Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
arteq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 12 listopada 2022, o 17:50

12 listopada 2022, o 18:09

Cześć
Szukam pomocy na tym forum, ponieważ już nie wiem jak sobie radzić. Jestem pod opieką psychoterapeuty i psychiatry. Stwierdzono u mnie zaburzenia lękowe i depresyjne mieszane, z tego co się orientuję to od minimum 3 lat o ile nie dłużej, jednak stwierdzone niedawno bo dopiero niedawno miałem tak duży atak paniki wraz z myślami samobójczymi, że zacząłem szukać pomocy w tym zakresie. Zdarzyło się to z 1,5 miesiąca temu. Miesiąc temu miałem ślub z moja już żoną. Niestety nerwica skacze po moich wszystkich wartościach od wiary po właśnie miłość do żony. Moja żona wszystko wie, bo rozmawiam z nią o wszystkim, jest ona moja najwspanialszą drugą połówką i skarbem i od zawsze bardzo ja kocham. Jednak ostatnio pojawiają sie u mnie natręty które trwają 24/7 że jej nie kocham, z różnych powodów np że przestała mi się podobać. Zacząłem zwracać uwagę na inne kobiety i boję się, że zaczną mi się podobać. Wcześniej przed postawieniem mi diagonozy tez miałem te myśli, ale poszczałem je wolno bo wiedziałem, że są bez sensu, niestety po ataku totalnie się rozsypałem i myśli że nie kocham zony mieszaja mi się z myślami samobójczymi, tak że nie mogę się nawet skupić. Potrzebuje pomocy jak radzić sobie z tymi myślami, ponieważ są ona praktycznie tak realne jak moje własne i nie wiem które są prawdziwe, ponieważ wewnątrz siebie bardzo kocham moją żonę i chcę ja kochać. Dziękuję za każdą odpowiedź.
muffynn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 14 lipca 2019, o 20:10

18 listopada 2022, o 14:04

Cześć, z zaburzeniem lękowym mierze się już sporo lat. Dość dobrze znam mechanizm i do tej pory udawało mi się nienajgorzej funkcjonować ale brakowało mi ciągłości pracy nad sobą i postawami by trwałe z niego wyjść. Od jakiegoś czasu mocno rzuciło mi się w oczy to że mój mąż mocno się ode mnie dystansuje, nie angażuje w rozmowy, unika kontaktu fiz co wyzwalało we mnie ogromny lęk przed odrzuceniem i przesadne reakcje (np dramatyczne monologi o tym jak się stacza, nie dba o nasz związek tylko coraz bardziej dystansuje i wpada w nałogi i skończy jako alkoholik i będę musiała go zostawić). To skutkowało jeszcze większym jego chłodem i dystansem. Najgorsze zawsze było to że on nigdy nie wchodził ze mną w rozmowy, wszelkie trudniejsze tematy czy pytania o nasz związek kończył jakimś zdawkowym "nie wiem" i ucieczka. Zgłębiłam Internet w poszukiwaniu informacji o tym jak to rozwiązać co zwiększyło mi świadomość tego że mam wiele przesadnych reakcji, nierealne oczekiwania od związków i nie doceniam go. Zaczęłam pracować nad moją postawa wobec niego więcej go doceniać więc trochę lodu puściło ale dalej nie chce ze mną gadać na poważniejsze tematy i widzę ciągła ucieczkę w gry, tv etc oraz różne formy dystansowania się. W końcu przeczytałam o teorii stylów przywiązania i to było dla mnie jak gwóźdź do trumny bo widzę u siebie 200% stylu lekowego a u niego unikowego. Ta wiedza to jak jakiś wyrok bo sami psychologowie radzą uciekać z takiej relacji bo jest wyjątkowo toksyczna a osoba unikająca nigdy nie będzie w stanie spełnić moich potrzeb. Ta wiedza rozkreciła niesamowicie mechanizm lekowy jak nigdy dotąd z ROCD na czele. Wiem żeby go rozbic muszę zaakceptować to wszystko i zaryzykować ale fakt że wszelkie źródła podają że związek lekowo-unikajacy jest toksyczna pułapka z której najlepiej po prostu uciec żeby całe życie nie żyć w niszczącym uzależnieniu a unikające osoby raczej nie zmieniają się, nawet w terapiach. Wiem że w tej sytuacji po prostu muszę jakoś zawierzyć żeby wyjść z nerwicy bo bez tego będę po prostu gdzieś szurać po dnie i ale wszelkie informacje o tych stylach są jak wyrok. Na każdym kroku widzę u męża te techniki dezaktywizacji uczuć, ucieczkę od poważnych rozmów i dystans. Jesteśmy razem już wiele lat, mamy 2 dzieci więc żadne dramatyczne rozwiązania nie wchodzą w grę. Boję się że przekażemy dzieciom nasze błędne podejścia do relacji. Opis osoby unikowej sprawił że czuje się oszukana, jakbym była z osobą która nigdy nie da mi tego czego potrzebuje. Jakbym była z jakimś emocjonalnym zombie niezdolnym do normalnych zachowań. Fakt, że są to opisy psychologów w wielu publikacjach sprawia że ciężko skupić mi się na rozpracowywaniu mechanizmu lekowego, bo przecież nawet jeśli wyjdę z koła i ogarnę lęk przed odrzuceniem to będę z osoba która mi nie da wsparcia, bliskości i czułości wtedy kiedy będę go potrzebowała. Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tej kwestii i może jakoś pomóc zracjonalizować tą sytuację? Mam strasznie rozkręcony ROCD aktualnie, i doskonale widzę jego mechanizmy ale fakt że psychologowie widzą taką relację jako toksyczna i radzą opuszczać sprawia że to mnie najbardziej blokuje przed zawierzeniem i pracą nad odburzeniem. Marzę o tym, by znaleźć cień nadziei że samo wyjście z zaburzenia i praca nad lękiem przed odrzuceniem sprawi że będę miała szczęśliwe życie mimo takiego trudnego partnera (wiem poszukiwanie 100%pewnosci, ale to ten etap u mnie, rozkręciło się to bardzo.) Jakby miał ktoś doświadczenia które mi pomogą będę niezwykle wdzięczna za podzielenie się nimi. Jestem świadoma że i tak nie pozostaje mi nic innego by zawierzyć w mechanizm i działać by cokolwiek zmienić na lepsze ale chyba pierwszy raz tak czuję że naprawdę jest tu realny problem poza samym kółkiem nerwicowym. :(
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

