Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy z tego bagna można wyjść:/

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 20:03

Moja wypowiedz nie ma nikogo dolowac.Ja poprostu nie znalazlam odpowiedniego klucza choc wierze ze mozna wszystko.poprostu kazdy niech szuka swojego rozwiazania.moje jeszcze nie nadeszlo.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 20:06

Załamana89 pisze:
23 grudnia 2017, o 20:02
Musi być z tego jakieś wyjście przecież tyle osób oburzonych jest .Historia Vica i innych walczył bez tabletek bo nie pomagały i wygrał ta walkę musimy iść radę by wyjść z tego gowna
Ja sie zastanawiam tylko czasem co z tymi osobami.?ja np mialam okresy bez nerwicy i juz mialam pisac posta odburzeniowego ale mowilam sobie ze zrobie to po naprawde dluzszy czasie.roku ,dwoch.niestety nigdy bez nerwicy tyle nie wytrzymalam.jakbym napisala posta odnurzeniowego a potem bym sama wpadla znowu w te sidla to jak wam o tym napisac?ja musze byc pewna ze wyszlam z tego a nie na chwile.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 20:08

Ja wierze ze mozna z tego wyjsc bo bez wiary jak mialabym dalej z tym zyc.co roku mysle sobie czy nastepny rok bedzie lepszy?czy moze uda mi sie wyzdrowiec?i tak mijajuz 14 a sytuacja nadal ta sama.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

23 grudnia 2017, o 20:39

Victor bardzo ładnie to wytłumaczył
Niestety takie myśli natrętne są jak robal który zżera dobry humor, poczucie bezpieczeństwa, uwage 24 godz na dobę
Cały dzień maglowania, analizowania i ciągłe ciągłe poczucie lęku w środku.

Mnie pomoglo odpowiadanie na poczucie lęku, myśli lekowych, obojetnie zdaniem
No i o co z tego

Poza tym świete dla mnie zdanie Victora że nie może tak być żeby lęk mi w czymś przeszkadzał.
Albo ja albo lęk!

Plus wkrecanie sie w zycie, ryzykowanie, zajmowanie się po prostu życiem
a nie wałkowaniem myśli.

Ja ponieważ miałam stany depresyjne (od lęku) to dreczyła mnie myśl że może mam depresje i skocze z balkonu (mieszkam na 11p)
Ale kiedy zamykałam oczy i wyobrażałam sobie że spadam, lece, lece w dół to aż mnie ciarki przechodziły
brrrrrrr... i to mi bardzo kolidowało z myślą natretna o skakaniu.
Bo jak to? z jednej strony taka myśl i lęk a z drugiej świadomość że za chiny, za żadne pieniądze nie stanęłabym np. po drugiej stronie barkierki za balkonem. Nawet tak zeby postać. No w życiu! chyba bym się poszczała.
I tak mi coś zaczęło świtać że te moje mysli nic a nic nie mają wspólnego z prawdą i to jakas totalna bzdura jest
jakieś umiłowanie do wałkowania temtu zamiast się zająć życiem.

Nie mam tych myśli już od dawna i nie boję się ich.
Są mi obojetne, nieważne, nieistotne, podobnie jak ataki paniki, derealizacja itp.
Nie nadaje im żadnej wartości, nawet gdyby mnie naszła taka myśl to nie chce mi się już tego analizować nawet.
Żałuję tych lat które się z tym męczyłam, szkoda życia i czasu na takie bzdury.

Tylko Ty sama możesz się z tego wyciagnąć, zacząć po prostu żyć, mimo tych myśli.
I robić wszystko na co masz ochotę.
Aż nie przyjdzie moment że sama dojdziesz do wniosku że masz te myśli centralnie w du**ie
wtedy one znikną bo.. UWAGA przestana być dla Ciebie czymś ważnym.

Poza tym musi być coś w Twoim życiu, sytuacja, przekonanie, presja która generuje stan napięcia
który się przekłada na takie myśli, objawy somatyczne, napięcie.
Warto sobie spisać czego się boisz tak w ogóle, poza nerwicą i iść z tym do terapeuty.
A z mięśniami na basen, do fizjoterapeuty i poprosić żeby Ci odbarczył napięte mięśnie.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
magia83
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 260
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58

23 grudnia 2017, o 20:50

marianna pisze:
23 grudnia 2017, o 20:39
Victor bardzo ładnie to wytłumaczył
Niestety takie myśli natrętne są jak robal który zżera dobry humor, poczucie bezpieczeństwa, uwage 24 godz na dobę
Cały dzień maglowania, analizowania i ciągłe ciągłe poczucie lęku w środku.

