Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czesc wszystkim! Mam na imie Tomek i straszny problem,pomocy

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
bigboss26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 września 2015, o 14:33

27 września 2015, o 18:21

Witam wszystkich forumowiczów,mam na imie Tomek i mam 26 lat.Jakis czas temu(okolo 5miesiecy temu) zglosilem sie o pomoc do psychiatry,gdyz z powodu natretnych mysli o pewnych zlych wydarzeniach z przeszlosci,a zwlaszcza z powodu rozstania z dziewczyna,ktora kochalem ponad wszystko,a ktora zdecydowala sie rzucic mnie na dobre,mialem ogromne problemy z zasnieciem przez co ciezej mi sie funkcjonowalo.Zaczalem odczuwac lekka pustke,splycenie emocji i zaczalem izolowac sie od ludzi.No wiec lekarz stwierdzil,ze to schizofrenia i przepisal mi lek Amisan 200mg x 2/doba + Ketrel 25mg x2 /doba.Bralem te leki przez ponad dwa miesiace i przez chwile nawet wydawalo mi sie,ze pomagaja,lecz w ostatecznym rozrachunku doprowadzily mnie do koszmarnego stanu....od kilku miesiecy(okolo 3)kompletnie nie moge myslec;w mojej glowie nie pojawia sie zadna chocby najmniejsza mysl,jest tylko ciagla pustka i zwiazana z tym agonia,ktora nie jest nawet uczuciem poniewaz rowniez nic nie czuje;zadnej najmniejszej emocji czy uczucia,kompletne zero.Ciezko to wytlumaczyc,to jest jakies nie wygodne uczucie nie moznosci wydostania sie z klatki,w ktorej sie znajduje;nic nie czuje,a mimo to cierpie bo jestem swiadom tego problemu i przez wiekszosc dnia leze i gapie sie w sciane jak jakies warzywo.Nic nie moge obejrzec ani przeczytac,poniewaz nic nie zostaje w mojej glowie zaden obraz;gdy ogladam film to tak jakby wszystko przelatywalo przeze mnie jak przez sitko,nic nie chce wejsc do glowy,mam wrazenie,ze potrafie tylko patrzec oczami i nic poza tym.Gdy podzielilem sie tymi objawami z lekarzem i zasugerowalem,ze to wina lekow ktore mi przepisal,zapytal mnie po prostu czy jakis inny lek kiedys mi pomagal,a ze kiedys baardzo baardzo dawno temu pomogl mi rispolept,to postanowil mi go przepisac.Powiedzial mi,ze po 2-3 tygodniach wszystko wroci do normy(3mg rispolept/doba),ale niestety po miesiacu brania rispoleptu nie nastapila zadna nawet najmniejsza poprawa.W glowie i w duszy ciagla pustka przez co nie moge pracowac.Nie moge nawet normalnie funkcjonowac,obecnie siedze na karku mojej siostrze w Anglii,gdyz przyjechalem tu pracowac,ale okazalo sie,ze z tymi dziwacznymi dolegliwosciami nie jestem w stanie przebywac w srod ludzi,bo niestety nie umiem tak funkcjonowac.Jestem przerazony,podkreslam to nie jest uczucie tylko taki specyficzny strach jakby gdzies z tylu daleko w glowie byla obawa,ze tak mi zostanie albo ze nikt nie bedzie wiedzial jak mi pomoc.Bylem u lekarza pierwszego kontaku w Anglii i obecnie oczekuje na wizyte u psychologa.Kobieta (1 kontakt)ktora mnie przyjmowala zdawala sie nie przyjmowac do wiadomosci moich objawow;stwierdzila ze czuje sie slabo bo dziewczyna mnie rzucila,podczas gdy ja nie moge myslec ani nic czuc,wiec nie mam fizycznej mozliwosci cierpienia z powodu tej dziewczyny.Blagam o pomoc,moze ktos z was wie co to jest i jak to leczyc bo ja naprawde nie daje tak dluzej rady.....czytalem o dd,ale ja nie mam wrazenia,ze otaczajacy mnie swiat jest nieralny i wiem,ze ja to ja,ze moje rece sa moja-ta swiadomosc jest zachowana,poznaje sie w lustrze. Dlatego nigdzie nie moge znalezc odpowiedzi na te pytania "co to jest" "jak to leczyc" ani pomocy.Pomozcie mi,blagam.Pozdrawiam Tomek
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

