Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy da się wyjść z zaburzeń, które ma się od dziecka?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

29 grudnia 2017, o 20:45

Czytałam posty i historie różnych ludzi. Większość pamięta dokładnie pierwszy atak, wiąże nerwicę, depresję, czy DD z konkretnym przeżyciem, problemami albo zażyciem narkotyków. Są tu ludzie, którzy mieli w życiu naprawdę ciężko. U mnie jest inaczej. Taki prawdziwy epizod, który uświadomił mi, że dzieje się coś poważnego i muszę coś ze sobą w końcu zrobić, miałam na początku tego roku, ale gdy zaczęłam czytać o zaburzeniach, przypomniałam sobie różne rzeczy z wczesnego dzieciństwa, np. rytuały nerwicowe i ataki paniki i odcięcie z czasów przedszkola. Przez lata miewałam różne objawy, niektóre słabły, inne z czasem dokuczały bardziej. Jako małe dziecko bałam się wszystkiego, czego tylko można. Nie mogłam spać albo budziłam się każdej nocy z nieuzasadnionym lękiem i mama musiała mnie uspokajać. Gdy trochę podrosłam, starałam się sama sobie z tym radzić, ale nic to nie dawało. Miałam straszne wyrzuty sumienia, bo wiedziałam, że mam idealne życie i niczego mi nie brakuje, więc nie powinnam tak się czuć. Czułam totalną pustkę, leżałam, patrzałam w ścianę i starałam się nie panikować. Czułam się brudna, przeszkadzała mi każda sprężyna w materacu czy tykanie zegara. Miałam wrażenie, że jestem zamknięta w pułapce bez wyjścia i że nikt nie zrozumiałby tego, a ja nawet nie wiedziałam, jak to opisać. Czułam się tak, jakbym nie żyła, ale ignorowałam to, bo z czasem mijało. Dopiero w tym roku, kiedy minuty czy godziny zmieniły się w dni i tygodnie, zaczęłam szukać informacji w internecie. Po kilku miesiącach względnego spokoju znowu czuję, że jestem blisko kryzysu.
Po prostu nie mam pojęcia, jak wyjść z zaburzeń, jeśli nie pamiętam życia bez nich? Czuję się totalnie bezsilna, czasem myślę, że urodziłam się zbyt słaba psychicznie, by żyć.
Czy jest tu ktoś, kto był w podobnej sytuacji, albo zna kogoś takiego? Czy da się po prostu zmienić sposób myślenia, który ma się od zawsze? Czy jednak kryje się za tym jakieś wydarzenie, tylko ja po prostu tego nie rozumiem?
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

29 grudnia 2017, o 20:47

Zacznij do materiałów:
materia-y-forum-dotycz-ce-zaburze-odbur ... zwoju.html

I koniecznie historię Victora przeczytaj, dużo mi się poprawiło w moim życiu a też miałam zaburzenia od dziecka. A jego historia motywuje:
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html
AnnaInn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2018, o 17:21

16 września 2018, o 12:02

hej, ja też to tam od dziecka. Myślę, że u mnie to było wywołane pobytem w szpitalu gdy miałam 1 rok. Separacja od rodziców, podobno w najgorszym momencie. Może u ciebie też miało miejsce jakieś traumatyczne wydarzenie?
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 399
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

16 września 2018, o 17:39

Witam długość zaburzenia wpływa na wyjście z niego
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

16 września 2018, o 17:43

Zgadzam sie z tym,zarowno dlugosc zaburzenia jak i to jak bardzo jestesmy zranieni przez zycie
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

16 września 2018, o 19:17

Nikt nie zna przyszłości,próbuj ,ja też jestem zburzona od dziecka ale mega objawy mam 2.5 roku,chciałabym chociaż żeby się zmniejszyły
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

16 września 2018, o 20:22

Da się !!! Schemat jest cały czas ten sam. Jeżeli myślisz, że nigdy nie było normoalnie to wiedz, że jest to kolejna nerwicowa wkrętka. Widocznie masz jakiś utarty schemat myślenia, pewną wrażliwość, która sprawia, że od dziecka doświadczasz lęków, ale to nie znaczy, że nie możesz tego zmienić...
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

16 września 2018, o 20:48

Na pewno długość trwania zaburzenia ma znaczenie, podobnie jak typ temperamentu. Ja mam akurat temperament szczególnie wyczulony na bodźce i dlatego muszę być świadoma korzyści i potencjalnych problemów wynikających z tego temperamentu (tak się składa, że mój typ temperamentu jest pro-nerwicowy :P ). Jednak poznając siebie i zdobywając wiedzę można zrobić naprawdę duże postępy w każdym wieku. Ja jestem tuż za granicą wieku, w którym niektórzy mówią, że kończy już się kształtować neuroplastyczność mózgu (25 lat - a ja mam 26) a mimo to właśnie na przestrzeni dwóch ostatnich lat udało mi się zrobić bardzo duże postępy względem tego, co było - a cechy lękowe wykazywałam już od dziecka - to po prostu moja skłonność. Temperament + środowisko nas kształtuje już od najmłodszych lat, ale my możemy się świadomie kształtować przy pomocy wiedzy i praktyki :)
Ostatnio zmieniony 16 września 2018, o 20:51 przez IceTea, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 399
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

16 września 2018, o 20:49

Zgadzam sie z poprzednikiem
ODPOWIEDZ