
Wszytko krąży w okół tego , że moje małżeństwo się sypie , z żoną nie dogaduje , bardziej już chyba udaje , aby być tutaj dla dzieci . Nie potrafię ich zostawić ;( wiem jestem egoistą , ale dzieciaki uwielbiam . Zaraz ktoś napisze skup się na dzieciach itp.... ale jak to zrobić , jak udawanie i tak widać i widać po mnie że jest coś nie tak. Mam przez to nawroty natrętnych myśli , HOCD, rocd , samobóje , ciągła analiza przeszłości i decyzji itp. próbuje wyznawać zasadę , że mamy wpływ na to co robimy tu i teraz , a nie w przeszłości, jednak to nie łatwe.
Czemu ja widzę szczęście u ludzi obok , a swojego nie dostrzegam... Chore nawyki wrzucone w głowę od dzieciństwa . Wszytko jest moje , to moje decyzję i postępowania z dlatego mam co mam, czyli depresję na życzenie . Mam dość. Proszę o pomoc .