Cześć, mam na imię Piotrek, mam 20 lat. Ogólnie w życiu byłem, teraz też myślę, że jestem silny. Ale niestety jak to w życiu różnie bywa. Po koncercie nabawiłem się męczącej dolegliwości - ogólnie to dysfunkcja trąbki słuchowej - ciągłe strzelanie/pykanie w uszach przy przełykaniu śliny, ziewaniu, ruchu żuchwą itp. Na początku nikt nie potrafił mi pomóc, badano mi słuch i ucho i powiedziano, że mi nic nie jest.Mijały miesiące, jakoś żyłem z tym, na początku człowiek jak jest zdrowy przez całe życie to nie traktuje tego poważnie, myśli: "Za parę miesięcy to minie, przecież lekarze też tak mówią''. Potem pojechałem do Kajetan, jak ktoś zna to jest to 'teoretycznie' najlepsza klinika - w końcu to Światowe Centrum Słuchu. Oczywiście dostałem zabiegi różne, ćwiczenia trąbkowe, przegrodę nosową miałem lekko skrzywioną. Nos był ważny, bo trąbka słuchowa łączy się z gardłem i nosem. Niestety ja czułem się źle, nierozumiany przez to wszystko, ciśnienie w uszach miałem dobre. Ale jakoś poradziłem w klasie maturalnej, dostałem nagrodę za maturę z matematyki również. Międzyczasie dowiedziałem się, że mój ojciec oszukiwał mnie, rodzinę przez kilkanaście lat. I tak poszedłem na studia. Nie dawałem sobie rady, zarówno dolegliwość z uszami, problemy rodzinne z bratem i tatą spowodowały, że z nich zrezygnowałem, bo i tak nie pasowały mi te studia. W domu czułem się źle, nikt nie potrafił mi pomóc, byłem z tym naprawdę sam. W końcu postanowiłem gdzie indziej spróbować, do innego lekarza. Około 400 km ode mnie dokładnie. Leczę się tam obecnie, i jestem pod wielkim wrażeniem, pani daję nadzieję, rozmawia ktoś ze mną, inaczej leczy, i powiedziała, że mam obustronnie skrzywioną przegrodę nosową i jest przerośnięte coś tam. A i ,że nadmiar wydzieliny w jamie ustnej(o której wcześniej nie wspomniałem, dostałem ją jakoś rok temu).Obecnie mam za kilka tygodniu operację. Ktoś teraz się może zastanawiać po co to wszystko piszę.. Problem z uszami mam już 2,5 lata , a z wydzieliną tzw. śliną 1 rok. Piszę to wszystko ,bo przez to wszystko nabawiłem się nerwicy lękowej, mam już kilka miesięcy ją. Mam objawy fizyczne, drganie mięśni, pulsowanie brzucha, serca , zawroty głowy itd. przez cały czas.Teraz nie jestem sam, bo mam rodziców, Boga oraz przede wszystkim siebie ale niestety nie mam z kim rówieśników o tym pogadać, bo nie rozumieją tego wszystkiego. Zapewne wiecie o co chodzi.Napisałem list do jednej koleżanki, która mieszka daleko ode mnie, na razie bez odzewu. Ale akceptuję to wszystko, nie przejmuję się tym już Oglądałem już wszystkie filmiki z 2 sezonów i lecimy z tematem

:). Obecnie chodzę do neurologa, mam leki ale traktuję je jako ''suplementy diety''.Mimo wszystko się nie poddaję, nie chce tkwić w błędnym kole nerwicowym, mam przecież już lekarza do którego jeżdżę do otolaryngologa, a za parę tygodni operacje i mam nadzieję, że nadmiaru wydzieliny nie będzie już. Także witam jeszcze raz i pozdrawiam !!

.