Cześć wszystkim,
Piszę tutaj, bo od kilku miesięcy zmagam się z problemami zdrowotnymi, które kompletnie wywróciły moje życie do góry nogami. Zaczęło się na początku lipca, kiedy zachorowałem – typowe objawy grypowe. Dostałem antybiotyk, ale nie mogłem się doleczyć. Kaszel, zwłaszcza suchy, utrzymywał się przez długi czas. Po miesiącu poszedłem nie dokońca zdrowy na siłownię, po wysiłku pojawiły się duszności i ból w klatce.
Lekarz zdiagnozował u mnie poinfekcyjne zapalenie tchawicy. Duszności minęły po kilku dniach, a spirometria, którą zrobiłem, wyszła w porządku. Przepisał mi wziewy na astmę i poczułem lekką poprawę. Jednak któregoś dnia, gdy zapaliłem e-papierosa (głupota) od siostry, duszności wróciły. Pojawiły się dodatkowo flegma, dziwne uczucie w zatokach, jakby uciekanie powietrza/bulgotanie (mam to do dziś, szczególnie jak się schylam), ból w klatce piersiowej, a kaszel, choć mniej intensywny, nie zniknął.
Objawy nie ustępowały (duszności męczyły mnie, ale tylko w kontakcie z czynnikami drażniącymi, np. biernym paleniem). Poszedłem do alergologa – spirometria znowu wyszła wzorowo, rtg klatki piersiowej też. Alerolog stwierdziła, że po lipcowej infekcji mogłem nabawić się nadreaktywności oskrzeli. Dostałem inne wziewy i tabletki przeciwzapalne (typowe dla astmatyków).
Postanowiłem jeszcze zrobić badanie na krztusiec. Pierwszy wynik (56 IU) wskazywał, że mogłem go przejść, ale nie było pewności. Po dwóch tygodniach wynik spadł do 38 IU, więc jest możliwe, że przeszedłem krztusiec latem. Trochę mnie to uspokoiło, bo myślałem, że w końcu znalazłem przyczynę, jednak pewności nie mogę mieć.
Dziś jest grudzień, a ja nadal się z tym męczę. Kaszel pojawia się sporadycznie, ale nadal mam flegmę w gardle, czasem duszności i bóle w klatce piersiowej. Przez całą chorobę przechodzilem też przez stany lękowe – zaczęły się od zdrowia, ale potem przeszły na inne aspekty życia. Nie wiem już, czy moje objawy to nadal skutki tamtej infekcji, czy może coś związanego z nerwicą. Ale z drugiej strony – czy nerwica może powodować flegmę i inne fizyczne objawy?
Podsumowując, moje objawy to: kaszel, flegma w gardle (biały/przeźroczysty) kolor, sporadyczne duszności, bóle w klatce przypominające nerwobóle. Dziwne "bulgotanie" w zatokach, zazwyczj jak się schylam. Nie liczę tu stanów lękowych, które co jakiś czas mnie dopadają. Kiedy martwię się o zdrowie, dotyczą tylko tego, kiedy racjonalizuję sobie, albo wyniki wychodzą prawidłowe, mam spokój, albo lęk łapie się czegoś innego. Mimo wszystkow wydaję mi się, że moje somaty to nie nerwica, ale sam już nie wiem.
Może ktoś z Was miał coś podobnego albo ma jakieś wskazówki, co to może być i jak dalej szukać pomocy? Z góry dzięki za każdą odpowiedź!
Pozdrawiam!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy to nerwica, czy coś innego? (kaszel, duszności, bóle w klatce)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Ewidentnie u Ciebie coś się dzieje w górnych drogach oddechowych - przed postawieniem diagnozy o nerwicy , warto sprawdzić wszystkie opcje . Pulmonologa bym zachaczyla na Twoim miejscu . I przede wszystkim czy miałeś robiony posiew z tej plwociny? Bo jeśli masz cały czas flegmę to albo palisz albo pracujesz w przemysłowych warunkach typu pyły , chemia itd .
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 października 2024, o 10:59
Dzięki za odpowiedź!Zaburzona_0na pisze: ↑10 grudnia 2024, o 22:49Ewidentnie u Ciebie coś się dzieje w górnych drogach oddechowych - przed postawieniem diagnozy o nerwicy , warto sprawdzić wszystkie opcje . Pulmonologa bym zachaczyla na Twoim miejscu . I przede wszystkim czy miałeś robiony posiew z tej plwociny? Bo jeśli masz cały czas flegmę to albo palisz albo pracujesz w przemysłowych warunkach typu pyły , chemia itd .
