Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja na obczyźnie

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Katerina
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 29 czerwca 2025, o 23:30

18 sierpnia 2025, o 19:38

Witajcie:)
Czy ktoś z Was walczy z depresją i nerwicą lub innymi zaburzeniami będąc za granicą? Ciekawa jestem Waszych doświadczeń...A może ktoś z Was wrócił do kraju z tego powodu? Jak sobie radzicie , czy myślicie,że walka z depresją i nerwicą na jakiekolwiek szanse ma powodzenie jeśli tkwię w miejscu w którym nie chcę być ,ale muszę....? Czuję się również nie rozumiana przez męża który się tu dobrze czuje i nie planuje powrotu....Ja chcę wrócić,ale muszę się do tego przygotować...No i nie wiem czy sam powrót sprawi,że pozbędę się zaburzenia czy tylko jestem pogłębi,bo przecież to znowu coś nowego i niepewnego ,czy ja się odnajdę...
stone core
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 17:20

12 października 2025, o 08:41

ja depresję mam za sobą, nie jestem też za granicą, ale wiem, że jeżeli już kogoś dopadła depresja to zmiana miejsca nie zmieni stanu psychicznego... potrzebna jest wtedy farmakoterapia i psychoterapia, bo tak jak piszesz, może się to pogłębić zwłaszcza w nowych i niepewnych sytuacjach. Aczkolwiek być może coś za granicą (np. styl życia) spowodowało u Ciebie depresję, wtedy powrót byłby uzasadniony...
Fajnie by było jakby wypowiedzieli się Ci co mają podobnie do Ciebie...
BukietKwiatow
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 19 listopada 2025, o 10:54

19 listopada 2025, o 20:50

Hej Katerina,

mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądasz. :)
Chciałam powiedzieć, że doskonale rozumiem z czym się mierzysz bo jestem w identycznej sytuacji. Od 5 lat mieszkam z rodziną w Niemczech i po prostu się tutaj duszę. Zauważyłam, że częściej też miewam tutaj epizody depresyjne i wahania nastrojów. Średnio co kilka miesięcy temat powraca. Myślę, że u mnie jest to spowodowane tym, że po prostu nie chcę tutaj być. Nie odnalazłam się na emigracji, nie mam tutaj przyjaciół ani nawet znajomych. Praca, którą wykonuję nie daje mi satysfakcji. Język znam jako tako ale to za niski poziom żeby pójść do szkoły i zdobyć jakiś konkretny zawód. Tak samo jeśli chodzi o hobby. Po prostu utknęłam tutaj, nie mam jak dalej się rozwinąć ani nie mam ochoty tu dalej mieszkać. Czuję, że marnuję tutaj każdy dzień mojego życia. Marzę żeby wrócić do Polski i pójść do szkoły, znaleźć pracę, wrócić do mojego hobby. Żyć, realizować się. Tutaj każdy dzień spędzam w pracy a później w domu bo nikogo nie znam. Nie cierpię tego miejsca i to dobija mnie jeszcze bardziej.
Niestety, mój mąż ma tutaj bardzo dobrą pracę, z której jest zadowolony i powiedział, że w najbliższych latach na pewno nie wróci do kraju ponieważ musi wypracować sobie oszczędności na powrót i zakup mieszkania/domu. Ja nie wyobrażam sobie być tutaj jeszcze kilka lat tym bardziej, że jestem przed 40stką i uważam, że to ostatni moment żeby się wykształcić i coś zmienić.
Jestem w słabej kondycji psychicznej przez to wszystko. Każdy dzień dla mnie tak walka żeby wstać z łóżka. Nie widzę dla siebie dobrego wyjścia ponieważ na ten moment nie mam żadnej alternatywy. Musiałabym wrócić do Polski do małego mieszkania, z dwójka nastolatków, do miasta w którym nie jest łatwo znaleźć pracę bez znajomości i zaczynać wszystko od początku. Z drugiej strony nie wyobrażam siebie zostać tutaj i marnować kolejne lata życia. Utknęłam :(
ODPOWIEDZ