27 września 2015, o 19:08

Tomku nie jestem żadną specjalistką ale myslę że to nerwica , musisz poczytać i odsłuchać nagrania te z forumu i pomału krok po kroku zaczniesz wychodzić z tego stanu
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

27 września 2015, o 19:31

Nie wyrabiam z tymi psyvhiatrami szczerze to strach do nich isc debile doslownie . Proponuje ci wiecej o sobie napisac bo to pierwszy post . Po drugie .
derealizacja-nierealnosc.html

Poczytaj to dokladnie sa tam nawet objawy jakie nie sa zerzniete z jakis tepych ksiazek dla tych bucow co diagnozuja takie choroby barany . To przyklady uzytkownikow . Pociesze cie tym ze nie jestes pierwszym i ostatnim ktory dostal latke schizofreni od takiego debilnego psychiatry . I proponuje ci zamiast do psychitry idz do psychologa . Znajdz robote i znajdz.sobie terapeute w uk psycholog nie jest tani wiem cos o tym .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 września 2015, o 19:37

Hey a na co tak apropo brales kiedys kiedys rispolept? Bo napisales ze juz dawniej brales tego typu leki, z jakiego powodu?
Czy juz kiedys miales jakies problemy psychiczne? Ta pustka ktora napisales to jest efekt, napisz cos o tych natretnych myslach, o sytuacji z dziewczyna bo jak juz to stad wywodzi sie problem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

27 września 2015, o 19:42

bigboss26 pisze:mialem ogromne problemy z zasnieciem przez co ciezej mi sie funkcjonowalo.Zaczalem odczuwac lekka pustke,splycenie emocji i zaczalem izolowac sie od ludzi.No wiec lekarz stwierdzil,ze to schizofrenia
że co proszę? schizofrenia? jak ten psychiatra dostał swój tytuł zawodowy, chyba go kupił...
bigboss26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 września 2015, o 14:33

27 września 2015, o 21:03

Dziekuje za kazda odpowiedz.A wiec Victorze,tak bralem juz kiedys rispolept,a dokladniej 9lat temu gdy mialem 17 lat,po samobojczej smierci mojego ojca.Wtedy mi pomagal normalnie funkcjonowac,cieszyc sie zyciem i nie myslec o tym co sie stalo.Stalem sie po nim bardzo uczynny,wesoly,pomocny,szczesliwy.Niestety po krotkim czasie zaczely mi doskwierac efekty uboczne takie jak;bol w klatce piersiowej,problemy z oddychaniem i nie moznosc usiedzenia na miejscu(musialem doslownie lazic w te i na zad po mieszkanie bo inaczej chyba bym zwariowal).Ale to bylo baardzo dawno temu.Ostatnio tak jak juz pisalem,pogorszylo mi sie po zerwaniu z dziewczyna przez co nie moglem przestac myslec nie tylko o niej,ale i o pozostalych przykrych rzeczach jakie mnie spotkaly w zyciu.Tyle,ze mimo wszystko bylem w stanie to jakos znosic,ciagle myslalem o tych rzeczach,gorzej spalem,ale funkcjonowalem wsrod ludzi jak trzeba,po prostu stalem sie mniej towarzyski,mniej rozmowny bo bylem skupiony na maksa na tych przesladujacych mnie zdarzeniach.Natomiast po tych lekach,ktore przepisal mi psychiatra nie ma we mnie nic,to tak jakbym byl przedmiotem a nie czlowiekiem.I naprawde nie wyobrazam sobie jak w takim stanie mialbym znalezc sobie prace i udawac ze wszystko jest wporzadku.Gdy jestem w towarzystwie ludzi to potrafie tylko milczec bo zadna mysl nie przechodzi mi przez glowe...reasumujac;nic nie czuje i nie mysle,to jest jakis koszmar...Naprawde nie wiem co jeszcze moglbym powiedziec.Tyle tylko,ze nie wydaje mi sie zeby ten stal byl spowodowany odrzuceniem przez ukochana osobe,gdyz ona zdazyla mnie zostawic na pare miesiecy przed tym jak zaczalem brac te leki i w porownaniu do tego co jest teraz swietnie sobie radzilem.Owszem cierpialem psychicznie,emocjonalnie,ale jednak bylem w stanie i pracowac i spotykac sie z ludzmi od czasu do czasu,a teraz jestem przykuty do lozka.Nie wiem co robic...jutro dzownie do psychologa zeby umowic spotkanie,jak Anglicy mi nie pomoga to siostra odsyla mnie do kraju,gdzie nie mam pojecia co ze soba zrobie.Jestem przez to wszystko na utrzymaniu siostry gdyby nie ona to umarlbym z glodu w tak bardzo kiepskim stanie przez to jestem.Dziekuje wam za uwage i poswiecony czas i rady.Bardzo wam dziekuje.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 września 2015, o 21:14

