
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy już się odburzyłam???
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Szczerze mówiąc nie wiem, czy jestem odburzona. To zależy jak zdefiniujemy odburzenie. Jeżeli wyznacznikiem odburzenie jest całkowity brak lęku to nie, nie jestem jeszcze odburzona. Zrobiłam jednak ogromny postęp. A wszystko dzięki temu forum, terapii, Bogu no i dzięki samej siebie. Pomimo że nie to jeszcze post odburzeniowy chce dać nadzieję początkującym Zaburzeniowcom
, że wiedza z tego forum działa i przynosi efekty. Zaufajcie. Co w takim razie mi pomogło/ pomaga dalej.

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
1. Akceptacja cierpienia
Nie da się przejść przez nerwice nie cierpiąc. Trudno jest wyzdrowieć prawdziwie nie akceptując cierpienia. Taka jest prawda NIESTETY. Zaburzenie to taka szkoła cierpienia. Musimy się nauczyć właściwego podejścia do bólu fizycznego czy psychicznego tak aby nie dodawać drugiego cierpienia. To ważne. Ból jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. KAŻDY człowiek na pewnym etapie swojego życia doświadcza cierpienia. Może ono wynikać z śmierci bliskiej osoby, kalectwa, raka, nerwicy
. Na wiele spraw NIE MAMY wpływu. Mamy wplyw na to jednak jak zareagujemy na cierpienie. Często SAMI zwiększamy swój ból i zadajemy sobie dodatkowe cierpienie na przykład mówiąc To nie powinno mi się zdarzyć albo Dlaczego ja albo Nie mogę tego znieść. Musimy zrozumieć że nasz naturalny instynkt skłania nas do WALKI z bólem a to jest BLAD. Walka=Napięcie=lęk=cierpienie. Błędne koło. Jedynym wyjściem jest akceptacja rzeczywistosci. Akceptacja to emocjonalna zgoda na to co i tak już jest. To trzeba poczuć. Jest to proces i wymaga czasu, praktyki i cierpliwości. W sumie jak każda umiejętność, której się uczymy np. patrz nauka języka obcego. Co zrobić żeby zacząć akceptować. Hmmm
Po pierwsze zastanów się co najtrudniej Ci zaakceptować. Z czym nie możesz się pogodzić. Moze poriwnujesz się do innych. Może wydaje Ci się że inni mają lepiej. Pamiętaj że mamy naturalna skłonność do przeceniania cudzego szczęścia i do wyolbrzymiania własnego nieszczęścia. Po drugiej podejmij postanowienie że będziesz akceptować. I tego się trzymaj. Badz wytrwaly. Zwróć uwagę co mówisz do siebie w trudnym momencie. Jest takie fajne powiedzenie uważaj co do siebie mówisz bo może się okazać że słuchasz. Oznacza to zero swiadomego użalania się nad sobą. Zero. Zero myśli na temat tego jak się czujesz i co Cię boli. Zero zero zero.
Po trzecie nie przejmuj się jeśli na początku nie będziesz potrafił zaakceptować. To też trzeba zaakceptować

