Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Boomerang bólu

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Dorothy93
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 16 maja 2025, o 20:56

16 maja 2025, o 21:23

Witam wszystkich!

Jestem Dorota, mam 31 lat, a lęk towarzyszy mi od dobrych 10-15 lat. Pierwsze objawy był czysto gastrologiczne, uciski w żołądku, panicznie chodziłąm do toalety "na zapas", "jakby gdzie indziej nie było toalety". Unikałam wszystkich miejsc, w których wiedziałam, że mogę poczuć lęk i nie będzie toalety i miejsca gdzie mogę być sama.

Trzymanie tego napięcia przez kilak lat, spowodowało, że bałam się z czasem wszystkiego. Sklepu, znajomych, podróży, imprez, a na koniec i bycia sama ze sobą. Słuchania swojego serca, pulsu. Dramat.

Moje ciało pewnego dnia odmówiło. Powiedziało "NIE, Dorota wystarczy, już tak dalej nie możemy". Trafiłam do psychiatry, pregabalina, sertralina, propranolol. W tym samym czasie studiowałam psychologię. Zaczęłam się dokształcać czytać, uczyć. Było to pomocne, naprawdę. Włączyłam terapię. Poszłam na kilka sesji, ciężko powiedzieć, że zdziałało cudo, ponieważ było ich może 5.

Przezprowadziałam się do Portugalii. Poznałam partnera, zmieniłam otoczenie, pracę, klimat, więcej słońca. Zaczęłam się ruszać, medytować, joga, oddychwanie i po jakimś czasie mój lękowy towarzysz gdzieś się zaszył, uśpił. Czasem się pojawiał. Potem odchodził. Ale powiedziałabym, że potrafiłam go opanować.

Przyleciałam pare dni temu do Polski. Tydzień przed przylotem: gula w gardle, puls, serce, bezsenność. Strach. Ale przed czym? Dalej nie potrafię tego zrozumieć?
Pierwszy dzień w Polsce spędziłam na izbie. Znó moje ciało coś mi powiedziało. Miałam wrażenie, że to zawał. Całą poprzednią noc spędziłam na słuchaniu swojego bicia serca, które było coraz szybsze, coraz mocniejsze. Na izbie kompleks badań: czysto.

Totalnie pokonana i zmęczona, umówiłam się na wizytę do swojego psychiatry. Powitaliśmy znów tabletki. Małe dawki, ale zawsze. Poczułam się jeszcze bardziej pokonana, bezbronna, jakbym nie miała w ogóle władzy nad swoim życiem, emocjami, strachem. Od kilku dni, moja gardło, klatka, serce trzęsie się jak galareta. Ciągle sprawdzam puls jak wariatka.

Było tak dobrze, a spadłam na znów na dno. Niewygodne to dno.
ODPOWIEDZ