Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Cofnięcie w odburzaniu

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

22 sierpnia 2017, o 17:16

Ardiano K-ce pisze:
22 sierpnia 2017, o 16:56
Najlepsze co możesz zrobić to podjąć ryzyko i sam się przekonać. Kazde z nas , może gadać coś innego a zdarzy się, że kilka osób, zgodzi się ze sobą. Pewnie pokierujesz się tym, co mówi większość bo tak ludzie działają. Skąd wiemy gdzie idziemy? bo ktoś zawsze nami kieruje. Dlatego musisz próbować wszystkich opcji. Jak chcesz wiedzieć co,jest prawdziwe to powiem ci wprost "miarą prawdy, jest skutwczność" Czyli im bardziej będzie coś skutkowało, będzie prawdziwe. Nauczyłem się obserwować własne myśli i jest to dla mnie skuteczne, więc jak najbardziej prawdziwie. Tak, ja ci polecam.


Co masz na myśli mówiąc podjąć ryzyko ? Według mnie i tak duże już podjąłem udałem się do specjalisty 4 różnych psychoterapeutów robię co mogę jest dobrze śpię już spokojnie całą noc mam kochajacą kobietę rzucilem nawet papierosy a jedyne czego oczekuje to spokój ducha który myślę że osiągnę z czasem.na psychoterapię dojeżdżam 100km w jedną stronę. Zwalczylem dd jedyne co to zostało mi napięcie i wsłuchiwanie się w siebie monitorowanie 24na dobę myśli kręcą się tylko wokół mojego samopoczucia... Delikatne uczucie lęku i brak pewności siebie .
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

22 sierpnia 2017, o 17:30

Podjąć ryzyko, znaczy wyjść po za własne ramy, które stworzyłeś w głowie. Czyli np. Duzo osób, nie chce wyjechać za granicę, bo nasluchalo się od znajomych, kolegów, że to już nie te czasy, nie ta kasa. W telewizji mówią, że jest niebezpiecznie. Więc stworzyłeś w swojej głowie, dzięki opiniom innych ludzi a sam tak naprawdę nie byłeś i nie doswiadczyles. Boisz się stracić to co masz, dlatego uznajesz że nie warto. W życiu tak jest, że zamiast kierować się opinią innych, nawet tych najniższych powinieneś doświadczać i tworzyć ramy na podstawie osobistych, bez pośrednich przekonań. Jesteś na takim etapie w nerwicy jak ja. Też mam tam lekkie obawy, monitoruje myśli (obsereuje)Nie mam ataków jak wcześniej. Miewam lekkie spięcia, ale np.sytuacje stresowe, mniej mnie dotykają niż wcześniej.
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

22 sierpnia 2017, o 18:23

betii pisze:
22 sierpnia 2017, o 12:01
Kurcze ja ostatni taka samo myśle bo jesienią i zimą było już tak dobrze ,że w to wszystko uwierzyłam że mi sie uda, snułam też plany o pisaniu posta odburzeniowego a tu od wiosny się znów posypało. Co ja mam powiedzieć kiedy siedzę w tym już 12 lat, nawet na drugie dziecko boję się zdecydować bo ciąge mam jakieś mocne objawy fizyczne i poprostu boję się że faktycznie coś mi jest. Od bardzo dużych problemów z sercem do zawrotów głowy i napięć w głowie. Już nawet tu się mało żalę bo na to też nie mam już siły. Wszystkie te zasady są takie proste w teorii a ja poprostu nie daje rady. Nie wiem, może ja mam jakieś za silne te objawy, w które trudno uwierzyć że to nerwica. Byłam już u 3 lekarzy ale niestety nikt nie umiał mi pomóc. Teraz biorę sprawy w swoje ręce i wzięłam się za odpowiednie odżywianie, jeszcze kardiolog mi powiedziała, że on nie wierzy w takie coś jak nerwica tylko to napewno są jakieś braki w organiżmie. Badałam wkoło witaminy: a to D3, B12 itd. Suplementuję się teraz, zwracam na wszystko uwagę co jem bo za dużo schudłam i na więcej już sobie nie mogę pozwolić. Ostatnio jeszcze ciągle czytam o tarczycy, że można mieć hormony w normie a i tak chorować co też podejrzewam u siebie. Od 5 dni zaczęłam dietę bezcukrową, bezglutenową i bez nabiału. Dwoję się i troję żeby mieć te 2000 cal na dzień co jest dla mnie trudne bo jedzenie mi staje w gardle.
Powiem tak, że jak już myślałam że to nerwica to teraz już nic nie wiem :((
Betii musisz przestać ciągle sie badać i podważać ze to nerwica i zaryzykować. Zacząć ufać sobie, a nie tylko temu co powiedzą lekarze. To tez są tylko ludzie i każdy z nich bada Cie pod katem tego czego sie nauczył, pamiętaj o tym. Ty masz być specjalistka od zaburzeń lekowych i tak siebie traktuj.
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

