Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy z tego swinstwa da naprawde sie wyjsc ??

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
justyna_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 27 sierpnia 2016, o 20:13

30 sierpnia 2016, o 12:44

Chodzę na poznawczo-behawioralną :) to zaszły we mnie duże zmiany, bo nawet znajomi którzy mnie dłużej nie widzieli, są w szoku że tak się zmieniłam i na pozytywnie :) Nawet podejrzewali mnie niektórzy o ciążę :D po pół roku terapii natręctwa mi znacząco ustąpiły. Jednak gdy pojawiły się nowości to wpadałam w dół, dziwiłam się temu. Kupiłam sobie książkę pokonać ocd od Hyman. A następnie znalazłam to forum i zaczęłam je wnikliwie czytać i słuchać nagrań. To spowodowało, że nawet jak zdarzy mi się dziwna myśl to już nie jest natrętna. Myślę sobie, że znowu ocd i już powoli nawet potrafię się z tego śmiać :) W każdym razie mi akurat sama wiedza by nie pomogła, żeby sobie z tym poradzić. Mama też ma zaburzenie osobowości zależnej, więc obserwowałam to cały czas. No i podświadomość już się domagała, żeby zrobić jakiś porządek w osobowości. I dlatego dorzuciła mi nagle strasznymi myślami. No bo natręctwa to mam całe życie, ale zawsze były takie drobne. Halina a jakie masz zaburzenie osobowości?
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 sierpnia 2016, o 13:44

justyna_ pisze:Chodzę na poznawczo-behawioralną :) to zaszły we mnie duże zmiany, bo nawet znajomi którzy mnie dłużej nie widzieli, są w szoku że tak się zmieniłam i na pozytywnie :) Nawet podejrzewali mnie niektórzy o ciążę :D po pół roku terapii natręctwa mi znacząco ustąpiły. Jednak gdy pojawiły się nowości to wpadałam w dół, dziwiłam się temu. Kupiłam sobie książkę pokonać ocd od Hyman. A następnie znalazłam to forum i zaczęłam je wnikliwie czytać i słuchać nagrań. To spowodowało, że nawet jak zdarzy mi się dziwna myśl to już nie jest natrętna. Myślę sobie, że znowu ocd i już powoli nawet potrafię się z tego śmiać :) W każdym razie mi akurat sama wiedza by nie pomogła, żeby sobie z tym poradzić. Mama też ma zaburzenie osobowości zależnej, więc obserwowałam to cały czas. No i podświadomość już się domagała, żeby zrobić jakiś porządek w osobowości. I dlatego dorzuciła mi nagle strasznymi myślami. No bo natręctwa to mam całe życie, ale zawsze były takie drobne. Halina a jakie masz zaburzenie osobowości?
justyna_, a możesz mi powiedzieć jak pracujesz nad tym zaburzeniem osobowości w tej terapii? To praca nad myślami, nawykami? Czy jakieś dodatkowe elementy? Moja mama ma też osobowość zależną, więc podaj łapę ;stop tylko ona trafiła na mojego tatę, który ją w tym dodatkowo wzmacniał I czuje się bezpiecznie w takim układzie.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2016, o 14:46

justyna_ pisze:Chodzę na poznawczo-behawioralną :) to zaszły we mnie duże zmiany, bo nawet znajomi którzy mnie dłużej nie widzieli, są w szoku że tak się zmieniłam i na pozytywnie :) Nawet podejrzewali mnie niektórzy o ciążę :D po pół roku terapii natręctwa mi znacząco ustąpiły. Jednak gdy pojawiły się nowości to wpadałam w dół, dziwiłam się temu. Kupiłam sobie książkę pokonać ocd od Hyman. A następnie znalazłam to forum i zaczęłam je wnikliwie czytać i słuchać nagrań. To spowodowało, że nawet jak zdarzy mi się dziwna myśl to już nie jest natrętna. Myślę sobie, że znowu ocd i już powoli nawet potrafię się z tego śmiać :) W każdym razie mi akurat sama wiedza by nie pomogła, żeby sobie z tym poradzić. Mama też ma zaburzenie osobowości zależnej, więc obserwowałam to cały czas. No i podświadomość już się domagała, żeby zrobić jakiś porządek w osobowości. I dlatego dorzuciła mi nagle strasznymi myślami. No bo natręctwa to mam całe życie, ale zawsze były takie drobne. Halina a jakie masz zaburzenie osobowości?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
justyna_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 27 sierpnia 2016, o 20:13