Nie pracuję w szkodliwych warunkach. Aktualnie nie palę, w 2023 miałem epizod z e-papierosami ponad pół roku z przerwami, ale rzuciłem to.
U pulmonologa byłem przy pierwszej spirometrii, podejrzewał astmę, ale po wyniku spirometrii stwierdził, że wynik prawidłowy i albo to naprawdę początki astmy (niewidoczne na badaniu), albo coś innego. Wrócę do niego na pewno jeszcze raz pogadać o tych wynikach na krztusiec. Na razie mam wizytę u laryngologa, może to jakieś przewlekłe zapalenie zatok. Czytałem też o czymś takim jak refluks gardłowo-krtaniowy, który daję podobnę objawy, zobaczymy. Chciałbym to już zdiagnozować, bo cholernie nakręca mi to stany lękowe o to, że to coś poważnego i już nigdy nie minie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Ja bym jeszcze zbadała się pod kątem reflusku,to co opisujesz to są objawy refluksowe poza żoladkowe ,i odrazu uprzedze Twoje pytanie ,tak refluks może dawać objawy zatkanych zatok,oraz kaszel, przerabiam to już kilka lat,te same objawy ,chodziłam do laryngologa z przewlekłym zapaleniem zatok,robiłam TK który wykazał jedynie zwierzenie małżowin w nosie (ale to od długiego stosowania kropli ) lekarz powiedzial że najprawdopodobniej mam refluks który cofając się idzie aż do zatok.poczytaj może to jest przyczyną ,co wiecej refluks rowniez powoduje kaszel ,trudności z oddychaniem i masę innych niefajnych objawów. .ps.wlasnie widzę że w poście wyżej napisałeś o refluskiekapitan_ameryka pisze: ↑10 grudnia 2024, o 21:47Cześć wszystkim,
Piszę tutaj, bo od kilku miesięcy zmagam się z problemami zdrowotnymi, które kompletnie wywróciły moje życie do góry nogami. Zaczęło się na początku lipca, kiedy zachorowałem – typowe objawy grypowe. Dostałem antybiotyk, ale nie mogłem się doleczyć. Kaszel, zwłaszcza suchy, utrzymywał się przez długi czas. Po miesiącu poszedłem nie dokońca zdrowy na siłownię, po wysiłku pojawiły się duszności i ból w klatce.
Lekarz zdiagnozował u mnie poinfekcyjne zapalenie tchawicy. Duszności minęły po kilku dniach, a spirometria, którą zrobiłem, wyszła w porządku. Przepisał mi wziewy na astmę i poczułem lekką poprawę. Jednak któregoś dnia, gdy zapaliłem e-papierosa (głupota) od siostry, duszności wróciły. Pojawiły się dodatkowo flegma, dziwne uczucie w zatokach, jakby uciekanie powietrza/bulgotanie (mam to do dziś, szczególnie jak się schylam), ból w klatce piersiowej, a kaszel, choć mniej intensywny, nie zniknął.
Objawy nie ustępowały (duszności męczyły mnie, ale tylko w kontakcie z czynnikami drażniącymi, np. biernym paleniem). Poszedłem do alergologa – spirometria znowu wyszła wzorowo, rtg klatki piersiowej też. Alerolog stwierdziła, że po lipcowej infekcji mogłem nabawić się nadreaktywności oskrzeli. Dostałem inne wziewy i tabletki przeciwzapalne (typowe dla astmatyków).
Postanowiłem jeszcze zrobić badanie na krztusiec. Pierwszy wynik (56 IU) wskazywał, że mogłem go przejść, ale nie było pewności. Po dwóch tygodniach wynik spadł do 38 IU, więc jest możliwe, że przeszedłem krztusiec latem. Trochę mnie to uspokoiło, bo myślałem, że w końcu znalazłem przyczynę, jednak pewności nie mogę mieć.
