Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Derealizacja bez lęku

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Antek22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 20 czerwca 2010, o 14:06

20 czerwca 2010, o 15:00

Witam wszystkich. Moja pytanie wiąże się z tym czy depersonalizacja może istnieć bez depresji czy nerwicy.
Zaciekawiło mnie to że w opisie depersonalizacji tutaj na forum jest dopuszczona taka opcja. A wszedzie mowia ze to jest objaw choroby. Natomiast u mnie trwa to rok i 3 miesiace dokładnie. Moje objawy w większości pokrywają się z waszymi.
Czyli poczucie nierealności swojego życia, ciągle zadawane pytania w głowie czy ja to ja, bezustannie poczucie snu na jawie, do tego lekkie otępienie w głowie i czesto nie wiem co kto do mnie mówił, albo ogladając film nie pamiętam za chwile o czym był.
Ja nie mam uczucia że nie czuje swojego ciała ale mam uczucie że moje ręce nie należą do mnie. W ogole trudno utozsamic mi sie z moim imieniem bo czuje jakby Antka nie było.
O derealizacji dowiedziałem się od psychiatry do którego poszedłem 2 miesiące po tych objawach. On stwierdził u mnie takie stany i stany lękowe. Ale ja tylko na początku się bałem co to jest, kiedy się dowiedziałem lęk minął ale zostały te stany.
Wiem ze zaczeło się to po dosyc koszmarnych przezyciach, ktore wiązały się z chorobą bliskiej mi osoby, potem kłopotach rodzinnych. Dużo by opowiadać i nawet chyba nie ma po co. W każdym razie stres był silny przez długi czas.
Dostałem tabletki od psychiatry ale poprawy ni było, potem drugi lek ponoć silniejszy ui też nie było wiec przestałem brać i tak to trwa i trwa. I jestem w tym stanie i nie wiem czy jest w ogole szansa wyjscia z tego?
Nie mam leku, żadnych depresji, czasem mnie to dołuje, ataków, nerwicy ale funkcjonowac moge jako tako tylko że w tym stanie cały czas.
A to nie czyni życia kolorowym :(
Dominik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 11 czerwca 2010, o 10:55

21 czerwca 2010, o 13:36

A może od tych stresów wpadłeś w depresje i zrobiła ci się dd dp. A sam mozesz nie wiedzec ze takowa depresje miales.
bo niemozliwe miec samo dd dp to zawsze objaw jakiejs choroby.
A czy masz dd dp? moim zdaniem na pewno. A czy da sie wyjsc? Sam o to walcze :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

21 czerwca 2010, o 17:46

hej Antek. A więc tak szansa wyjścia z tego jest. To na pewno.
Co do tego czy depersonalizacja musi być objawem to nie jest to prawda. W ogóle jedna rzecz jest ważna, takie coś jak nerwica, depresja, depersonalizacja, to tylko nazwy, które pomagają odróżnić jakby objawy, które w każdym z tych zaburzeń są jednak inne.
Ale jedno za to wszystko z reguły odpowiada a mianowcie lęk, niepokój, który powstaje z różnych powodów, stresu, konfliktów wewnętrznych, jakiejś traumy. Niepokój związany u ciebie byc może z tym stresem który opisujesz mógł spowodowac stany derealizacji i depersonalizacji.
Oczywiście DD jest z reguły objawem nerwic, depresji a to głównie z powodu tego, że w tych zaburzeniach występuje od cholery leku a DD jest odpowiedzią na to. Ucieczką głowy od tego ciągłego lęku i poczucia zagrożenia.
Ale nie jest tak, że trzeba miec neriwce czy depresje żeby odczuwac derealizację. Sam ciągły stres może to powodować, a z kolei te stany moga powodować lęki i depresje. Nie bez powodu na angielskiej wikipedii jest napisane że stany depersonalizacji moga być i pierwotne i wtórne do jakiegoś zaburzenia.
Ale jakby nie było znikąd się to nie wzieło. Oglądałeś film NUMB? Jak nie to obejrz sobie.
A tak to trzeba próbowac wielu sposobów na wyzdrowienie. Może w twoim wypadku psychoterapia bedzie właściwa z powodu tych sprzeczek i może konflików jakie miałeś. A leki jakie brałeś, podaj nazwy ?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Antek22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 20 czerwca 2010, o 14:06