. To normalne że myśli wracają na stare utarte szlaki. Ty nie możesz ich jednak świadomie wspierać. Wyobraź sobie że są jak baloniki które przekluwasz.
Po czwarte jeśli dopadnie Cię zwątpienie przypomnij sobie po co to robisz. Ano po to że jeżeli prawdziwie zaakceptujemy cierpienie to słabnie jego moc. Serio!
Po piąte skup się na akceptowaniu tej sekundy która jest teraz. Czyli nie wybiegaj z akceptacją w przyszłość. Wypij ta czarę goryczy małymi łyżeczkami. Oznacza to że przestajesz myśleć o tym co będzie jeśli to będzie trwało jeszcze rok. Ciężko to zaakceptować. Natomiast jeśli skupisz się na akceptacji tego co jest teraz bez wybiegania w przyszłość jest łatwiej.
Po szóste pamiętaj że akceptacja nie oznacza bierności. Ale o tym później. I na koniec akceptujemy w pełni wszystkie uczucia i odczucia fizyczne. Nie ma innej drogi. Nie ma drogi na skróty.
Cdn
Nie da się przejść przez nerwice nie cierpiąc. Trudno jest wyzdrowieć prawdziwie nie akceptując cierpienia. Taka jest prawda NIESTETY. Zaburzenie to taka szkoła cierpienia. Musimy się nauczyć właściwego podejścia do bólu fizycznego czy psychicznego tak aby nie dodawać drugiego cierpienia. To ważne. Ból jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. KAŻDY człowiek na pewnym etapie swojego życia doświadcza cierpienia. Może ono wynikać z śmierci bliskiej osoby, kalectwa, raka, nerwicy
Po pierwsze zastanów się co najtrudniej Ci zaakceptować. Z czym nie możesz się pogodzić. Moze poriwnujesz się do innych. Może wydaje Ci się że inni mają lepiej. Pamiętaj że mamy naturalna skłonność do przeceniania cudzego szczęścia i do wyolbrzymiania własnego nieszczęścia. Po drugiej podejmij postanowienie że będziesz akceptować. I tego się trzymaj. Badz wytrwaly. Zwróć uwagę co mówisz do siebie w trudnym momencie. Jest takie fajne powiedzenie uważaj co do siebie mówisz bo może się okazać że słuchasz. Oznacza to zero swiadomego użalania się nad sobą. Zero. Zero myśli na temat tego jak się czujesz i co Cię boli. Zero zero zero.
Po trzecie nie przejmuj się jeśli na początku nie będziesz potrafił zaakceptować. To też trzeba zaakceptować
Po czwarte jeśli dopadnie Cię zwątpienie przypomnij sobie po co to robisz. Ano po to że jeżeli prawdziwie zaakceptujemy cierpienie to słabnie jego moc. Serio!
Po piąte skup się na akceptowaniu tej sekundy która jest teraz. Czyli nie wybiegaj z akceptacją w przyszłość. Wypij ta czarę goryczy małymi łyżeczkami. Oznacza to że przestajesz myśleć o tym co będzie jeśli to będzie trwało jeszcze rok. Ciężko to zaakceptować. Natomiast jeśli skupisz się na akceptacji tego co jest teraz bez wybiegania w przyszłość jest łatwiej.
Po szóste pamiętaj że akceptacja nie oznacza bierności. Ale o tym później. I na koniec akceptujemy w pełni wszystkie uczucia i odczucia fizyczne. Nie ma innej drogi. Nie ma drogi na skróty.
Cdn
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Wspaniale, że czujesz efekty i pięknie opisujesz refleksje na temat akceptacji. Ciekawa jestem ciągu dalszego. 

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Aga
Bardzo się cieszę,ze doszlas do tak dobrej formy
Pamiętam jak było a co jest teraz w Twoim wpisie.
Jeśli jeszcze nie jesteś odburzona to jesteś i mały kroczek byś była.
Gratuluję Ci kochana i życzę Ci byś weszła na drogą wolności i nigdy nie wracała do
zaburzenia.
Pozdrawiam Cię Agausia

Bardzo się cieszę,ze doszlas do tak dobrej formy

Pamiętam jak było a co jest teraz w Twoim wpisie.
Jeśli jeszcze nie jesteś odburzona to jesteś i mały kroczek byś była.
Gratuluję Ci kochana i życzę Ci byś weszła na drogą wolności i nigdy nie wracała do
zaburzenia.
Pozdrawiam Cię Agausia

Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- jestemjakajestem
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 170
- Rejestracja: 29 listopada 2016, o 15:35
A wlasnie od wczoraj zastanawialam sie nad tym, jak calkowicie akceptowac rzeczy na ktore nie mam wplywu....mnie osobiscie szlak trafia jak czegos nie moge zmienic bo sie poprostu nie da i nie mam fizycznie na to wplywu, a i tak portafie sie szarpac z tymi sytuacjami, co prowadzi znow do natretnych mysli i tak w koło, niby mam wiedze ale czesto wracam do nagran chlopakow. Lęk oswoilam na tyle ze nawet go polubilam ( nie, nie jestem jakas sadomacho heheh) tylko tyle czasu mi juz towarzyszy ze jak go nie ma to sie obco czuje...dziwne to, wiem.....no ale, robie postępu i patrzac stecz wiem ze jest bardzoooo do przodu, kosztuje to duzo pracy ale warto.....oczywiscie kryzysy sie zdarzaja i potrafie przelezec dzien lub dwa nie robiac nic no ale cos za cos, pozwalam sobie na to ale potem znoe do przodu.....Dziekuje Ci za wpis, bardzo bylo mi cos takiego dzis potrzebne...pozdrawiam
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Słuchaj masz tę moc. Skoro ogarnelas już lęk to baaardzo dużo zrobiłaś. Nie szarp się z tym co już jest to bez sensu. Przecież i tak to już jest. To kopanie się z koniem. Zawsze przegrasz.jestemjakajestem pisze: ↑19 października 2018, o 07:18A wlasnie od wczoraj zastanawialam sie nad tym, jak calkowicie akceptowac rzeczy na ktore nie mam wplywu....mnie osobiscie szlak trafia jak czegos nie moge zmienic bo sie poprostu nie da i nie mam fizycznie na to wplywu, a i tak portafie sie szarpac z tymi sytuacjami, co prowadzi znow do natretnych mysli i tak w koło, niby mam wiedze ale czesto wracam do nagran chlopakow. Lęk oswoilam na tyle ze nawet go polubilam ( nie, nie jestem jakas sadomacho heheh) tylko tyle czasu mi juz towarzyszy ze jak go nie ma to sie obco czuje...dziwne to, wiem.....no ale, robie postępu i patrzac stecz wiem ze jest bardzoooo do przodu, kosztuje to duzo pracy ale warto.....oczywiscie kryzysy sie zdarzaja i potrafie przelezec dzien lub dwa nie robiac nic no ale cos za cos, pozwalam sobie na to ale potem znoe do przodu.....Dziekuje Ci za wpis, bardzo bylo mi cos takiego dzis potrzebne...pozdrawiam
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Nie ma wyjścia.Skoro postanowiłyśmy jak i cała reszta by iść do przodu....To dojdziemy i do celu.
Mamy i będziemy miały gorsze dni bo mają je wszyscy.
Ważne byśmy nie rezygnowali z tej pracy jaką wlozylismy.
Będzie dobrze i co wspominać o ile mi się zachce jeśli wyjdę już z tego.Nawet nie w całości ale do stopnia w którym nerwa mnie nie ograniczy i nie będzie przeszkadzała

Super Laska,że masz się tak dobrze.Wytrwałości

Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Na pewnym etapie już się nie da inaczej. Żal zmarnować pracy już włożonej.Iwona29 pisze: ↑19 października 2018, o 08:33Nie ma wyjścia.Skoro postanowiłyśmy jak i cała reszta by iść do przodu....To dojdziemy i do celu.
Mamy i będziemy miały gorsze dni bo mają je wszyscy.
Ważne byśmy nie rezygnowali z tej pracy jaką wlozylismy.
Będzie dobrze i co wspominać o ile mi się zachce jeśli wyjdę już z tego.Nawet nie w całości ale do stopnia w którym nerwa mnie nie ograniczy i nie będzie przeszkadzała![]()
Super Laska,że masz się tak dobrze.Wytrwałości![]()
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Ja tez reaguje na zmianę pogody a chorobsko mnie bierze to też nie najlepiej jest ale nie dołuje. ...
Tak to prawda z tym charakterem.
Mówiłam sobie ze nie dam rady przejść przez wiele sytuacji i spraw,a jednak wytrwale przechodzą nie jedno.
Nawet nie wiemy ile mamy w sobie siły
Byle się nie cofać i uparcie zejsc z tego toru na lepszy.
Zdrówka laska 
Tak to prawda z tym charakterem.
Mówiłam sobie ze nie dam rady przejść przez wiele sytuacji i spraw,a jednak wytrwale przechodzą nie jedno.
Nawet nie wiemy ile mamy w sobie siły

Byle się nie cofać i uparcie zejsc z tego toru na lepszy.



Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Mądre słowa 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 399
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
Ale wiemy ze ostatecznie MY na ja mamy wplyw a nie odwrotnie co do konca nie wszyscy wiemy ze mna wlacznie



-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Tak oczywiście, że mamy wpływ. Jednak wielokrotnie myslalam, że to już koncóweczka, potem dzwonek do drzwi