Dziś jest grudzień, a ja nadal się z tym męczę. Kaszel pojawia się sporadycznie, ale nadal mam flegmę w gardle, czasem duszności i bóle w klatce piersiowej. Przez całą chorobę przechodzilem też przez stany lękowe – zaczęły się od zdrowia, ale potem przeszły na inne aspekty życia. Nie wiem już, czy moje objawy to nadal skutki tamtej infekcji, czy może coś związanego z nerwicą. Ale z drugiej strony – czy nerwica może powodować flegmę i inne fizyczne objawy?
Podsumowując, moje objawy to: kaszel, flegma w gardle (biały/przeźroczysty) kolor, sporadyczne duszności, bóle w klatce przypominające nerwobóle. Dziwne "bulgotanie" w zatokach, zazwyczj jak się schylam. Nie liczę tu stanów lękowych, które co jakiś czas mnie dopadają. Kiedy martwię się o zdrowie, dotyczą tylko tego, kiedy racjonalizuję sobie, albo wyniki wychodzą prawidłowe, mam spokój, albo lęk łapie się czegoś innego. Mimo wszystkow wydaję mi się, że moje somaty to nie nerwica, ale sam już nie wiem.
Może ktoś z Was miał coś podobnego albo ma jakieś wskazówki, co to może być i jak dalej szukać pomocy? Z góry dzięki za każdą odpowiedź!
Pozdrawiam!
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 października 2024, o 10:59
Właśnie im więcej czytam o tym refluksie, to co raz bardziej myślę, że to chyba to. Udało Ci się opanować ten refluks?znerwicowana_ja pisze: ↑11 grudnia 2024, o 05:26Ja bym jeszcze zbadała się pod kątem reflusku,to co opisujesz to są objawy refluksowe poza żoladkowe ,i odrazu uprzedze Twoje pytanie ,tak refluks może dawać objawy zatkanych zatok,oraz kaszel, przerabiam to już kilka lat,te same objawy ,chodziłam do laryngologa z przewlekłym zapaleniem zatok,robiłam TK który wykazał jedynie zwierzenie małżowin w nosie (ale to od długiego stosowania kropli ) lekarz powiedzial że najprawdopodobniej mam refluks który cofając się idzie aż do zatok.poczytaj może to jest przyczyną ,co wiecej refluks rowniez powoduje kaszel ,trudności z oddychaniem i masę innych niefajnych objawów. .ps.wlasnie widzę że w poście wyżej napisałeś o refluskiekapitan_ameryka pisze: ↑10 grudnia 2024, o 21:47Cześć wszystkim,
Piszę tutaj, bo od kilku miesięcy zmagam się z problemami zdrowotnymi, które kompletnie wywróciły moje życie do góry nogami. Zaczęło się na początku lipca, kiedy zachorowałem – typowe objawy grypowe. Dostałem antybiotyk, ale nie mogłem się doleczyć. Kaszel, zwłaszcza suchy, utrzymywał się przez długi czas. Po miesiącu poszedłem nie dokońca zdrowy na siłownię, po wysiłku pojawiły się duszności i ból w klatce.
Lekarz zdiagnozował u mnie poinfekcyjne zapalenie tchawicy. Duszności minęły po kilku dniach, a spirometria, którą zrobiłem, wyszła w porządku. Przepisał mi wziewy na astmę i poczułem lekką poprawę. Jednak któregoś dnia, gdy zapaliłem e-papierosa (głupota) od siostry, duszności wróciły. Pojawiły się dodatkowo flegma, dziwne uczucie w zatokach, jakby uciekanie powietrza/bulgotanie (mam to do dziś, szczególnie jak się schylam), ból w klatce piersiowej, a kaszel, choć mniej intensywny, nie zniknął.
Objawy nie ustępowały (duszności męczyły mnie, ale tylko w kontakcie z czynnikami drażniącymi, np. biernym paleniem). Poszedłem do alergologa – spirometria znowu wyszła wzorowo, rtg klatki piersiowej też. Alerolog stwierdziła, że po lipcowej infekcji mogłem nabawić się nadreaktywności oskrzeli. Dostałem inne wziewy i tabletki przeciwzapalne (typowe dla astmatyków).
Postanowiłem jeszcze zrobić badanie na krztusiec. Pierwszy wynik (56 IU) wskazywał, że mogłem go przejść, ale nie było pewności. Po dwóch tygodniach wynik spadł do 38 IU, więc jest możliwe, że przeszedłem krztusiec latem. Trochę mnie to uspokoiło, bo myślałem, że w końcu znalazłem przyczynę, jednak pewności nie mogę mieć.
