Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czasami mam wrażenie, że wpływ ma na to

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
wolverine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 21 kwietnia 2010, o 23:37

22 kwietnia 2010, o 15:16

Czy atmosfera w rodzinie była jakaś nerwowa w czasie ciąży
Złe funkcjonowanie mózgu
Data urodzenia
Imię

I tak myślę, że nawet jakby zresetować pamięć to nic by to nie dało, osobowość jaką mam nabyła by nowe lęki, natręctwa itd.
halfix
Gość

23 kwietnia 2010, o 00:47

dlaczego tak uwazasz??
wolverine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 21 kwietnia 2010, o 23:37

23 kwietnia 2010, o 17:27

Hmmmm dlatego, że nerwica bierze się właśnie z takich przyczyn. To wygląda tak jedne zdarzenie dla osoby silnej, mocnej ze zdrowym mózgiem to normalka, a dla osoby z predyspozycjami ta sama sytuacja to jest tragedia.

Co do daty urodzenia to wg. mnie osoby z miesięcy jak październik,listopad,grudzień mają predyspozycje do nerwic i depresji
Tak samo jak urodzone w latach 86-88 to tylko moja teoria oparta na obserwacji
Również imiona takie jak Wojciech, Marcin, Ryszard to bardzo często nerwicowcy lub nałogowcy
wg moich obserwacji
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

23 kwietnia 2010, o 17:37

Niestety nie do końca zgodzę się,że imiona czy data urodzenia ma bezposredni wplyw na predyspozycje do nerwicy czy depresji. MOżna mieć predyspozycje do nie radzenia sobie ze stressem, ale to można wypracować.
NIektóre osoby o obciążonym wywiadzie porodowym rodzą dzieci z dysfunkcjami. Te dzieci niekoniecznie chorują na nerwicę. Zresztą nerwicę można traktować w kategoriach rozwoju osobowości czy w ogóle rozwoju osobowego.

Ja jestem urodzona w miesiącu kwietniu i nie pasuję do Twoich statystyk ;)
Rok urodzenia też się nie zgadza.
Uwazam,że można wypracowac u siebie sposób radzenia sobie ze stressem. Ale moze to nastąpic wówczas, jeśli poznamy, które z naszych zachowań powodują nasze wewnętrzne konflikty. Jeśli mamy z tym kłopoty....to wskazana jest psychoterapia.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

23 kwietnia 2010, o 19:35

Też się nie mogę zgodzić z tym ze imiona maja wplyw czy miesiace czy rok.
To chyba nie tak chociaz mam na imie Wojtek :)
Ale faktycznie skłonności do nerwic na pewno istnieją tak jak piszesz, jedni mają w dzieciństwie okropności i nie dostają żadnych fikołków w glowie.
Inni za to tak i to nawet na male stresy.

Monika i tez nie zawsze wewnetrzne konflikty powoduja nerwice, wcale nie trzeba ich miec.
Bo sam stres moze to spowodowac teraźniejszy.
Ale na pewno warto cwiczyc samego siebie, tylko nie jest to latwe.
A ty Monika stosujesz psychoterapie???
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

23 kwietnia 2010, o 21:45

Wojtku

Tak chodzę od konca października 2009 r. na psychodynamiczną dwa razy w tygodniu do grudnia. Od stycznia do teraz raz w tygodniu.Prywatnie.
Dlaczego pytasz?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

24 kwietnia 2010, o 15:49

Pytam bo napisałaś ze mozna radzic sobie ze stresem i z konfliktami wewnetrznymi i chcialem sie dowiedziec jak ty sobie radzisz. I z jaka pomoca.
A ta terapia jakos skutkuje u ciebie juz ?
I bierzace problemy tez omawiasz?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