22 sierpnia 2017, o 19:28

Ardiano K-ce pisze:
22 sierpnia 2017, o 17:30
Podjąć ryzyko, znaczy wyjść po za własne ramy, które stworzyłeś w głowie. Czyli np. Duzo osób, nie chce wyjechać za granicę, bo nasluchalo się od znajomych, kolegów, że to już nie te czasy, nie ta kasa. W telewizji mówią, że jest niebezpiecznie. Więc stworzyłeś w swojej głowie, dzięki opiniom innych ludzi a sam tak naprawdę nie byłeś i nie doswiadczyles. Boisz się stracić to co masz, dlatego uznajesz że nie warto. W życiu tak jest, że zamiast kierować się opinią innych, nawet tych najniższych powinieneś doświadczać i tworzyć ramy na podstawie osobistych, bez pośrednich przekonań. Jesteś na takim etapie w nerwicy jak ja. Też mam tam lekkie obawy, monitoruje myśli (obsereuje)Nie mam ataków jak wcześniej. Miewam lekkie spięcia, ale np.sytuacje stresowe, mniej mnie dotykają niż wcześniej.
Według mnie nie jest tak jak ma być myślisz że muszę wykonać to badanie neurologiczne skoro mam rozpoznane zaburzenia nerwicowe ?
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

22 sierpnia 2017, o 20:16

Wiesz, układ nerwowy to dość skomplikowana cześć mózgu. Musieć, nic nie musisz. Skoro masz jakieś wątpliwości, "możesz "udać się do neurologa. Wielu ludzi, cierpiących na nerwice badalo się u neurologa. Jedni mieli mniej hormonów inni więcej a to też zaburza funkcjonowanie organizmu. Podobne objawy, mają chorzy na tarczyce. Gdzie poziom tych substancji się waha bardzo i biorą leki by ten poziom wyregulować. Upewnianie się jest w naszej naturze. Czasem lepiej wrócić się i sprawdzić czy napewno zamknales drzwi, skoro masz wątpliwości. W trakcie nerwicy, że umysł, jest poloczony z naszym ciałem, także w mózgu zachodzą procesy chemiczne, powodujące, wydzielanie się innych substanci w nadmiarze co powoduje, że innych jest niedobór i na odwrót. Ataki i spięcie oraz lęki, powodują znaczne obniżenie się magnezu. By skutecznie regenerować, uszkodzone łączenia nerwowe, stosuję się dietę bogatą w kwasy omega 3, które są składnikiem budulcowym tego układu. Trzeba brać wszystkie warianty pod uwagę. I czasem, nie spinaj się bo wspomniałem tu o tarczycy. Ja na tarczycye się zadałem bo u mnie w rodzinie, jest i chciałem się upewnić. Uoewnilem i wykluczylem, jakoby ona była przyczyną moich dolegliwości. Mało kto z nas bezinteresownie idzie się i bada regularnie. Aż jest to dziwne bo regularnie robimy przeglad samochodu, ale pewnie dlatego, że jest obowiązkowy. My mamy taką mentalność, że puki nic nam nie dolega, mamy wyjebane a potem biegamy i wydajemy tysiące na lekarzy.
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