30 sierpnia 2016, o 14:54

Pracuje nad emocjami i relacjami w grupie. Te relacje w sumie są najważniejsze :) Myślenia się nie zmienia. Oparta jest na skojarzeniach i mówi się co myśli, ale żeby innych nie obrazić ;) Mnie mąż też w tym dodatkowo wzmacnia ale ja akurat nie uchroniłam się od objawu. W sumie jest to dosyć wygodne, bo ma się taką opiekę. No ale teraz mam motywacje, żeby zupełnie się tego pozbyć bo widzę, że fajnie jest doświadczyć takiej niezależności :) No i też widzę, że relacja jest teraz bardziej partnerska. Moja mama też doświadczyła objawu. No ale niestety to co ma to już nie nerwica. Z trudem ją przekonałam do pójścia do lekarza. Trafiłam w odpowiednim czasie na terapię, bo inaczej nie wiedziałabym jak jej pomóc. I na pewno byłabym nieźle zestresowana.
gość1
Gość

30 sierpnia 2016, o 15:02

Dobrze Justyna, ze problem związany z Twoja mama nie nakręca Cie dodatkowo no i musisz byc silna babka, że potrafilas udźwignąć awoj problem i problem mamy chociaż psycholog mi np odradzal pomoc rodzicom powiedzial ze jak ktos chce to sam sobie pomoże:/
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 sierpnia 2016, o 15:29

justyna_ pisze:Pracuje nad emocjami i relacjami w grupie. Te relacje w sumie są najważniejsze :) Myślenia się nie zmienia. Oparta jest na skojarzeniach i mówi się co myśli, ale żeby innych nie obrazić ;) Mnie mąż też w tym dodatkowo wzmacnia ale ja akurat nie uchroniłam się od objawu. W sumie jest to dosyć wygodne, bo ma się taką opiekę. No ale teraz mam motywacje, żeby zupełnie się tego pozbyć bo widzę, że fajnie jest doświadczyć takiej niezależności :) No i też widzę, że relacja jest teraz bardziej partnerska. Moja mama też doświadczyła objawu. No ale niestety to co ma to już nie nerwica. Z trudem ją przekonałam do pójścia do lekarza. Trafiłam w odpowiednim czasie na terapię, bo inaczej nie wiedziałabym jak jej pomóc. I na pewno byłabym nieźle zestresowana.
U mnie zmiany też procentują partnerstwem w związku :-) Generalnie relacje z ludźmi dla mnie zrobiły się inne, takie na innym poziomie. Nie JA albo wyżej albo niżej tylko I JA I TY.
Krzychu
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38

30 sierpnia 2016, o 15:38

Mozna i chociaz u mnie nie ma jeszcze konca to odkad poznalem to forum jest roznica ogromna.
Warto tylko naprostowac wczesniejsza dezinformacje ze nerwica zawsze jest zwiazana z zaburzeniami osobowosci. To nie jest prawda.

