Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ktoś leczył sie w szpitalu na DD?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Maja090
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 20:18

2 lutego 2016, o 09:46

Witam chciałabym prosić o pomoc w podjęciu decyzji ponieważ nie wiem co robić.Mam derealizacje cały czas czuje się jakbym była odurzona przez narkotyki czy alkohol,ciagłe uczucie zmeczenia, nie czuje lecacego czasu,problemy z pamiecia.Zaczeło sie to u mnie miesiac po ugryzieniu kleszcza jak zrobiłam test elisa wynik graniczny ,poleciałam do lekarza dostałam antybiotyk unidox 2x100mg na 2 tygodnie i skierowanie do poradni chorob zakaznych tam sie dostałam po 2 tygodniach i miałam zrobić kolejna elise w trakcie brania antybiotyku.Wynik już ujemny.Lekarz stwierdził ,ze to nie neurobolerioza.Na dzien dzisiejszy objawy nie mineły,doszło nieustające dzwonienie w prawym uchu.Czasem jakby gwizdek czajnika lub śnieżącego telewizora.Nie moge przez to zasnąć.W dzień też jest ciężko bo jest to dość głośne ,ze nawet telewizor nie zagłuszy mi tego dzwonienia.Noc wygląda tak że budze sie co godzine ,dwie i tak już ponad miesiąc albo dłużej i nie moge zasnac.Byłam u laryngologa dostałam tabletki ,krople pomimo leczenia jednak nie ustąpiło i dostałam skierowanie na tomografie ucha.Zapisana jestem za dwa miesiące.Do tego boł karku promieniujący do tyłu głowy,a czasem do łopatek.Zrobiłam rezonans wyszło zniesienie fizjologicznej lordozy szyjnej.Nie wiem gdzie z tym isc.Ale teraz mam ważniejszą sprawe chodzi o to ,że moj psychiatra chce mnie wysłać ze wzgledu na moj zły stan psychiczny do szpitala psychiatrycznego.Czy ktoś z Was może był w takim szpitalu i leczył derealizacje?Dostałam 2 tygodnie jeszcze czasu ,zę moze cos sie poprawi ale watpie.Już od ponad 3 miesięcy nic sie nie zmienia tylko chyba depresja większa ,ze ten stan nie mija.Prosze o odpowiedzi jak to jest w takim szpitalu tak sie tego boje.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

2 lutego 2016, o 10:00

A czy ten inteligent psychiatra wogole wytlumaczyl ci na czym polega derealizacja skad sie bierze dlaczego nie przechodzi jak nas dotyka . Szpital psychiatryczny dla nerwicowca nie jest raczej dobrym miejscem .

Poza tym jestes juz chwilke na forum czy czytalas jakies arty naszych adminow dd jest bardzo mocno opisane proponuje ci przestudiowqc ten material i sama.pod3jmij decyzje . Derealizacji czy depersonalizacji nie mozna wyleczyc lekami bo to stan obronny a nie zlo jak nam sie wydaje . Moim zdaniem problem polega na braku twojej wiedzy i twojego psychiatry . Nie umie ci pomoc to najlepiej do psychiatryka wyslac
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

2 lutego 2016, o 11:44

W szpitalu podają leki , dla nerwicowca leki mogą być pomocne ale to jak wiesz jest zaburzenie czyli mysle ze trzeba samemu się zmienic
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

2 lutego 2016, o 12:07

Odradzam szpital, bedą faszerować Ciebie chemią, traktować jak chorą psychicznie. Siedź w domu, czytaj forum, słuchaj nagrań. Początki są najtrudniejsze :)
Maja090
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 20:18

2 lutego 2016, o 12:53

bart26 tak czytałam artykuły,słuchałam paru nagrań,przeczytałam książke 'Pokonałem nerwice'.Pomimo tego nie potrafie stanąć na nogi.Ten pisk w uchu jeszcze mnie dodatkowo dobija.Strasznie cieżko...ta derealizacja jeszcze zwłaszcza jak wychodze z domu wywołuje we mnie strach ,boje się że to nie minie ,ze tak zostanie i czesto robi mi sie słabo i wracam z kołataniem serca ,otwieram balkon bo robi mi sie duszno i się kłade i płacze.Poprostu straciłam ochote do życia.Przez to depresja sie pogłębiła u mnie bo tak długo już to trwa.A psychiatra właśnie nie wytłumaczył mi nic.Ide pyta o objawy ,tłumacze ,mówi tylko że derealizacja mnie,ze mam chodzić na spacery,że bol karku moge mieć od nerwicy ,taki pisk dzwonienie w uchu to raczej laryngologiczny problem i leki dalej mam brać.Opowiadałam jak się czuje na zewnątrz popłakałam sie i głos mi drżał i usłyszałam ,że polecał by mi szpital, że według niego mi pomogą.Mam czas teraz na poprawe i przemyślenie czy się zgadzam .Za 2 tygodnie kolejna wizyta.
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