25 kwietnia 2010, o 00:31

Wojtku

To za krotki okres....od października do kwietnia to 6 miesięcy. Przygotowałam się psychicznie na okres dwóch lat. Chociaż chcialabym ....tego nie ukrywam,żeby nie mieć żadnych symptomów, objawów zaburzeń. Napewno terapia działa, ale mój stan z października w porównaniu z dzisiajszym napewno uległ znacznej poprawie.
Terapia moja oparta jest na rozwiązywaniu bieżacych problemów. Na ich podstawie terapeutka wie w jakich wzorcach zachowania się poruszam. Jeśli to jest wzorzec...to z pewnością w przeszłości też go stosowałam. Jeśli zmienię wzorzec, nauczę się nowego....w ten sposób zaczynam poruszać się inaczej. Dam Ci przykład:Np. w pracy , którą bardzo lubię uwazałam się za demokratyczną , nie autokratyczną szefową. Szłam jak to sięmówi na rękę pracownikom. Niby wszystko było okej. Ale wiele spraw mnie senerwowało, nei mówiłam wprost, byłam nieczytelna dla pracowników. Nie określałam jasno wymagań w stosunku do nich. Kumulacja negatywnych emocji wzrastała u mnie nieświadomie. Terapia pokazała mi,że tłumię w szczególności złość, która w przypadku relacji z pracownikami mogła też przyczynić się do zaburzeń lękowo-depresyjnych. To teznapewno przenosiłam na grunt innych moich sfer życiowych. Przyglądam się teraz temu i rzeczywiście....aby wypracować sobie nowy schemat....chcę dużo zmienić w moich kontaktach z pracownikami. A to się wiąże z pracą nad sobą. Czyli umiejętnością powiedzenia "nie" w niektórych przypadkach lub znalezienia innego wyjscia, ale takiego, które nie spowoduje u mnie znów kumulacji złości , wścieklości, którą będę tłumiła.
Nie wiem czy wytłumaczyłam Tobie na czym polega w skrocie moja terapia. Niekoniecznie muszę cofać się w przeszłość. Na początku terapii oczywistym jest,że terapeuta musi poznać sytuację i sfery , w których się człowiek porusza np. życie rodzinne, kontakty z rodziną , znajomymi, praca, przebyte choroby, zainteresowania i wiele innych.

A Ty z jakim problemem się borykasz? Chodzisz na terapię?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

25 kwietnia 2010, o 12:53

Tak Monika rozumiem o co chodzi, dobrze mi to wytłumaczyłaś.
Czytałem ze wlasnie czesto mowimy TAK na cos co tak naprawde chcemy powiedziec NIE.
I to widze ze na terapii jest omawiane wiec cos w tym jest. to i pewnie wiele innych spraw.
Mysle ze tylko niepotrzebnie ustalasz sobie takie odlegle terminy skutecznosci terapi.
Moze powiennas myslec ze nadejdzie to szybciej, ja czytalem o tej terapi i w ciezszych zaburzeniach nawet po roku mozna uzyskac poprawe.
A chodzisz na to raz w tygodniu a to nie jest malo.
Ale skoro widzisz juz jakies poprawy to bardzo dobrze.
Ja choruje na zaburzenia lekowo-depresyjne i zespół DD do tego.
Z terapii nie korzystam jeszcze, nie wiem na ktora sie udac. Rozwazam dynamiczna i poznawcza a chyba najlepiej na obie sie wybrac. Jak jedna zalatwilbym sobie z NFZ to na druga moglbym isc platnie.
A ty chodzisz prywatnie pewnie tak? Ile placisz jak mozna zapytac?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
szarlotka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 18 kwietnia 2010, o 13:29

