Dziękuję Wam za odpowiedzi.
Przeczytam wszystkie materiały. Na dzień dzisiejszy nie widzę dla siebie już szansy. Jestem na etapie, że "ja mam gorzej" bo moje działania nie przynoszą żadnych efektów.Wieczorem jest dobrze, a rano mam ochotę się pochlastać. Co to za życie? Ja chce moje dawne życie...a nie takie...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Blisko bardzo blisko ale jest coś o co potrzebuję zapytać odburzonych
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
A jak długo się leczysz? Robisz cokolwiek ... u mnie dlugo poranki były okrutne ale jest coraz lepiej
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 lutego 2020, o 11:01
Leczę sięod 2013 roku. Miałam wiele lat dobrych z lekami i bez...ale teraz jest naprawdę źle.Słuchałam już Divovica i duzo czytam,ale mam wrażenie, że 5 minut jest dobrze, a potem znowu to samo....najgorzej własnie jest rano...co robiłaś aby te poranki nie były takie przykre?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Niestety uczyłam się je akceptować. Rozluźnić się maxymalnie jak potrafię - wstać i robić swoje , potem już było z górki . Zawsze mówiłam do siebie w duszy ze to lęk i ze „przesterowalam sobie poprostu ukł nerwowy” i próbowałam się nie frustrować na to . Bardzo ważne tez jest urealnianie lęku - odpowiadałam sobie na pytanie - czego się boję i tu odpowiedzi były różne - pracy , tego ze nie podołam w niej ,ze mi to nie minie , lęk przed jakim objawem itp
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Czasami nie było odpowiedzi na to , wiec godziłam się na to ze to ciało tak reaguje bo się rozchwiało
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 18 stycznia 2019, o 13:09
Witaj , mam bardzo podobnie , z nerwicą walczę od wielu wielu lat , obecnie jestem na etapie gdzie wszystko się wycisza , wydaje mi się ze dotarłam do siebie , zrozumialam wiele kwestii, a mimo wszystko jest jakieś takie niepokojące uczucie w środku które nie pozwala mi zapomnieć , jakby nerwica walczyła o byt, i mam wrażenie ze jestem w takim stanie zawieszenia , nie pozwalam jej przejąć kontroli, a ona mi odpuścić całkowicie , również uważam ze to może byc przejściowe , ze gdy człowiek całymi latami żyje w lęku to się przyzwyczaja i choć objawy ustępują to jeszcze długo może być „echo”. Teraz sytuacja na świecie nie sprzyja spokojowi emocjonalnemu, ja pracuje tez we „wrażliwym” dziale w firmie gdzie docierają do mnie różne dramatyczne historie ludzkie i czasem człowiek wypacza sobie myślenie, zaczyna siła rzeczy dostrzegać więcej złego niż dobrego. Kiedyś na forum ktoś napisał bardzo mądrą rzecz, aby wyobrazić sobie latarnie morska na rozburzonym morzu i na niej skupić. Trochę się rozpisałam ........ reasumując , uważam ze wszystko minie , nie wolno się poddawać .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08
Jakie działania?Agamama pisze: ↑22 kwietnia 2020, o 15:34Dziękuję Wam za odpowiedzi.
Przeczytam wszystkie materiały. Na dzień dzisiejszy nie widzę dla siebie już szansy. Jestem na etapie, że "ja mam gorzej" bo moje działania nie przynoszą żadnych efektów.Wieczorem jest dobrze, a rano mam ochotę się pochlastać. Co to za życie? Ja chce moje dawne życie...a nie takie...