2 lutego 2016, o 13:05

Maja: psychiatra Ci dobrze mówi, że masz wychodzić z domu, żeby poszerzać swoje pole bezpieczeństwa. To że nie tłumaczy Ci mechanizmów, nie oznacza że Ty ich nie rozumiesz szczególnie, że forum przekazuje Ci informacje o tym co to jest i jak z tym żyć. W szpitalu podadzą Ci leki (i tak je bierzesz) będziesz miała psychoterapię (możesz ją mieć w trybie ambulatoryjnym).

Myślę, że potrzebujesz więcej czasu i zrozumienie, a nie szpitala. Polecam żebyś wzięła się za sport lub coś innego co Cię ciekawi. Może warto np. zacząć biegać (uparłem się na bieganie, ale mi sporo dało) ze słuchawkami i nagraniami chłopaków, musisz się przełamać i będzie dalej już z górki :)
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

2 lutego 2016, o 13:27

hej Maja090 co do piszczenia w uchu, ja również mam z tym problem od roku mi piszczy w uchu ale w lewym i również na początku internet różne fora na ten temat, wielu lekarzy, różne badania m. in. Rezonans Magnetyczny oraz wizyta w szpitalu w Kajetanach i wyniki wszystkie dobre a pisk w uchu jak był tak jest oprócz pisku w uchu miałem kołowrotki w głowie oraz zmęczenie całego ciała czułem się jak dziadek 90 letni oraz bezsenność :/ i przypadkowo znalazłem te forum dowiedziałem się wielu różnych rzeczy na temat nerwicy/zaburzenia i jak do tego podejść, dużo mi pomogła Ciasteczko i za to jej bardzo dziękuje :) :cm na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć że jest wszystko ok ale jest na pewno jakiś progres, piszczy mi w uchu ale mam to gdzieś, życie jest piękne i trzeba z niego korzystać a nie zastanawiać się nad piskiem w uchu :P jak masz jakieś pytania to pisz postaram się Ci jakoś pomóc bo sam przez to przechodziłem i przechodzę :papa
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

2 lutego 2016, o 15:40

Aaaa... ból od łopatek, szyji i dzwonienie w uszach... ósemki masz wyrwane? Klasyczny przypadek - może powodować też lęki i DD. Wiem to od chirurga szczękowego. Polecam zbadać tą sytuację. Odpisz jak masz ósemki nie wyrwane / zatrzymane etc. napisałem też priv.
Maja090
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 20:18

3 lutego 2016, o 05:10

Ósemki mam wszystkie jeszcze na miejscu :-) a co do szpitala to też nie rozumiem w czym ma pomóc jeżeli DD nie wyleczy ,a Trittico biore i poprawy nie ma.Tylko depresja się pogłębila . Na ostatniej wizycie plakalam, na przed ostatniej tez może dlatego chce mnie wysłać bo nie ma u mnie poprawy.Ostatnia wizyta była 4 ta.Za każdą płace 100 zł 20 minut dwa razy trwala wizyta ta pierwsza i teraz ostatnio, a tak powyżej 10 minut. Także też już nie wiem jak do tego podejść ja ide i licze na pomoc zrozumienie i jakoś tego nie czuje, a że wciąż jak mówi mam depresje to uważa, że w szpitalu mi pomoga.Jak to usłyszałam to sie przeraziłam nie jestem wariatem tylko wariuje od pisku w uchu i odrealnienia.Uslyszalam ,że mam się zastanowić ,że tam nie ma krat, że to nie więzienie.Zapytalam jak pobyt tam wyglada w takim razie to dostaje łóżko w pokoju są inne osoby, że jest jakieś pomieszczenie czy salon jak on to nazwał gdzie jest telewizor ( super nie:-) ) i w sumie tyle się dowiedzialam acha i że na dole są przypadki ciężkie ,a na piętrze lżejsze i mnie by wysłał na lżejszy, też mi pocieszenie.

