Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy chcę wybaczyć ?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

14 listopada 2017, o 09:16

Mam problem.
Od tego wypadku i śmierci dziecka w rodzinie mam mętlik w głowie.
Rodzice chłopca w tym to siostra męża ale przyrodnia są osobami które nas wyrzucili z domu.
Z domu gdzie wsadzilismy mnóstwo pieniędzy i wysiłku żeby doprowadzić go do stanu użytkowania.Jak pisałam już w jakimś temacie oznajmili nam to w Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu prawie poprzez podłego smsa.
Od tamtej pory będąc świeżo po ślubie moją nerwica ruszyła z kopyta.
Byłam dosyć w dobrym stanie ,byłam wtedy gotowa na powiększenie rodziny.
Niestety tamtego dnia moje życie znowu dostało mocno w dupe.

Ból i rozpacz nie opuszczały Nas.Szukaliśmy jak zwariowany domu żeby mieć gdzie mieszkać.Jezdzilismy kiedy tylko było możliwe szukając ogłoszeń przy domach.Az znalazł się ten w którym mieszkamy.Bylo i jest bardzo ciężko bo muszę mieć ciągle pracę żeby móc spłacać dom.

Ta siostrą męża wypisywała nam różne chamskie smsy. Śmiała się z męża że wziął sobie mnie za żonę a mógł mieć inną....Że Jestem taka i siaka. I po ludziach gadali o Nas że brudasy pewnie jesteśmy bo łazienki na pewno nie mamy i wiele innych przykrych słów .....

Odeszliśmy stamtąd w ciągu 4 m-cy bo do wiosny dali nam czas zostawiając wszystko co tam zrobiliśmy i nasze po części serca.Mieszkalismy tam 3 lata Wspomnienia że sobą zabraliśmy ale i ŻAL.... :buu:

Teraz po śmierci ich dziecka jakby rodzina się zjednoczyła ale...? Za świeża wyglądało to inaczej.wszyscy razem się trzymali i rozmowy były a teraz znowu widzę że ma jego siostra jakieś coś.
Obserwuje mnie i nie rozmawia że mną tylko z mężem moim.Juz coś mąż przy ich aucie ma robić i z Nim inaczej rozmawiają.

Ja powiedziałam mężowi że nie będę nikomu wchodziła w tyłek.Ze mam przeczucie że niedługo znowu będzie wojna tylko że już nas nikt z własnego domu nie wypowiedzieli jak psa.Tylko że nie chce przechodzić znowu przez różne przykrości bo chce z tej nerwicy cholernej wyjść!!!
Źle się czuję jak jedziemy do teściów i oni tam są.
Ja mocno przeżyłam śmierć Kamilka i chce by było ok ale czuje że będzie coś nie tak i wtedy nie ma bata ale ja drugi raz ręki nie podam bo nam jej nie dali ale zabrali co mieliśmy

Jak sobie to poukładać i radzić sobie jak ciągle nerw mi się uaktywnia.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

14 listopada 2017, o 10:53

Iwona29 pisze:
14 listopada 2017, o 09:16
Mam problem.
Od tego wypadku i śmierci dziecka w rodzinie mam mętlik w głowie.
Rodzice chłopca w tym to siostra męża ale przyrodnia są osobami które nas wyrzucili z domu.
Z domu gdzie wsadzilismy mnóstwo pieniędzy i wysiłku żeby doprowadzić go do stanu użytkowania.Jak pisałam już w jakimś temacie oznajmili nam to w Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu prawie poprzez podłego smsa.
Od tamtej pory będąc świeżo po ślubie moją nerwica ruszyła z kopyta.
Byłam dosyć w dobrym stanie ,byłam wtedy gotowa na powiększenie rodziny.
Niestety tamtego dnia moje życie znowu dostało mocno w dupe.

Ból i rozpacz nie opuszczały Nas.Szukaliśmy jak zwariowany domu żeby mieć gdzie mieszkać.Jezdzilismy kiedy tylko było możliwe szukając ogłoszeń przy domach.Az znalazł się ten w którym mieszkamy.Bylo i jest bardzo ciężko bo muszę mieć ciągle pracę żeby móc spłacać dom.

Ta siostrą męża wypisywała nam różne chamskie smsy. Śmiała się z męża że wziął sobie mnie za żonę a mógł mieć inną....Że Jestem taka i siaka. I po ludziach gadali o Nas że brudasy pewnie jesteśmy bo łazienki na pewno nie mamy i wiele innych przykrych słów .....

Odeszliśmy stamtąd w ciągu 4 m-cy bo do wiosny dali nam czas zostawiając wszystko co tam zrobiliśmy i nasze po części serca.Mieszkalismy tam 3 lata Wspomnienia że sobą zabraliśmy ale i ŻAL.... :buu:

Teraz po śmierci ich dziecka jakby rodzina się zjednoczyła ale...? Za świeża wyglądało to inaczej.wszyscy razem się trzymali i rozmowy były a teraz znowu widzę że ma jego siostra jakieś coś.
Obserwuje mnie i nie rozmawia że mną tylko z mężem moim.Juz coś mąż przy ich aucie ma robić i z Nim inaczej rozmawiają.