21 listopada 2022, o 20:18

Cześć ma ktoś tak że już jest całkiem zrezygnowany a myśli nawet go nie dręczą tylko po prostu tak żyje. Z dnia na dzień, uczucia nie wracają i wszystko jest takie nijakie?
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

23 listopada 2022, o 14:39

Dziś spojrzałam na faceta i zaczęły mi się wyobrażenia że uprawiam z nim seks.. do końca zajęć nie spojrzałam już na niego bo się brzydziłam. Czy ktoś kto ma rodc miał też tak? Czuje się strasznie źle względem chlopaka ze wogole tak pomyślałam i ze przyszło mi to na mysl
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

26 listopada 2022, o 14:38

Mój stan bez uczuć trwa już z miesiąc.. jest strasznie. Czuje jakbym naprawdę przestała kochać, mimo że czyny na to nie wskazują 🥺 nawet nie odczuwam lęku przyjmuje to że spojojem.. zazwyczaj mijało szybko A teraz trwa i trwa... ja już naprawdę zaczęłam wierzyć że to nie miłośc, i że to bylo tylko zauroczenie...
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

28 listopada 2022, o 20:52

Cześć czy to normalne że w ogóle nie mam już przebłysków, że czuje że to wszystko bez sensu, bardziej się denerwuje na mojego partnera i ciągle myślę że to nie ten, mam wrażenie że mniej się staram to czy to normalne w ocd? Codziennie od 16 miesięcy mam myśli o moim partnerze . To normalne że teraz się skupia na odczuciach? W ogóle nie odczuwam lęku. Proszę o odpowiedź...
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

29 listopada 2022, o 11:41

Cześć czy to normalne że myślę że wybrałabym innego chlopaka zamiast mojego? Np mojego kolegę z dzieciństwa? Od niedawna kontakt nam wrócił i pojawiła sie taka myśl i teraz mi to siedzi w głowie.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

4 grudnia 2022, o 13:18

Hej ja już nie wiem co robić, ciągle czuję się obojętna i zirytowana, myśli mam ale nie aż tak dużo, bardziej odczucia i w ogóle. Walczę z tym już prawie 1.5 roku. Boje się że jestem z. Nim z przyzwyczajenia a nie z miłości i tylko dlatego go jeszcze nie zostawiłam. Nie mam ochoty się dla niego starać ani nic ... On sam mówi że jestem bardziej poirytowana itd. czy to jeszcze nerwica? Proszę o odpowiedź,bo nie wiem co robić
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

