Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depersonalizacja w depersonalizacji?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Fornal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 października 2019, o 21:21

6 grudnia 2019, o 23:35

md85 pisze:
4 grudnia 2019, o 12:01
Fornal, a możesz dokładniej opisać jak sie czujesz? co sie dzieje z Tobą?
Odpisałem tobie na PW
Victor pisze:
5 grudnia 2019, o 01:06
Czyli mówicie, że jest ciężko wytrzymać z tymi stanami? No w sumie dobrze, ze uświadomiliście mnie i wielu użytkowników w tym aspekcie, bo na forum zaburzeni.pl/DEPERSONALIZACJA jest to pewna nowość. ;p
Chłopaki to co ja wyżej napisałem to nie jest atak na was ani nic takiego, każdy z nas się tu zmagał lub zmaga z różnymi stanami (ja 5 lat z dd cały czas i lękiem wolnopłynącym) i wiadomo, że się wtedy cierpi.
Ja tym co napisałem chciałem wam pewne rzeczy pomóc sobie uświadomić i trochę dać do zrozumienia coś o tych lekach. Bo za chwilę dostaniecie nowe leki, i będziecie w szoku - bo jak w ciągu dwóch czy trzech dni chcecie się przekonać czy te leki są prawidłowo dobrane? Przecież to mało realne.
Osobiście zgadzam się z psychologiem, że trzeba omówić kwestię depakiny bo osobiście nie uważam tego za jakieś cudo. I zresztą warto leczenie konsultować.
Ja tylko zwróciłem uwagę, że odstawiliście depakinę, wcześniej neuroleptyk jakiś i macie prawo do tego. Luz, ale naprawdę poza benzodiazepinami (które nie są lekami na stałe) to każdy lek potrzebuje trochę czasu. No chyba, że duże dawki neuroleptyków, ale wątpię aby na ten moment ktoś was chciał tak pacyfikować. Bo nie widzę ku temu powodów.
Do tego tak to przedstawiasz jakby odstawienie depakiny zrobiły jakieś cuda, w sumie od czasu odstawienia chyba się gorzej nawet czujesz jak sam napisałeś.
Mnie to naprawdę ani ziębi ani parzy co zrobicie z lekami, bardziej mi chodzi abyście zwrócili na pewne rzeczy uwagę.
I to w sumie tyle.

Co do sprawy emocjonalnej, bo bez względu na to jakie tam diagnozy macie i jeszcze dostaniecie to kwestia emocjonalna jest istotna. Sugeruję wam nie czytać o tych diagnozach po kolei w sieci, bo ewidentnie widać, że Wam to nie służy. A emocji ogólnie nie ma sensu nakręcać. Lepiej szczególnie w złym samopoczuciu starać się redukować ich nasilenie na ile to możliwe.
Wiem Victor chodzi ci też o to aby trochę odpowiedzialnosci za to wziac. Brakuje mi jej cale zycie tak naprawde. Bylem u psychiatry i powiedzial podobna rzecz do ciebie jesli chodzi o diagnoze ze psychozy nie ma a te diagnozy dotychczasowe to mam ich nie brac do siebie. Na razie powiedzial ze nie bedzie wystawial nic a poczekamy na dzialanie leku i zebym znalazl inna terapie niz obecna. Abilify mam teraz przepisane i afobam na pierwsze 2 tygodnie. Od jutra zaczynam Afobamem chyba sie tak szybko nie uzaleznia?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 grudnia 2019, o 00:18

Nie, przez 2 tygodnie nie uzależnisz się afobamem. Cieszy mnie, ze obczaiłeś trochę sprawę odpowiedzialności, która prowadzi do pewnej akceptacji stanu rzeczy. ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