Dziś jest grudzień, a ja nadal się z tym męczę. Kaszel pojawia się sporadycznie, ale nadal mam flegmę w gardle, czasem duszności i bóle w klatce piersiowej. Przez całą chorobę przechodzilem też przez stany lękowe – zaczęły się od zdrowia, ale potem przeszły na inne aspekty życia. Nie wiem już, czy moje objawy to nadal skutki tamtej infekcji, czy może coś związanego z nerwicą. Ale z drugiej strony – czy nerwica może powodować flegmę i inne fizyczne objawy?
Podsumowując, moje objawy to: kaszel, flegma w gardle (biały/przeźroczysty) kolor, sporadyczne duszności, bóle w klatce przypominające nerwobóle. Dziwne "bulgotanie" w zatokach, zazwyczj jak się schylam. Nie liczę tu stanów lękowych, które co jakiś czas mnie dopadają. Kiedy martwię się o zdrowie, dotyczą tylko tego, kiedy racjonalizuję sobie, albo wyniki wychodzą prawidłowe, mam spokój, albo lęk łapie się czegoś innego. Mimo wszystkow wydaję mi się, że moje somaty to nie nerwica, ale sam już nie wiem.
Może ktoś z Was miał coś podobnego albo ma jakieś wskazówki, co to może być i jak dalej szukać pomocy? Z góry dzięki za każdą odpowiedź!
Pozdrawiam!![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Niestety nie tzn a dodatkowo długim przyjmowaniem IPP doprowadziłam się do silnej anemii .u mnie to myślę na tle emocjonalnym,bo raz lepiej raz gorzej no i byle stres i już jak mnie refluks gniecie ,polecam Ci filmik Youtuba wpisz "Bogna Listewnik zgaga " to jest bardzo mądra dziewczyna fizjoterapeutka pokazuje na czym polega refluks jakie daje objawy (nawet ból biodra ) i pokazuje proste techniki jak można sobie pomóc.kapitan_ameryka pisze: ↑11 grudnia 2024, o 19:17Właśnie im więcej czytam o tym refluksie, to co raz bardziej myślę, że to chyba to. Udało Ci się opanować ten refluks?znerwicowana_ja pisze: ↑11 grudnia 2024, o 05:26Ja bym jeszcze zbadała się pod kątem reflusku,to co opisujesz to są objawy refluksowe poza żoladkowe ,i odrazu uprzedze Twoje pytanie ,tak refluks może dawać objawy zatkanych zatok,oraz kaszel, przerabiam to już kilka lat,te same objawy ,chodziłam do laryngologa z przewlekłym zapaleniem zatok,robiłam TK który wykazał jedynie zwierzenie małżowin w nosie (ale to od długiego stosowania kropli ) lekarz powiedzial że najprawdopodobniej mam refluks który cofając się idzie aż do zatok.poczytaj może to jest przyczyną ,co wiecej refluks rowniez powoduje kaszel ,trudności z oddychaniem i masę innych niefajnych objawów. .ps.wlasnie widzę że w poście wyżej napisałeś o refluskiekapitan_ameryka pisze: ↑10 grudnia 2024, o 21:47Cześć wszystkim,
Piszę tutaj, bo od kilku miesięcy zmagam się z problemami zdrowotnymi, które kompletnie wywróciły moje życie do góry nogami. Zaczęło się na początku lipca, kiedy zachorowałem – typowe objawy grypowe. Dostałem antybiotyk, ale nie mogłem się doleczyć. Kaszel, zwłaszcza suchy, utrzymywał się przez długi czas. Po miesiącu poszedłem nie dokońca zdrowy na siłownię, po wysiłku pojawiły się duszności i ból w klatce.
Lekarz zdiagnozował u mnie poinfekcyjne zapalenie tchawicy. Duszności minęły po kilku dniach, a spirometria, którą zrobiłem, wyszła w porządku. Przepisał mi wziewy na astmę i poczułem lekką poprawę. Jednak któregoś dnia, gdy zapaliłem e-papierosa (głupota) od siostry, duszności wróciły. Pojawiły się dodatkowo flegma, dziwne uczucie w zatokach, jakby uciekanie powietrza/bulgotanie (mam to do dziś, szczególnie jak się schylam), ból w klatce piersiowej, a kaszel, choć mniej intensywny, nie zniknął.
