Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

czesc

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Tymberland2d
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 listopada 2013, o 11:10

22 listopada 2013, o 10:16

nazywam sie tomek i pracuje w holandii :) mam berdzo duzy problem ze soba prosilbym o pomoc jestem otepialy ,problemy z koncentracjá mowie w myslach do siebie...czyje lek ktorego sie boje dodam ze zawsze sie balem mam niska samoocene prosze o porady co prawda nie lubie sie rozpisywac o sobie za duzo pisania o sobie...nie chce mi sie nic nie mam sil co prawda chodze na silownie ale i tak sie czuje do kitu...boje sie ze to jakas pzychoza czy tez schizofrenia dostalem leki antydepresyjne ale nie biore ich bo sie boje...czuje pustke w glowie i smutek jestm po rozstaniu z dziewczyna bardzo to przezylem wkrecalem sobie rozne zrzeczy ze mnie zdradza bo nie dzxwonila czy tez mniala mnie dosyc zamknelem sie w sobie...caly czas myle o niej czyje nie nawisc i smutek za razem prosze o porade dziekuje moi kochani pozdrawiam czekam na jaka kolwiek odp
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 listopada 2013, o 10:42

Hej, proponuje na poczatek poczytac uwaznie tematy stad vademecum-leku-nerwic.html i stąd psychologiczne-techniki.html
Jesli masz duzy problem ze soba z czegos musi on wynikac, niestety tego typu zaburzenia lękowe trzeba leczyć zmiana myslenia, dialogami wewnetrznymi, zmaina podejścia do życia, własnie odpisałem koledze tutaj witam-i-zycze-duzo-dobrego-t3553.html#p23337 (ostatnio post na ten moment)
Potrzebna jest terapia, bo samemu może byc ciężej to ogarnąć, potrzeba nie skupiać się na objawach i nie uciekac w objawy czyli iluzję nerwicowa, potrzeba trzymac się życia pomimo objawów i dzieki temu one beda zanikac.
nabrac dystansu do problemów, do samego życia.
A w tym niewątpliwie teapia moze pomoc.
Lekitak samo mogą pomóc, duzo osob je bierze, i nic po nich sie nie dzieje, twój strach to po prostu taki strachliwy i martwiący się o wszystko sposób podchodzenia do kwestii w życiu. Stad własnie twoje problemy z objawami.
Najwazniejsze na poczatku to nie zapędzić sie w błędne koło lękowe i nie zyć objawami, bo objawy to objawy choćby nie wiem jak silne, sa spowodowane u ciebie złym podejsciem do pewnych spraw, a także samym stresem.
Dlatego ja polecam udac ci się na terapię, bo po prostu wymagana jest pewna praca nad soba.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wiedźma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 09:18

22 listopada 2013, o 11:12

Witaj Tomek,
Wiem jak to jest kiedy pracuje się za granicą i wariuje się z powodu braku telefonu od partnera, czy różnych domniemanych "zaniedbań" z jego/jej strony. Ja prawie rozwaliłam swój związek właśnie przez chorą zazdrość i różne inne schizowe wkręty. Miałam nadzieję ze po powrocie trochę znormalnieję, ale kiedy tak się nie stało, zaczęłam szukać pomocy i tak trafiłam na forum. Koniecznie przeczytaj tematy które podał CI Victor, spróbuj wdrożyć się w lepsze postrzeganie samego siebie i rzeczywistości. To nie psychoza ani schizofrenia, tylko nerwica z podłożem depresyjnym. Co najwazniejsze- to się leczy :) Jeśli Twoje zaburzenia utrudniają Ci funckjonowanie doradzałbym sięgnięcie po leki, ale równoczesnie pracuj nad sobą, dąż do poprawy, stałe rozkminianie problemów i pielęgnowanie w sobie lęków nie tylko nie pomoże ale może doprowadzić Cię do stanu w którym farmakologia okaże się niezbędna. Póki masz siły to walcz, chodzisz na siłkę? Wspaniale- wiesz na czym polega praca nad sobą, pokonywanie słabości, dążenie do perfekcji. Teraz spróbuj wyćwiczyć umysł, wierz mi że się da ;) Prześledź forum, są tu techniki psychologiczne, super ludzie którzy zmagają się z podobnymi problemami, chętnie z Tobą pogadają, jest tu psycholog który w razie czego odpowie na Twoje pytania. Przechodzisz przez trudny okres życia, ale właściwie każdy z nas kiedyś trafi na mieliznę. To w głównej mierze od Ciebie zależy czy złapiesz wiatr w żagle. Pozdrawiam ;)
Just below my skin I'm screaming
Tymberland2d
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 listopada 2013, o 11:10