7 stycznia 2020, o 04:09

Od mojego ostatniego posta troche minęło. Stan sie pogarszał coraz bardziej, nietstey Depakina niepomagała w moim przypadku i bylo coraz gorzej do tego stopnia ze traciłem kontakt z otoczeniem.... ale wkońcu poszedłem do psychiatrty. Ojciec mnie zawiózł autem bo traciłem kontakt z rzeczywistością. Nie da sie tego opisać co mi sie działo. Tzn ja nieumiem. Myślałem ze na serio mam schizofrenie bo stany były podobne i to bardzo. No ale wkońcu dotarłem do psychiatry w szpitalu babińskiego. Pierwsze 10 minut wizyty niebylem w stanie sklecić jednego zdania i troche mi pomagał. Jak próbowałem coś powiedzieć to jakbym sie przebijał przez warstwy objawów które miałem a na końcu był objaw obcości i samotności oraz automatyzmu (tak sobie to nazwałem). Jak sie rozkręciłem i zaczałem grzebać w pamięci to omało w panike nie wpadłem. Jak w terapii. Pan doktor powiedział ze niemam schizofrenii a mam dekompensacje osobowości z schizoidalnymi coś tam coś tam. W trakcie wizyty rozluźniłem się i bardzio fajnie nam sie rozmawiało. Przepisał mi olanzapine (Olanzin) 5mg rano i 10mg wieczorem. Kolejne dni były nadal ciężkie ale jednak odczuwałem małą różnice choć niewiedziałem czy na plus czy minus. Dopiero po 2 tygodniach poczułem małą ale prawdziwą poprawe. Od wczoraj jest mi naprawde lepiej. Doktor ostatnio powiedzial mi znowu ze niemam schizofrenii i jest lepiej i bedzie dobrze tak samo jak moj terapeuta. Zresztą z testu który rozwiązywałem u terapeuty tez wyszlo ze niemam schizo ani choroby psychicznej. Także generalnie jest pozytywnie. Powoli zaczynam rozumieć skąd sie wzięły moje objawy. Teraz czuje sie zintegrowany ze sobą choć tak naprawde to z innymi ludźmi. Na objawy które mam a może (już?) miałem znajduje prawdziwe wytłumaczenie tak że znowu jest mi dobrze ze sobą. Czasem jeszcze mam takie myśli które kręcą sie wokol duszy i emocji, skąd pochodzą, co sprawia ze czujemy itd.... ale teraz sie tego nieboje, wręcz przeciwnie, poszerzylo to moja świadomosć :) Co prawda bez olanzapiny niedałbym rady sam bo stany psychotyczne z dnia na dzien robily sie coraz gorsze i doktor powiedzial ze trzeba zastosować lek przeciwpsychotyczny. Ale teraz wiem na czym polega automatyzm psychiczny to nieznośne uczucie bycia robotem. Jak sie to zrozumie to pojawia sie niesamowita ulga. Kiedy niemogłem ze soba wytrzymać miedzy innymi przez to uczucie to polecam w takim momencie przypomnieć sobie co sie robiło przez np ostatnie dwa dni. Mi to pomagało, a nawet dało do zrozumienia że mam dużo spraw nie rozwiązanych w życiu. Te stany to tylko pokazują. I tak samo jest z poczuciem obcości. W chwili obecnej mój stan sie poprawia i nabieram pewności siebie. Zaczynam cieszyć sie małymi prostymi rzeczami. Zreszta moi znajomi i rodzice tez widzą ze lepiej zemną.
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

7 stycznia 2020, o 09:34

md85 pisze:
7 stycznia 2020, o 04:09
Zaczynam cieszyć sie małymi prostymi rzeczami. Zreszta moi znajomi i rodzice tez widzą ze lepiej zemną.
Super. Ja na pewno nie miałem takiej silnej depersony jak ty, ale ta taktyka z przypominaniem sobie co robiłem wczoraj mi też pomaga, jakoś czuję się od razu bardziej zespolony z życiem.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

7 stycznia 2020, o 09:42

To jest dobre bo zachowujesz ciągłość z obecną "konfiguracja" psychiczną, tzn czuje sie że przeszlość ma wpływ na objawy i tam być może trzeba szukać przyczyny.
Swoją drogą, łatwo zostać alkoholikiem przy DD : D
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