Do tego nie chcialbym psuc nikomu sielanki ale fakt jest taki ze kiedy sie z problemami osobowosciowymi trafia na terapie po raz pierwszy (po dluzszym czasei zaburzen) to zwykle objawy nerwicowe opadaja ale czy zniekaja do konca? ;) Ja tego nie doswiadczylem niestety, opasc opadly bo w koncu zachodza pewne psychologiczne zmiany ale ja zgadzam sie w pelni z tym co w koncu mi na forum pokazano, ze nerwica ktora trwa dlugo to w wielu wypadkach nawyk i czeste zwroty ku temu nawet w sytuacjach dobrych i malo stresujacych.
Wiec wiedza potem jest niezbedna bo bez tego sadze ze w wielu wypadkach ludzie przywykaja niepotrzebnie do nerwicy w zly sposob. Oczywiscie u kazdego moze byc inaczej ale nie sadze ze u kogos kto od lat ma objawy i nerwice ciagle, nakreca sie na to itd (a ni etylko ma to czasem) to zmiana wewnetrznych postaw to jedna rzecz.

-- 30 sierpnia 2016, o 14:38 --
jaktoktojakja pisze:Dobrze Justyna, ze problem związany z Twoja mama nie nakręca Cie dodatkowo no i musisz byc silna babka, że potrafilas udźwignąć awoj problem i problem mamy chociaż psycholog mi np odradzal pomoc rodzicom powiedzial ze jak ktos chce to sam sobie pomoże:/
Bo kazdy jest inny i nie mozna sie w pelni sugerowac tym co ktos robi na terapii. Justyna troche za bardzo uogolnia swoj przypadek do wszystkich przypadkow.
IMO ; peace :D
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2016, o 21:10

Olalala pisze:To ja mam Halinko super przykład z dzisiaj. Przyjechała do moich teściów babcia mojego męża. Już w niedzielę I wczoraj mówił mi, żeby ją zaprosić do nas dzisiaj. I co, dzisiaj cisza, mąż nic mi rano na ten temat nie powiedział. Kiedyś zrobiłabym z tego raban. Że nie planuje, nie organizuje, że ja nic nie wiem. Oczywiście pełna kontrola. Obecnie mam na to wylane :) Mi to nie robi różnicy czy ta babcia przyjedzie do nas czy nie, bo to babcia męża I jemu powinno zależeć,a nie mi. Nie uzależniam swojego szczęścia od innych, jak nie przyjedzie to trudno, przeżyję :) sama się zajmę sobą, bo potrafię :) Co ciekawe, to cieszę się, że mam fajnego męża, I że nie musi być idealny, tak jak I ja nie muszę :-) nie mam do niego o to żadnych pretensji. Zrobi co będzie uważał za słuszne. Zero presji I życie robi się lepsze. Takie proste, a kiedyś takie trudne do skumania.

Halina, tą pianę ja też miałam na początku - odnośnie bałaganu. Ale przetrwałam to I już jest spokój :)
kurde jakie fajne jest to odpuszczanie, takie "lekkie" i "zwiewne" i przyjemne. Otoz dzisiaj nie nakrzyczalam na faceta z ato, ze lezy sobie caly dzien i odpoczywa, a wczoraj z ato, ze nie przykrecil klamek ;), co normalnie skonczylo by sie awanturka "kontrolna" i hasla typu "nic nie robisz, a inni robia, zobacz, jak ten i tamten"....
A DZISIAJ NIC
Druga sprawa w pracy zawsze sie staram na maksa, bo zawsze pragnelam, by mnie pochwalono, ale poniewaz nigdy to nie nadchodzilo, dostawalam zjeb..... dodatkowo, to wywolywalo u mnie to piekielne napiecie "kurde, tyle robie, a gowno mam, nawet dziekuje ani prosze, ani nic, jeju jak ja sie czuje do niczego"....
Od pewnego czasu robie, co robie, w zasadzie dobrze, ale lekko na odpierdziel i se robie ... I nie czekam na nic, na podziekowanie, na nic, koniec.... Jak mi sie zarzuci, z enic nie robie, to pokaze ze stoickim spokojem, co zrobilam; sKORO pracodawca tego nie widzi, to jego sprawa, ja to widze, ja to robie, to jest moja praca i robie to swietnie !!!! I chwale siebie sama za to!