27 listopada 2013, o 11:04

dziekuje za odp dziekuje tez tobie wiktor za wyslanie mi pomocnych tematów jak z tym walczyc , ja po prostu sie zgóbilem moj zwiazek niestety sie rozplyna bardzo sie balem tego, zamiast zaczac brac leki walczylem ze nie rozmawialem z nia o tym dlatego ja to moze przeroslo moze nie wiem...tak sie nigdy nie czulem wszystko zaczelo sie w lutym i tak sie ciagnelo az do teraz mieszkalem z nia w malym pokoju chcialem znalezc mieszkanie ale ta nerwica mnie przerastala...i nadal to robi bardzo chcialem walczyc o ten zwiazek ale jak cos sie za bardzo chce to nigdy nie wychodzi martwilem sie o nia a nie patrzylem na siebie...i to mnie zgubilo...latwo jest mowic gorzej zrobic teraz wkrecam sobie wszystko shizofrenie,urojenia, omam jeszcze naszczescie nie halucynacji nie mam ale strasznie sie boje tego , gadam do siebie w myslach i rozkminiam co moglo byc nie tak czemu tak sie stalo...wkzecam sobie rozmowe jak z nia chcialbym pogadac wyzygac jej co mnie boli...ale do tego to juz za pozno placze gdy juz nie mam sil lub gdy sobie pomysle o tym mam cziezka pamiec przez te mysli nic mi sie nie chce czuje lek ktory jest jak wiatr raz jest raz go nie ma...fajnie ze jest ktos kto mnie rozumie sami walczynie lub walczyliscie z tym...nie lubie gadac o swoich problemach ale nie mialem lekko w mlodych latach lubialem imponowac komus czasami klamiac jak nic nie znaczacy czlowiek...glupio mi jest z tym wszystkim zaluje tych straconych lat choc w sumie mam 28...boje sie chodze do psychologa ale w kratke kiedy mi sie chce wymyslam mu cos zeby nie isc czasami zeby nie pomyslal ze wariat ze mnie czasami mam wrazenie ze mnie nie rozumie ale wiem ze chce dobrze przepraszam za moj chaos w pisaniu.. ciagle nie rozumiem tego ze czala czas mysle o mojej bylej gdy pomysle sobie ze ma kogos az mie trelepie ale to sa tylko emocje ktore trzymam w sobie i potrafie opanowac to placzac lub uzalajac sie nad soba jak trzóz dziekuje jeszcze raz i czekam na odpowiedzi pozdrawiam was serdecznie :)
Wiedźma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 09:18

27 listopada 2013, o 14:32

Żałoba po związku, eh ciężki temat. Ludzie różnie ją przechodzą- jedno rzucają się w wir przypadkowych znajomości, niektórzy wyciągają związki i uczę się na błędach a jeszcze inni popadają w depresję. :( Zaryzykowałabym stwierdzeniem że to normalne co teraz przechodzisz, że tak naprawdę nie otrząsnąłeś się z tego że się rozstaliście, że była dla Ciebie kimś tak ważnym, że życie bez niej wydaje Ci się puste i bezwartościowe. Jeśli nie ma takiej możliwości żebyście do siebie wrócili nie pozostaje Ci jednak nic innego niż...pogodzić się z tym stanem, bo rozkminianie tego co było a nie wróci nie prowadzi do niczego dobrego. Wiem, bo mój brat cierpi po związku już niemal rok i na sam widok byłej dziewczyny z kimś innym dostaje białej gorączki. Nie zaniedbuj pasji, szukaj wszystkiego co szczelnie wypełni Ci rozkład dnia, nie miej czasu na natręty "co by było gdyby". Jesteś jeszcze młody, a partnerzy mają to do siebie że przychodzą i odchodzą, czasem z naszej winy. Ale nie żyjemy dla kogoś, nie jesteśmy pasożytami które muszą bytować na innym organizmie żeby przetrwać. Daj sobie prawo do szczęścia, nie z tą kobietą to z inną. To, że w młodości nie miałeś lekko nie stawia Cie na przegranej pozycji, wręcz przeciwnie- przykre doświadczenia czynią nas silniejszymi i lepiej przystosowanymi do stresowych sytuacji.
Trzymaj się ciepło :papa
Just below my skin I'm screaming
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 listopada 2013, o 14:46

Słuchaj wiek 28 lat to nie koniec swiata, choc rozumiem Twoj zal o stracone dni, miesiace, lata. Ja mam 28 i od 2 lat tak naprawde lat mozna powiedziec zyje, wiele lat wstecz to tylko wegetacja, mieszana lękami, obawami, glupimi myslami.
Przede wszystkim musisz zrozumiec ze wszelkie mysli o chorobach, to tylko iluzja z uwagi na objawy jakie masz, a objawy wziely sie od stresu i problemow, od obciazenia swojej glowy i emocji. To i na pewno wiele jeszcze spraw spowodowalo ze dostales objawow zmeczenia umyslu, czyli mozna to nazwac nerwica, stanami depresyjnymi a ogolnie to wszystko zwykle w takich sytuacjach sie laczy.
Zapalnikiem jakby jest twoj byly zwiazek, niestety na takie sprawy potrzeba glownie jednego, czasu, nie ma na to lekow, nie ma mysle nawet terapii, bo tak naprawde pierwsze okresy po rozstaniu potrzebny jest glownie czas. W koncu zaczniesz dochodzic do siebie pod tym wzgledem. Tez mialem dawniej rozstanie i bylo dla mnie osobiscie koszmarem, dlatego wedlug mnie glownie potrzeba czasu i sporo zajmowania mysli, bo siedzac w domu bedziesz rozkminial.