25 kwietnia 2010, o 13:40

Z swej strony mogę dodać, że według mnie właśnie brak asertywności i postępowanie niejako wbrew sobie, niezgodnie z własnym sumieniem, przekonaniami + nieumiejętność radzenia sobie z negatywnymi emocjami - przy rzecz jasna określonych predyspozycjach - jest najlepszą drogą do nerwicy / depresji, czy DD. Jak analizuję swój przypadek to tak właśnie jest. Zawsze byłam osobą, która tłumiła w sobie wszelkie emocje. Na zewnątrz pozornie megaopanowaną, spokojną i tak postrzeganą przez otoczenie, a tak naprawdę przeżywającą wszystko bardzo mocno, przejmującą się każdą pierdołą. Do tego perfekcjonizm, który zabija, przerost amibicji, ciągłe analizowanie każdej sytuacji na dziesiątą stronę. Poza tym z reguły siebie stawiałam na drugim miejscu, ciągle przejmowałam się tym co kto powie, co ktoś sobie pomyśli i w rezultacie nie robiłam tego co chciałam, tylko to co czego oczekiwano ode mnie - sama sobie robiłam krzywdę. Teraz mam za swoje.....nabawiłam się tego gówna. Po prosto zbyt wiele się tego nazbierało i w końcu wybuchło. Najpierw dolegliwości somatyczne, teraz głownie DD, zwłaszcza depersonalizacja. Od maja zaczynam 3-miesięczną terapię grupową w ośrodku leczenia nerwic. Nie liczę na cud, ale mam nadzieję, że to pomoże mi "odnaleźć siebie" i odzyskać spokój, pomoże mi zmienić sposób myślenia, radzić sobie z problemami które przecież były, są i będą ale tak, żeby nie pogarszać swojego stanu. Przeklęte D/D...... :/
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 kwietnia 2010, o 13:54

szarlotka pisze:Z swej strony mogę dodać, że według mnie właśnie brak asertywności i postępowanie niejako wbrew sobie, niezgodnie z własnym sumieniem, przekonaniami + nieumiejętność radzenia sobie z negatywnymi emocjami - przy rzecz jasna określonych predyspozycjach - jest najlepszą drogą do nerwicy / depresji, czy DD. Jak analizuję swój przypadek to tak właśnie jest. Zawsze byłam osobą, która tłumiła w sobie wszelkie emocje. Na zewnątrz pozornie megaopanowaną, spokojną i tak postrzeganą przez otoczenie, a tak naprawdę przeżywającą wszystko bardzo mocno, przejmującą się każdą pierdołą. Do tego perfekcjonizm, który zabija, przerost amibicji, ciągłe analizowanie każdej sytuacji na dziesiątą stronę. Poza tym z reguły siebie stawiałam na drugim miejscu, ciągle przejmowałam się tym co kto powie, co ktoś sobie pomyśli i w rezultacie nie robiłam tego co chciałam, tylko to co czego oczekiwano ode mnie - sama sobie robiłam krzywdę. Teraz mam za swoje.....nabawiłam się tego gówna.
Dokładnie szarlotka.
Moje życiowe cechy opisałaś i sposób postępowania zawsze i wszędzie. Kropka w kropkę ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
szarlotka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 18 kwietnia 2010, o 13:29

25 kwietnia 2010, o 14:07

Heh... nie wiem, czy w takiej sytuacji wypada mi powiedzieć, że ciesze się, że u Ciebie jest podobnie :) Taka nasza nieszczęsna natura :/ :łup: A zmiana sposobu myślenia i zachowania to potworna praca nad sobą i nie wiem czy do końca wykonalna. Ale na pewno warto!!! Musimy wierzyć, że damy sobie z tym radę :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 kwietnia 2010, o 14:14

Wypada, wypada, ja tez się zawsze z tego ciesze jak ktoś pisze to co ja sam mógłbym napisać :uups: :ok:
A zresztą myślę, ze znalazło by sie tysiące osób, ze się tak wyrażę, z taki nastawieniem do życia.
Poniekąd to co napisałaś a ja zacytowałem to część dekalogu początków nerwicy, depresji itp.

Co do pracy nad sobą to prawda, cięzko zmienić swoje zachowania lękowy, myśli automatyczne, które wynikają czesto z naszej osobowości.
A to potworna praca. Ale myślę, że krok po kroku i bedzie lepiej u każdego kto zaczyna.
Czasem dłużej czasem krócej.
Ważne żeby się coś poprawiało.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

25 kwietnia 2010, o 17:31

szarlotka

wypisz wymaluj........obraz mojej osoby
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

26 kwietnia 2010, o 22:49

OOo to to tot o i mnie szarlotka wymalowała.... :ok:
Zaprzeczanie samemu sobie to faktycznie mój problem, ale kiedys kiedy nie mailem objawow nawet nie zwrocil bym na niego uwagi..az tak jak teraz. Ze to moze miec znaczenie dla zdrowia itd.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ODPOWIEDZ