczucie jest zajebiście silne, dlatego tak ciężko uwierzyć nam w pełni, że to tylko uczucie i stan przejściowy, a to kiedy minie zależy głównie od nas.
Przykładem na tym forum jest Wojciech, któremu to przeszło.
Damy rade ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 lutego 2013, o 17:24

kearav pisze:
U mnie ostatnio kryzys, mam jedno bardzo ważne pytanie prosze mi szczerze odpowiedziec. Bo ostatnio wkręciłem sobie że ta marihuana którą wypaliłem była wymieszana z czymś... jakąś chemią i dlatego stało się jak się stało... dopuki wierzyłem ze to sie stało przez THC to nie bałem sie bo wiedizałem ze to nie są trwałe zmiany, a teraz boje sie ze jakas chemia mogła spowodowac trwałe zmiany w mózgu :( prosze powiedzcie mi czy to wydaje sie realne ?
Według mnie też teoria typowo nerwicowa czyli z domieszką lękliwej wyobraźni i histerii :D Chociaż rozumiem to bo ja w swoim życiu wkręcałem sobie kiedyś tak wiele rzeczy i chorób, że nic mnie nie dziwi ani tym bardziej nie bawi.
Przede wszystkim jeśli rozumiem nie paliłes trawy nałogowo, bo niestety palenie trawy nałogowo może rzeczywiście szkodzić na mózg, i wiem to z przykładu niektórych moich dawnych kolegów, którzy w szkole średniej buchali trawę i dmuchali ją potem przez co najmniej 9 - 10 lat.
Po prostu był to ich sposób prawie na życie i w sumie nie można uogólniać ale tych trzech moich znajomych nie są wcale teraz chorzy ani nie mają jakoś znacząco uszkodzonych mózgów w sensie takim, zę mają dd schiza i inne. Tylko po prostu sa przygłupi i mają problemy z pamięcią. Gdyby to był jedna osoba to okey ale tych kumpli jest trzech i kazdy tak samo od tej trawy po prostu przygłupi.
Mam też znajomego, który nabawił się od takich rzeczy niestety choroby psychicznej i UWAGA nie traktowac tego jako nakręcanie się :P SPOKOJNEI :)
Bo on nie tak do razu zachorował, tylko najpierw jarał trawę i degustował pamiętam bardzo czesto amfę, jego psychika po pewnym czasie zaczynała się buntowac, dostawał natręctwa, dziwne już akcje urojeniowe, ale nie był skreślony, podejmował leczenie i zdrowiał.
Tylko, że dalej ćpał palił i tak pół swojego życia jarał te syfy i wciągał. I w końcu dochrapał się gorszego problemu.
Więc to nie tak szybko czymś takim mózg sie uszkadza czy wpada się w ciężkie choroby psychiczne. Takie coś dzieje się wtedy kiedy nie wiadomo kiedy przestać, jak to zwykle bywa z każdymi używkami.
Tak więc bez paniki kearav, to twoje wkrecanie sam wiesz jest typowe dla osób, które mają lęki, każdy z lękami się nakręca i ma wątpliwości zależne od objawów.
Moim zdaniem nie musisz nie martwić czymś takim. Przez spory okres czasu żyłem w internecie tematami jak dd lęki, szukałem info, rozmawiałem z setkami osób, i wiem jedno nie spotkałem osoby która po wypaleniu zioła (nawet przez jakiś dłuższy okres) uszkodziłaby sobie mózg czy zwariowała.
Były przykłady jak mój znajomy i pare innych osób, które mocniej zachorowały ale one naprawdę nic sobie nie robiły z tego, ze to ich niszczy i coraz bardziej psuje psychę.
Tylko dalej, mimo ostrzeżeń organizmu, używali co tam kazdy z nich chciał. Nadmiar czegoś takiego niszczy tak jak alko czy inne używki.Więc to kazdego wybór.
I także zarazem dziesiątki tych osób już dawno zapomniały co to dd i też miały to po maryśce czy innych specyfikach i to często w tak ekstremalnym nasileniu, zę nie widzieli już całkiem wyjścia.

Fora byłyby pełne osób z dd po trawce, kóre dostały schiza albo uszkodziły sobie mózg a z moich obserwacji nie można spotkac czegoś takiego, a jeśli spotkałem to taka osoba rażąco po prostu ryzykowała i ćpała będąc już zaburzonym, ignorowała komunikaty umysłu i ciała i to zwykle ma gorszy koniec.