29 stycznia 2020, o 15:31

Ehhh głupio mi pisać ale wczoraj wypilem o 2 piwa zaduzo i dzis rano przezylem koszmar. A zarzekalem sie nie tak dawno ze niebede juz pił ;/ Przezyłem rano potworny szok, odcieło mnie do tego stopnia ze przez chwile nieczułem sie człowiekiem, jakbym na chwile wyszedł z siebie i bał sie wrócić do człowieczeństwa czy tez bycia człowiekiem. Kosmiczny lęk i myśli, musialem mowic sobie ze lepiej byc czowiekiem niz np małpą (jakby co to kocham zwierzęta). Telepało całym moim ciałem i pociłem sie okropnie. Niewiedzialem czy wytrzymam cos takiego. Wyszedłem z domu na długi spacer, mijając ludzi na ulicy nieczułem żadnego związku z nimi. Bałem się odczuwać związek z ludźmi. To jest jakieś apogeum mojej dekompensacji osobowości. Dodam tez ze tydzien temu bylem na urodzinach i wypilem 6 piw, kolejne dwa dni czulem sie niepewnie i nie zażywałem lekarstwa ale potem było juz lepiej. No i wczoraj poszedlem do znajomego barmana do knajpy i wypilem łącznie 7 albo 8 piw przez caly dzien. Niebrałem lekarstwa od 3 albo 4 dni. Boje sie być czlowiekiem, mialem jakies mysli o innych cywylizacjach jak np funkcjonuje ich świadomość itd. Niemoge sie z tego ostrzasnąć. Zadzwoniłem dziś do mojego psychiatry i opowiedzialem mu wszystko. Powiedział ze bedzie dobrze i wyjde z tego i takie jazdy sa wlasnie w dekompensacji osobowości, generalnie sa to stany psychotyczne bo mam rozregulowane receptory w mózgu. Powiedzial ze mam dzis zażyć lekarstwo i znowu potrzeba czasu. Rano myślałem ze wyląduje dziś w szpitalu. Niewiem czy bede musiał znowu znosić siebie jako zautomatyzowaną pustke i inne objawy. A było coraz lepiej zemna i zawaliłem sprawe :( Czuje sie dziwnie jako człowiek w tym momencie. Wgniata mnie to troche w ziemie. Ale pewnie i z tego jest wyjście. Troche mnie uspkoił mój psychiatra. Ale dzis rano.... Chyba pierwszy raz w życiu bylem w prawdziwym szoku, w sumie to chyba dalej jestem. Teraz to chyba bede musiał również szukac pomocy w SETI ;p Troche nauczylem sie ignorować myśli ale tego za cholere nie potrafiłem. Kiedyś po dragach po psychozie byłem w takim stanie umyslu jakbym przeskoczyl nieskończoność, byłem w totalnej rozpaczy bo myślałem ze nawet Bóg mi juz nie pomoze. Duzo rozmawialem z znajomymi o Bogu, o innych wymiarach i tego typu rzeczach. Dopiero z czasem docierało do mnie ze tak nie jest jak mi sie wydawało bedąc w psychotyczności. Latami wracalem do siebie do zwyczajności. Nawet teraz jak pisze to pocą mi sie ręce. Jak tu sobie powiedzieć do siebie ze dobrze być człowiekiem albo jak odwrócić od tego uwage. Ciągle mam wrażenie ze jak sie uspokoje to coś sie stanie no ale przecież gdzies tam troche jestem spokojny i niby nic sienie dzieje. Jeśli jest tutaj jakas osoba ktora przechodziła przez dekompensacje osobowości to prosze, niech sie odezwie. Pewnie powinienem iśc do psychoterapeuty ale niemam pieniedzy poki co.
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

29 stycznia 2020, o 15:50

md85 pisze:
29 stycznia 2020, o 15:31
Ehhh głupio mi pisać ale wczoraj wypilem o 2 piwa zaduzo i dzis rano przezylem koszmar. A zarzekalem sie nie tak dawno ze niebede juz pił ;/ Przezyłem rano potworny szok, odcieło mnie do tego stopnia ze przez chwile nieczułem sie człowiekiem, jakbym na chwile wyszedł z siebie i bał sie wrócić do człowieczeństwa czy tez bycia człowiekiem. Kosmiczny lęk i myśli, musialem mowic sobie ze lepiej byc czowiekiem niz np małpą (jakby co to kocham zwierzęta). Telepało całym moim ciałem i pociłem sie okropnie. Niewiedzialem czy wytrzymam cos takiego. Wyszedłem z domu na długi spacer, mijając ludzi na ulicy nieczułem żadnego związku z nimi. Bałem się odczuwać związek z ludźmi. To jest jakieś apogeum mojej dekompensacji osobowości. Dodam tez ze tydzien temu bylem na urodzinach i wypilem 6 piw, kolejne dwa dni czulem sie niepewnie i nie zażywałem lekarstwa ale potem było juz lepiej. No i wczoraj poszedlem do znajomego barmana do knajpy i wypilem łącznie 7 albo 8 piw przez caly dzien. Niebrałem lekarstwa od 3 albo 4 dni. Boje sie być czlowiekiem, mialem jakies mysli o innych cywylizacjach jak np funkcjonuje ich świadomość itd. Niemoge sie z tego ostrzasnąć. Zadzwoniłem dziś do mojego psychiatry i opowiedzialem mu wszystko. Powiedział ze bedzie dobrze i wyjde z tego i takie jazdy sa wlasnie w dekompensacji osobowości, generalnie sa to stany psychotyczne bo mam rozregulowane receptory w mózgu. Powiedzial ze mam dzis zażyć lekarstwo i znowu potrzeba czasu. Rano myślałem ze wyląduje dziś w szpitalu. Niewiem czy bede musiał znowu znosić siebie jako zautomatyzowaną pustke i inne objawy. A było coraz lepiej zemna i zawaliłem sprawe :( Czuje sie dziwnie jako człowiek w tym momencie. Wgniata mnie to troche w ziemie. Ale pewnie i z tego jest wyjście. Troche mnie uspkoił mój psychiatra. Ale dzis rano.... Chyba pierwszy raz w życiu bylem w prawdziwym szoku, w sumie to chyba dalej jestem. Teraz to chyba bede musiał również szukac pomocy w SETI ;p Troche nauczylem sie ignorować myśli ale tego za cholere nie potrafiłem. Kiedyś po dragach po psychozie byłem w takim stanie umyslu jakbym przeskoczyl nieskończoność, byłem w totalnej rozpaczy bo myślałem ze nawet Bóg mi juz nie pomoze. Duzo rozmawialem z znajomymi o Bogu, o innych wymiarach i tego typu rzeczach. Dopiero z czasem docierało do mnie ze tak nie jest jak mi sie wydawało bedąc w psychotyczności. Latami wracalem do siebie do zwyczajności. Nawet teraz jak pisze to pocą mi sie ręce. Jak tu sobie powiedzieć do siebie ze dobrze być człowiekiem albo jak odwrócić od tego uwage. Ciągle mam wrażenie ze jak sie uspokoje to coś sie stanie no ale przecież gdzies tam troche jestem spokojny i niby nic sienie dzieje. Jeśli jest tutaj jakas osoba ktora przechodziła przez dekompensacje osobowości to prosze, niech sie odezwie. Pewnie powinienem iśc do psychoterapeuty ale niemam pieniedzy poki co.
No chłopie... Leki odstawiasz, żeby się browara napić? I jeszcze się dziwisz, że potem takie jazdy masz? Wybierz albo leczenie, albo picie, bo jak na razie całe to leczenie zakrapiane alkoholem mija się z celem.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