Objawy nie ustępowały (duszności męczyły mnie, ale tylko w kontakcie z czynnikami drażniącymi, np. biernym paleniem). Poszedłem do alergologa – spirometria znowu wyszła wzorowo, rtg klatki piersiowej też. Alerolog stwierdziła, że po lipcowej infekcji mogłem nabawić się nadreaktywności oskrzeli. Dostałem inne wziewy i tabletki przeciwzapalne (typowe dla astmatyków).
Postanowiłem jeszcze zrobić badanie na krztusiec. Pierwszy wynik (56 IU) wskazywał, że mogłem go przejść, ale nie było pewności. Po dwóch tygodniach wynik spadł do 38 IU, więc jest możliwe, że przeszedłem krztusiec latem. Trochę mnie to uspokoiło, bo myślałem, że w końcu znalazłem przyczynę, jednak pewności nie mogę mieć.
Dziś jest grudzień, a ja nadal się z tym męczę. Kaszel pojawia się sporadycznie, ale nadal mam flegmę w gardle, czasem duszności i bóle w klatce piersiowej. Przez całą chorobę przechodzilem też przez stany lękowe – zaczęły się od zdrowia, ale potem przeszły na inne aspekty życia. Nie wiem już, czy moje objawy to nadal skutki tamtej infekcji, czy może coś związanego z nerwicą. Ale z drugiej strony – czy nerwica może powodować flegmę i inne fizyczne objawy?
Podsumowując, moje objawy to: kaszel, flegma w gardle (biały/przeźroczysty) kolor, sporadyczne duszności, bóle w klatce przypominające nerwobóle. Dziwne "bulgotanie" w zatokach, zazwyczj jak się schylam. Nie liczę tu stanów lękowych, które co jakiś czas mnie dopadają. Kiedy martwię się o zdrowie, dotyczą tylko tego, kiedy racjonalizuję sobie, albo wyniki wychodzą prawidłowe, mam spokój, albo lęk łapie się czegoś innego. Mimo wszystkow wydaję mi się, że moje somaty to nie nerwica, ale sam już nie wiem.
Może ktoś z Was miał coś podobnego albo ma jakieś wskazówki, co to może być i jak dalej szukać pomocy? Z góry dzięki za każdą odpowiedź!
Pozdrawiam!![]()
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 października 2024, o 10:59
Właśnie czytałem, żeby uważac na długie przyjmowanie IPP, a często lekarze z marszu to przepisują i nawet nie informują, że np. zmiana diety czy inne rzeczy mogą pomóc. Dzięki za filmik, sprawdzę!znerwicowana_ja pisze: ↑11 grudnia 2024, o 19:24Niestety nie tzn a dodatkowo długim przyjmowaniem IPP doprowadziłam się do silnej anemii .u mnie to myślę na tle emocjonalnym,bo raz lepiej raz gorzej no i byle stres i już jak mnie refluks gniecie ,polecam Ci filmik Youtuba wpisz "Bogna Listewnik zgaga " to jest bardzo mądra dziewczyna fizjoterapeutka pokazuje na czym polega refluks jakie daje objawy (nawet ból biodra ) i pokazuje proste techniki jak można sobie pomóc.kapitan_ameryka pisze: ↑11 grudnia 2024, o 19:17Właśnie im więcej czytam o tym refluksie, to co raz bardziej myślę, że to chyba to. Udało Ci się opanować ten refluks?znerwicowana_ja pisze: ↑11 grudnia 2024, o 05:26
Ja bym jeszcze zbadała się pod kątem reflusku,to co opisujesz to są objawy refluksowe poza żoladkowe ,i odrazu uprzedze Twoje pytanie ,tak refluks może dawać objawy zatkanych zatok,oraz kaszel, przerabiam to już kilka lat,te same objawy ,chodziłam do laryngologa z przewlekłym zapaleniem zatok,robiłam TK który wykazał jedynie zwierzenie małżowin w nosie (ale to od długiego stosowania kropli ) lekarz powiedzial że najprawdopodobniej mam refluks który cofając się idzie aż do zatok.poczytaj może to jest przyczyną ,co wiecej refluks rowniez powoduje kaszel ,trudności z oddychaniem i masę innych niefajnych objawów. .ps.wlasnie widzę że w poście wyżej napisałeś o refluskie![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Polecam ja od czasu do czasu wracam do tego filmiku żeby się trochę uspokoić że te moje dolegliwości to pewnie refluks.niestety 4 lata temu "zwialam" z gastroskopii ,wyrwałam te rurkę z gardła w panice i nie dałam się zbadać ,już bym dawno wiedziała.co.do leków no ja tak wlansie miałam a ore mcy po braniu Emanery zaczalam się bardzo źle czuć ,byłam strasznie słaba i okazało się że anemia wpadła jeszcze do tej nerwicy
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 października 2024, o 10:59
Pozwolę sobie na mały update dla osób, które trafili by tu z czymś podobnym.
