Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Cześć

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

29 sierpnia 2025, o 23:06

Cześć

Zmagam się z natrętnymi myślami związanymi z brakiem sensu. Non stop dudni w głowie, że nie ma sensu o nic się starać. Że i tak się wszystko rozpadnie. I kurde, coraz trudniej jest funkcjonować wśród ludzi. Jedyne wytchnienie na chwilę daje mi szybka jazda rowerem, do porządnego zajechania się, ale i to ostatnio trochę przestaje pomagać. Od dawna, z różnym natężeniem tak było, ale od kilku lat jest coraz intensywniej i coraz dłużej utrzymuje się ten stan. Jestem po czterdziestce.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

30 sierpnia 2025, o 00:19

Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Cześć

Zmagam się z natrętnymi myślami związanymi z brakiem sensu. Non stop dudni w głowie, że nie ma sensu o nic się starać. Że i tak się wszystko rozpadnie. I kurde, coraz trudniej jest funkcjonować wśród ludzi. Jedyne wytchnienie na chwilę daje mi szybka jazda rowerem, do porządnego zajechania się, ale i to ostatnio trochę przestaje pomagać. Od dawna, z różnym natężeniem tak było, ale od kilku lat jest coraz intensywniej i coraz dłużej utrzymuje się ten stan. Jestem po czterdziestce.
Skoro żyjesz, to żyj tak, by te życie było jak najbardziej przyjemne - i to ma sens. Oczywiste jest, że wszystko się rozpadnie. Lepiej porzucić torebkę foliową w lesie, niż liczyć na to że wszystkie pokolenia Twoich dzieci przetrwają dłużej, jeżeli chcesz coś po sobie zostawić. Wszechświat nie potrzebuje życia. Życie nie jest warte życia.
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

30 sierpnia 2025, o 16:07

MESJASZ pisze:
30 sierpnia 2025, o 00:19
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Cześć

Zmagam się z natrętnymi myślami związanymi z brakiem sensu. Non stop dudni w głowie, że nie ma sensu o nic się starać. Że i tak się wszystko rozpadnie. I kurde, coraz trudniej jest funkcjonować wśród ludzi. Jedyne wytchnienie na chwilę daje mi szybka jazda rowerem, do porządnego zajechania się, ale i to ostatnio trochę przestaje pomagać. Od dawna, z różnym natężeniem tak było, ale od kilku lat jest coraz intensywniej i coraz dłużej utrzymuje się ten stan. Jestem po czterdziestce.
Skoro żyjesz, to żyj tak, by te życie było jak najbardziej przyjemne - i to ma sens. Oczywiste jest, że wszystko się rozpadnie. Lepiej porzucić torebkę foliową w lesie, niż liczyć na to że wszystkie pokolenia Twoich dzieci przetrwają dłużej, jeżeli chcesz coś po sobie zostawić. Wszechświat nie potrzebuje życia. Życie nie jest warte życia.
Dziękuję za chęć pomocy i uświadomienia, ale inaczej pojmuję kwestie, które poruszyłeś, bo życie dla przyjemności raczej zabija, więc nie ma sensu. Nie rozumiem też skąd ta oczywistość, że wszystko się rozpadnie. A miłość, a przyjaźń?
Wszechświat nie ma potrzeb i nie może mieć. Jest dany i co najwyżej narzędziem służącym człowiekowi. A życie jest też dane, by Żyć- żyć na wieki. Taki mam świata ogląd.
Mam natrętne myśli odnośnie braku sensu i bezsensu starania, ale nie wierzę,że tak jest w istocie. Jedynie jak się funkcjonuje w obecnej rzeczywistości, to coraz więcej potwierdza ten brak sensu i trwałości, ale to tylko natrętne myśli.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

30 sierpnia 2025, o 23:38

Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
życie dla przyjemności raczej zabija, więc nie ma sensu
Nie jest to normalne
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Nie rozumiem też skąd ta oczywistość, że wszystko się rozpadnie. A miłość, a przyjaźń?
Za Twojego życia mogą przetrwać, ale nie sądziłem że rozpatrujesz to w tym kontekście (niewiele ma to sensu), założyłem że Twoje myśli dotyczą braku sensu z uwagi na to co się stanie po
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Wszechświat nie ma potrzeb i nie może mieć. Jest dany i co najwyżej narzędziem służącym człowiekowi. A życie jest też dane, by Żyć- żyć na wieki. Taki mam świata ogląd.
Życie prawdopodobnie czasem sobie gdzieniegdzie powstaje w różnych miejscach w skutek jakiś losowych reakcji chemicznych, ale nie jest częścią układanki, nie o życie chodzi w tym całym wielkim wybuchu, a z każdą chwilą wszechświat jest co raz bardziej temu życiu wrogi
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Mam natrętne myśli odnośnie braku sensu i bezsensu starania, ale nie wierzę,że tak jest w istocie
Rozumiem. Chciałem Tobie sprzedać perspektywę, w której życie autentycznie nie ma sensu, aczkolwiek skoro i tak już się żyje, to jest sens się starać, by przeżyć życie jak najprzyjemniej. Mówisz, że życie dla przyjemności zabija - to nie jest normalne, jeżeli potrafisz się cieszyć życiem tylko w sposób który znacząco odbija się na zdrowiu
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Jedynie jak się funkcjonuje w obecnej rzeczywistości, to coraz więcej potwierdza ten brak sensu i trwałości
A w czym pokładasz sens? W co wkładasz starania? Co się okazuje nie być trwałe?
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