Mnie pomoglo odpowiadanie na poczucie lęku, myśli lekowych, obojetnie zdaniem
No i o co z tego

Poza tym świete dla mnie zdanie Victora że nie może tak być żeby lęk mi w czymś przeszkadzał.
Albo ja albo lęk!

Plus wkrecanie sie w zycie, ryzykowanie, zajmowanie się po prostu życiem
a nie wałkowaniem myśli.

Ja ponieważ miałam stany depresyjne (od lęku) to dreczyła mnie myśl że może mam depresje i skocze z balkonu (mieszkam na 11p)
Ale kiedy zamykałam oczy i wyobrażałam sobie że spadam, lece, lece w dół to aż mnie ciarki przechodziły
brrrrrrr... i to mi bardzo kolidowało z myślą natretna o skakaniu.
Bo jak to? z jednej strony taka myśl i lęk a z drugiej świadomość że za chiny, za żadne pieniądze nie stanęłabym np. po drugiej stronie barkierki za balkonem. Nawet tak zeby postać. No w życiu! chyba bym się poszczała.
I tak mi coś zaczęło świtać że te moje mysli nic a nic nie mają wspólnego z prawdą i to jakas totalna bzdura jest
jakieś umiłowanie do wałkowania temtu zamiast się zająć życiem.

Nie mam tych myśli już od dawna i nie boję się ich.
Są mi obojetne, nieważne, nieistotne, podobnie jak ataki paniki, derealizacja itp.
Nie nadaje im żadnej wartości, nawet gdyby mnie naszła taka myśl to nie chce mi się już tego analizować nawet.
Żałuję tych lat które się z tym męczyłam, szkoda życia i czasu na takie bzdury.

Tylko Ty sama możesz się z tego wyciagnąć, zacząć po prostu żyć, mimo tych myśli.
I robić wszystko na co masz ochotę.
Aż nie przyjdzie moment że sama dojdziesz do wniosku że masz te myśli centralnie w du**ie
wtedy one znikną bo.. UWAGA przestana być dla Ciebie czymś ważnym.

Poza tym musi być coś w Twoim życiu, sytuacja, przekonanie, presja która generuje stan napięcia
który się przekłada na takie myśli, objawy somatyczne, napięcie.
Warto sobie spisać czego się boisz tak w ogóle, poza nerwicą i iść z tym do terapeuty.
A z mięśniami na basen, do fizjoterapeuty i poprosić żeby Ci odbarczył napięte mięśnie.
co znaczy odbarczyc mięśnie?
<okey>
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 20:54

U mnie to chyba perfekcjonizm, chce miec wszystko poukladane,nieskazitelne no i do tego zle podejscie do stresu.jak juz sie cos tylko dzieje to ja juz odpalam a zycie niesie ciagle niespodzianki.ja jestem pewna ze gdybym nie miala stresow i nic zlego mi sie nie dzialo w zyciu to nerwica mi odchodzi.jestem tego pewna bo juz tak bywalo.wtedy sie uspokajam,wyciszaja sie emocje a ja jestem w rownowadze.niestety jak cos tylko sie zadzieje,jakas choroba czy cos innego,mocny stres w pracy to ja dzien dwa szalejace emocje a potem objawy i hula nerwica.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

23 grudnia 2017, o 21:14

Ciężko pójść to wszystko a szczególnie myśli które są tak realne.Steasznie boję się depresji i SAMOBÓJSTWA i chorób psychicznych i to są moje koniki które cały czas mnie straszą.Juz mam dość jestem 1.5 roku na forum a nie potrafię zaakceptować tego stanu staram się ale nic mi nie wychodzi
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

23 grudnia 2017, o 21:17

Załamana89 pisze:
23 grudnia 2017, o 21:14
Ciężko pójść to wszystko a szczególnie myśli które są tak realne.Steasznie boję się depresji i SAMOBÓJSTWA i chorób psychicznych i to są moje koniki które cały czas mnie straszą.Juz mam dość jestem 1.5 roku na forum a nie potrafię zaakceptować tego stanu staram się ale nic mi nie wychodzi
Balam się identycznych rzeczy. Samoboja,depresji panicznie,chadu is schizofrenii i da sie to ogarnąć.
Wszystko macie w nagraniach :) chlopakii zrobili tak duza robotę ze to glowa mala. Powinniśmy im dom.na Malediwach zafundowac xd
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 grudnia 2017, o 21:20

Ja nigdy bym sobie nie pozwolił na to aby karmić kogoś złudną nadzieją. Gdybym wiedział, ze się nie da czegoś zrobić dałbym sobie z tym spokój i skupił się na innych sposobach lub pewnych rodzajach spychoterapii.

