Cześć lune

Ja miałam podobną akcję po zapaleniu trawki. Trawało to parę godzin. Dzowniłam nawet w panice na pogotowie bo byłam
pewna że umieram. Strasznie szkoczyło mi ciśnienie, serce walio nie do wytrzymania, miałam nawet halucynacje.
To była ważna lekcja w moim życiu, lekcja stawiania własnych granic. To że inni coś robią nie znaczy że ja też muszę.
"Zjazd" po trawce bywa bolesny, ale nie rujnuje stanu umysłu na trwałe. Mam paru znajomych którzy po takiej przygodzie
faktycznie dłużej dziwnie się czuli ale myślę że to jest nakręcane lękiem bo jest to trudne przezycie i bardzo intensywne.
Długo pozostaje w pamięci i jest świetnym p. zaczepienia dla lęku i nerwicy.
Maryśka dla nerwicowców to jak wyzwalacz paniki, tylko szkoda że nikt mi o tym wcześniej nie powiedział
Psychologiem nie jestem ale z Twojego opisu wynikają 3 rzeczy.
1. to że mimo kłopotów i zawirowań życiowych znakomicie sobie poradziłaś.
2. że jesteś wrażliwą osobą i może warto iść na terapię i poukładać te wszystkie niepokoje i lęki.
Bo tak naprawdę patrząc z boku to nic Ci nie zagraża. Jesteś zdrowa i bezpieczna.
Tata jaki by nie był przez swoje kłopoty - jest, i na pewno kocha Cię, choć może się pogubił sam w tym wszystkim.
Rodzice mają prawo się rozstać, ale to nie niszczy miłości do Ciebie ani nie musi oznaczać zerwania kontaktów z nimi.
3. wiem sama po sobie że jak człowiek ma problemy i stara się to ogarnąć, pozostać spokojnym to umysł szuka drogi
wyjścia, jakiegoś rozładowania napięcia, więc tworzy przeróżne wizje i stany, bo przecież jakoś ten niepokój musi z człowieka ujść.
U Ciebie jest to akurat lęk przed zwariowaniem i przed tym że nie poradzisz sobie. (skąd ja to znam)
A moim zdaniem radzisz sobie całkiem dobrze.
Tez miałam DD ale minęło kiedy przestalam się przejmować tym stanem.
Zresztą dopada mnie czasem na chwilę jak się zdenerwuję ale wiem co to jest i staram się nie nadawać temu jakiegoś wielkiego
znaczenia.
Ps: nie złość się na siebie że tylko dom, internet, komputer. Czasami człowiek musi sobie pobyć sam w spokoju i nie musi dzień w dzień
przebojowo zdobywać świata. Czasem dobrze sobie posiedzieć samemu i dać sobie czas. Trochę tak jak kotek - własnymi drogami pochodzić
a nie tam gdzie wszyscy się pchają. Zobaczysz że wszystko minie
