Witam
Mam już tego dosyć , nie wiem gdzie szukać już pomocy .
Chodzę do psychologa na terapię i nic nie działa .
Zacznę od objawów . Występują z samego rana zaraz po przebudzeniu lęk strach smutek , ale przed czym nie mam pojęcia ... w pracy tak gdzieś do godz 13-14 czuje się obcy wyobcowany , mam wrażenie że muszę zrobić wszystko perfekcyjnie tak jakby od tego zależało istnienie mojego świata , zadania w pracy przekładam przed życie prywatne , zabieram pracę ze sobą , ciągle staram się uczyć, aby nie czuć sie gorszym od innych współpracowników . Boje się krytyki, myślę że ludzie śmieją się za moimi plecami że zrobię coś nie tak ... Itp. Wystąpiły duże kłopoty z pamięcią , stres mnie zjazda i dobija . W ciągu dnia jak zrobię sobie drzemkę to tak jakby mózg mi się resetowal do złych ustawień i nerwica ponownie mówi dzień dobry . Boje się jeść cukry i dość w dzień bo lek się mnoży.
Brałem hydroksyzynę tylko otlumania tak samo Pregabalina wyciszy ale myśli o smutku są nadal . I potworne znurzenie chęć spania . Więc leki nie dla mnie . W ciągu dnia
praktycznie nic nie jem . Występują silne bóle z tyłu głowy. Uczucie mrowienia w dłoniach . Osłabienie organizmu ból kolan nóg. Badania mam w normie, wczesniej praca nie wywoływała we mnie takiego stresu było ok , wiadomo awans większe obowiązki są . Gdzie szukać pomocy ? psychoterapia przynosi małe rezultaty . Tylko na chwilę ... Ta wewnętrzną część złego mnie jest silniejsza . Czasami mam wrażenie że mój poziom testosteronu jest na poziomie zerowym ...

Chciałbym się wyluzować , ale nie potrafię . Cierpi przez to moja rodzina