Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mąż z depresją -co dalej?

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

1 października 2025, o 23:32

Hej. Przychodzę się trochę pożalić trochę poszukać wsparcia… nie wiem co dalej.
Z mężem jesteśmy parę lat po ślubie. Zawsze się dużo poświęcał i organizował szalał za mną, a ja byłam przysłowiową „księżniczką”, z perspektywy czasu egoistką, nie widziałam męża i jego potrzeb, żyłam w tej swojej bańce codzienności. Niedługo po ślubie mąż mnie strasznie zranił, lizaliśmy te rany ale nadal byłam to głównie ja. Kiedy już było dobrze, zaczęliśmy się starać o dziecko. Miesiące nerwów, leczenia, aż się udało… Dopóki nie poroniłam na wczesnym etapie. Załamałam się całkowicie, natomiast mąż podszedł do tego chłodniej. Po różnych rozmowach wyszło że on też się boryka z własnymi problemami którymi się nie dzieli.
Ma bardzo stresującą i wymagającą pracę, ciągle załamana żona, brak wsparcia. I od pewnego czasu sytuacja się odwróciła. Jest nieobecny, nie umie się cieszyć z życia, ma wątpliwości co czuje - do mnie i ogółem. Jest nieszczęśliwy. Ja swoje błędy zobaczyłam, zmieniam się, staram jak mogę wspierać i odciążać w czym się da. Rozmawiać, pytać jak się czuje, organizować czas wspólnie, dawać mu przestrzeń… Godziny rozmów i przelanych łez w ciszy i wspólnie. Nie wiem co robić i jak mu pomóc. Marzę żeby cofnąć czas i powiedzieć poprzedniej mnie że z mojego „ja” rośnie lawina…. Nie wiem czy żyć nadzieją że będzie dobrze… Mam wrażenie że nawzajem się krzywdzimy, ale kocham go tak jak nikogo nigdy, nie chcę rezygnować z tej relacji, chcę walczyć o niego i o nas… tylko jak mu pomóc żeby on też zaczął widzieć te światełko w tunelu? Z jednej strony jest silny, z drugiej tak kruchy… Na terapię go nie umiem namówić, bo tego nie uznaję.
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

2 października 2025, o 06:29

Kornelka pisze:
1 października 2025, o 23:32
Na terapię go nie umiem namówić, bo tego nie uznaję.
Bo tego on nie uznaje*
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

2 października 2025, o 06:29

Kornelka pisze:
1 października 2025, o 23:32
Na terapię go nie umiem namówić, bo tego nie uznaję.
Bo tego on nie uznaje*
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

2 października 2025, o 08:55

Tak naprawdę rozpoczęcie terapii i pewnie też rozpoczęcie farmakoterapii może być jedynym wyjściem.
Z własnego doświadczenia Ci powiem, że trzeba przyjąć rolę bardzo pomiędzy namawianiem, a zostawieniem tematu. Trzeba tak sprawnie wybrnąć by on sam chciał iść się leczyć, nie ma na to jednego sposobu. Ja mężowi podesłałam test Becka do "samo diagnozy" depresji.

Ogólnie temat jest trudny, bo obwiniasz siebie, a tak naprawdę jeśli Twoje zachowania nie były czysto patologiczne, agresywne czy narcystyczne to nie ma szans by depresja męża była Twoją winą. Piszę to ja, po wielu miesięcznym zadręczaniu siebie.
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

2 października 2025, o 12:58

On wie że ma stany depresyjne, jest tego świadom… Uważa, że terapia, psychologowie i psychiatrzy to płacenie za to żeby ktoś cię posłuchał i pokiwał głową. Nie mam pomysłu jak go na to namówić. Sama unikam tego jak ognia bo nie lubię się zwierzać z rzeczy które bolą, więc też go rozumiem.
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

2 października 2025, o 14:43

Oczywiście zrobicie jak uważacie. Dla spokoju sumienia tylko napiszę, że są różne rodzaje i natężenia depresji, powoduje różne objawy. Samemu to sobie można poradzić jak jest lekka depresja i nie ma wielu objawów, poza tym wtedy samemu trzeba pracować nad sobą, psychoedukacja, ćwiczenia itd. To nie jest łatwe dla kogoś w depresji by nie mieć przed sobą kogoś kto go przez to przeprowadzi i dokładnie wie krok po kroku jak postępować.
Nie chcę Cię straszyć, więc nie będę pisać więcej. Cała wiedza jest w internecie, tu na forum również pod odpowiednimi tematami.
Naturalski
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 17 września 2024, o 19:44

