Hej ostatnio moj psychiatra wytłumaczył mi tak po ludzku co mi właściwie dolega... chodzi o to ze mam uszkodzone ciało migdałowate i hipokamp ... wada ta jest wrodzona.. ja od małego dziecka nie wiem co to spokój brak lęku strachu już jako dziecko miałam rozchwiane emocje... wszystkiego się bałam bardziej niż inne dzieci... zostało mi to do tej pory ciągle życie w strachu ( bez żadnej przyczyny) do tego doszły pozostałe objawy... moje pytanie brzmi czy można z takiej przypadłości wyjść czy tylko ja zaleczyc ?? Po prostu nauczyć się tak żyć aby objawy nie powracały... Psycholog moja mówi ze da się to naprostować....A może jest tak ze każdy z nerwicą lękową ma zburzony ten himpkamp i ciało migdałowate?? I żadnej nowości nie odkryłam ?? Pozdrawiam

Oj to by smutne było,taki wrodzony lęk.Mnie to wogóle przeraza jak terapeuta mówi ze nerwica jest genetyczna.Bo odrazu mi się ze to juz zostanie na zawsze Ale tyle już osiągnęlam ze i z wrodzonym lękiem mozna poradzić i tego sięctrzymam

Prosze nie wstawiać tematów w dział dla artykułów i czytać opisy działów:

"Nerwica, stany depresyjne, lęki -- objawy, przyczyny i skutki -- o takiej właśnie tematyce będziemy mogli przeczytać artykuły znajdujące się w tym dziale.
Nie wstawiajcie tu własnych postów z objawami, historiami i problemami, bowiem jest to dział tylko dla artykułów ogólnie wyjaśniających objawy czy przyczyny."

A w jaki sposób zbadał ci - psychiatra wyjaśniający po ludzku te sprawy - uszkodzenie ciała migdałowatego oraz hipokampu, iż stwierdził, że jest ono USZKODZONE?