22 sierpnia 2017, o 20:24

Mahut, powiem ci jedną rzecz. Możesz zrobić sobie 100 badań i pójść do 100 lekarzy, najlepszych specjalistów od schizofrenii, a wrócisz do domu, siądziesz wygodnie w fotelu, a umysł podeśle ci myśl, że twoja schizofrenia to jeden z rzadszych przypadków, tak ciężkich, że nawet profesjonalni psychiatrzy mają z nim problem. Umysł robi co chce, szczególnie w zaburzeniach lękowych. Tak samo jak możesz sobie teraz wyobrazić różowego słonia w kalesonach, tak samo możesz wyobrazić sobie najcięższą i najgorszą, niewykrywalną chorobę, schizofrenię itd. Oczywiście badania możesz robić, sam idę się przebadać teraz na hashimoto, bo akurat miałem problemy z hormonami kiedyś, ale nie łudź się, że to coś zmieni, bo ty po prostu masz zaburzenia stanu emocjonalnego. Masz lęk, a lęk sprowadza się do ciągłych doszukiwań, analizy i kręcenia się wokół własnej osi, a 100% zapewnienia nigdy nie dostaniesz. Wszystko zależy od tego czy ufasz w to, że masz nerwicę, czy masz zamiar ufać nerwicy i wszystkiemu, co narzuci na twój umysł.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

22 sierpnia 2017, o 21:21

zbigniewcichyszelest pisze:
22 sierpnia 2017, o 20:24
Mahut, powiem ci jedną rzecz. Możesz zrobić sobie 100 badań i pójść do 100 lekarzy, najlepszych specjalistów od schizofrenii, a wrócisz do domu, siądziesz wygodnie w fotelu, a umysł podeśle ci myśl, że twoja schizofrenia to jeden z rzadszych przypadków, tak ciężkich, że nawet profesjonalni psychiatrzy mają z nim problem. Umysł robi co chce, szczególnie w zaburzeniach lękowych. Tak samo jak możesz sobie teraz wyobrazić różowego słonia w kalesonach, tak samo możesz wyobrazić sobie najcięższą i najgorszą, niewykrywalną chorobę, schizofrenię itd. Oczywiście badania możesz robić, sam idę się przebadać teraz na hashimoto, bo akurat miałem problemy z hormonami kiedyś, ale nie łudź się, że to coś zmieni, bo ty po prostu masz zaburzenia stanu emocjonalnego. Masz lęk, a lęk sprowadza się do ciągłych doszukiwań, analizy i kręcenia się wokół własnej osi, a 100% zapewnienia nigdy nie dostaniesz. Wszystko zależy od tego czy ufasz w to, że masz nerwicę, czy masz zamiar ufać nerwicy i wszystkiemu, co narzuci na twój umysł.
Chodzi o fakt że przeczytam coś takiego i pojawiają się lęki schizofrenii raczej nie mam ale zaczynam się o to bać jak coś przeczytam .... I zaczynają się lęki itp dd i tak dalej
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

22 sierpnia 2017, o 22:25

mahut3 pisze:
22 sierpnia 2017, o 21:21
zbigniewcichyszelest pisze:
22 sierpnia 2017, o 20:24
Mahut, powiem ci jedną rzecz. Możesz zrobić sobie 100 badań i pójść do 100 lekarzy, najlepszych specjalistów od schizofrenii, a wrócisz do domu, siądziesz wygodnie w fotelu, a umysł podeśle ci myśl, że twoja schizofrenia to jeden z rzadszych przypadków, tak ciężkich, że nawet profesjonalni psychiatrzy mają z nim problem. Umysł robi co chce, szczególnie w zaburzeniach lękowych. Tak samo jak możesz sobie teraz wyobrazić różowego słonia w kalesonach, tak samo możesz wyobrazić sobie najcięższą i najgorszą, niewykrywalną chorobę, schizofrenię itd. Oczywiście badania możesz robić, sam idę się przebadać teraz na hashimoto, bo akurat miałem problemy z hormonami kiedyś, ale nie łudź się, że to coś zmieni, bo ty po prostu masz zaburzenia stanu emocjonalnego. Masz lęk, a lęk sprowadza się do ciągłych doszukiwań, analizy i kręcenia się wokół własnej osi, a 100% zapewnienia nigdy nie dostaniesz. Wszystko zależy od tego czy ufasz w to, że masz nerwicę, czy masz zamiar ufać nerwicy i wszystkiemu, co narzuci na twój umysł.
Chodzi o fakt że przeczytam coś takiego i pojawiają się lęki schizofrenii raczej nie mam ale zaczynam się o to bać jak coś przeczytam .... I zaczynają się lęki itp dd i tak dalej
Masz odpowiedz: Przeczytales cos. Czy z przeczytania o czymś można zachorować? Odpowiedz sobie na to pytanie. Jak ktos ma schizofrenie to ja ma, a nie boi sie, ze ją ma, to jest cos kompletnie innego niż stan umysłu w nerwicy. Dobrze Ci to napisal zbigniewcichyszelest.
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