6 grudnia 2022, o 12:03

Cześć ja już jestem bardzo zrezygnowana, myślę że inny chłopak może mi się podobać ale nawet już tym się bardzo nie przejmuje, myślę że straciłam uczucia do chłopaka to tym też się nie przejmuje, nic mnie nie rusza i nie wiem co robić czy to normalne czy ja jestem z nim po prostu z przyzwyczajenia i dlatego się przejmuje czy po prostu jestem już tak wymęczona? Miał ktoś podobnie?
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

10 grudnia 2022, o 10:34

hej, ostatnio już tutaj czytalam sporo o ROCD, ale nie do końca jestem pewna, czy to na pewno tak może dzialac. Mianowicie ostatnio były tylko nateretne myśli typu ,, a co jeśli go nie kocham’’ , ,,czy ja go w ogóle kocham’’ itp a teraz doszło do tego ze boje się ze go zdradzę nawet jal mam iść gdzieś z nim, ze z nim zerwe, ze już nie jest tak jak dawniej, mimo ze chce tego, ze strace kontrole nad sobą (tym bardziej jeśli ma to być alkoholowa impreza), ze co jeżeli byłoby mi lepiej samej, ze mógłby mieć kogoś kto na niego bardziej zasługuje, ze nie umiem go docenić tylko ciagle się zastanawiam co czuje albo czy coś czuje. dodam, ze byliśmy już na kilku takich imprezach odkąd zaczęły się u mnie pojawiać natretne myśli i nigdy nic się nie stało, a nadal się boje. Nie mam pojęcia jak nad tym panować tym bardziej ze każdej takiej myśli towarzyszy czasem ogromny a czasem mniejszy lęk. Ostatnio nawet złapałam się na myśli, ze skoto nie mam ochoty na s3ks to znaczy ze już mnie nie pociąga, ze jak to robię z nim to tylko żeby ,,odbębnic’’, ze było i koniec (stosunek z moim mężczyzna zqwsze sprawiał i sprawia mi przyjemność choć nawet czasem i podczas stosunku te myśli nachodzą i robią ki burze w głowie) Staram się nie przejmować tymi myślami ale później leci jiz mysl za myślą i pogłębia sie to bardzo. Macir jakieś rady i czy tal ja pewno może wyglądać rocd czy to już przesada?
blue_monday
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39

10 grudnia 2022, o 12:40

Hej, miał ktoś kiedyś tak, że "myliliście imiona" swoich partnerów? Ja mam tak naprawdę rzadko, ale mnie to niepokoi. I nie mam na myśli mylenia w sensie, że z nim rozmawiam i go nazywam imieniem kogoś innego - to zawsze jest w sytuacji myśli, kiedy w głowie sobie tłumaczę, że kocham swojego chłopaka i będziemy razem, że to tylko nerwica. Wtedy kiedy w mojej głowie chcę powiedzieć, że kocham *imię chłopaka*, to pojawia się kompletnie inne... Szybko wtedy panikuję i poprawiam. To różne imiona zależne od sytuacji... Zastanawiam się, czy to też nerwica, która stara się mi podsunąć czyjeś imię, tak jak czasem mi podsuwa wizję z osobami, z którymi nie chcę ich mieć?
muffynn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 14 lipca 2019, o 20:10