Natomiast co do objawow, po stresie, nadmiarze obciazenia glowy moga sie pojawiac i pojawiaja sie bardzo czesto, takie jak ty opisywales. To nic dziwnego i ze schizofrenia nie ma to nic wspolnego.
To z czego musisz sobie zdac sprawe to to, ze na objawach nie wolno sie skupiac, nie moga one stac sie czescia ciebie i twojego zycia, bo bedziesz sie wkrecal w to i owo i nakrecal, przez co bedziesz pogarszal swoj stan lękowy. A zupelnie niepotrzebnie, na pewno wplyw na objawy ma zakonczenie zwiazku i wiele innych rozmyslan, wiec po prostu na razie objawy zaakceptuj, miales zly okres i takie objawy jak najbardziej moga sie pojawiac.
Nie zaczynaj nimi zyc, nie zaczynaj sie nastawiac ze jestes chory. Bo niczego takiego u ciebie nie ma. Pomimo objawow, rob jak najwiecej roznych rzeczy, aby mysli byly jednak zajete.

To pomoze ci choc troche odseparowac sie od ciaglego myslenia o tych problemach oraz od myslenia o objawach.
Objawy sa ciezkie ale ogolnie dzialaj, nie zamykaj sie w domu.

Co do rozmawiania w myslach, to bardzo czesty nie tyle co objaw ale przejaw niskiej wartosci siebie, dialogi i rozmawianie samemu ze soba, maja na celu zarazem ustalenie ewentualnej rozmowy, jak tez sprawdzenie jak nam to pojdzie oraz wyrzucenie emocji przed prawdziwa rozmowa. To ze cie telepie ze twoja byla moze kogos miec, to normalny objaw niestety zalu i bezsilnosci.
Nie jest to zwiazane z choroba tylko z obecna sytuacja, na ktora potrzebujesz czasu.
Masz 28 lat i to nie koniec zycia, wiele przed toba, tak wiele, ze nawet sobie z tego sprawy zdac nie mozesz, zycie toczy sie dalej, nie wchodz w objawy nadwyrezonej glowy, nie zyj nimi, daj sobie troche czasu na regeneracje, mimo wszystko staraj sie miec sporo zajecia, uczeszczaj na terapie, psycholog cie rozumie na pewno, takie stany to zupelna normalka dla niego, tyle ze psycholog nie bedzie sie skupial na twoich objawach, on na terapii chce cie z tego bagna wyciagnac, nastawic do zycia, terapia to pewna przemiana.
A wydaje mi sie ze ty nie od dzis masz niska wartosc siebie. Dlatego terapia moze byc waznym elementem do poprawy przyszlosci.
Teraz ci zle i pewnie jeszcze zle jakis czas bedzie ale wytrwasz w tym jak wielu wytrwalo i staniesz sie silniejszy, byles tylko nie zaczal zyc objawami, czyli nie wpadl w nerwice. Bo wtedy bedziesz zyl nerwica a nie zyciem i soba.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Tymberland2d
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 listopada 2013, o 11:10

27 listopada 2013, o 16:34

dzi4ekuje viktor za szybka odpowiedz ,jest mi ciezko wiem masz raje jak najbardziej ale czy to normalne ze podczas zwiázku moje problemy mnie przerosly ??az tak ze teraz po rozstaniu jest mi zle ze jestem zblokowany calkowicie najbardziej ciezko mi jest gdy jestem w pracy jak czlowiek za duzo mysli to nie moze sie skupic nad wykonywaniem danej czynnosci , w mlodosci tez mialem ciezkie sytuacje bo w domu moi rodzice jak mnie wychowali tak wychowali ale wydaje misie ze ze w mlodosci tez duzo rozkmnialem chcialbym sie z relaksowac ale nie potrafie sie skupiec musze cos robic bo jak sam siedze to mnie szlak trafia...ni mi sie nie chce gdy widze jak nie mam sil ogarnac tego co chcialbym , chcialbym sie tego nauczyc pani psycholog dala mi zadania do ktorych sie nie przykladam bo zapominam...mam slaba pamiec bo nie porafie sie skupic a bardzobym chcial...wiem ze nie jestem bogiem czasami jak mi bardzo zle staram sie pomyslec ze jestem kims innym kto by sie mna interesowal zawsze chcialem zwracac na siebie uwage...nie pojmuje dlaczego.. doskonale wiem ze mam bardzo zanizone poczucie wlasnej wartosci ale te rozkminy mnie denerwuja bardzo jak sobe pomysle o tym ze jej kuzynka jest np u mojej bylej i napewno gadaja cos na moj temat to mnie denerwuje viktor to bardzo trudne zawsze przemowaqlem sie opiná ludzi i dlatego rzobilo mi sie bledne kolo psychiatra mi przypisal leki ktorych nie biore bo sie boje , naprawde czuje lek straszny czasami ze zwariuje hmm ciezko bedzie sie nauczyc....
pozdrawiam
ODPOWIEDZ