23 sierpnia 2017, o 14:23

Czytanie o czymś przypomina nam o danej sytuacji i nasila lęk. Ktoś kto boi się raka, gdy przeczyta, że znów kolejna osoba zachorowała na raka, to także zaczyna panikować. Miałem natręt samobójczy i wszędzie wokół słuchałem, że ktoś wyskoczył z okna, ktoś się powiesił. Powiesiło się kilku moich znajomych, z czego jeden dobry kolega, więc wyobraź sobie tylko, co działo się w mojej głowie. Nic ci to nie da i tak, co my tutaj piszemy. Musisz sam stopniowo nabierać dystansu. Każdy tak ma. Sam czytałem rok temu forum, żeby się uspokoić. Ludzie pisali spokojnie to tylko nerwica, a ja na drugi dzień znów siedziałem zapłakany przed komputerem. Potrzeba czasu na to wszystko. Nadal nie jestem odburzony i nadal mam problemy, ale staram się nie popełniać już takich głupich błędów jak kiedyś, jak mam kryzys i napierają mnie natrętne myśli, to ubolewam i znów mnie to frustruje, ale nie biegam już sprawdzać wszystkiego i nie analizuję, tylko staram się przeczekać. Kiedyś to zrozumiesz, a na razie mogę ci tylko napisać ''NIE MASZ SCHIZOFRENII", chociaż i tak jak odejdziesz od komputera, to po 30 minutach będziesz jej w sobie doszukiwał. Trzymaj się :)
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

23 sierpnia 2017, o 14:57

zbigniewcichyszelest pisze:
23 sierpnia 2017, o 14:23
Czytanie o czymś przypomina nam o danej sytuacji i nasila lęk. Ktoś kto boi się raka, gdy przeczyta, że znów kolejna osoba zachorowała na raka, to także zaczyna panikować. Miałem natręt samobójczy i wszędzie wokół słuchałem, że ktoś wyskoczył z okna, ktoś się powiesił. Powiesiło się kilku moich znajomych, z czego jeden dobry kolega, więc wyobraź sobie tylko, co działo się w mojej głowie. Nic ci to nie da i tak, co my tutaj piszemy. Musisz sam stopniowo nabierać dystansu. Każdy tak ma. Sam czytałem rok temu forum, żeby się uspokoić. Ludzie pisali spokojnie to tylko nerwica, a ja na drugi dzień znów siedziałem zapłakany przed komputerem. Potrzeba czasu na to wszystko. Nadal nie jestem odburzony i nadal mam problemy, ale staram się nie popełniać już takich głupich błędów jak kiedyś, jak mam kryzys i napierają mnie natrętne myśli, to ubolewam i znów mnie to frustruje, ale nie biegam już sprawdzać wszystkiego i nie analizuję, tylko staram się przeczekać. Kiedyś to zrozumiesz, a na razie mogę ci tylko napisać ''NIE MASZ SCHIZOFRENII", chociaż i tak jak odejdziesz od komputera, to po 30 minutach będziesz jej w sobie doszukiwał. Trzymaj się :)
Dzięki już mi przeszło prawie
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

23 sierpnia 2017, o 19:14

Nie chcę być pesymistą, ani wprowadzać cię w zły nastrój, ale nie łudź się, że to nie wróci. Wróci szybciej niż myślisz, ale patrz świadomie na emocje, obserwuj swoje myśli i buduj tę pewność, że to tylko zaburzenie lękowe, bo tak właśnie jest.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

23 sierpnia 2017, o 20:45

zbigniewcichyszelest pisze:
23 sierpnia 2017, o 19:14
Nie chcę być pesymistą, ani wprowadzać cię w zły nastrój, ale nie łudź się, że to nie wróci. Wróci szybciej niż myślisz, ale patrz świadomie na emocje, obserwuj swoje myśli i buduj tę pewność, że to tylko zaburzenie lękowe, bo tak właśnie jest.
Wiem że może wrócić ale już jestem chyba na takim etapie że wraca ale bardzo rzadko.
ODPOWIEDZ