Ja nie wiem, to samo przychodzi ta praca nad zmiana ! Boje sie tylko jednego: ze jak opuszcze antydepresanty to praca pojdzie w zapomnienie, ale nie sadze :P

Acha i dzisiaj u optyka, poniewaz zapomnialam o mojej herbacie mietowej, przypomnialam mu o tym. :P i zapytalam, czy moge miec znizke, gdzie jeszcze rok temu wyszlabym niezadowolona, ze "czemu ja nie zapytalam, jak moglam, etc".... Acha i powiedzialam, ze dzisiaj nie zaplace, ale nastepnym razem przy odbiorze, gdyz dzisiaj na to nie mam :) Jeszcze rok temu zrobilabym debet :) placac za to oczywiscie.... stresem!

No i tak, wlasnie do przodu !
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 sierpnia 2016, o 22:01

Halina, zaczynasz siebie lubic ;)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2016, o 22:48

Olalala pisze:Halina, zaczynasz siebie lubic ;)
Serio???
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 sierpnia 2016, o 22:50

Da się.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wojtas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 19 grudnia 2014, o 16:05

31 sierpnia 2016, o 13:59

Victor pisze:Da się.
Wykorzystujac to ze jestes na forum :D i omijajac skrzynke pw mam pytanka :) Moze sie uda xd

Czy jestes Victor w stanie powiedziec ze nie miales zadnego nawrotu zaburzenia i czy to nie jest tak ze po prostu moze nie miales ku temu powodu? Czyli w zyciu sie uklada, nie ma problemow i dlatego nerwica nie wrocila?
Pytam bo jak sam wiesz uwazne sledze twoje wpisy i bardzo chetnie korzystam z nich ale w twojej historii widac taki moment ze wziales sie za zycie ogolnie. Firma, praca i czy to nie jest tak ze wlasnie to oddalilo zaburzenie? :)
Nie to ze watpie w twoja prace ale pytam ze wzgledu na siebie bo czasem mam watpliwosci czy zaburzenie nie moze wrocic gdy dzieje sie zle.

Druga sprawa to zajmuje sie pisaniem troche tekstwo o wychowywaniu dzieci niepelnosprawnych. Mam ostatnio jazdy ze to co pisze ludzie czytaja i ta odpowiedzialnosc nie zaczela dolowac. Czy ty nie masz z tym problemow w wypadku nagran, postow? Jak sobie z tym radzisz ze duzo ludzi to czyta i przeciez nie wiesz czy to jest na pewno dobre dla kazdego. Mam nadzieje ze wiesz co mama na mysli :)
Ellena
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52

31 sierpnia 2016, o 14:54

Da się napewno, mój wujek bardzo bliski, bywa u nas parę razy w tygodniu miał nerwicę lękową. Przyjmował leki trzy lata oraz leki na serce, bo miał z nim jakieś problemy. Nerwica przybiła go do tego stopnia, że zwolnił się z pracy a był prokuratorem. O pozbyciu się nerwicy zadecydował robiąc najbardziej ryzykowną w tymże czasie rzecz, a mianowicie mimo ataków paniki, poczuciu, że zawsze musi ktoś przy nim być wyjechał do pracy do Francji sam. Teraz tak to wspomina, iż mówi, że był to dla niego kolosalny wyczyn, przekonanie, że jest sam na obczyźnie, że to straszna choroba a punktem kulminacyjnym był moment gdy we Francji nie mógł już iść myślał, że umiera, usiadł na krawezniku i pogodził się tak jakby z faktem, że umrze, że tam też jest dobrze i wtedy nerwica zaczęła ustępować. Gdy pytałam się go czy sądzi, że to zasługa leków czy zmiany myślenia stwierdził, że nie leki, bo brał je 3 lata i było prawie bez zmian, a i je właśnie we Francji odstawił bo nie miał możliwości dostania recepty a w aptece nie chciano mu sprzedać. Raz mu ciocia je wysłała z Polski ale potem i jej nie chciał lekarz dać recepty. Mi dał radę żebym nie analizowala tego co przynosi mi nerwica, chodzi o objawy i spróbowała poukładać jak najwięcej w swoim życiu. Reasumując wujek toczył trzyletnią bitwę, którą wygrał a minęło 27 lat, więc z nerwicy da się wyjść. Czy ma jakieś objawy jak każdy czlowiek jak się denerwuje.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