21 czerwca 2010, o 22:05

Rozumiem dzięki za odpowiedź A myślisz że taka terapia może mi pomóc? To prawda że to wszystko zaczeło się zaraz po tej mojej gmatwaninie w życiu. Ale mam już to długo i w sumie od dłuższego czasu mam relaksik w życiu, to znaczy nie mam żadnych stresów. Jedynym problemem są te stany które doprowadzają mnie powoli do szaleństwa. Czyli w sumie nie ma już tych czynników..a to nadal jest to normalne?
Szczerze powiem że czasem myśle że to jakiś obłęd. Nikomu o tym nie mówię bo dziwnie to może zabrzmieć.
A z leków pierwszym był bodajże rispolept na myśli miał jakoś wpływać a drugim pernazyna po której czułem że nie mam głowy :( I też mnie troche martwi czemu od razu dostałem leki na schizofrenie??
Pozdrawiam

-- 21 czerwca 2010, o 22:11 --
Film NUMB człwoiek ktory sie zawiesił? Nie ogladałem ale już ściągam :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 czerwca 2010, o 22:28

Tak to ten film :)
Po kolei odpowiadając to tak, na depersonalizację , derealizacje i w ogóle rózne zaburzenia psychiczne moga pomóc rózne rzeczy. Dlatego jedną z nich jest psychoterapia, warto spróbować, zresztą sam piszesz, że życie nie wyglada w tym stanie kolorowo...bo nie wyglada. I dlatego trzeba spróbowac wszystkiego aby z tego wyjśc i mieć życie, swoje własne życie i siebie samego.
Czy jest to normalne że nie masz stresów a to nadal jest? Jak najbardziej gdyby zaburzenia takie znikały razem ze stresem to było by pięknie. Czasem tak być może, ale z reguły jak silnie złapie zaburzenie kierowane lękiem to potem zaburzenie samo w sobie jest stresem :)
Po prostu jak to dorwie to nie zawsze chce nas szybko puścić :)
To nie jest obłęd, ale faktycznie ja tez nie rozpowiadam zdrowym o depersonalizacji bo faktycznie stwierdzenie choćby nie poznaję się w lustrze brzmi dziwnie :) Jednak mimo wszystko dla mnie dla ciebie i dla setki innych osób dziwnym nie jest bo cierpimy na DD :)
Lekarze z reguły różnie przepisują na takie cos leki, niektórzy od razy stawiają na leki stosowane np. w schizofreniach. Ale tutaj cie pociesze, że nie ma w tym nic dziwnego. Czesto nerwice lękowe bez dd tez sa leczone takimi lekami. Bowiem leki takie w małych dawkach regulują nastrój i moga pomóc. Dostanie takiej recepty nie oznacza że jesteś bliski obłedu czy że już masz schizofrenię. W żadnym wypadku. A zresztą też słyszy się i czyta że depersonalizacja jest skutecznie leczona takimi lekami. Stąd może taki wybór lekarza. Ale nie masz się co martwić.:)
Leków jeszcze troche jest do spróbowania, choćby z grupy SSri, która może pomóc w depersonalizacji.
Trochę opcji jest, przede wszystkim nie bój się tych stanów, nie oznaczają obłędu, bo kiedy boisz się rodzi się lęk i przez to stany te nasilają się i zostają z nami na dłużej. Może idź do innego psychiatry, może będzie miał doświadczenie w tych stanach, i jak chcesz to popróbuj inne leki.skąd jesteś?
I też jednak polecam ci spróbowac psychoterapii. Można z tego wyjść tylko się nie dołuj aż tak bardzo :) i nie bój chociaż wręcz w tym stanie śmiesznie to brzmi to jednak jest to jakiś sposób na początek.
Trzymaj się i pisz co i jak. :) pozdro
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

24 czerwca 2010, o 13:37

Oglądałem ten film, fajny jest bo to chyba jedyny film gdzie pokazuja depersonalizacje i jej objawy. To odłaczenie od ciała, te nogi jak jedzie na rowerze, te ręce. To patrzenie sie na łyżeczkę, to lustro jak sie przeglada. Mozna się pocieszyć ogladając ten film. Ale jak dla mnie to tam było pokazane za mało lęku jakie może dać depersonalizacja. Ten facet mimo wszystko żył, jeździł samochodem, ja tego nie jestem w stanie robić. Lęk jest strasznie duży.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Czarna78
Gość