Ja powiedziałam mężowi że nie będę nikomu wchodziła w tyłek.Ze mam przeczucie że niedługo znowu będzie wojna tylko że już nas nikt z własnego domu nie wypowiedzieli jak psa.Tylko że nie chce przechodzić znowu przez różne przykrości bo chce z tej nerwicy cholernej wyjść!!!
Źle się czuję jak jedziemy do teściów i oni tam są.
Ja mocno przeżyłam śmierć Kamilka i chce by było ok ale czuje że będzie coś nie tak i wtedy nie ma bata ale ja drugi raz ręki nie podam bo nam jej nie dali ale zabrali co mieliśmy

Jak sobie to poukładać i radzić sobie jak ciągle nerw mi się uaktywnia.
Wiesz, że jakbyś wybaczyła, to TY poczułabyś się lepiej? Wybaczanie pomaga wybaczającemu, a nie winowajcy :) Pomyśl, to oni Cię skrzywdzili, a to TY cierpisz. Jaki jest sens? Żaden. Nie zmienisz tego co było, jedyne co możesz zmienić to swoje nastawienie. Przebaczanie uwalnia duszę :)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

14 listopada 2017, o 10:59

Iwona29 pisze:
14 listopada 2017, o 09:16
Mam problem.
Od tego wypadku i śmierci dziecka w rodzinie mam mętlik w głowie.
Rodzice chłopca w tym to siostra męża ale przyrodnia są osobami które nas wyrzucili z domu.
Z domu gdzie wsadzilismy mnóstwo pieniędzy i wysiłku żeby doprowadzić go do stanu użytkowania.Jak pisałam już w jakimś temacie oznajmili nam to w Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu prawie poprzez podłego smsa.
Od tamtej pory będąc świeżo po ślubie moją nerwica ruszyła z kopyta.
Byłam dosyć w dobrym stanie ,byłam wtedy gotowa na powiększenie rodziny.
Niestety tamtego dnia moje życie znowu dostało mocno w dupe.

Ból i rozpacz nie opuszczały Nas.Szukaliśmy jak zwariowany domu żeby mieć gdzie mieszkać.Jezdzilismy kiedy tylko było możliwe szukając ogłoszeń przy domach.Az znalazł się ten w którym mieszkamy.Bylo i jest bardzo ciężko bo muszę mieć ciągle pracę żeby móc spłacać dom.

Ta siostrą męża wypisywała nam różne chamskie smsy. Śmiała się z męża że wziął sobie mnie za żonę a mógł mieć inną....Że Jestem taka i siaka. I po ludziach gadali o Nas że brudasy pewnie jesteśmy bo łazienki na pewno nie mamy i wiele innych przykrych słów .....

Odeszliśmy stamtąd w ciągu 4 m-cy bo do wiosny dali nam czas zostawiając wszystko co tam zrobiliśmy i nasze po części serca.Mieszkalismy tam 3 lata Wspomnienia że sobą zabraliśmy ale i ŻAL.... :buu:

Teraz po śmierci ich dziecka jakby rodzina się zjednoczyła ale...? Za świeża wyglądało to inaczej.wszyscy razem się trzymali i rozmowy były a teraz znowu widzę że ma jego siostra jakieś coś.
Obserwuje mnie i nie rozmawia że mną tylko z mężem moim.Juz coś mąż przy ich aucie ma robić i z Nim inaczej rozmawiają.

Ja powiedziałam mężowi że nie będę nikomu wchodziła w tyłek.Ze mam przeczucie że niedługo znowu będzie wojna tylko że już nas nikt z własnego domu nie wypowiedzieli jak psa.Tylko że nie chce przechodzić znowu przez różne przykrości bo chce z tej nerwicy cholernej wyjść!!!
Źle się czuję jak jedziemy do teściów i oni tam są.
Ja mocno przeżyłam śmierć Kamilka i chce by było ok ale czuje że będzie coś nie tak i wtedy nie ma bata ale ja drugi raz ręki nie podam bo nam jej nie dali ale zabrali co mieliśmy

Jak sobie to poukładać i radzić sobie jak ciągle nerw mi się uaktywnia.
A może zaproś bratową na kawę albo winko i pogadajcie, powiedz jej co Ty czujesz, co Cię drażni, że chciałabyś to zmienić, zapytaj o co jej chodzi i może to pomoże, ale najlepiej jak zrobicie to tylko miedzy sobą, bez świadków.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

14 listopada 2017, o 11:31

Oboje macie rację.Wiem to tylko ciężko mi w duszy przebaczyc.Mam ogromny żal i nie wiem ale może czas pokaże. Próbuje tylko coś mnie blokuje.
Jestem mocno pamiętliwa.Jakby zakorzeniło się we mnie.Wesele też nie było ok pod względem tego jak nas potraktowali.Ona ś córką przyszła a On w sklepie do 20 był i jak przyszedł w dżinsach to nawet życzeń nie złożył tylko przywitał się z wujami i siadł obok prawie łapiąc się za jedzenie.

Teściowa też pokazywała swoje ja.Nie chciała siedzieć obok moich rodziców,mówiła że jedzenie nie takie.za stołem aby siedziała i wyszli nie wiadomo kiedy.My do podziękowań dla rodziców a ich nie było.
Mąż to myślałam że wyjdzie z siebie. Zaczął pić już ostrzej.Nikt z jego rodziny nam nie pomógł tylko moi rodzice i rodzina.Tesciowa tylko córce w sklepie pomagała a syna miała w dupie.A mnie tym bardziej.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ODPOWIEDZ