31 sierpnia 2016, o 15:22

Ellena pisze:Da się napewno, mój wujek bardzo bliski, bywa u nas parę razy w tygodniu miał nerwicę lękową. Przyjmował leki trzy lata oraz leki na serce, bo miał z nim jakieś problemy. Nerwica przybiła go do tego stopnia, że zwolnił się z pracy a był prokuratorem. O pozbyciu się nerwicy zadecydował robiąc najbardziej ryzykowną w tymże czasie rzecz, a mianowicie mimo ataków paniki, poczuciu, że zawsze musi ktoś przy nim być wyjechał do pracy do Francji sam. Teraz tak to wspomina, iż mówi, że był to dla niego kolosalny wyczyn, przekonanie, że jest sam na obczyźnie, że to straszna choroba a punktem kulminacyjnym był moment gdy we Francji nie mógł już iść myślał, że umiera, usiadł na krawezniku i pogodził się tak jakby z faktem, że umrze, że tam też jest dobrze i wtedy nerwica zaczęła ustępować. Gdy pytałam się go czy sądzi, że to zasługa leków czy zmiany myślenia stwierdził, że nie leki, bo brał je 3 lata i było prawie bez zmian, a i je właśnie we Francji odstawił bo nie miał możliwości dostania recepty a w aptece nie chciano mu sprzedać. Raz mu ciocia je wysłała z Polski ale potem i jej nie chciał lekarz dać recepty. Mi dał radę żebym nie analizowala tego co przynosi mi nerwica, chodzi o objawy i spróbowała poukładać jak najwięcej w swoim życiu. Reasumując wujek toczył trzyletnią bitwę, którą wygrał a minęło 27 lat, więc z nerwicy da się wyjść. Czy ma jakieś objawy jak każdy czlowiek jak się denerwuje.
Ellena, piękna historia, dzięki! :)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

31 sierpnia 2016, o 15:53

wojtas pisze:
Victor pisze:Da się.
Wykorzystujac to ze jestes na forum :D i omijajac skrzynke pw mam pytanka :) Moze sie uda xd

Czy jestes Victor w stanie powiedziec ze nie miales zadnego nawrotu zaburzenia i czy to nie jest tak ze po prostu moze nie miales ku temu powodu? Czyli w zyciu sie uklada, nie ma problemow i dlatego nerwica nie wrocila?
Pytam bo jak sam wiesz uwazne sledze twoje wpisy i bardzo chetnie korzystam z nich ale w twojej historii widac taki moment ze wziales sie za zycie ogolnie. Firma, praca i czy to nie jest tak ze wlasnie to oddalilo zaburzenie? :)
Nie to ze watpie w twoja prace ale pytam ze wzgledu na siebie bo czasem mam watpliwosci czy zaburzenie nie moze wrocic gdy dzieje sie zle.
Przepraszam, że się wtrącam, ale gdyby praca miała być sposobem na zaburzenia to po wpadnięciu w rutynę każdy "odburzony" po 3 miesiącach by wpadał w nie znowu. Tu chodzi o podejście, o zaprzestanie bania się lęku, objawów, chodzi też o akceptację bla bla bla... ogólnie wszystko o czym się mówi na forum, bo jeśli wykona się to poprawnie to przy mocnym stresie potarga Cię to przez kilka dni, ale w koło lękowe się nie wpadnie. Poza tym Wojciech, Bart i wiele innych też nie ma nawrotów zaburzenia, więc nie jest to kwestia farta.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
ODPOWIEDZ