Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ścisk w klatce piersiowej i brak sensu życia

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
okej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 października 2018, o 18:05

9 października 2018, o 20:00

Hejooo wam wszystkim :papa

O objawach już chyba zostało wszystko napisane, ale jest jedna rzecz, która nie daję mi spokoju i chciałbym abyście się wypowiedzieli w tej kwestii.

Otóż, mam nerwicę lękową i fobię społeczną - najprawdopodobniej to ona spowodowała nerwicę. Łykam codziennie escitalopram od maja (mniej więcej miesiąc od rozpoczęcia się zaburzenia) i pracuję nad sobą. Efekty jakieś są, ale w tym wątku chciałbym poruszyć inną kwestię, która codziennie nie daję mi spokoju. Czy to jest normalne, że codziennie rano budzę się ze ściskiem w klatce/żołądku? Czuję to cały czas, bez względu na okoliczności. Jedynie kiedy rano wstaję, zaraz po przebudzeniu czuję się okej. Ale ten stan trwa (sic!) 3 sekundy? Potem znowu cały dzień jestem spięty w okolicach mostka. Druga kwestia, to chodzi o sens życia. Czasami wydaję mi się, że moje życie będzie opierać się wiecznie na nerwicy. Są okresy myślenia pozytywnego, rzadkie bo rzadkie, ale są. Większość czasu zastanawia mnie czy moje życie ma sens. Boję się zmienić pracy, podjąć jakieś ryzyko. Zastanawiam się, jakie będą konsekwencję i oczywiście widzę siebie w czarnych kolorach. I na sam koniec może jeszcze jedna kwestia, a mianowicie pewność siebie. Czy to normalne, że wydaję mi się, że mój testosteron zszedł na poziom zerowy? Unikam zaczepek, boję się kłótni, wrzasków? Jakby ktoś teraz stanął przede mną i zaczął mi wmawiać, że zaraz będę miał atak paniki to chyba mój mózg by się w to wkręcił i rzeczywiście taki atak by nastąpił. Proszę za wyrozumiałość i dzięki wam za to, że jesteście. Dzięki za to forum! ;witajka
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

9 października 2018, o 21:09

W nerwicy wszysko jest wyolbrzymione i somaty są wszelakie , jedno co to nadmierne skupianie uwagi na tym jest powtarzalne . Nadmierne analizowanie coto pogłębia bardziej dotego może jakimś innym somatem dowalić. Lepiej jest nauczyć sie żyć z tym niż nasiłe chcieć sie pozbyć. Tak samo z atakami paniki , dopuścić je żeby przyszły i uczyć tylko obserwować uczyć być im pozwolić. Nienauczysz pływać niewchodząc do wody . Dziecko nienauczy chodzić upadając nie raz. Czssem boli to pozwól być temu bólowi, ucz sie niebać. Dasz rade bo kto jak nie Ty ?:)
ODPOWIEDZ