Więc jeszcze raz bez strachu kolego ;) Nie jestes pierwszym i pewnie niestety nie ostatnim i tak samo w wyzdrowieniu pierwszym nie bedziesz i tez nie ostatnim :P
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Peletto
Zbanowany
Posty: 26
Rejestracja: 2 lutego 2013, o 20:15

5 lutego 2013, o 20:23

Ja tez mam to po marysce. Wszystko przechodzi juz raz wyzdrowialem na prawie poltora roku. Potem dostalem mocnych klopotow takich zyciowych i wrocilo mi ale juz nie takie mocne. Powoli juz czuje sie znowu coraz lepiej ale pojde znow po lek do psychiatry. Nic sie nie uszkadza od maryski tak od razu wiec spoko. Teraz nie palilem a wrocilo trzeba miec po prostu predyspozycje do tego.
Stc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 28 lutego 2013, o 17:22

28 lutego 2013, o 18:07

Tak przeglądam se te forum no i w końcu się zarejestrowałem, bo czuje potrzebę aby napisać coś od siebie i z góry przepraszam za odświeżenie dość starego tematu.

Jeżeli chodzi o d/d po marihuanie, to ogólnie sądzę, że gdy się naczytamy o negatywnych skutkach marihuany to i tak ma to raczej mały wpływ ale ma, bo można sobie coś wkręcać ze strachu gdy ktoś jest hipohondrykiem, ale ogólnie sądzę, że d/d nie bierze się od tego, że się sami wkręcimy, tylko raczej to pewnie skutki tego, że jest ona psychodeliczna i zmienia nasze myślenie oraz postrzeganie, może i na krótko, ale to niesie za sobą różnego rodzaju stany na dłużej takie jak np. dd, depresje itp. Mi d/d w ogóle nie wkręciło się od lęku przed jej skutkami. Gdy 4 lata temu zażyłem w dużej ilości pewnego dopalacza, to d/d pojawiło się po tygodniu tak po prostu samo, nic nie czytałem, oraz niczego się nie obawiałem.

Jednak konto założyłem, aby napisać coś jeszcze, gdy zauważyłem ten temat, bo chce się czymś podzielić.

Wsumie, wiem że może to wszystko co napisze was nie interesować ale jakoś ciekawi mnie to co jest ze mną nie tak i może ktoś mi pomoże. Miałem d/d, dosyć silne, tak że niekiedy nie umiałem po prostu zaakceptować jak to możliwe, że istnieje taki stan świadomości, po ponad 5 miesiącach ustąpił lęk i zaakceptowałem jakoś d/d, a nawet polubiłem czułem się nawet zaszczycony, że miałem okazje doświadczyć czegoś takiego, lecz wiedziałem, że bardzo cierpiałem. Teraz minęły 4 lata i zyskałem bardzo dużą wyobraźnię, cieszyłem się życiem aż do niedawna. Często znajdowałem się pośród osób palących maryśkę i doświadczałem zmiany świadomości tylko na kilka minut, chodź jak stałem tylko obok i nic nie paliłem, lecz 4 dni temu gdy znajomi chcieli się odstresować po ciężkim tygodniu, zapalili no i ich dosyć siekło, ja stałem obok i mnie siekło, dużo bardziej niż zawsze, wtedy doświadczyłem podobnej psychodeli jak w przypadku dopalaczy, no ale po 15 minutach wszystko wróciło niby do normy. Wieczorem, gdy zawsze dużo rozkminiam, mam praktycznie natłok myśli, wyobrażam sobie różne ciekawe rzeczy, przypominam se przyjemne wspomnienia, akurat w dzień ten sam dzień, po tej sytuacji nie mogłem wyobrazić sobie nic, po prostu starałem się bardzo ale nie umiałem sobie wyobrazić nawet kwadratu w myślach, dziwna sprawa, ponieważ już 4 dzień moja wyobraźnia jest strasznie słaba, bardzo się pogorszyła, nie tylko wyobraźnia, w trakcie dnia robię wszystko z automatu nad niczym się nie zastanawiam oraz nie myślę prawię o niczym, zawsze podziwiałem okolice siedząc w szkole, gdziekolwiek, dużo myślałem, wspominałem a teraz nic. Nie potrafię się cieszyć żadnym wspomnieniem, nie potrafię przypomnieć sobie jak się czułem w danej sytuacji, lecz pamiętam, że coś kiedyś przyjemnego, lub nie, miało miejsce. Ogarnia mnie bardzo duża apatia, ale nie odczuwam w ogóle d/d, powiem więcej czuję, że kompletnie zniknęła, nie ogarniają mnie pytania "czemu ja istnieje?", "czemu wszystko jest nie realne?", "czy ja w ogóle żyję?", tylko wręcz bardzo przeciwnie, wszystko jest bardzo normalne, i nawet nie umiem myśleć czemu tak jest. Teraz codziennie ćwiczę aby wyjść z tego stanu, próbuje myśleć sobie coś na siłę i wyobrażać, dużo rysuję i próbuje tak rozkminiać ale nie potrafię uzyskać takiej wyobraźni jak tydzień temu. Ogólnie wyobraźnie rozumie jako jakąś przestrzeń w mózgu, w której możemy wszystko, ja powiem tak, że mi jej właśnie zabrakło. Chciałbym wrócić do stanu sprzed kilku dni. Jestem ciekawy czy ktoś ma podobnie oraz czy coś takiego jest gdzieś wytłumaczone? Dodam, że towarzyszy temu apatia. Pozdrawiam was. :)
majk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 21 lutego 2013, o 15:10