10 grudnia 2022, o 22:19

nicxe pisze:
10 grudnia 2022, o 10:34
hej, ostatnio już tutaj czytalam sporo o ROCD, ale nie do końca jestem pewna, czy to na pewno tak może dzialac. Mianowicie ostatnio były tylko nateretne myśli typu ,, a co jeśli go nie kocham’’ , ,,czy ja go w ogóle kocham’’ itp a teraz doszło do tego ze boje się ze go zdradzę nawet jal mam iść gdzieś z nim, ze z nim zerwe, ze już nie jest tak jak dawniej, mimo ze chce tego, ze strace kontrole nad sobą (tym bardziej jeśli ma to być alkoholowa impreza), ze co jeżeli byłoby mi lepiej samej, ze mógłby mieć kogoś kto na niego bardziej zasługuje, ze nie umiem go docenić tylko ciagle się zastanawiam co czuje albo czy coś czuje. dodam, ze byliśmy już na kilku takich imprezach odkąd zaczęły się u mnie pojawiać natretne myśli i nigdy nic się nie stało, a nadal się boje. Nie mam pojęcia jak nad tym panować tym bardziej ze każdej takiej myśli towarzyszy czasem ogromny a czasem mniejszy lęk. Ostatnio nawet złapałam się na myśli, ze skoto nie mam ochoty na s3ks to znaczy ze już mnie nie pociąga, ze jak to robię z nim to tylko żeby ,,odbębnic’’, ze było i koniec (stosunek z moim mężczyzna zqwsze sprawiał i sprawia mi przyjemność choć nawet czasem i podczas stosunku te myśli nachodzą i robią ki burze w głowie) Staram się nie przejmować tymi myślami ale później leci jiz mysl za myślą i pogłębia sie to bardzo. Macir jakieś rady i czy tal ja pewno może wyglądać rocd czy to już przesada?
ROCD jest po prostu obsesją na punkcie związku/partnera więc wszelkie uporczywe myśli związane z tym tematem których nie możesz zostawić na później wynikają po prostu z mechanizmu nerwicowego. Twoje rozkminki są klasykami relacyjnymi ( sama przerabiałam większość z nich) więc nie pozostaje Ci nic innego niż zająć się nimi tak jak wszelkimi objawami zaburzenia - ucinać analizy w głowie, akceptować że takie myśli są aktualnie wynikiem nerwicy i jeszcze jakiś czas z tobą będą, pozwolić sobie czuć te negatywne emocje(lęk) i zobaczyć że one po jakimś czasie mijają. Z nerwica jest trochę jak z przeziębieniem - denerwowanie się na to że jest katar, kaszel czy gorączka nie sprawi że objawy szybciej miną, więc po co marnować czas na szarpanie się z objawami - po prostu człowiek wie że aby wyzdrowieć trzeba czasu i najlepsze co można wtedy zrobić to zaakceptować ten fakt i w miarę możliwości zajmować się normalnym życiem. A najlepszą metodą na lęk jest śmiech- spróbuj robić nerwicy na przekór, jeśli Cię czymś straszy to powiedz sobie że wiesz że to tylko nerwicowy straszak i pomimo jego obecność będziesz się dobrze bawić na imprezie
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

11 grudnia 2022, o 15:57

Cześć co zrobić jeżeli już nie przejmuje się myślami nawet ich nie odczuwam zbytnio tylko mam te negatywne emocje a właściwie to brak emocji czuje się jakbym nic nie czuła do mojego chlopaka i myślę że nie jest atrakcyjny że ktoś inny byłby lepszy to też nerwica czy nie?
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

11 grudnia 2022, o 17:02

muffynn pisze:
10 grudnia 2022, o 22:19
nicxe pisze:
10 grudnia 2022, o 10:34
hej, ostatnio już tutaj czytalam sporo o ROCD, ale nie do końca jestem pewna, czy to na pewno tak może dzialac. Mianowicie ostatnio były tylko nateretne myśli typu ,, a co jeśli go nie kocham’’ , ,,czy ja go w ogóle kocham’’ itp a teraz doszło do tego ze boje się ze go zdradzę nawet jal mam iść gdzieś z nim, ze z nim zerwe, ze już nie jest tak jak dawniej, mimo ze chce tego, ze strace kontrole nad sobą (tym bardziej jeśli ma to być alkoholowa impreza), ze co jeżeli byłoby mi lepiej samej, ze mógłby mieć kogoś kto na niego bardziej zasługuje, ze nie umiem go docenić tylko ciagle się zastanawiam co czuje albo czy coś czuje. dodam, ze byliśmy już na kilku takich imprezach odkąd zaczęły się u mnie pojawiać natretne myśli i nigdy nic się nie stało, a nadal się boje. Nie mam pojęcia jak nad tym panować tym bardziej ze każdej takiej myśli towarzyszy czasem ogromny a czasem mniejszy lęk. Ostatnio nawet złapałam się na myśli, ze skoto nie mam ochoty na s3ks to znaczy ze już mnie nie pociąga, ze jak to robię z nim to tylko żeby ,,odbębnic’’, ze było i koniec (stosunek z moim mężczyzna zqwsze sprawiał i sprawia mi przyjemność choć nawet czasem i podczas stosunku te myśli nachodzą i robią ki burze w głowie) Staram się nie przejmować tymi myślami ale później leci jiz mysl za myślą i pogłębia sie to bardzo. Macir jakieś rady i czy tal ja pewno może wyglądać rocd czy to już przesada?
ROCD jest po prostu obsesją na punkcie związku/partnera więc wszelkie uporczywe myśli związane z tym tematem których nie możesz zostawić na później wynikają po prostu z mechanizmu nerwicowego. Twoje rozkminki są klasykami relacyjnymi ( sama przerabiałam większość z nich) więc nie pozostaje Ci nic innego niż zająć się nimi tak jak wszelkimi objawami zaburzenia - ucinać analizy w głowie, akceptować że takie myśli są aktualnie wynikiem nerwicy i jeszcze jakiś czas z tobą będą, pozwolić sobie czuć te negatywne emocje(lęk) i zobaczyć że one po jakimś czasie mijają. Z nerwica jest trochę jak z przeziębieniem - denerwowanie się na to że jest katar, kaszel czy gorączka nie sprawi że objawy szybciej miną, więc po co marnować czas na szarpanie się z objawami - po prostu człowiek wie że aby wyzdrowieć trzeba czasu i najlepsze co można wtedy zrobić to zaakceptować ten fakt i w miarę możliwości zajmować się normalnym życiem. A najlepszą metodą na lęk jest śmiech- spróbuj robić nerwicy na przekór, jeśli Cię czymś straszy to powiedz sobie że wiesz że to tylko nerwicowy straszak i pomimo jego obecność będziesz się dobrze bawić na imprezie
A czy lęk na myśl o samym partnerze i związku to tez normalka w takim zaburzeniu? co prawda nie jest ono stwierdzone przez żadnego terapeutę ale widzę multum objawow z tym związanych i pomimo, ze wiem, Ze to zaburzenie i tak ciagle w głowie są pytania czy to na pewno to, czy spbie tego nie wkręcam, czy naprawdę ten cały paradoks zaburzenia ma sens i czy serio istnieje, jestem wykończona
blade
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 kwietnia 2022, o 08:27