31 sierpnia 2025, o 12:01

MESJASZ pisze:
30 sierpnia 2025, o 23:38
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Mam natrętne myśli odnośnie braku sensu i bezsensu starania, ale nie wierzę,że tak jest w istocie
Rozumiem. Chciałem Tobie sprzedać perspektywę, w której życie autentycznie nie ma sensu, aczkolwiek skoro i tak już się żyje, to jest sens się starać, by przeżyć życie jak najprzyjemniej. Mówisz, że życie dla przyjemności zabija - to nie jest normalne, jeżeli potrafisz się cieszyć życiem tylko w sposób który znacząco odbija się na zdrowiu
Vetta pisze:
29 sierpnia 2025, o 23:06
Jedynie jak się funkcjonuje w obecnej rzeczywistości, to coraz więcej potwierdza ten brak sensu i trwałości
A w czym pokładasz sens? W co wkładasz starania? Co się okazuje nie być trwałe?
Życie w którym celem jest przyjemność wypala się dosyć szybko, bo jest całkiem zależne od stanu fizycznego, od serotoniny, od dopaminy i innych takich. Nie chodzi mi o to że życie nie może być przyjemne, ale budowanie na tym na dłuższą metę kończy się tragedią, bo ciało się zużywa. Dopiero jak z odpowiednio ukierunkowanym duchem będzie ta przyjemność nastawiona, to wtedy jeszcze ma to sens, ale i tak raczej nie że ostateczny.

Właściwie to chyba jestem w procesie uświadamiania sobie, że pokładać sens pozostaje jedynie w miłość, a wszystko inne jest poboczne i co najwyżej narzędziami, które mają się ku temu przyczyniać. Czyli jak pracuję nad kręgosłupem moralnym, to dlatego by doskonalić się w miłości itd. I całość z perspektywy Kościołą katolickiego, bo uważam, że tam jest prawda odnośnie życia. Chciałbym też wierzyć w przyjaźń, ale tu już trudniej uwierzyć że jest sens obecnie (bo ile się słyszy o tym jak słabo przyjaciel się zachował w trudniejszej sytuacji ). Niepewność czy Ci którzy określają się przyjaciółmi w istocie są, czy tylko wypowiedzieli to słowo bez treści w nim zawartej.

Tak bardziej przyziemnie, jestem na etapie walki z poczuciem braku sensu odnośnie zawierania związku małżeńskiego. Z jednej strony mam pociąg do kobiety jako kobiety i chęć posiadania nawet licznego potomstwa (czyli jest sens), z drugiej strony, patrząc jak obecnie związki wyglądają na dłuższą metę, jak się rozpadają i samemu doświadczając takiego rozpadu (co prawda nie małżeńskiego, ale relacji opartej na miłości tylko fizycznej już doświadczyłem), to nie za bardzo potrafię dostrzec sens ( coraz beznadziejniej funkcjonować na tym świecie, coraz większe męczarnie tu żyć, więc czy w porządku powoływać następne życie i tego typu rozterki, które wiem że nie powinny determinować, bo są błędne, ale jednak trzymają i powodują w znacznym stopniu jakąś niemoc w działaniu i zwątpienie).

Sens też wcześniej upatrywałem w rzeźbie.Po prostu. No że warto uwieczniać prawdę, dobro, piękno w materii. Ale od pewnego czasu też poczucie bezsensu patrząc jak rzeczywistość jest kształtowana przez cyfrozę. Wiem że to tylko poczucie, ale ściąga w dół.

Odskocznią od kilku lat są rowery (szosowe, szutrowe) i o dziwo, tu mam stan, który mój organizm wyrzuca jako poczucie sensu, he he dziwne, ale korzystam z tego. Tylko że wiadomo, to nie jest prawdziwy sens, a odskocznia, która jako tako potrafi przywrócić równowagę na chwilę. Też są momenty, gdy ogień słabnie.

A u Ciebie ten sens przyjemności czy dobrze rozumiem, że przekłada się na seks? (odnosząc do spotykania się z cudzymi kobietami w wątku o kawie i herbacie)
ODPOWIEDZ