Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja chorobą psychiczną...?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Rachel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 09:53

12 czerwca 2011, o 10:15

Witam, choruję na nerwicę lękową od kilku już lat, mam okresy naprawdę dobre a czasami naprawdę złe, leki łykałam na początku i były to Efectin oraz Setaloft brałam je po kilka miesięcy aż w końcu sama zdecydowałam żeby odstawić bo nie było takiej poprawy jaką bym chciała. Od ponad już roku chodze na psychoterapię, pomóc mi pomogła zobaczyłam wiele spraw których wcześniej nie dostrzegałam, zobaczyłam w jakich momentach jestem jaka i moge to zmienić, dowiedziałam się jakich cech mi brakuje i że jestem nadto ustepliwa. Ogólnie pomogła mi w zmienianiu siebie co się powoli udaje. Jednak nerwica lękowa i tak się mnie trzyma jak piosałam w czasie roku chodzenia na psychoterapię jakoś nerwica mi dała od siebie odpocząć teraz od 4 miesięcy jest znowu ze mną i męczy mnie bardzo :(
Na dodatek przyszła razem z silną derealizacją i chyba depersonalizacją :( Na początku miałam już odrealnienie ale mineło po lekach dosyć szybko, teraz niestety znowu mnie męczy ciągle nie jestem sobą i zastanawiam się kim jestem, świat jakby się zmniejszył tylko do mojego pokoju cała reszta wydaje mi się snem, nie czuje też więzi z rodziną :( miałam już tak i wiem co to jest tylko miałam to dawno i zapomniałam już jak to jest strasznie :( Moje życie to obecnie fikcja :(
Ale mam zamiar wrócić do leków kiedyś one szybko mi pomogły.
Tylko zastanawia mnie to czy tak naprawdę ja może nie mam nerwicy? Bo przecież objawy derealizacji jakie mam zakrawają dla mnie na urojenia i paranoję, :( trudno mi uwierzyć w to że teraz gdy moja rodzina jest dla mnie obca a świat się zmienił i jest nierealny jest to nadal zaburzenie... moim zdaniem mam chorobę psychiczną :( w ogóle czy depersonalizacja i derealizacja to nie sa tak naprawde choroby psychiczne?? Bo na zaburzenie to chyba za bardzo one mącą w głowie...
Pytam bo chciałabym wiedzieć na co ja jestem chora tak NAPRAWDĘ.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

12 czerwca 2011, o 11:33

Pewnie jestes chora na nerwice Rachel. Depersonalizacja i derealizacja nie jest choroba psychiczna. W nerwicy moze byc, ja mialam depresje i tez ja mialam, w chorobach psychicznych z tego co mi wiadomo tez jest. Zawsze tam gdzie jest duzo leku i stresu. Mysle ze jak to w nerwicy nakrecasz sie na chorobe psychiczna :(
Ja brak wiezi z rodzina tez mialam i odrealnienie od derealizacji w depresji rowniez, mnie tez lek pomogl na to wiec moze warto Rachel wrocic naprawde do lekow?
Awatar użytkownika
on.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 19 maja 2011, o 16:59

12 czerwca 2011, o 11:49

Rachel wyraziłaś mój strach w słowach...ale ponoć derealizacja i depersonalizacja w spisie chorób psychiatrycznych jest przypisana do zaburzeń lękowych...wiec chyba wiedza psychiatrzy gdzie to zamieszczają. W końcu schizofrenia nie jest sklasyfikowana w zaburzeniach tylko chorobach.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 czerwca 2011, o 13:36

Depersonalizacja i derealizacja nie są chorobą psychiczną, nie powodują zerwania kontaktu ze światem zewnętrzym, świadomość zostaje zachowana, depersonalizacja nie jest też urojeniem ani stanem psychotycznym. Nie przestajemy całkiem rozpoznawać ludzi, nie przestajemy całkiem rozpoznawać miejsc, wiemy jak się nazywamy oraz jaki jest dzisiaj dzień.
Derealizacja i depersonalizacja może wystepować z nerwicą, depresją tak jak Ewa napisała wszedzie tam gdzie jest lęk. To, ze wystepuje ona również w schizofrenii nie oznacza, ze mając DD mamy schiza, po prostu osoby chorujące na schizofrenię również mają lęki, a tam gdzie lęk mozliwa jest derealizacja.
Depersonalizacja może też być jako przewlekłe zaburzenie ale wtedy też mamy świadomość i nie chorujemy na schizofrenię ani żadne inne choroby psychiczne, po prostu działa to na zasadzie błędnego koła, czyli z powodu nerwicy, depresji czy zazycia narkotyków dostajemy DD, zaczynamy się bać, zastanawiac co to jest, powoduje to, że nasze lęki się zwiększają a mając nerwice czy deprechę to trudne nie jest :)
Lęk powoduje, że derealizacja nadal się utrzymuje i tak w kółko.
DD to jest mechanizm obronny, tak mózg odcina nas od nadmiaru stresu, lęku, poczucia zagrożenia, taki system awaryjny, dlatego też np. depersonalizacja występuje u ludzi po wypadkach, którzy są w szoku, u ludzi po torturach, na polu walki. Depersonalizacja nie jest chorobą, jest to dosłownie naturalna reakcja naszego organizmu. Tylko u osób po wypadkach i innych rzeczach często mija i przechodzi, natomiast u osób z lękami, nerwicą jest trudniej.
Bo samo dd zaczyna powodować lęk, bo się tego boimy, i lęk utrzymuje ten nasz stan. Do tego sam lęk powoduje różne objawy i dlatego depersonalizacja w zaburzeniach wydaje się być tak przerażająca i tak rózna w objawach i stanach.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

12 czerwca 2011, o 22:22

Nic dodac nic ująć derealizacja i depersonalizacja to nie jest choroba psychiczna i KONIEC.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
add
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 26 września 2010, o 20:49

14 czerwca 2011, o 22:25

A jakie to ma znaczenie czy to nazwiemy chorobą psychiczną czy nie?
Raczej u większości ludzi to nie wpływa istotnie na zachowanie, więc nie ma sensu nazywanie tego chorobą, to jest bardziej zaburzenie.
ODPOWIEDZ