Przyznam szczerze, że zaintrygował mnie Twój post. Nakręciłaś się na religię i nie możesz znaleźć odpowiedniego do niej podejścia. Wiesz, ja też jestem wierzący, wierzę w Ducha Świętego i te sprawy, ale nie uważam, że nawet gdyby pojawiały się natrętne myśli w tej materii to, żeby one zaburzały mój obraz płynącej rzeczywistości. Nie myśl o słoniu

i o czym pomyślisz, przecież logiczne, że o słoniu. Tak samo jest z grzechem, gdy próbujesz nie grzeszyć, a myślisz o tym, żeby o tym nie myśleć i mamy błędne koło. W ogóle co Jezus miał na myśli, ja sądzę, że jeśli się grzeszy świadomie i z premedytacją, to tylko wtedy możemy mówić o grzechu. Byłem ciekaw czym w teologii katolickiej jest grzech, przeciwko DŚ, zajrzałem na wiki, a tam podano dwa przykłady
rozpacz (desperacja) – rozumiana jako stałe i całkowite odrzucenie Bożego miłosierdzia oraz możliwości zbawienia i Bożej sprawiedliwości (grzech śmiertelny ze swej natury – ex toto genere suo mortale),
zuchwała ufność (presumpcja) – rozumiana jako stała i fałszywa pewność w zdobyciu zbawienia z wykluczeniem osobistego zaangażowania w jego osiągnięcie przy jednoczesnym braku bojaźni Bożej (grzech ciężki ze swej natury – ex toto genere suo grave).
i jeszcze takie coś
Zbawienie jest łaską więc decyzja o nim jest zależna wyłącznie od wolnej woli Boga. Nawrócenie, a zwłaszcza jego sakramentalna forma, jest przywróceniem łączności (komunii) z Bogiem, dlatego grzech przeciwko Duchowi Świętemu, jak każdy inny grzech śmiertelny może zostać odpuszczony pod warunkiem nawrócenia.
Tyle ze strony teologicznej, ja ze swojej strony dodam, że tylko życie w grzechu oczernia nas i na swój sposób oddala nas od Boga. I jak dla mnie jest to na ten moment swoistego rodzaju walka, ale wiem, że zachowując zdrowe podejście do tego aspektu, można żyć śmiało będąc osobą wierzącą i się nie przejmować takimi głupotami, że się coś przeczyta, mylnie zinterpretuje i o włos się jest od paranoi. Trzeba przy tym wszystkich zachować zdroworozsądkowe podejście i nie dać się własnym lękom. Bo przecież gdyby KK w zamiarze miał powodować powstanie takich stanów, zamiast polepszania naszego poczucia Duchowości, to pewnie w ogóle nigdy by nie powstał.