A wiec coz Leki takie jak ten Amisan i ketrel sa to leki przeciw psychotyczne, moga wiec one w efekcie powodowac splycenie emocji, otumanienie a to dlatego, ze one w zasadzie maja po czesci tak dzialac... chociaz jest to zalezne od czlowieka.
Oczywiscie ja nie jestem specjalista i nie mowie ci czy masz odstawic leki czy tez nie, moge sie tu jedynie sugerowac tym co ty napisales.
Nie do konca jestem przekonany czy akurat musisz brac typowo neuroleptyki naraz ale jak mowie taka decyzja to musi byc konsultowana z psychiatra.
Naprawde warto by to sobie przedyskutowac z innym lekarzem bo takie leki jak najbardziej moga odpowiadac za splycenie emocji, mysli bo w sumie one maja w psychozach wlasnie temu sluzyc.
Byc moze byles mocno pobudzony jak poszedles do psychiatry i dlatego ci dal takie leki.

Dobrze ze masz pomysl aby isc do psychologa, omowienie tego i owego na pewno ci sie przyda bo masz troche mysle spraw do obgadania. Byc moze duzo w tobie siedzi, wiecej niz sam sadzisz.
Mysle ze na poczatek to rada taka abys z uwagi na to iz dostales ta diagnoze schizofrenii oraz te leki, po ktorych cos mi sie wydaje nie do konca sie dobrze czujesz, warto abys na poczatku skonsultowal to z innym lekarzem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
bigboss26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 września 2015, o 14:33

27 września 2015, o 21:19

Dziekuje za rade,chyba nic innego mi nie pozostalo jak skonsultowac sie z jakims lekarzem.Wydaje mi sie jednak,ze taka rozmowa w niczym nie pomoze bo to jest tak chore,nie miec w glowie zadnych mysli ani zadnych uczuc w sercu,wiec cokolwiek bym nie uslyszal to nie ma na mnie zadnego wplywu.No ale moze jak podziele sie z lekarzem moimi objawami to okaze sie,ze jest na to jakies rozwiazanie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 września 2015, o 21:27

Wiesz, posty napisales mimo wszystko skladnie, wyraziles swoje zdanie, objawy, wiec jak widzisz te mysli w glowie chyba sa :)
U psychiatry rozwiazaniem beda leki :) w cuda inne to ja nie uwierze u lekarza :) ale byc moze jakies inne niz mieszanka z dwoch neuroleptow.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
bigboss26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 września 2015, o 14:33

27 września 2015, o 21:31

Przysiegam,ze tych mysli nie ma.Odkad jestem w tym stanie,ciagle zadaje sobie pytanie"skad sie biora moje slowa?"To jest strasznie pokrecone,trudno to wytlumaczyc ale jeszcze trudniej zrozumiec.Poki co wybiore sie tylko do psychologa,zreszta ten psycholog ma stwierdzic czy potrzebuje wylacznie psychoterapi czy jeszcze czegos.No nic,niech sie dzieje co chce.Jeszcze raz dzieki za szczere checi ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 września 2015, o 21:56

Mnie zastanawia jedna rzecz, bo piszesz ze jestes przykuty do lozka. I teraz tak, czy jestes przykuty dlatego ze objawy w postaci pustki myslowej, splycenia emocji, nie odczuwania ich tak bardzo cie mecza, ze nie wyobrazasz sobie wykonywania zadnych czynnosci? Bo wyrazasz sie jasno tu na forum, planujesz np. dzwonic do psychologa itd wiec jakies jak rozumiem rzeczy mozesz robic mimo takich objawow.
To jest dosc wazne aby sobie wyjasnic to czy jestes w stanie funkcjonowac ale objawy i to ze takie sa cie powstrzymuja przed tym, powoduja zamieszanie, czy tez nie jestes w stanie calkowicie naprawde niczego robic.

Dlaczego o to pytam, bo czesto jak takie objawy przychodza to czlowiek sie zamyka a w sumie nie do konca to jest w ogolnym rozrachunku dobre.