22 lipca 2010, o 20:07

Hej:-), poczytuje to forum od dłuższego czasu, bo również mam nerwicę....Zaczęło się wszystko 4 miesiące po urodzeniu dziecka od ataków paniki,że umieram..Po prostu obudziłam się pewnego dnia nad ranem i poczułam,że mam ciało jak z waty( nie czułam go zupełnie), zaczęła się panika, łapanie powietrza, wietrzenie głowy w oknie na mrozie, potem dreszcze, skoki ciśnienia itd...Te ataki pojawiały się coraz częściej,najgorszy był w marcu(wieczorem bez powodu poczułam jakiś dziwny lęk w sobie, zaczęłam się trząść cała, nogi latały mi jak galareta, wydawało mi się że nie mogę złapać oddechu-po kilku godzinach doszłam do siebie-wzięłam nerwosol i validol,choć raczej ze zmęczenia tym stanem zasnęłam ..).Rano pojechałam na pogotowie , zrobili mi ekg i powiedzieli,że mam się uspokoić,ze to na tle nerwowym ( to stwierdzili po tym jak powiedziałam,że od kilku dni mam wrażenie jakbym nie żyła, jakby mi się wszystko śniło) i skierowali do psychiatry. Psychiatra stwierdził nerwicę i powiedział,że uczucie snu na jawie to ucieczka organizmu przed lękiem...Przepisał rexetin ( chyba to lek nie trafiony, bo czytam,że żadne z Was go nie brało na d/d). Udałam się jeszcze do zaufanej internistki , która zna mnie od lat, ona z kolei rzekła że to depresja, przepisała propranolol(bo w ataku serce chce mi wyskoczyć) i pramolan na płaczki i lęki , no i magnez. Ze wszystkich tych leków brałam jedynie magnez...potwornie boję się ostatnio wszelakich leków...boje się że mi się po nich pogorszy,że nie będę kontaktować,że mnie otępią do reszty i mnie zamkną w w wariatkowie.....Najgorsze w tym wszystkim jest to uczucie nierealności, jakbym do końca się nie obudziła, czynności wykonuje mechanicznie- jak robot, boje się wyjść z dzieckiem na spacer-bo przecież mogę nie zareagować odpowiednio w danej chwili i coś mu się stanie ,mam ciągle zaburzoną koncentracje, wydaje mi się ,że nie upilnuje dziecka w domu przez to...ech.. Dodam,że ten stan trwa już prawie 5 miesięcy , lęki jakby ustały ( a potrafiłam się wystraszyć oszpeconej twarzy w tv czy miny własnego dziecka...) , zostało to potworne uczucie derealizacji...Zapomniałam napisać najważniejszego, w dzieciństwie miałam podobne ataki(teraz wiem że to była nerwica a nie jak to lekarz ujął- dojrzewam i organizm wariuje albo ja symuluje..).Wtedy też bałam się zasnąć w obawie że się nie obudzę ,liczyłam oddechy przed snem i czułam się chwilami jak we śnie( pamiętam że chciałam wąchać amoniak, by się obudzić:D),wtedy derealizacja przeszła(trwała krótko), teraz uderzyło wszystko ze zdwojoną siłą i trzyma...Tak bardzo chciałabym poczuć ,że żyje ,że nie wariuję,że wstaję
nie jak automat ale jak w pełni sprawny człowiek, by wszystko było jak dawniej...Pocieszam się ciągle tym, że derealizacja w dzieciństwie minęła ,więc teraz też do cholery musi :?., tylko czy jeśli trwa już tyle to może ja wariuję :shock:
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

22 lipca 2010, o 20:42

Czarna78 na pewno co ci powiem to nie wariujesz i to chyba każdy potwierdzi to na tym forum kto ma jakiś czas te rewalacje jak derealizacja, nierealność.
Myślę że kiedy jesteśmy dorośli to lęki są silniejsze niż kiedy jesteśmy malutcy i dlatego teraz lęki są silniejsze.
Po lekach nie zwariujesz, na pewno nie odbije ci po nich, na pewno nie skończysz w wariatkowie. Po prostu spróbuj....bo może okazać się że wszystko minie albo przynajmniej poprawi się bardzo. Tez jestem otępiały i mam braki koncentracji.
Co do rexetinu to jest to jeden z głównych leków antydepresyjnych którymi leczy się nerwice, depresje lęki. To jest paroksetyna i ma różne nazwy. Nie ma leku typowo z tego co wiem na derealizacje bo jak to nawet lekarz ci powiedział jest to ucieczka przed lękiem. A te wszystkie leki właśnie na niego działają. U mnie tez od lęku się zaczeło...z powodu marihuany akurat ale też od lęku się zaczeło a nie od samej trawy...
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
mysterious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18

25 lipca 2010, o 22:11

Czarna78, popieram zdanie kolegi Wojciech'a. Nie wariujesz, a odczucia jakie masz są nam wszystkim doskonale znane. Też bałem się, że przez ten stan skrzywdzę kogoś, lub siebie np. jadąc autem, ale jak do tej pory nie zdarzyło się nic niepokojącego.
Rozumiem, ta mechaniczność, machinalność przeróżnych czynności codziennych załamuje...
Nie wspominając o beznadziejnej koncentracji i pamięci.