Po czasie większość objawów odpuszczała. Kaszel był coraz rzadziej, duszności już nie występowały itd. Jedyne co zostało i co mega męczyło to flegma i sporadyczne bóle gardła + chrypka i ciągłe chrząkanie. Dostałem skierowanie na gastroskopie. W międzyczasie znajomi namówili mnie na urlop w ciepłych krajach. Miałem nie jechać - stwierdziłem, że chce się czuć w 100% dobrze, zanim gdziekolwiek pojadę, bo inaczej nie będę czerpał z tego wyjazdu, ale finalnie dałem się namówić. Tu zdarzyło się coś czego nie potrafię do końca wytłumaczyć, albo inaczej, nie mam pewności dlaczego tak się stało (chociaż się domyślam). Mianowicie moje objawy na tym urlopie ustąpiły o jakieś 70-80%, pomimo tego, że tam odpuściłem sobie wszelkie restrykcje dotyczące refluksu - piłem gazowane, jadłem spore ilości jedzenia, czasami pikantne, byłem szczerze w szoku. Dotarło do mnie, że to był jedyny czas od x miesięcy, gdzie po raz pierwszy nie miałem czasu na googlowanie objawów i rozmyślanie nad tym co mi dolega i czy kiedyś mi to minie, bo zwyczajnie nie miałem na to czasu. Także moja hipoteza jest taka, że albo magicznym sposobem nerwica/stres wywoływała u ww. mnie objawy, albo (bardziej prawdopodobne) stres powodował u mnie refluks, a wyjazd pozwolił mi wyluzować i stąd znaczne zmniejszenie objawów. Druga opcja, która też mogła się nałożyć to ew. czynniki środowiskowe - wyższa wilgotność powietrza itd, ale głęboko wierzę, że TO WSZYSTKO PRZEZ STRES.
Po czasie większość objawów odpuszczała. Kaszel był coraz rzadziej, duszności już nie występowały itd. Jedyne co zostało i co mega męczyło to flegma i sporadyczne bóle gardła + chrypka i ciągłe chrząkanie. Dostałem skierowanie na gastroskopie. W międzyczasie znajomi namówili mnie na urlop w ciepłych krajach. Miałem nie jechać - stwierdziłem, że chce się czuć w 100% dobrze, zanim gdziekolwiek pojadę, bo inaczej nie będę czerpał z tego wyjazdu, ale finalnie dałem się namówić. Tu zdarzyło się coś czego nie potrafię do końca wytłumaczyć, albo inaczej, nie mam pewności dlaczego tak się stało (chociaż się domyślam). Mianowicie moje objawy na tym urlopie ustąpiły o jakieś 70-80%, pomimo tego, że tam odpuściłem sobie wszelkie restrykcje dotyczące refluksu - piłem gazowane, jadłem spore ilości jedzenia, czasami pikantne, byłem szczerze w szoku. Dotarło do mnie, że to był jedyny czas od x miesięcy, gdzie po raz pierwszy nie miałem czasu na googlowanie objawów i rozmyślanie nad tym co mi dolega i czy kiedyś mi to minie, bo zwyczajnie nie miałem na to czasu. Także moja hipoteza jest taka, że albo magicznym sposobem nerwica/stres wywoływała u ww. mnie objawy, albo (bardziej prawdopodobne) stres powodował u mnie refluks, a wyjazd pozwolił mi wyluzować i stąd znaczne zmniejszenie objawów. Druga opcja, która też mogła się nałożyć to ew. czynniki środowiskowe - wyższa wilgotność powietrza itd, ale głęboko wierzę, że TO WSZYSTKO PRZEZ STRES.