Witam,
Jestem nowy na stronie zaburzeni. Przygodę z moją nerwicą rozpocząłem jakieś 8 lat temu. Przechodziłem przez różne rodzaje chorób których oczywiście nie miałem. Rak prostaty, stwardnienie rozsiane, raki, schizofrenię, naprawdę mógłbym wymieniać długo. Odwiedzałem różnych specjalistów, od kardiologów po psychiatrów. Mój obecny problem to nerwica natręctw. Byłem widziany przez psychiatrę który te oto chorobę u mnie zdiagnozował. Kiedyś jeszcze parę lat temu miałem okropne myśli o wyrządzaniu krzywdy np moim dzieciom. Kto przez to przechodził to wie o czy mówię i jakie to jest okropne.
Obecnie zmagam się z myślami o diable. Treść moich myśli jest taka czy możliwe jest to że ktoś może być diabłem. Wiem że diabeł to generalnie występuje w religii, Biblii. Wiem że to moje myśli są natrętne etc. Problem u mnie polega na tym że obawiam się czy te natrętne myśli nie przejdą w urojenia i czy nie skończę w psychiatryku. Co za tym idzie totalna katastrofa. Pomimo zapewnień psychiatry że urojenia tak się nie zaczynają i że natrętne myśli nie przechodzą w urojenia to jestem strasznie już tym zmęczony, przestraszony. Szukam ciągle czegoś co otrząsnęło by mnie z tego myślenia ale bez skutecznie. Psychiatra przepisał mi leki: fluoexetine i mitraxapine na noc. Czy ktoś może miał takie podobne myśli i jeśli ktoś takie miał to jak z tego wyszedł? Dziękuję za to że przeczytałeś/przeczytałaś te moje wypociny. Pozdrawiam.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ktoś też tak ma, miał?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 68
- Rejestracja: 11 czerwca 2024, o 22:07
Hej. Natrętne myśli miewałam już od dziecka były to miedzy innymi śmierć bliskich, ukochanego zwierzątka,wypadki, że zostawiłam włączone żelazko,gaz, wmawianie sobie choroby serca,udar, stwardnienie rozsiane oj było tego mnóstwo...Ciężko się z tym funkcjonuję. Mi pomogło myślenie, że moje myśli to tylko myśli i nic innego. Są przelotne i nie są prawdą. Nie nakręcam się nimi a te różne straszne scenariusze są spowodowane nadmiarem stresu. Też słyszałem, że psychoza to co innego i trochę mnie to uspokoiło bo chwilami czułam, że wariuje. Pomogły mi leki,terapia i wyciszenie. Pracuj nad sobą to za jakiś czas napewo zobaczysz poprawę.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 21 sierpnia 2024, o 21:55
Cześć Lakiluk. Tak, też miałem podobne myśli, jeszcze w szkole, bardzo obawiałem się diabła i tego, że może ja wolę diabła niż boga. Tak jak to jest z tą naszą przypadłością, wiedziałem, że tak nie jest, ale z tyłu głowy było zawsze "a co jeśli jednak to prawda?". Trwało to kilka lat po czym udało się te myśli zignorować. Czytasz pewnie wpisy Victora i Divina i innych użytkowników, którzy piszą - ignorowanie i niereaktywność na te myśli. Tego też nauczyła mnie medytacja - niereaktywność na tego rodzaju własne myśli i odczucia; akceptacja, że one są, ale niereagowanie na nie.