Co jest z tego wszystkiego najgorsze? Rano kiedy mam wstać do pracy dosłownie dostaje jakiejś paniki i od razu myśli: Boże kolejny dzień będę musiała się męczyć z tą obcoscią, ja tak nie chce, albo: "Pewnie to schiza, bo znów jest to samo i z dnia na dzień coraz gorzej"
Jeszcze dodatkowo boję się być sama w domu (nigdy wcześniej nie sprawiało mi to trudności, a teraz się boję, więc jak jestem sama to śpiewam na całe gardło)
Nie jestem w stanie wyjść do sklepu, na zakupy, czy do galerii, tylko do pracy i z pracy nic więcej. Mąż robi wszystkie zakupy za mnie. Nie wiem czy ja nabawiłam się jakiejś fobii. Ze znajomymi spotykam się tylko w pracy. Jeszcze jakby tego było mało, najbardziej drażni mnie ta totalna pustka w głowie, czuje się jak bym była niepełnosprawna umysłowo- pamięć krótkotrwała siadla całkowicie, nie umiem nic zaplanować, wszystko robione dosłownie mechanicznie, zapominam o rachunkach do zapłacenia. Jednym słowem mówiac to jakieś otepienie.czasem mam tak że zapominam dosłownie słów, albo nie potrafię słowa zastąpić innym. Dla mnie jako nauczyciela i szkoleniowca to jest totalna porażka, ponieważ mówię bardzo dużo. Zdarza mi się też bardzo często, że jedna myśl się po prostu blokuje i nie chce odpuścić. Żadne inne zajęcia, odwrócenie uwagi zupełnie nie pomaga.