29 stycznia 2020, o 15:56

jak sie jakos poukladam to planuje isc na terapie alkoholową
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

29 stycznia 2020, o 16:01

md85 pisze:
29 stycznia 2020, o 15:56
jak sie jakos poukladam to planuje isc na terapie alkoholową
Masz problemy z alkoholem?
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

29 stycznia 2020, o 16:06

tak od lat
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

29 stycznia 2020, o 16:09

md85 pisze:
29 stycznia 2020, o 16:06
tak od lat
Pomyśl o terapii, bo być może to jest powodem Twoich dolegliwości? Tam będziesz miał wsparcie psychologa, detox itd. szybciej postawią Cię na nogi.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

29 stycznia 2020, o 16:15

napewno to jest powód, ja sam to wiem. Pierw chcialbym sie troche uspokoić bo trudno mi sie rozmawia z kimkolwiek. Po tej jeździe dzis rano jestem jeszcze roztrzęsiony. Boje sie nawet wziąść moje lekarstwo mimo ze musze. Najchętniej pojechałbym do szpitala ale moi rodzice juz by tego nie znieśli. Niemówilem im o tym co dziś przechodze, niechce ich martwić coraz bardziej bo tez sie juz sporo nacierpieli przeze mnie.
md85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 17:24

29 stycznia 2020, o 16:19

Dziś jak byłem na spacerze i rozmawialem z moim psychiatrą to jakoś niebałem sie byc sobą i te ciężkie kosmiczne mysli związane z bycie czlowiekiem itd jakos mi nie doskwierały zbytnio i odczuwałem ulge. W tym momencie brakuje mi pocieszenia poprostu. Ogólnie jestem osoba wrażliwą i ciężko znosze tego typu rzeczy.
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

29 stycznia 2020, o 16:26

md85 pisze:
29 stycznia 2020, o 16:19
Dziś jak byłem na spacerze i rozmawialem z moim psychiatrą to jakoś niebałem sie byc sobą i te ciężkie kosmiczne mysli związane z bycie czlowiekiem itd jakos mi nie doskwierały zbytnio i odczuwałem ulge. W tym momencie brakuje mi pocieszenia poprostu. Ogólnie jestem osoba wrażliwą i ciężko znosze tego typu rzeczy.
To tylko chwilowe. Alkohol ma to do siebie, że potrafi namieszać w zaburzonej głowie. Bierz tabletki regularnie i unikaj alko. Będzie dobrze. Trzymam kciuki za Ciebie i terapię, bo tylko w ten sposób uwolnisz się z tego na stałe 💪👍
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

29 stycznia 2020, o 16:27

md85 pisze:
29 stycznia 2020, o 16:19
Dziś jak byłem na spacerze i rozmawialem z moim psychiatrą to jakoś niebałem sie byc sobą i te ciężkie kosmiczne mysli związane z bycie czlowiekiem itd jakos mi nie doskwierały zbytnio i odczuwałem ulge. W tym momencie brakuje mi pocieszenia poprostu. Ogólnie jestem osoba wrażliwą i ciężko znosze tego typu rzeczy.
Powiedz mi jeszcze co tam bierzesz? SSRI?
ODPOWIEDZ