Dla mnie moje odburzenie to nie było takie hop siup, w sensie takim że mój stan się poprawił a ja od razu pisałem jak to zrobić.
Ja bardzo wiele obserwowałem siebie, w różnych sytuacjach, byłem wręcz sam ciekawy jak to będzie w przyszłości. Ja tak naprawdę w tamtym czasie nie zdawałem sobie sprawy jak daleko mnie to zaprowadzi.
To wszystko było dla mnie rzuceniem kart na stół. Bo ja nie miałem za bardzo przyznaję wtedy oparcia w specjalistach a nawet nie dawali mi oni szansy aby to się mogło skończyć.
"Bo za dużo, bo za wcześnie się zaczęło" itp.

Ja do tego od początku aż do teraz podchodziłem w sposób idealistyczny ale ze zgodą na ewentualną porażkę, chciałem poprawić swoje życie ale też zrozumieć dokładnie jak to działa.
Nigdy pomimo wielu zaburzeń, rozległych w sumie, nie najlepszej osobowości nie mogłem się zgodzić z tym, że można w tym tkwić po uszy. Bo nikt się taki mimo wszystko nie rodzi, a nie miałem 70 lat aby już było za późno.

Dlatego z tego bagna można wyjść. Tak naprawde opiera się to na fundamentach samego procesu odburzania, czyli ryzykowanie, akceptacja i to dotyczy samych mechanizmów lękowych.
Ale to nie jedyny fundament.
Bowiem czasem podświadomie wykorzystujemy zaburzenie aby uciekać od problemów życia, bo z jakiś powodów nie jesteśmy odpowiednio dojrzali, czy też nie posiadamy umiejętności emocjonalnych aby się z czymś zmierzyć.
Wtedy trzeba zdać sobie sprawę i zadać pytanie, czy ja naprawdę tak bardzo chcę nie mieć zaburzenia jak o tym głośno mówię?
To ważna rzecz i dotyczyła również mnie.
Kiedy sobie szczerze na to odpowiemy to...
kiedy w obliczu lęku w nerwicy wykazujemy postawę nazwijmy to "wojowniczą", to zastanowić się można wówczas jaki stres życiowy czy problem powinien Nas przytłaczać?
Dla mnie kazde czarne wyobrażenie z życia realnego, było tym samym co czarny scenariusz w zaburzeniu. Wyobraźnia...na to tak samo można reagować.

Po czasie rośnie coś o czym mówi mało podręczników do psychologii, zaufanie do siebie, pewność, ze sobie poradzimy, rośnie poczucie bezpieczeństwa, którego zabrakło w dzieciństwie.
Czujemy, że damy radę. Rośnie IE.
Co do IE, czasem bardzo warto podczas zaburzenia interesować się innymi ludźmi i próbować rozumieć ich problemy, ich emocje, oczywiście w miarę możliwości ale to także rozwija Nas emocjonalnie.

Nie ma nic za darmo jeśli chodzi o psychikę.
Ale zawsze wiem, że każde z Was może to zrobić :)
Kwestią jest wykonanie.
Jeśli się w tym gubimy czy tylko cześciowo się w tym odnajdujemy, warto sięgać po inne środki i szukać dodatkowych rzeczy. Np terapii.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

23 grudnia 2017, o 21:34

Tylko czemu to się wydaje tak trudne do ogarnięcia. Boję się że 11 lat zaburzenia to zbyt Długo by ogarnąć się z nawyków czy zaburzenia.Czasem mi się wyzdaje zw tego nie ogarnę że straciłam swoje życie a mam 28 lat.Ale gdzieś jest ta nadzieja że warto próbować,akceptować zajmować się życiem.Niema innych metod JAKĄ książkę bym nie przeczytała każda pisze o tym samym aby akceptować ból cierpienie objawy myśli tylko ja się pytam jak to zrobić przecież te wiem a nie potrafię tego wdrażać przyjdzie myśl samobój lub depresja i już cały dzień w smutnym pytaniu dlaczego mam takie MYŚLI.Dlaczego boję się tych myśli czemu one są takie realne i analiza leci
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

23 grudnia 2017, o 21:36

betii pisze:
23 grudnia 2017, o 19:50
Ja to juz nic nie wiem.mam to juz 14 lat.ryzykowalam,ignorowalam,akceptowalam byc moze zle bo ciagle to mam i coraz trudniej mi uwierzyc w calkowite wyjscie z tego.mam np lepszy okres ,czas np 3 miesiace praktycznie bez nerwicy ale zawsze po jakims czasie spadam w dol.zachwile mi zycia braknie ,a zmarnowanych chwil na leku mi nikt nie wroci.
A czy mimo odburzania nie rośnie Ci zaufanie do samej siebie? Wiara w swoje sily?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 grudnia 2017, o 21:39

