Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

coraz bardziej sie boję ze wariuje

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

9 listopada 2017, o 12:29

Witam jestem mama 8 miesiecznego dziecka..od kilku miesięcy cierpię na nerwicę lękową.zaczelo się od atakow paniki strasznie się przerazilam ze wariuje.od tego czasu ciągle towarzyszy mi lęk i odezwala sie tez uspiona nerwica natrectw.męcza mnie natrętne myśli ze zagraża mi jakies niebezpieczenstwo,mam tez poczucie odrealnienia i łapie sie na tym ze juz czasem nie wiem czy to co pomyslalam to ja faktycznie tak mysle i uwazam czy to tylko ta mysl natretna i znow mam wtedy silniejszy lęk.i tak wkolko.zrobilam sie strasznie przewrazliwiona boje sie wszystkiego dokola boje sie kazdej głupiej myśli bo zaczynam sobie wkrecac ze juz chyba w te mysli wierze a skoro w nie wierze to juz paranoja i pewnie schizofrenia mi sie zaczela..dodam ze zyje w toksyczym związku moi facet ma problem z alkoholem czesto sie klocimy wiele razy mnie ostatnio straszyl na trzezwo sie pozniej zachowuje jakby nic sie nie stalo.zaczelam sie go bac i to tak realnie zaczynam miec mysli ze on mi cos zrobi bo juz tyle mi groził.blagam czy to neriwca czy naprawde zaczynam miec jakas chorobe psychiczna?wczoraj bylam u pani psycholog w trakcie rozmowy wyszlo ze moja nerwica pojawiła sie jako reakcja obronna na picie mojego faceta.ze skoro prosba i grosba nie skutkowało zeby nie pil to przyszla nerwica jako kolejna proba na zmuszenie go do nie picia.na koniec mnie mega zmartwila ze wkoncu moze sie stac tak ze faktycznie zwariuje i wyląduje w psychiatryku bo juz będę tak wyczerpana no tym mnie zalalama..odrazy poczułam ogromny lęk.teraz ciagle analizuje kazda mysl ,kazde slowo i wszystko co sie dzieje w mojej glowie.boje sie bo wczoraj przez mysl mi przeszla taka glupota ze moj facet mnie chce mnie zabić i odrazy juz lęk ze skoro tak mysle to na pewno mam urojenia albo paranoje i to juz na pewno obaj schizy.blagam pomozcie bo ja juz chyba naprawde trace rozum😢a mam nale dziecko ktore bardzo kocham,mam dla kogo zyc ale jak tu zyc w takich lękach i z takini myslami???ratunku😢
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 585
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

9 listopada 2017, o 12:42

znerwicowana_ja pisze:
9 listopada 2017, o 12:29
Witam jestem mama 8 miesiecznego dziecka..od kilku miesięcy cierpię na nerwicę lękową.zaczelo się od atakow paniki strasznie się przerazilam ze wariuje.od tego czasu ciągle towarzyszy mi lęk i odezwala sie tez uspiona nerwica natrectw.męcza mnie natrętne myśli ze zagraża mi jakies niebezpieczenstwo,mam tez poczucie odrealnienia i łapie sie na tym ze juz czasem nie wiem czy to co pomyslalam to ja faktycznie tak mysle i uwazam czy to tylko ta mysl natretna i znow mam wtedy silniejszy lęk.i tak wkolko.zrobilam sie strasznie przewrazliwiona boje sie wszystkiego dokola boje sie kazdej głupiej myśli bo zaczynam sobie wkrecac ze juz chyba w te mysli wierze a skoro w nie wierze to juz paranoja i pewnie schizofrenia mi sie zaczela..dodam ze zyje w toksyczym związku moi facet ma problem z alkoholem czesto sie klocimy wiele razy mnie ostatnio straszyl na trzezwo sie pozniej zachowuje jakby nic sie nie stalo.zaczelam sie go bac i to tak realnie zaczynam miec mysli ze on mi cos zrobi bo juz tyle mi groził.blagam czy to neriwca czy naprawde zaczynam miec jakas chorobe psychiczna?wczoraj bylam u pani psycholog w trakcie rozmowy wyszlo ze moja nerwica pojawiła sie jako reakcja obronna na picie mojego faceta.ze skoro prosba i grosba nie skutkowało zeby nie pil to przyszla nerwica jako kolejna proba na zmuszenie go do nie picia.na koniec mnie mega zmartwila ze wkoncu moze sie stac tak ze faktycznie zwariuje i wyląduje w psychiatryku bo juz będę tak wyczerpana no tym mnie zalalama..odrazy poczułam ogromny lęk.teraz ciagle analizuje kazda mysl ,kazde slowo i wszystko co sie dzieje w mojej glowie.boje sie bo wczoraj przez mysl mi przeszla taka glupota ze moj facet mnie chce mnie zabić i odrazy juz lęk ze skoro tak mysle to na pewno mam urojenia albo paranoje i to juz na pewno obaj schizy.blagam pomozcie bo ja juz chyba naprawde trace rozum😢a mam nale dziecko ktore bardzo kocham,mam dla kogo zyc ale jak tu zyc w takich lękach i z takini myslami???ratunku😢
Przede wszystkim nie piszesz o niczym nowym,to co przeżywasz przezywa większość forumowiczów.Na pewno życie w toksycznym zwiazku Ci nie pomaga i może to być reakcja organizmu na to co się dzieje w Twoim życiu.Na pewno nie wariujesz i nie zwariujesz,ale takie życie na.dłuższą metę na pewno Ci nie pomoże,może powinnaś zakończyć ten związek dla Twojego dobra i przede wszystkim dobra dziecka.
Jaga
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 29
Rejestracja: 20 maja 2015, o 09:54