20 marca 2013, o 21:56

Muszę Ci powiedzieć drogi Stc, że od jakiegoś miesiąca czuje się bardzo podobnie do Ciebie. Po przeczytaniu twojej relacji, poczułem się wręcz jakbym czytał o samym sobie.
Nie będą tu pisał o moich początkach (chętnych odsyłam do założonego przeze mnie tematu), bo mam wrażenie, że od tego czasu wiele się zmieniło, ale nadmienię o tym jak czuję się w tym momencie, bo wydaje mi się, że spotkało nas podobne zjawisko.

Otóż ja pewnego dnia obudziłem się uczuciem takiej ciężkiej głowy, odczuwałem ucisk w okolicach skroni, to było w okresie kiedy dosłownie katowałem się informacjami o różnorakich chorobach jeszcze bardziej potęgując u siebie lęk. Zauważyłem, że tak jak ty mam problemy z wyobrażaniem sobie różnych rzeczy, czułem się taki pusty, jakbym w ogóle nie przepływały przeze mnie żadne myśli, chociaż to nie prawda, ponieważ w dalszym ciągu umiem logicznie rozkminiać, ale mam wrażenie, że to wszystko jest takie przytłumione, no i też gorszej jakości aniżeli to było kiedyś. Denerwuje mnie to no, bo kiedyś praktycznie cały czas człowiek o czymś myślał, analizował różne rzeczy i planował, a teraz mam wrażenie jakby w ogóle żadne myśli do mnie nie przychodziły, czuję taką pustkę, że mógłbym tępo patrzeć w ścianę nie myśląc o niczym. Jeżeli chodzi o moje codzienne funkcjonowanie, to podobnie jak u Ciebie, robię wszystko z automatu, przeważnie bez zbytniej refleksji i koncentracji nad tym co robię, przez co zdarza mi się np. nie zabrać różnych rzeczy ze sobą czy niepotrzebnie zamykać na klucz drzwi wejściowe - chociaż za 2 minuty będę wracał. Jestem też raczej apatyczny, nie wiem jak u Ciebie wygląda sprawa z uczuciami, ale ja praktycznie ich nie odczuwam, dziwne jest to, że przytulając się do ukochanej mi osoby, nie mogę poczuć jak bardzo ją kocham, chociaż wiem, że tak jest. Dodatkowo do tego wszystkiego dochodzi wrażenie jakbym stał się mniej rozgarnięty intelektualnie, dłużej się zastanawiam nad wieloma rzeczami, niekiedy muszę się zatrzymać na chwilę podczas rozmowy, bo zwyczajnie brakuje mi słów, no i pamięć krótkotrwała rzeczywiście jest bardzo, ale to bardzo krótkotrwała :D (dochodzi do sytuacji, że nie mogę sobie przypomnieć o czym przed chwilą czytałem i muszę się chwilę głowić żeby do tego dojść).
Mam wrażenie jakby pewien obszar mózgu, który jest za to wszystko odpowiedzialny "był chwilowo" dla mnie "niedostępny", jak podczas awarii serwera ;o

Niedługo zawitam do pani psycholog u, której mam nadzieję dowiedzieć się trochę więcej o tym co może mi dolegać i jak ewentualnie przywrócić to wszystko do prawidłowego stanu, bo w sumie brakuje mi już tej "normalności", chciałbym czuć się i myśleć tak jak dawniej ;)

PS. Jeżeli masz ochotę podzielić się jakimiś swoimi przemyśleniami czy wnioskami to zapraszam na pw, chętnie pogadam z kimś kto wie jakie to uczucie ;)
Awatar użytkownika
kearav
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 9 października 2012, o 18:52

17 kwietnia 2013, o 23:14

Witajcie moi drodzy zderealizowani!! :) Powróciłem po długiej nieobrcności na forum :) miewam się dobrze:) DD już nie ma. Ale apropo tego co napisał Stc. Mimo że już nie mam DD to lekka nerwica mi pozostała. Pozatym uczucie takiej jak by pustki, czy ograniczenia niektórych emocji przejawia się od czasu do czasu. Idealnie to odzwierciedla to co napisał majk: " wszystko jest takie przytłumione, no i też gorszej jakości aniżeli to było kiedyś" świetnie to napisałeś. Dokładnie to jest takie odczucie :) nie mam tego bez przerwy ale czasem się pojawia.