Wszystko trzeba brac pod uwage, bowiem nawet to ze obecnie nie odczuwasz cierpienia emocjonalnego to nie znaczy ze jego tam calkiem nie ma.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
bigboss26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 września 2015, o 14:33

27 września 2015, o 22:23

Victorze to jest tak,ze ja bedac swiadomym tego,ze nie mam w glowie absolutnie zadnych mysli i zadnych uczuc w sobie-strasznie cierpie.To jest taki specyficzny bol nie do zniesienia,ta swiadomosc pustki mnie paralizuje.Po prostu nie jestem w stanie byc na tyle twardy,zeby pojsc do pracy i przynajmniej udawac,ze wszystko ze mna jest ok.Boje sie,ze ludzie sie zorientuja,ze ze mna jest cos nie tak i paralizuje mnie to,ze ja sam nie potrafie przestac tego czuc tej pustki,ona mnie paralizuje.

-- 27 września 2015, o 22:07 --
Victorze to jest tak,ze ja bedac swiadomym tego,ze nie mam w glowie absolutnie zadnych mysli i zadnych uczuc w sobie-strasznie cierpie.To jest taki specyficzny bol nie do zniesienia,ta swiadomosc pustki mnie paralizuje.Po prostu nie jestem w stanie byc na tyle twardy,zeby pojsc do pracy i przynajmniej udawac,ze wszystko ze mna jest ok.Boje sie,ze ludzie sie zorientuja,ze ze mna jest cos nie tak i paralizuje mnie to,ze ja sam nie potrafie przestac tego czuc tej pustki,ona mnie paralizuje.

-- 27 września 2015, o 22:07 --
Victorze to jest tak,ze ja bedac swiadomym tego,ze nie mam w glowie absolutnie zadnych mysli i zadnych uczuc w sobie-strasznie cierpie.To jest taki specyficzny bol nie do zniesienia,ta swiadomosc pustki mnie paralizuje.Po prostu nie jestem w stanie byc na tyle twardy,zeby pojsc do pracy i przynajmniej udawac,ze wszystko ze mna jest ok.Boje sie,ze ludzie sie zorientuja,ze ze mna jest cos nie tak i paralizuje mnie to,ze ja sam nie potrafie przestac tego czuc tej pustki,ona mnie paralizuje.

-- 27 września 2015, o 22:11 --
przez to tez leze w lozku najdluzej jak sie da,a gdy juz wstane to z ogromnym trudem biore prysznic co drugi dzien.Kiedy siostra kaze mi isc do sklepu to ide,bo robi dla mnie zbyt wiele,zebym nie mogl zrobic dla niej chociaz tyle.Ale na zewnatrz to juz jest masakra.Wloke to swoje cialo w zolwim tempie i nie dowierzam,jak to jest,ze ja sie ruszam skoro nie mysle,czy zanim podniose reke do gory albo noge do przodu nie powinienem przypadkiem o tym pomyslec?Ale mysli kompletny brak i to od 3 miesiecy.W polsce lekarze dawali mi na to tylko inne leki,podobno tu w Anglii maja bardzo dobrych,lepszych niz u nas lekarzy.Moze oni cos wskóraja...oby :(

-- 27 września 2015, o 22:18 --
I tak,meczy oraz przeraza mnie to strasznie.

-- 27 września 2015, o 22:23 --
Probowalem pracowac w tym stanie,udalo mi sie przez 5 dni,poczym rozplakalem sie jak dziecko(wciaz nic nie czujac)i wyblagam siostre i jej chlopaka zeby wymagali ode mnie pracy w takim stanie,bo to nie mozliwe.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