9 listopada 2017, o 13:22

zrezygnowana pisze:
9 listopada 2017, o 12:42
znerwicowana_ja pisze:
9 listopada 2017, o 12:29
Witam jestem mama 8 miesiecznego dziecka..od kilku miesięcy cierpię na nerwicę lękową.zaczelo się od atakow paniki strasznie się przerazilam ze wariuje.od tego czasu ciągle towarzyszy mi lęk i odezwala sie tez uspiona nerwica natrectw.męcza mnie natrętne myśli ze zagraża mi jakies niebezpieczenstwo,mam tez poczucie odrealnienia i łapie sie na tym ze juz czasem nie wiem czy to co pomyslalam to ja faktycznie tak mysle i uwazam czy to tylko ta mysl natretna i znow mam wtedy silniejszy lęk.i tak wkolko.zrobilam sie strasznie przewrazliwiona boje sie wszystkiego dokola boje sie kazdej głupiej myśli bo zaczynam sobie wkrecac ze juz chyba w te mysli wierze a skoro w nie wierze to juz paranoja i pewnie schizofrenia mi sie zaczela..dodam ze zyje w toksyczym związku moi facet ma problem z alkoholem czesto sie klocimy wiele razy mnie ostatnio straszyl na trzezwo sie pozniej zachowuje jakby nic sie nie stalo.zaczelam sie go bac i to tak realnie zaczynam miec mysli ze on mi cos zrobi bo juz tyle mi groził.blagam czy to neriwca czy naprawde zaczynam miec jakas chorobe psychiczna?wczoraj bylam u pani psycholog w trakcie rozmowy wyszlo ze moja nerwica pojawiła sie jako reakcja obronna na picie mojego faceta.ze skoro prosba i grosba nie skutkowało zeby nie pil to przyszla nerwica jako kolejna proba na zmuszenie go do nie picia.na koniec mnie mega zmartwila ze wkoncu moze sie stac tak ze faktycznie zwariuje i wyląduje w psychiatryku bo juz będę tak wyczerpana no tym mnie zalalama..odrazy poczułam ogromny lęk.teraz ciagle analizuje kazda mysl ,kazde slowo i wszystko co sie dzieje w mojej glowie.boje sie bo wczoraj przez mysl mi przeszla taka glupota ze moj facet mnie chce mnie zabić i odrazy juz lęk ze skoro tak mysle to na pewno mam urojenia albo paranoje i to juz na pewno obaj schizy.blagam pomozcie bo ja juz chyba naprawde trace rozum😢a mam nale dziecko ktore bardzo kocham,mam dla kogo zyc ale jak tu zyc w takich lękach i z takini myslami???ratunku😢
Przede wszystkim nie piszesz o niczym nowym,to co przeżywasz przezywa większość forumowiczów.Na pewno życie w toksycznym zwiazku Ci nie pomaga i może to być reakcja organizmu na to co się dzieje w Twoim życiu.Na pewno nie wariujesz i nie zwariujesz,ale takie życie na.dłuższą metę na pewno Ci nie pomoże,może powinnaś zakończyć ten związek dla Twojego dobra i przede wszystkim dobra dziecka.
No niestety ale na swojego faceta nie masz najmniejszego wpływu. Alkoholizm to choroba i dopóki on nie osiągnie swojego dna i nie będzie chciał się leczyć sam dla siebie, to nikt go do tego nie nakłoni. Alkohol jest u niego na pierwszym miejscu. A ty, poprzez wikłanie się w jego picie/ niepicie, być może już stałas się osobą współuzależnioną. Gorąco zachęcam cię do mityngów Al-Anon i jednocześnie do rozpoczęcia pracy z psychologiem. Nerwica może być m.in. wynikiem właśnie współuzależnienia. Ratuj się dziewczyno :friend:
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

9 listopada 2017, o 15:13

Jaga tak mi właśnie powiedziala wczoraj psycholog ze nerwica jest przez jego chorobe.dziękuję .wiem ze musze cos z tym zrobic.zbieram sily.
ODPOWIEDZ