2 października 2025, o 18:29

Ja myślę że dobrym rozwiązaniem byłoby podać mu filmik z jakąś osobą która została odburzona. Ja w stanie depresi p9 oglądnięciu takiego materiału odzyskałem wiarę w to że mogę żyć normalnie a nie dążyć w złe myli które nas ruinują. Na kanele jest pare takich swiadectw. Też mam żonę dzieci. A to przyszło nie wiadomo skąd. Mąż ma szczęście że ma taką żonę która szuka pomocy dla swojej drugiej połówki. Nie każdy tak ma. Pozdrawiam.
arturlek
Nowy Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 3 października 2025, o 14:00

3 października 2025, o 14:45

pytanie czy to faktycznie objawy depresji

we wszystkich sferach życia brak mu motywacji, nastroju? zawodowe? seksualne? znajomi/przyjaciele? wcześniejsze zainteresowania?
problemy ze snem?
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

6 października 2025, o 09:17

arturlek pisze:
3 października 2025, o 14:45
pytanie czy to faktycznie objawy depresji

we wszystkich sferach życia brak mu motywacji, nastroju? zawodowe? seksualne? znajomi/przyjaciele? wcześniejsze zainteresowania?
problemy ze snem?
Zawodowo jest raczej tak samo chociaż praca go nie oszczędza… Seksualne życie gorzej. Znajomi - jedni bez zmian, inni gorzej. Sen raczej też tak samo.
Brak mu motywacji, np do sportu, co go wczesniej gdzies bardziej „kręciło”. Nie wiąże sie to z zadnymi zmianami i pogorszeniem wyglądu, bo czy ćwiczy czy nie ćwiczy wyglada podobnie
wojciech99
Nowy Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 1 października 2025, o 20:27

6 października 2025, o 12:01

Staraj się go witać jak przychodzi do domu, zapytać jak minął jego dzień i ogólnie jak się czuje, małymi kroczkami i rozmawiać o pozytywnych rzeczach
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

13 października 2025, o 00:02

Kolejne rozmowy i mam wrażenie że jest tylko gorzej i nie ma już wyjścia z tej sytuacji. On rozpamiętuje co zrobił i dlaczego to zrobił, kiedy i czy był szczęśliwy a ja mam wrażenie że chyba żyje z osobą której nie znam. Potrzebuje zatęsknić, a na razie przy różnych wyjazdach weekendowych z kolegami twierdzi że nie zatęsknił. Wiem że nikogo nie ma na boku.
Jestem załamana. Przestaje widzieć szanse na pomoc jemu, na pomoc nam. Na terapię jest tak samo anty jak wcześniej. Mam motywację, mam chęci, mam siły żeby walczyć ale boję się że walka jest jednostronna. Ciężko żyć z osobą która rozpamiętuje stare demony, a nie widzi tego co może wspólne życie dobrego dać.
Płaczę jak bóbr i serce mi pęka. Przeprowadzałam się w jego okolice, tu mam już zbudowane życie, pracę, wszystko.
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

13 października 2025, o 07:24

Kornelka, to że "nie zatęsknił" to objaw depresji, tak zwana anhedonia.
Czy ma oprócz tego, że nic nie czuje, nie tęskni, syndrom ucieczki z domu?
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

13 października 2025, o 08:05

Caramoglie pisze:
13 października 2025, o 07:24
Kornelka, to że "nie zatęsknił" to objaw depresji, tak zwana anhedonia.
Czy ma oprócz tego, że nic nie czuje, nie tęskni, syndrom ucieczki z domu?
Poza paroma wyjazdami z kolegami na weekend to nie, zostaje w domu.
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

13 października 2025, o 09:09

Spędza czas z Tobą czy stara się robić coś samemu raczej?
Kornelka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 1 października 2025, o 23:14

13 października 2025, o 11:03

Caramoglie pisze:
13 października 2025, o 09:09
Spędza czas z Tobą czy stara się robić coś samemu raczej?
Leży na kanapie, ze znajomymi widzimy się razem często bo też mieszkamy blisko. Znajomi ani rodzina nic nie wiedzą. W weekendy staram się coś organizować.

Ale brak mu motywacji i chęci do bycia i w domu. Wczoraj powiedział, że go powroty do domu nie cieszą, bo już sam się nastawia że zrobię mu wyrzuty. A mi jest po ludzku przykro, że mąż ma potrzebę uciekać i nie umie odpocząć.
ODPOWIEDZ