27 września 2015, o 23:43

Hej
Ja też po rozstaniu i przy okazji rozwodu miałam atak mysli natrętnych i kompletna pustkę.
Plus ogromny rozrywający ból emocjonalny. Brzmi to może dosyć tragikomicznie ale tak było.
Przez pare miesięcy miałam mocną derealizację.
Żyłam i pracowałam w miare możliwości siłą woli.
Wyobrażałam sobie że jestem jak czołgista jadący przez pole minowe;)
że jakoś musze to przetrwac, oby do przodu.
Wzięłam to na klate bez leków i z czasem wyszłam z tego.
Czytałam, pisałam na forum, chodziłam resztką sił na psychoterapie gdzie wyłam jak pies i jakoś z tego wyszłam.
Też i z ogromnym wsparciem Victora.
Nie lubię tego wspominać ale chciałam to napisac żebyś wiedział że to nie jest tak że masz coś czego nikt inny nie miał, że z tego nie ma wyjścia.
Jest. To jest stan czasowy i mija. Powoli, raz jest lepiej raz gorzej ale mija.
Idzie z tego wyjść:)
Piszę to też bo pamietam że ja też sie bałam że taki ładunek bólu emocjonalnego i taka pustka to jest jakiś nieuleczalny przypadek.
I zgadzam się z Victorem że warto by było iść do innego lekarza i od początku to wszystko przeanalizować
jesli chodzi o leki.
Bo to faktycznie wygląda tak że poszedłeś z nerwicą natrętnych myśli a lekami za mocno spłycili Ci emocje.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
bigboss26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 września 2015, o 14:33

28 września 2015, o 00:12

Dziekuje Marianno za wsparcie,ale jak funkcjonowac kiedy nie mozna myslec,czy ktos z was tak jak ja mial tak,ze nie mogl myslec przez kilka miesiecy i to sie utrzymywalo nie wiadomo jak dlugo?Bo to jest najgorsze.Nie cierpie tylko wtedy kiedy spie.Co robic,zeby wyzdrowiec i nie byc kula u nogi dla bliskich?? :( Czy ktokolwiek z was przechodzil przez ten brak mysli??Czy to jest wlasnie stan derealizacji? Bo wiekszosc z tych objawow derealizacji nie ma u mnie miejsca.Mam tylko wrazenie,ze jestem tylko oczami,pustke w glowie i brak odczuwania emocji,jestem jak przedmiot a nie czlowiek. Po prostu tak na chlopski rozum,jak mozna funkcjonowac w swiecie nie mogac myslec?Gdybym tylko mogl cofnac czas to nie poszedlbym drugi raz do lekarzaz i nie bralbym lekow,ale na to juz troche za pozno...:(
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

28 września 2015, o 08:12

Witaj bigboss26,

Jak na moje oko to jest to wlaśnie jak reszta Ci pisze - spłycenie emocjonalne po lekach, w końcu brałeś neuroleptyki a do tego i przerażenie dało swoje. Nie widać tutaj żadnej schizofrenii, za to widać stan wyczerpania psychicznego oraz wpływ leków. Właśnie to jak to odcięcie którego doświadczasz, jest takie jak opisujesz. Nie trzeba mieć wszystkich objawów derealizacji/depersonalizacji by czuć się odciętym.

Pytasz jak żyć, a tutaj obawiam się że odpowiedź Cię nie zadowoli, bo kluczem do wyjścia z zaburzenia lękowego i zregenerowania umysłowego jest akceptacja poprzez zrozumienie stanu w jakim się aktualnie jest. A to po tym jak na to patrzysz będzie dla Ciebie trudne. Jednak nie będę owijał w bawełnę że by wyjść z zaburzenia, musisz obnizyć temu wartość, tym objawom i zmienić do niego podejście. To że teraz tak się czujesz jest wynikiem Twojego nakręcenia się tymi objawami których prawdopodobnie dostałeś po lekach, silnych neuroleptykach a wręcz ich połączeniu które jest ok przy schizofrenii ale nie jest ok przy zaburzeniu lękowym. Bo poszedłeś do psychiatry w związku z natrętnymi myślami, do tego po rozstaniu z dziewczyną a to ma podłoże czysto nerwicowe/stresogenne. Nie ma tu nawet krzty choroby.

Także ogólnie polecam Ci się zapoznać bardziej z naszym forum, poczytać o natrętnych myślach i sposobach radzenia sobie z nimi. Przejrzyj również nagrania, szczególnie 3 etap i 3 segment tyczący się natrętnych myśli i radzenia sobie z nimi. A co do tego że masz teraz wrażenie spłycenia, spłyconego myślenia to staraj się to póki co zaakceptować, jednak wiedz że to tylko takie WRAŻENIE, bo piszesz normalnie, składnie i ogólnie się nie motasz. Więc nie jest z Tobą wcale tak źle jak to sobie myślisz. W sumie, nie jest z Toba w ogóle źle. Potrzebujesz tylko czasu i zmiany podejścia do aktualnego samopoczucia jakie terasz masz. Oraz koniecznie nabrania dystansu do obniżenia temu wszystkiemu wartości. :)

Pozdrawiam.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
ODPOWIEDZ