Witam,
Nie sądziłem że kiedykolwiek będę musiał pisać taki temat, ale niestety...
Mam 24 lat jestem normalnym chłopakiem. Aktualnie pracuje w słabej pracy gdzie nie mam perspektyw, mam tytuł inżyniera, od października idę na studia. Jednak tak na prawdę nic nie sprawia mi radości, wstaje z rana z myślą że znów kolejny bezsensowny stracony dzień i tak w kółko. Moje związki nigdy nie trwały więcej jak 3 miesiące, wieczne kłótnie, zdaje się że zwiazywalem się z niezrównoważonymi osobami ,(depresja/cięcie się itd).
Aktualnie jestem sam, wszystko mi jedno czy będę mieć dziewczynę czy nie. Mieszkam z rodzicami, odkładam pieniądze. Popełniłem wiele błędów, straciłem trochę pieniędzy ostatnimi czasy, to wypadek to nietrafione inwestycje. Miałem jednego kolegę, jednak nie utrzymuje z nim teraz kontaktu, dziwnie się zachowuje, można powiedzieć że sfiksowal... Kiedyś grałem na pianinie, teraz nie chce nawet na to patrzeć, próbowałem może zacząć ćwiczyć, ale po jakimś czasie odpuszczam.. sam nie wiem dlaczego, mam totalne zniechęcenie do wszystkiego.
Najchętniej cały dzień bym przeleżał ale zmuszam się do wysiłku ale niestety głowa nie pracuje. Zapominam co robiłem minutę temu gdzie coś odłożyłem, co ktoś mówił. Jakby wszystko się ode mnie odbija. Dodam że nie jestem na nic chory, mam wzorowe wyniki badań..
Może miał ktoś to samo co ja i sobie z tym poradził...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Brak chęci do życia, rozwoju
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 2 stycznia 2025, o 16:27
Ja mam 46 i niestabilną pracę - prawdopodobnie niedługo jej już nie bede mieć... Dodatkowo uświadomiłam sobie że mój 16 letni związek z osobą którą uważałam za bratnią duszę był czystą iluzją a ja tego kompletnie nie widziałam. Niestety po zakończeniu tej relacji zderzyłam się ze ścianą samotności. Również ciężko mi opuścić łóżko, najlepiej wogóle bym się nie budziła.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 7 lipca 2024, o 15:47
Ja sobie poradziłem z samotnością i depresją, poczuciem beznadziei. Intensywnymi treningami fizycznymi. Zresztą, są badania: https://ripper.pl/wplyw-treningu-aerobo ... sje-i-lek/ Nawet polubiłem samotność.