
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czemu każda emocja wywołuje objawy?
- Green_Tea
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36
Mam nerwicę od dziecka a derealizację od ponad roku i co jakiś czas zmienia się sposób, w jaki mnie ona męczy. Zwykle pozbywam się jakiegoś natręctwa albo objawu somatycznego, a na jego miejsce wskakuje nowy. Ostatnio można powiedzieć, że wszystko przeniosło się z psychiki na ciało. Gdy jestem w stresowej sytuacji zwykle nie tracę głowy (przynajmniej nie tak, jak kiedyś), ale bez względu na to, czy czuję jakiś lęk czy nie, każda ,,stresowa" albo nawet emocjonalna sytuacja powoduje ból brzucha i osłabienie, które znowu psują mi humor i utrudniają działanie. Właśnie najbardziej martwi mnie to, że mam objawy nawet na skutek silnych pozytywnych emocji. To trochę tak, jakby mój mózg brał ekscytację za atak paniki. Oczywiste jest dla mnie, że nie mogę się nakręcać, jeśli chodzi o lęki, ale czy nakręcanie się w pozytywny sposób też jest problemem? Czy taka reakcja ze strony organizmu może minąć sama, czy muszę po prostu nauczyć się tłumić emocje? Mówi się, że ludzie, którzy bardzo się cieszą mają potem największego doła, ale czy musi tak być? Ciężko mi jest się nie ekscytować, kiedy po kryzysie nagle coś zaczyna się układać
Życie z chłodnym podejściem wydaje mi się nudne, ale może właśnie dlatego nie mogę wyjść z zaburzeń...

-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Wydaję mi się, że jeśli chodzi o objawy, to nic się z nimi nie zrobi, bo skoro czujesz mrowienie powiedzmy w nogach przy większej radości, to siłą woli przecież nie zatrzymasz tego mrowienia.A same emocje muszą być, jakie są bez tłumienia.Poza tym emocji też nie da się tak stłumić, żeby one nie wypłynęły w jakichś inny sposób w późniejszym czasie.Najlepszym według mnie sposobem jest to, żeby dać im płynąć, aż w końcu wypłynąć, mimo, że nie zawsze jest to przyjemne i nie zawsze się udaje, zwłaszcza w sytuacjach stresowych lub irytujących.