Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to na pewno DD?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Dylu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:03

31 lipca 2014, o 16:16

Cześć wszystkim, postanowiłem założyć konto na tym forum (które już dobrze znam) i podzielić się moją historią. Póki co pozostanę anonimowy i nie będę się przedstawiał. Otóz nie wiem, czy mój stan to na pewno derealizacja. Prawie 2 miesiące temu wciągnąłem opary jakiegoś dopalacza (osiedlowy palacz obok mnie zapalił a ja stałem obok niego) i poczułem chwilowy odjazd, jakbym był po prostu na bani. Jednak stan po kilku sekundach zniknął i wróciłem do normalności. Jednak gdy szedłem tego samego dnia spać, w nocy faza wróciła, ale tysiąc razy mocniejsza. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Strasznie bolały mnie boki brzucha i czułem bicie serca jakby w całym ciele. W dodatku przechodziły mnie wielkie dreszcze, odczuwałem też lęk. Ten stan trwał ok. 3dni. Od tamtego czasu chyba mam zwykłą derealizacje. Przypominam, że trwa to prawie 2 miesiące. Czuje się jakbym ciągle spał, nie mam pojęcia czy to co się obok mnie dzieje to prawda. Jak idę spać czuję już małe bicie serca, ale czuję tak jak i ból (jakby kłucie) w boku brzucha. Zauważyłem, że mam problemy z wzięciem pełnego oddechu, jakby coś mnie blokowało i muszę powtórzyć duży wdech kilka razy. Czasem mam myśli samobójcze, ale zaraz się ogarniam. Często też mam wrażenie jakby coś co teraz ma miejsce już się wydarzyło. Czytając posty innych raczej jestem pewny, że to derealizacja. Jednak boje się, że w moim organizmie ciągle siedzi jakiś kawałek dymu tego dopalacza i na mnie działa. Proszę o jakieś odpowiedzi, może ktoś miał to co ja? Jestem strasznie ciekaw ile to jeszcze będzie trwało. Dodam jeszcze, że trochę się do tego przyzwyczaiłem i nie boje się tego jak za pierwszym razem. Podsumowując czuję się jakbym był zjarany, ale w małym stopniu z dodatkiem lęków i skutków ubocznych. Nic miłego.
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2014, o 16:22 przez Dylu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
numerniezly
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 133
Rejestracja: 11 czerwca 2013, o 23:48

31 lipca 2014, o 16:24

Moim zdaniam tak masz derealizacje, nie złapała Cie bania po oparach tylko byłeś wystarszony, ze moze bedziesz miec banie? i złapała Cie już derealizacja
Nic w Tobie nie ma z tego dopalacza, zebys czuj sie najarany. Po prostu się tym nakrecasz i utrzymuje sie to, ale to moje przypuszczenia.
A oddech to pewnie nerwicowy, nie próbuj raz zarazem brać głębokiego oddechu bo i po co.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

31 lipca 2014, o 16:25

Opary dopalacza to nie Dżin, który będzie siedział teraz w tobie jak w butelce :D
Wątpie aby po dwóch miesiącach siedziało coś w tobie, stawiam raczej na to, ze na poczatku podziałało to na twój układ nerwowy jak to sie dzieje w wielu przypadkach, przyszedł niepokój i potem zaczeło sobie to trwać swoim życiem.
Ogólnie zawsze powinno się przebadać jak objawy się utrzymują, wiesz krew, tarczyca itp choć tobie to wystąpiło akurat po tym dopale więc pewnie wszystko gra ale zawsze jednak lepiej mieć badanka podstawowe zrobione.

Nie jestes pierwsza osoba ktora poz jezdzie po czyms tam nabawila sie potem stanow odrealnienia, ale mija to wiec nie jest to wieczne.
Problemy z braniem oddechy najpewniej wyniakja z nerwowego szybszego oddychania (bardzo czestego u ludzi z niepokojem) i powoduje to zapelnienie tlenem płuc, w wyniku czego nie mozna nabierac pelnych oddechow.
Oszczedzaj sie teraz od uzywek, poczytaj sobie posty jak np te
jak-wyjsc-z-dd-psycholog-ktory-sam-to-mial-t3504.html
male-podsmumowanie-dd-leczenie-czesc-6-t3666.html

I cierpliwosci :) i bez nakrecania.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

31 lipca 2014, o 20:35

Twój mózg niestety miał okazję nauczyć się nowego stanu umysłu i się na nim zakotwiczyl. Przychylam się do opinii, że to tylko DD. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Dylu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:03

1 sierpnia 2014, o 20:52

Co do badań nie jestem pełnoletni, a nie chcę mówić o tym rodzicom póki co. Podsumowując to na 100% DD i mogę już mieć pewność, że to jeszcze trochę potrwa? Męczy mnie jeszcze jedno pytanie, mam walczyć z tym stanem i ciągle go analizować, czy przyzwyczaić się do tego i próbować żyć z tym? Patrząc na posty wyleczonych niektórzy wyszli z tego po paru miesiącach, niektórzy po kilku latach i może ktoś ma porady i sposoby, dzięki którym wróciłbym do siebie szybciej? Nie chcę szukać odpowiedzi w wielkich tematach, czytając je jeszcze bardziej się nakręcam. Czy wpływ na ten stan ma odżywianie czy aktywność fizyczna? I przede wszystkim czy poczuję kiedy będę wyleczony, jestem ciekaw jak ludzie zauważyli, że już nie ma w nich DD. Ten stan odpływa nagle, czy zdajemy sobie sprawę, że go nie ma po paru dniach? Dziękuję za odpowiedzi powyżej i czekam na dalszą pomoc. :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 sierpnia 2014, o 08:54

Wszystkie zlote rady dotyczace tych stanow sa tak naprawde wypisane w tych wiekszych wpisach, ktore ci podalem wyzej, nie sa to tematy ktorymi sie nakrecisz a przynajmniej bedziesz wiedzial na czym stoisz.
Nie ma sensu patrzec na to kto mial to 2 lata czy 10 lat, bo ludzie maja do tego nerwice, chipohondrie, a do tego wielu z nich nie traktuje tego jaknalezy i ten stan utrzymuje. Wiec nie warto patrzec na to kto ile co mial, tylko jak z tego wyszedl (a zwykle o to samo chodzi), i ulozyc dla siebie jakis plan i sie go trzymac bez wzgledu na "ALE".
Kazdy jak by sie przylozyl solidnie to by nie mial tego tak dlugo, wiem to sam po sobie.

Aktywnosc fizyczna jest ogolnie dobra, moze zajmowac czas, mysli co jest wazne przy tych stanach, lepiej cos robic niz siedziec i nie robic nic :)
Co do odburzenia to jedni zauwazaja po paru dniach, inni widza poprawe, nie ma to reguly i az takiego znaczenia i lepiej bez przerwy nie zastanawiac sie czy minelo czy nie, czy mija czy nie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