-- 2 lutego 2016, o 23:25 --
Nie wiem czy można dojść do siebie wśród chorych ludzi... Jeszcze nie wiadomo z kim sie trafi i wes ogladaj chorych ludzi wokół i dochoc do siebie w takich warunkach. Ale tak bym chciała zeby bylo lepiej i już nie wiem gdzie szukać pomocy, a skoro psychiatra twierdzi, że może to pomóc to juz nie wiem. Jeżeli jest szansa, że mi to pomoże to moge zrobic wszystko ale czy to na pewno dobry pomysł. Wiadomo, że na sile mnie nie wyśle kazał mi się zastanowic i uspokoić, ale teraz jak myśle o tym to mnie strach ogarnia przed tym szpitalem i płacz także mowy nie ma o uspokojeniu.Wiem ,że dużo osób może mnie nie zrozumieć czemu pomimo 3 miesięcy derealizacji nie ma poprawy może to też zależy od charakteru są ludzie odwazni ,silni psychicznie przede wszystkim i łatwiej z tego wychodzą zapewne. Podziwiam takie osoby ,że pomimo DD funkcjonują normalnie, uczą się pomimo mgły umysłowej, pomimo spadku IQ ja czytając książkę bywa ,ze musze po 10 przeczytać zapewne dużo osób tak ma. Potworne uczucie, bywa że po 10 razy sprawdzam czy zamknelam drzwi ponieważ nie pamiętam bywało tak jak jeszcze chodziłam do pracy ,że wyszłam do wc wchodzilam na hale i czułam się jak bym ufo przyleciala nie pamiętalam jak weszlam, którędy i wtedy strach sie właczal serce mi walilo i juz w pracy mnie brało przez to na płacz chowalam sie wtedy żeby nikt mnie nie widział ,ale zawsze ktoś przechodzil i pytal co się dzieje, a ja jak mowilam o tym to az mnie sciskalo ,wracalam do domu i plakalam. Nie radzilam sobie z tym uczuciem.

-- 2 lutego 2016, o 23:32 --
Teraz siedze w domu czas leci, zapewne niedługo wezwie mnie Zus co robić. Tak bardzo bym chciała zeby to przeszło, żeby było jak wcześniej, żebym znowu była zdrowa. ..

-- 3 lutego 2016, o 05:10 --
To sobie dzis pospalam ,że az milo.Od półtorej godziny na sile próbuje zasnąć i nie moge.W uchu piszczy ,szumi , kark boli cos jakby uciska, jeszcze aura za oknem nie ułatwia zasniecia.Wichura ,ze malo okna nie wyrwie, deszcz leje, tlucze w okno... ludzie .Psinka moja je cos przez sen, ze az mnie zaczęło ssac z glodu.Jak chodzilam do pracy to o tej porze wstawalam ,a tej nocy oka nie zmrożylam jeszcze. Myśle za dużo co jeżeli DD dłużej potrwa co wtedy, jak dam rade chodzić z tym do pracy wiem ,ze sa gorsze choroby dzieci choruja na raka ,a ja się uzalam nad soba ,ze DD jest nie do udzwigniecia, ze oszaleje przez ten pisk ciagly w uchu, ze mam takie zawroty głowy, ze moze sie gdzieś przewroce po drodze, a gdzie tu dopiero wrocic do pracy jeszcze zauwaza ,ze coś jest ze mna nie halo, ze powiem cos źle, ze zrobie cos zle i mnie jeszcze zwolnia, ze prawie wszyscy usmiechnieci tylko ja jakas zalamana, skwaszona ,nie skora do uśmiechu.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

19 lutego 2016, o 14:39

Maja i jak u Ciebie????????
ja również jak doznałem pisku w uchu i kołowrotki w głowie że nie mogłem chodzić również panikowałem i nie wiedziałem co się ze mną dzieje. minęło półtorej roku od doznania tego pisku w uchu i staram się o tym nie myśleć skupiam się na innych rzeczach niż ten pisk, po prostu staram się to akceptować, co masz zrobić jak i tak leku na to nie ma więc musisz to ZAAKCEPTOWAĆ, jak masz trudności w zasypianiu możesz wspomóc się lekiem na sen mi akurat na początku pomógł lek xanax który brałem tylko na sen i od czasu do czasu
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
ODPOWIEDZ