Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ściana, błędne koło

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
dragoninfire80
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 17:16

11 września 2015, o 17:02

Siedzę już na kanapie 3 godzinę
Dziś wypiłem 40 mg tego co piję po dwadzieścia
Widzę różnicę
Mogę coś napisać

Osobiście uważam się za zero

Za tydzień będę miał 35 lat praktycznie nie osiągnąłem nic
Nie mam własnego kąta, ciała herosa i skończonych studiów

Moje relacje w pracy są na etapie 0 absolutnego, nerwica jest tak ogromna że zawładnęła moim życiem. Idąc ulicą nie mogę patrzeć na ludzi, oceniam ich brzydzę się nimi. Jadąc rowerem i uciekając za miasto po paru chwilach chcę wrócić do domu. Czego ja nie próbowałem i gdzie ja nie byłem ….
W głowie czuję się jak głupek, nie rozumiem relacji ludzkich.
Jako 17 latek miałem kilka depresji, wywieźli mnie do szpitala w Choroszczy to był mój dramat jako nastolatek lecz Bóg dał mi szansę i wysłuchał mnie stanąłem na nogi. Dziś wspominam to jakbym powstał z popiołów. Poznałem kobietę i żyłem z nią 5 lat, moża powiedzieć że było ok.

Dziś jest diametralnie inaczej, logicznie jako 35 latek powinienem się rozwijać ale ja się cofam i kurczę.
W wieku 27 lat mimowolnie stałem się przyjazny tej samej płci i to był kolejny cios nie przystąpienia do zwartej społecznej cywilizacji. Nie dość że czułem się wyalienowany jako dziecko w małej miejscowości to później naznaczenie chorobą psychiczną ( obecnie zaburzenia osbowości o różnym nasielniu) to teraz homoseksualizmem którego nie akceptuję. Nie dziwię się że ludzie nie akceptują gejów czy lesbijek, ja się pod tym chyba nigdy nie podpiszę ale noszę to w sobie.
W pracy nie mam żadnych osiągnieć, w grupie jestem autorytarny i zły.
Codziennie próbuje cwiczyc joge, ograniczać stres ale moich problemów w głowie jest tyle że nie da się tego wyplewić.
Naprawdę chciałbym chyba aby moje życie się skończyło. Widzę jak ludzie obok mnie mają rodziny i moi kuzyni osiągają swoje szczyty, moje życie to pasmo niepowodzeń, porażek.
Za co boże ta wieczna pogoń, ucieczki i powroty. Co to za przyjemność być zesłany na łaskę leków.
Jezu jaki jestem nieszczęśliwy.
Mówią ludzie że i czytam też różne rzeczy że trzeba na siłę wychodzić do ludzi itp. – próbowałem niewyszlo
Zatraciłem siebie
Potrzebuje pomocy od was
Michał
Skype : strono2
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

11 września 2015, o 17:43

Czy próbowałes psychoterapii?To czasem pomaga wyprostowac wiele spraw i rozwiązać konflikty wewnętrzne.
dragoninfire80
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 17:16

11 września 2015, o 17:51

nie stac mnie na psychoterapie
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

11 września 2015, o 18:24

Wiesz mozna korzystac z terapi na NFZ, nawet w Choroszczy jest oddział leczenia nerwic i nie oczekuje się wcale długo.A co do tego ze,czujesz się jako zero powiem krótko tez tak miałam,tez myślalam....koniec,sciana ,a potem kolejn dzień...nowe nadzieje.Musisz od czegos zacząc,moze spróbujbz tym oddzialem w Choroszczy...
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 września 2015, o 19:56

Hej, witaj serdecznie na forum:)

Masz ogromne wymagania w stosunku do siebie, tym samym samoocena jest na poziomie 0, porównujesz się obsesyjnie z innymi (tylko tymi ,którzy mają "lepiej"), nie akceptujesz swojej orientacji (konflikt wewnętrzny i odrzucanie swojej natury), nie lubisz siebie, czujesz wyższość wobec ludzi jednocześnie czując niższość.W takiej atmosferze nie da się komfortowo żyć. Nie oceniam tego jak czujesz i myślisz, nie zrozum mnie źle, chciałam tylko wypunktować to, co zauważyłam jako problem.


W Twoim stanie polecałabym Ci nie jogę, która jest bardziej statyczna, a aktywną medytację, czy tzw. mindfulness, czyli wykonywanie różnej aktywności przy maksymalnym skupieniu na niej. Próbując się wyciszać w takiej sytuacji można dostać przysłowiowego świra, bo za dużo jest w głowie myśli i emocji w sercu. Wyciszanie najlepiej działa jeśli jest się czymś bez granic pochłoniętym, i jeśli tym czymś nie jest pułapka własnej sieci negatywnych kompulsywnie wypluwanych przez mózg myśli.

Tak jak pisze Era49, możliwe jest chodzenie na NFZ, ale terapia nie jest konieczna, jeśli się zechce dotrzeć do sposobów jakimi ludzie radzą sobie na zasadzie samopomocy. Nasze forum zawiera dużo materiałów- artykułów i nagrań, które serdecznie Ci polecam.



Polecam fragment o akceptacji (z początku) z tego artykułu - podsumowanie-leczenia-plus-nowy-wazny-e ... t3862.html

Odnośnie rozwijania się (rozwój osobisty bez presji i wygórowanych ambicji)- rozwoj-osobisty-bez-presji-i-wygorowany ... t3423.html

Coś o samoocenie- post64598.html?hilit=samoocena#p64598
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
dragoninfire80
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 17:16

11 września 2015, o 21:27

slyszalem o midfulness
rzeczywiscie moj mozg dziala 24h na dobe mysli i mysli
odmawiam modlitwe na glosno bo jak wypowiadam w myslach zaraz coś sie załącza, to jest strasznie męczące
spróbuje z rana coś poszukać
nie przebywam w Polsce wiec nie pojde na terapie bo to nic nie da przerobione to zostało już dawno

dzieki ciastko
ODPOWIEDZ