Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czasami mam wrażenie, że wpływ ma na to

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

26 kwietnia 2010, o 23:50

Wojtku


70 zł za godzinę sesji, czasami jest to 50 minut.
adam.m
Zbanowany
Posty: 17
Rejestracja: 27 kwietnia 2010, o 11:15

27 kwietnia 2010, o 13:32

wolverine pisze:
Co do daty urodzenia to wg. mnie osoby z miesięcy jak październik,listopad,grudzień mają predyspozycje do nerwic i depresji
Tak samo jak urodzone w latach 86-88 to tylko moja teoria oparta na obserwacji
Również imiona takie jak Wojciech, Marcin, Ryszard to bardzo często nerwicowcy lub nałogowcy
wg moich obserwacji
to mi zalatuje wróżbiarstwem ;)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

27 kwietnia 2010, o 18:08

Ale jakbym imie zmienil to moze by mi przeszlo.... :huhu:
Dzieki Monika za info. Ale niezle kasy tluka :) Chociaz zdrowie najwaznieksze.... :)^
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Dori
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11

27 kwietnia 2010, o 20:35

Ale zawsze bardzo mnie dziwi jak wiele wspólnych cech łączy osoby z zaburzeniami nerwicowymi.
Pod tym względem jesteśmy do siebie niesamowicie podobni.
Każdy jakaś samoocena nie taka, mówienie tak tam gdzie się chce powiedzieć nie, czesto problemy decyzyjne w życiu. I oczywiście słaba odporność na stres i zaniżony próg frustracji.
Myślę, ze powinno nas się wyłapywać w okresie dojrzewania i już wtedy działać w kierunku zmian. Skoro wtedy się to kształtuje to można by było wtedy to zmienić.
Wiem pomysł trochę bajeczny ale fajnie by było...
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

27 kwietnia 2010, o 20:52

Dori

Myślę,że jak się postaramy to przezwycięzymy to wszystko. Ważna jest terapia.
Ty uczęszczasz?
adam.m
Zbanowany
Posty: 17
Rejestracja: 27 kwietnia 2010, o 11:15

27 kwietnia 2010, o 20:58

Monika1974 pisze:Dori

Myślę,że jak się postaramy to przezwycięzymy to wszystko. Ważna jest terapia.
Ty uczęszczasz?
widzę że się nie poddajesz :jeje:
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

27 kwietnia 2010, o 21:08

Adasiu

Ty też nie leżysz z założonymi rekoma ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 kwietnia 2010, o 21:14

hehehe Monika twarda jest jesli chodzi o tą jej dynamikę :) ^^
Oczywiście to bardzo dobrze :ok:
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Sercowa Kobieta
Gość

12 maja 2010, o 13:52

Oczywiście ze dobrze. Ja swoja nerwice bardzo zaleczylam terapia u psychologa. I ostatnio jak go pytalam co za terapie na mnie stosowal i stosuje. to powiedzial ze to psychodynamiczna terapia. Powiem wam ze mnie po 10 latach lekow i atakow tudziez nie wychodzenia z domu, ta terapia bardzo sie przysluzyla. Od 4 lat zyje zupelnie inaczej. Choc ni epowiem bo leki mam ale moge funkcjonowac. A to jest najwazniejsze.
Wiec bez podsmiehujek :yhy:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 maja 2010, o 22:36

A któż to tutaj prowadzi jakieś podśmiehujki??? :huhu:
A tak serio to każdy musi sam znaleźć dla siebie dobry, tak ładnie nazwany złoty środek :)
Jedni terapię zachwalają, inni nie. Ktoś jeszcze leki. Ktoś inny magnez i sport. A komuś znowu nic z tego nie pomaga i szuka jeszcze innego rozwiązania.
Taka prawda jest wychodzenia z lęku, smutna to prawda, ze nie da się powiedzieć idź tam i tam, zrób to i to i będzie koniec. Trzeba czesto wielu rzeczy wypróbować zanim trafimy na coś co nam pomoże.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