16 grudnia 2022, o 12:30

Zgłębiłam Internet w poszukiwaniu informacji o tym jak to rozwiązać co zwiększyło mi świadomość tego że mam wiele przesadnych reakcji, nierealne oczekiwania od związków i nie doceniam go.
Wybacz muffynn, ale według mnie alkoholizm i inne nałogi są na tyle poważną sprawą, że nie można tu mówić o Twojej "przesadnej reakcji i nierealnych oczekiwaniach od związku". Ja bym nie chciała być z alkoholikiem i nie uważam, żeby to było przesadzanie. Być może próbujesz sobie wybielić sytuację, sama siebie uspokoić, ale jednak stanowi to dla Ciebie problem, skoro o tym tu piszesz. Nie ma co tego bagatelizować.
Ta wiedza to jak jakiś wyrok bo sami psychologowie radzą uciekać z takiej relacji bo jest wyjątkowo toksyczna a osoba unikająca nigdy nie będzie w stanie spełnić moich potrzeb.
Da się funkcjonować. Trzeba po prostu nauczyć się zatrzymywać w momencie schematycznej reakcji - ja np. się "zamrażam" - i chciałabym wtedy, aby mój partner o mnie zabiegał, a on jak widzi moją reakcję to sam też zaczyna mnie unikać i się zamraża. Wtedy ktoś z pary po prostu musi opanować swoją reakcję, uświadomić sobie, że "aha znowu to robię" i że partner nie robi nic przeciwko tylko też tak ma - przełamać schemat i zachować się inaczej - np. wyciągnać rękę, zacząć rozmowę itd. I dobrze, żeby partner też miał świadomośc tego, jak to wszystko działa.
Cześć ma ktoś tak że już jest całkiem zrezygnowany a myśli nawet go nie dręczą tylko po prostu tak żyje. Z dnia na dzień, uczucia nie wracają i wszystko jest takie nijakie?
kinga27, chodzisz na terapię, robisz coś ze swoim życiem?? Bo śledzę ten wątek od maja i ciągle widzę tylko, że u Ciebie nic nie ruszyło z miejsca. Chcesz być nieszczęśliwa i zalękniona całe życie?
Macir jakieś rady i czy tal ja pewno może wyglądać rocd czy to już przesada?
nicxe, tak rocd może tak się objawiać. U mnie np. gdy olewałam myśli "czy JA go kocham" to pojawiał się lęk typu "a CO JEŚLI ON ma takie myśli jak ja i też się zastanawia".
Polecam Ci książkę "Małżeństwo dla zaawansowanych" Judith Viorst, nawet jeśli nie jesteście małżeństwem:) To o relacji damsko-męskiej.
ODPOWIEDZ