Dziwne to jest i tutaj moje pytanie do osób które mają jakieś pojęcie, albo doświadczenie w tym temacie. Czy takie uczucie mija i w jaki sposób psychodeliki wywołały w nas takie coś?? :) Pozdrawiam!!!! :)
Derealizacja
Gość

18 kwietnia 2013, o 13:19

Hm, musiałeś mieć bardzo słabą derealizacje, że minęła tak szybko. W jaki sposób pracowałeś nad zmniejszeniem lęku ?
michal0622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 17 lutego 2013, o 12:37

18 kwietnia 2013, o 23:08

Derealizacja , czy silne dd czy mocne mówi się trudno , samym myśleniem o tym stworzyłeś nastepny lęk , to błędne koło , jeden sposób to żyć jak się żyło , zapomniec o tym , nie czytać forum , nie rozmyslac , ruszyć dupę z domu i tyle . To nie jest tak że Ci mine z dnia na dzień to mija stopniowo to tak jakbyś musiał nauczyć się żyć na nowo . ja tydzien bez zbytniego kontrolowania czuje się lepiej ale też otym nie myśle . Twój mózg jest zmęczony lękiem daj mu wreszcie spokój . Sam dwa tygodnie temu zamęcząłem się i kontrolowałem ale to bez sensu . Olej to , najlepszy sposób na lek to brak sposobu , żyj jakby dd nie było . Będzie mijać pomału z czasem ale naprawdę się polepsza . To jedyny sposób i wiem bo pisałem z ludzmi z prawie całego świata o dd i tylko może Ci pomóc . Polecam ksiażkę Paula Davida - At last a life.
Derealizacja
Gość

18 kwietnia 2013, o 23:37

Mi to piszesz ? ;)

Nie zawsze to wystarczy - przede wszystkim trzeba rozwiązać problemy, które spowodowały lęk, a tym samym odrealnienie.
Nie rozwiązując ich - lęk pozostanie.

Aczkolwiek odgrywa tutaj kluczową rolę.

Całkowite usunięcie lęku - nie oznacza przestania o nim myśleć, ale zmienienia tego, w jaki sposób myślisz o nim i o tym, co go powoduje.
michal0622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 17 lutego 2013, o 12:37

18 kwietnia 2013, o 23:50

Stary prawda jest taka że mówisz tak bo to jest ci wygodne , nawet nie próbując odciąć się o myśli od dd . Napewno otoczenie może utrudniać wyjście z dd ale wszystko zależy tylko od twojego myślenia;D miej Haha zmienić myślenie I wyjśç z koła nerwicowego , z dd się Nie da wygrać wiec Nie walcz poddaj sie I zaakceptuj to twój sprzymierzeniec , tak jak przyjaciel z czasem olewany odejdzie

-- 18 kwietnia 2013, o 22:51 --
Stary prawda jest taka że mówisz tak bo to jest ci wygodne , nawet nie próbując odciąć się o myśli od dd . Napewno otoczenie może utrudniać wyjście z dd ale wszystko zależy tylko od twojego myślenia;D miej Haha zmienić myślenie I wyjśç z koła nerwicowego , z dd się Nie da wygrać wiec Nie walcz poddaj sie I zaakceptuj to twój sprzymierzeniec , tak jak przyjaciel z czasem olewany odejdzie
Derealizacja
Gość

18 kwietnia 2013, o 23:51

Chyba się pogubiłem - piszesz do mnie ?
michal0622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 17 lutego 2013, o 12:37

18 kwietnia 2013, o 23:57

Tak tylko z telefonu I głupie słowa wyskakują , inaczej poprostu olej to
Derealizacja
Gość

19 kwietnia 2013, o 00:00

Więc kierujesz słowa w niewłaściwym kierunku. ;)
Uroki dyskusji na forach internetowych.

Ale dobrze, że coraz więcej osób jest świadomych tego, czym jest depersonalizacja.
ODPOWIEDZ