13 maja 2010, o 15:44

U mnie myślę wpływ miała zawsze moja jakaś dziwna nieśmiałośc do ludzi.
Zamykanie się w sobie, niechęć do rozmów. Ale przede wszystkim stres w domu. Zaraz po jego apogeum doznałem pierwszych objawów nierealności a potem paniki i lęku.
Stres w domu był zawsze. Można powiedzieć, ze jestem DDA. Alko było mnóstwo i u obojga rodziców. Mój starszy brat się wyprowadził a ja zostałem sam. W szkole przez swoje zamykanie się byłam czasem psiakostkowo traktowany. Wyszydzany przez to jakich mam rodziców.
Ja się ich nigdy nie wstydziłem. Ale jednak nie było to fajne jak ktoś zwracał mi uwagę z tego powodu ze ojciec zbierał puszki itp.
Już wtedy w szkole miewałem lęki, może nie leki ale dziwne myśli o zyciu, jego celu, myśli w których był lęk przed zachorowaniem.
A potem było coraz gorzej. Ojciec zachorował. Skończyłem szkołę i chciałem iśc do pracy ale zaczeły się wtedy już jazdy u mnie. I tak się jakby czas zatrzymał w miejscu.
Szkoda gadać, ale może warto :ok:
Udało się i piwo jest już przyjemnością
Awatar użytkownika
mysterious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18

13 maja 2010, o 20:48

Co miało u mnie wpływ na D/D ? Hm...
Na podstawie swoich obserwacji:
-typ osobowości, cechy osobowości unikającej i borderline, a co za tym idzie:
-nieśmiałość, zamknięcie w sobie,
-obawa przed zmianami, aktywnością,
-obawa przed brakiem akceptacji,
-wysokie wymagania w dzieciństwie, niedowartościowanie,
-stres, presja,
-choroba i śmierć mamy... kilka tygodni przed planowanym wyleczeniem...

Zawsze czułem się jakiś inny, bardziej wrażliwy, odkąd pamiętam miałem egzystencjonalne i inne bardzo poważne rozważania. Od kilku miesięcy żyję w świadomej derealizacji, a dziwnie czuję się chyba od zawsze...
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...

Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Idalla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 10 maja 2010, o 00:36

13 maja 2010, o 21:43

mysterious pisze: Zawsze czułem się jakiś inny, bardziej wrażliwy, odkąd pamiętam miałem egzystencjonalne i inne bardzo poważne rozważania. (...) a dziwnie czuję się chyba od zawsze...
Oj to coś o mnie. Wieczne poczucie "czegoś nie tak" I ciągłe rozmaite egzystencjalne rozważania o świecie. Jakaś dziwna nadrwrażliwość na świat.
Znam to oj znam doskonale....
I powiem ci ze nie ciesze sie ze taka jestem. To wszystko do niczego dobrego mnie nie zaprowadziło. Tnz. nie przeszkadzało mi kiedy nie miałam zaburzenia. Ale teraz wiem, ze to wszystko było kulą u nogi.
"Każdemu zostało powierzone zadanie czuwania nad samotnością drugiego"
Awatar użytkownika
mysterious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18

13 maja 2010, o 21:55

Mnie też to nie cieszy...
Jak widać po prostu niektórzy mają do tego predyspozycje co może ujawniać się cechami osobowości.
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...

Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Idalla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 10 maja 2010, o 00:36

13 maja 2010, o 22:12

No mają tą cholerną predyspozycję. Ale mnie bardziej boli to że nie sposób tego zmienić. Nie mówię tutaj o lękach, depresji, którą akurat ja mam. Ale trudno zmienić swoje zachowanie, swoje cechy właśnie osobowości czy charakteru. A to one sa jednak jakoś moim zdaniem odpowiedzialne za to co się z nami dzieje.
Patrzę na innych ludków, na swoje koleżanki i im zazdroszcze. Nie tego, ze mają forsę czy męża, lepsza pracę. Absolutnie nie tego. Zazdroszczę im, że one są takie spontaniczne. Takie bez jakiś dziwnych rozważań o życiu. one to zycie po prostu przeżywają. Mają problemy itp. ale to nie w tym rzecz.
One żyją.
Często rozmawiam z kimś o tym to każdy mi mówi że chociaż powinnam się cieszyć. Bo jestem wrażliwa, niby dojrzalsza. Ale to chyba tylko pozory jakie taka natura jak moja stwarzają dookoła.
Z chęcią bym komuś to oddała :)
"Każdemu zostało powierzone zadanie czuwania nad samotnością drugiego"
ODPOWIEDZ