Załamana89 pisze:
23 grudnia 2017, o 21:34
Tylko czemu to się wydaje tak trudne do ogarnięcia. Boję się że 11 lat zaburzenia to zbyt Długo by ogarnąć się z nawyków czy zaburzenia.Czasem mi się wyzdaje zw tego nie ogarnę że straciłam swoje życie a mam 28 lat.Ale gdzieś jest ta nadzieja że warto próbować,akceptować zajmować się życiem.Niema innych metod JAKĄ książkę bym nie przeczytała każda pisze o tym samym aby akceptować ból cierpienie objawy myśli tylko ja się pytam jak to zrobić przecież te wiem a nie potrafię tego wdrażać przyjdzie myśl samobój lub depresja i już cały dzień w smutnym pytaniu dlaczego mam takie MYŚLI.Dlaczego boję się tych myśli czemu one są takie realne i analiza leci
Rzecz jest taka, ze Ty nawet w tym poście wyrażasz zdziwienie wobec tego czym jest zaburzenie. A zdziwienie jest tak naprawdę pierwszą blokadą jaka istnieje.
Martwisz się o nawyki, o to, ze 11 lat to za wiele a 1 punkt to przestać się dziwić.
Mówisz jak to możliwe, że myśli są takie realne. A przecież każdy z podręczników o tym Ci mówi dlaczego tak jest. Jak mogą być nierealne skoro to mimo wszystko myśli, tylko, ze wynikają z zaburzonego stanu emocji.
Aby mówić o zmianie, trzeba mocno to zrozumieć mentalnie, złapać bakcyla tego, zgadzać się z tym.
Zadając takie pytania jak w powyższym poście bardzo wiele wskazuje na to, że nie rozumiesz zaburzenia i nie zgadzasz się z tym, zę ono tak wyglada. Więc skoro się nie zgadzasz to jak możesz z niego wyjść?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

23 grudnia 2017, o 21:49

Victor chodzi o to że jak próbuje cokolwiek akceptować ignorować mój stan się pogarsza myśli jest multum analiza jakby w głowie radio leciała a ja jestem w to wsluchana.Uwierz że mam już dość jestem na dnie i chce z niego wyjść bo już nie chce tak żyć .Bo ja nie żyje tylko wegetuje.Nie skupiam się na życiu tylko na tym co dzieje się w mojej głowie.Jestem tym zmęczona już mam dość takiego życia przecież myśl to nie czyn.Mysl nie wywrozy nam przyszłości
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 grudnia 2017, o 21:51

Olalala pisze:
23 grudnia 2017, o 21:36
betii pisze:
23 grudnia 2017, o 19:50
Ja to juz nic nie wiem.mam to juz 14 lat.ryzykowalam,ignorowalam,akceptowalam byc moze zle bo ciagle to mam i coraz trudniej mi uwierzyc w calkowite wyjscie z tego.mam np lepszy okres ,czas np 3 miesiace praktycznie bez nerwicy ale zawsze po jakims czasie spadam w dol.zachwile mi zycia braknie ,a zmarnowanych chwil na leku mi nikt nie wroci.
A czy mimo odburzania nie rośnie Ci zaufanie do samej siebie? Wiara w swoje sily?
Kurcze no moze czuje takie cos jak zaufanie do samej siebie.W sumie jak sie tak przyjrzec temu od poczatku to jest jednak jakby coraz lepiej.pamietam poczatki,czarna dziura a teraz jak mnie cos zlapie to na dzien lub kilka dni i sie ogarniam,no i raczej nie mam dd a kiedys to mialam 24 h na dobe przez pare lat.takze moze jakis progres jest☺
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

24 grudnia 2017, o 10:19

Załamana89 pisze:
23 grudnia 2017, o 21:49
Victor chodzi o to że jak próbuje cokolwiek akceptować ignorować mój stan się pogarsza myśli jest multum analiza jakby w głowie radio leciała a ja jestem w to wsluchana.Uwierz że mam już dość jestem na dnie i chce z niego wyjść bo już nie chce tak żyć .Bo ja nie żyje tylko wegetuje.Nie skupiam się na życiu tylko na tym co dzieje się w mojej głowie.Jestem tym zmęczona już mam dość takiego życia przecież myśl to nie czyn.Mysl nie wywrozy nam przyszłości
Trzeba się na siłe skupiać na życiu i sprawach codziennych, a nie na tym co w głowie;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