Co do leków zaufaj lekarzowi i bierz co przepisuje. Magnez? Brałem miesiącami i nic. Odpuściłem sobie medycynę naturalną jako drogę do zdrowia. Teraz stawiam na leki i w nich widzę nadzieję. Tobie też to polecam.

A odpowiedz mi proszę, jeśli chcesz czy ciąża była zaplanowana? Wychowujesz dziecko z jego ojcem? Wiązały się z tą sytuacją (ciąża/dziecko
), jakieś przykre wydarzenia?
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...

Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Antek22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 20 czerwca 2010, o 14:06

22 listopada 2010, o 21:04

Witam ponownie po długiej przerwie. Z waszych rad wysnułem wniosek- olać kurw.e i będzie okey i spróbować lekuw anty. i tak zrobiłem i cóż powiem szczerze jest w 85 procentach lepiej.
Zostało lekkie zamieszanie w głowie w niektóre dni ale to jest dzien do nocy!!!! Po pierwsze zapisałem się do psychologa chociaż po tych 12 wizytach stwierdzam że nic to nie wniosło oprócz tego ze sie wygadałem z problemów i jakoś tak lżej się poczułem że jestem pod kontrolą jakiegoś profesorka :)
I zaczałem kuracje lekami najpierw seronil dostałem ale nikły efekt był a że ten lek działa nawet po 3 miesiącach to dalem sobie spokój i wzialem recepte na nowoczesny lek Lexapro. Przy nim wytrwałem pod groźbą od psychiatry :))))) ponad 2 miesiące i powiem wam że jest naprawde lepiej.
Tak jak pisałem w 85 % wszystko co opisywałem mineło oprócz paru drobazgów ale najwazniejsze ze juz zaczynam jakby zyc czym innym niz te stany.
Tak wiec dziękówa panowie i panie jak mi sie polepszy do 100 % pisze w dziale wyzdrowiałem :)
Oczywiscie moge zapeszać ale nie chce negatywnie myslec O NIE!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 listopada 2010, o 22:37

No to super Antek gratulację :luz: tak trzymaj i czekamy na 100 % :) A nam za odpowiedzi postawisz pól litra i sprawa sie wyrówna :)
A tak serio to bardzo fajnie, że znalazłes coś co ci pomaga. I słusznie robisz, że nie myślisz negatywnie w przód, nie ma co się dolować na zapas.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

22 listopada 2010, o 23:38

Ciesze się jasno z twojego szczęścia ale cholera jasna bardzo ci zazdroszczę ;)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
karol1250
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 10 września 2012, o 23:49

10 września 2012, o 23:58

witam otóż interesuje się zagadnieniami z dziedziny psychologii, psychiatrii itd, i grzebiąc tak w internecie natrafiłem na termin "Derealizacja". (na wikipedii wyczytalem ze moze ja wywołać również zmęczenie)
Zainteresował mnie on, gdyż wreszcie natrafiłem na wyjaśnienie zjawiska które mi sie przydarzyło.
5 lat temu jadąc z wizytą do rodziny pociagiem, ok. 12 h (a moze i wiecej), w ogóle nie spałem itd, byłem przemęczony.
I wtedy (tak mysle) doznalem stanu derealizacji. Czułem sie jakbym był świadkiem tego co sie dzieje tj. 'zza szyby', wydawało mi się że śnię, prosilem znajomych zeby mnie 'uszczypneli' bo nie wierzyłem w to co sie dzieje. Zaznaczam że w ogóle nie czulem wtedy lęku, stan ten strasznie mnie ciekawił. Ale przespałem sie i stan ten nigdy nie powrócił.
stad nasuwa sie moje pytanie: czy i wam przydarzyło sie cos podobnego ? czy mozliwe jest funkcjonowanie w "tym stanie" bez lęku ? (bo z tego co tu czytalem osobom przezywajacym to, towarzyszy lęk i nerwica)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

11 września 2012, o 07:40

no podobno się zdarza normalnym ludziom czasami na parę sekund czy nawet minut się "zderealizować". kiedyś ktos napisał, że derealizacja go złapała z a granicą, bo nie mógł sie oswoić z językiem, z tym, że wszyscy wokół mówią nie po polsku. ale to nie ma porównania do prawdziwej derealizacji. my cierpimy dzień w dzień, niektórzy nawet latami, potrzebujemy leków i terapii.

podejrzewam, że właśnie dlatego, ze u ciebie to było niezwiązane z lękiem to ci szybko przeszło. :P u chorych to jest nerwica lękowa i ona to wszystko nakręca. a tak poza tym, to każdy ma jakieś tam refleksje czasem np. jak to jest że widzimy czy widzimy we właściwych barwach itd. (mi się zdarzyło przed chorobą, a to przecież nie była derealizacja żadna wtedy).
ODPOWIEDZ